Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - ANIEL-a

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 40
31
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 01:50:51 pm »
Jeśli przedstawicielka płci żeńskiej para sie biologia i genetyką to jak mozemy ją nazwać?
Biolożka i genetyczka?  :D

Konkretny przykład dotyczy Rosalind Elsie Franklin :)

Dokładnie tak.

Czasem przyjmowana jest forma "biolog" dla kobiety (jak pani prezes, pani dyrektor, doktor itp), ale obecnie raczej preferuje się formy pozwalające określić płeć osoby

32
Hyde Park / Re: Męczy mnie...
« dnia: Sierpnia 19, 2010, 11:51:08 am »
Brzmi jak sruba (napedowa).
Ale Ci sie wbilo, to nie kpina. Myslisz o tym nawet, gdy bluzke rozpina  ;D
Cos jak rymowanka:
Lewa, lewa
Lewantynczyk spolegliwy,
lewatywe znosi dobrze
Chociaz mu sie nie przelewa
Lewa, lewa...
Etc.


No musiałeś przypomnieć, musiałeś? Teraz na pewno tę wojnę przegramy...  ;D

No wlasnie! Co to bylo za opowiadanie i kto to napisal? Jak zwykle pamietam tresc, nawet wierszyk, ale kto, co i jak; nie pomne.

Henry Kuttner, opowiadanie ze zbioru Twonk (cały zbiorek jest świetny, stare, ale jare), tytuł (na 96%) - Chociaż mu się nie przelewa

33
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Sierpnia 09, 2010, 10:02:35 am »
Po pierwszy chyba mieszamy 2 rzeczy.


1) zasady doboru partnera, które moim zdaniem pozostają "naturalne" (ładniejsi, bogatsi i mniej chorowici mają większe szanse wszędzie)

2) fakt, że ludzie mogą swoim instynktem do rozmnażania w pewnej części kierować - rezygnować z niego całkiem, nakierować go na osoby nie pasujące do wzorca (np. osoby niepełnosprawne) itp.

To dwa różne zagadnienia. Pierwsze jest - moim zdaniem - ogólne i kulturowo niezmienne. Drugie - jest bardziej jednostkowe, zmienne kulturowo i historycznie (np. okresy zachwytu nad celibatem kontra okresy "kultu płodności" w samym chrześcijaństwie)

Drugie zagadnienie - zmniejszanie się płodności fizycznej (choroby itp) i "parcia na wózek" społeczeństw zachodnich - uważam, że z rozważając sprawę pod kątem przydatności tego dla przyrody (rozumianej jako ogól stworzeń, raczej dzikich ;-)  jest pozytywne - co prawda dzietność Europejczyków się zmniejsza, ale jednocześnie wydłuża się ich życie (i to ta "bezsensowna ewolucyjnie" część, kiedy się nie rozmnażają) i - co ważne - to przedstawiciele cywilizacji zachodniej produkują najwięcej nieorganicznych odpadów, których nie da się zutylizować, to oni zużywają najwięcej energii (czyli - wciąż jednak kopalin), ergo: oni są najbardziej szkodliwy dla "prawdziwej natury". Więc ten trend jest pozytywny z jej "punktu widzenia". Z naszego, przyszłych emerytów - to całkiem inna sprawa ;-)

34
Lemosfera / Re: bardzo proszę o pomoc
« dnia: Sierpnia 09, 2010, 09:24:50 am »
Nie przypominam sobie niestety czegoś takiego...

Ewentualnie w Masce sam początek to opis przesuwania się głównego bohatera po czymś w rodzaju taśmy produkcyjnej, to jedyna taka sytuacja bezwolnego ruchu jaki pamiętam. Ale tam koniec podróży to początek "życia" a nie jego koniec.

Chodzi mi też po głowie, że taka metafora mogła się pojawić w "Prof. Dońdzie" ale nie mam pod ręku tekstu, więc to spekulacje. Q, czy Twoje zbiory obejmują to opowiadanie?

35
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Sierpnia 06, 2010, 03:13:13 pm »
Moim zdaniem przykład Terma i maźka o bogatych co mają mniej dzieci, nie jest do końca prawdziwy. Jednostkowo - pewnie tak.

Jednak statystycznie (a ewolucja działa pod rękę z ciocią statystyką), to bogatsi mają ZAWSZE większą szansę na sukces rozrodczy, niezależnie od społeczeństwa i jego kultury. Kobiety są bardziej skłonne do zdrady z mężczyznami bogatszymi i wyżej postawionymi niż ich mężowie (znów, statystycznie, nie znaczy to, że pewna żona jednego prezesa nie gustuje w hydraulikach ;) ). Więc nawet jeżeli taki dyrektor pozornie ma jedno dziecię, to de facto jego sukces większy jest.

A jeżeli chodzi o przykłady patologii - gdzie pojawia się gromadka dzieci, to one zwykle są gorzej wykształcone, mniej atrakcyjne fizycznie i chore (wady wrodzone lub wynikające z nieodpowiedniej opieki) i jednak mają na dłuższą metę (w obrębie wielu pokoleń) mniejsze szanse.

Istotnie - obecnie chory na grasicę alergik z krzywymi zębami, którego nie stać na porządne mieszkanie, nie jest wykluczony z ewolucyjnej ruletki, ale jego szansa na rozród jest naprawdę niewielka.

36
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Sierpnia 06, 2010, 02:50:46 pm »
Ja z opóźnieniem i w kwestii formalnej:

Lemowa wizja świata = wizja świata Lema i "Lemowa" pisana jest z wielkiej (analogicznie: to doprawdy bardzo Mickiewiczowski opis); jest to specyficzny rodzaj przymiotników wskazujących na osoby i tak się je pisze

I raczej też bym użyła słowa "Lemowa".

Może się przyda, skoro praca o Lemie, to pewnie go odmieniasz na wszystkie sposoby ;-)

37
Hyde Park / Re: Męczy mnie...
« dnia: Lipca 30, 2010, 02:10:40 pm »
Brzmi jak sruba (napedowa).
Ale Ci sie wbilo, to nie kpina. Myslisz o tym nawet, gdy bluzke rozpina  ;D
Cos jak rymowanka:
Lewa, lewa
Lewantynczyk spolegliwy,
lewatywe znosi dobrze
Chociaz mu sie nie przelewa
Lewa, lewa...
Etc.

No musiałeś przypomnieć, musiałeś? Teraz na pewno tę wojnę przegramy...  ;D

38
DyLEMaty / Re: Czy noblista powinien żyć etycznie?
« dnia: Lipca 20, 2010, 12:50:03 pm »
trx, tylko a'propos geniusza odkrywającego swój geniusz, by "przymusowo" za nim podążyć to znów pojawia się kolejny kłopot.

Załóżmy, że byłbym genialnym neolitycznym szamanem (ale nikim innym), albo, że np. maziek ujawniłby swój geniusz jalo pilot fotonowych kosmolotów (ale tylko w tym fachu). Pytanie: czy jeśli w dwudziestopierwszowiecznych okolicznościach nasze genialne zdolności na nic, ba nawet się ujawnić nie zdołają, to liczyć nas jako geniuszy, czy nie?

Znaczy, czy geniusz nie jest aby kontekstualny?

Mam wątpliwości - raczej ludzkie uzdolnienia nie są tak sprecyzowane - jeżeli ktoś byłby genialnym szamanem oznacza że ma uzdolnienia w kierunkach: zielarstwo, chęć eksperymentów, taniec, może też psychologia (z elementami manipulacji), może łatwość uczenia się ogólna w tym przypadku skierowana na uczenie się właściwości roślin, oceny pogody po chmurach itp.

Podobnie - koordynacja ruchowa i przestrzenna i jakieś-tam jeszcze uzdolnienia potrzebne do obsługi fotonowców (np. łatwość przyswojenia wiedzy z dziedziny nawigacji czy budowy maszyn) ujawnią się też dzisiaj i taki przyszłościowy genialny maziek może dziś zostać genialnym pilotem odrzutowców, żołnierzem, kosmonautą... albo może sportowcem, który po zakończeniu kariery zostanie konstruktorem maszyn albo chociaż ich producentem.

Oczywiście - można się spierać, że jako szaman czy pilot dany człowiek wykorzystuje swoje talenty optymalnie (maksymalnie?).

Jednak moim zdaniem geniusz to uzdolnienie w jakimś kierunku (powiedzmy że sporo większe niż "zwykły talent"), np nauki ścisłe, świetny słuch, talent do biegania, połączone z wysiłkiem w konkretnej dziedzinie. A czy to uzdolnienie da nam genialnego matematyka, a nie  fizyka albo genialnego pianistę a nie skrzypka może już być cechą przypadkową, wynikającą z tego, co taki młody zadatek na geniusza w dzieciństwie robił... Jakby Adam Małysz nie był z Wisły tylko Janowa Podlaskiego to może byśmy mieli mistrza skoków... konnych przez przeszkody ;)

Jeszcze a propos różnicy geniusz-talent:
nie potrafię ocenić, gdzie kończy się talent, a zaczyna geniusz, ale jest faktem historycznym, że wiele osób uznawanych za genialne (zwłaszcza w dziedzinach "mozgowych") były jednocześnie pozbawione absolutnie jakichkolwiek talentów w dziedzinach innych, nie miały ich nawet na poziomie przeciętnym. Szczególnie mocno to widać jeśli chodzi o tzw "inteligencję emocjonalną" - uspołecznienie, zdolność do współżycia z innymi, empatię, umiejętność porozumiewania się itp. Może to jakiś trop ;)

PS
Ale nie każdy aspołeczny dziwak jest geniuszem :P

39
DyLEMaty / Re: Czy noblista powinien żyć etycznie?
« dnia: Lipca 19, 2010, 05:22:14 pm »
Q, ciekawe pytanie, ale powtórzę za maźkiem - zdefiniuj geniusza. Bo coś mi się widzi, że nie tylko naukowo-inteligenckie kryteria stawiasz, ale też moralne - że niby geniusz powinien swój geniusz wykorzystywać (proszę, jaki ładny przykład na skomplikowanie, dwuznaczność i kontekstwość języka mi wyszedł ;) ) i to pewnie jeszcze w zbożnym celu

40
Organizacja forum / Odp: [SPRAWY ORGANIZACYJNE]
« dnia: Lipca 16, 2010, 01:01:04 pm »
Podpisuję się pod tym rękami obiema!

41
Lemosfera / Odp: Lemowska fanfiction (spokojnie, nie moja ;) )
« dnia: Czerwca 24, 2010, 12:00:47 pm »
Czytałam Oramusa. O ile generalnie lubię jego opowiadania, to to było słabe - wzięte zostały tylko najbardziej zewnętrzne dekoracje, praktycznie same imiona bohaterów, reszta nie była Lemowska "z ducha". Bregg nie był podobny do siebie, świat był (zbyt) przejrzystą aluzją do sytuacji polityki. Nie dziwię się Lemowi, że mu takie wykorzystanie jego pomysłu nie podeszło.

Generalnie - sama czasem miewałam ciągoty by napisać coś dziejącego się w świecie wykreowanym przez Tego lub Owego i nie potępiam takich działań (np. jest parę fajnych opowiadań dziejących się w świecie Star Wars). Ale mimo tych ciągot uważam to zajęcie za pewną formę lenistwa umysłowego - nie wymaga ona wykreowania własnego świata (a tego wymaga każda inna twórczość literacka, także wszelkie formy realizmu) ani tworzenia własnego bohatera.

42
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 23, 2010, 08:57:54 am »
Ja tylko kilka uwag:

Dillinger

głosowanie, aby wygrało mniejsze zło wydaje mi się całkiem sensownym posunięciem. Zmarnowanie głosu i patrzenie jak wygrywa większe...  :(

Aczkolwiek rozumiem argument, że zostanie w domu oznacza bycie zaliczonym do leni, a pójście i oddanie głosu nieważnego coś mówi rządzącym

Evangelos - sondaże to nie wybory. Ludzie w sondażach nie zawsze prawdę mówią... Gdyby wszyscy zakładali, że skoro w sondażach prowadzi TakiOwaki, to na wybory nie idę, bo to nie ma znaczenia , to byśmy mieli zerową frekwencję i demokrację sondażową. Jak mniemam, jeszcze gorszą niż obecna  :P

A ogólnie to zgadzam się z maźkiem, że nawet wyrażenie poparcia dla kandydata niewybieralnego ma znaczenie. W Polsce prezydent ma władzę raczej symboliczną, ale wiadomo, że prezio z poparciem 70% społeczeństwa ma np. większą szansę na przepchanie przez sejm swojego projektu ustawy.  A polityk niewybieralny, którego poparcie skoczyło (jak Napieralski) wzmacnia siebie, a pośrednio i swoją partię i pozycję przetargową w sejmie

Ja mam taką swoją idee fixe - wybory powinny być poprzedzone egzaminem dla wyborców czynnych: powinien to być test z czytania ze zrozumieniem na poziomie 6 klasy. Wtedy:
- odpadliby ci, którzy nic nie rozumieją i głosują jak im ksiądz powie albo lokalny polityk za butelkę wódki zasugeruje :P
- odpadliby ci, co rozumieją, ale mają sprawy swojego kraju głęboko i też chodzą głosować za w/w butelkę - im by się nie chciało pójść i zdawać tego egzaminu

Może nie byłoby idealnie, ale myślę, że byłoby lepiej. A kampania by musiała być mniej emocjonalna a bardziej merytoryczna.

43
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 21, 2010, 01:23:33 pm »
Można i tak. ;) Ja poszedłem i oddałem głos nieważny. 

Nie rozumiem. Dlaczego uważasz, że tak jest lepiej niż nie iść wcale? Skoro świadomie oddałeś głos nieważny, to i tak nie wpłynąłeś w żaden sposób na sytuację w kraju, więc i tak nie masz prawa narzekać, kogokolwiek wybierzemy :P

maziek - strategia strategią, ale wstyd, jakiego nam pan J.K. może narobić na arenie międzynarodowej (heh, słuszna nazwa, z cyrkiem się kojarzy) może być nie do odrobienia. Więc czy warto..?

PS

Jak tylko przyszedł do mnie mail z info o nowym temacie, WIEDZIAŁAM kto go założył. Brawo ja  ;D

44
DyLEMaty / Re: Psychologia
« dnia: Czerwca 16, 2010, 09:37:05 am »
trx, weź po prostu przeczytaj książkę :P

Ja tak zrobiłam i mi nie zaszkodziło. A jak zaszkodziło to nie na tyle, żeby mnie z tego forum banowali ;)

Osobiście uważam, że Wstęp do psychoanalizy i inne (swego czasu przeczytałam większość dostępnych po polsku pozycji) są bardzo dobrymi książkami, także językowo i warto je przeczytać. Teorie Freuda są w sposób oczywisty nieweryfikowalne twardo, ale ich siła oddziaływania trwa - ponieważ coś w tym zdecydowanie jest. Błąd Freuda i jego uczniów polegał na tym, że jedną teorią, jednym wytłumaczeniem próbowali rozwiązywać wszystkie problemy swoich pacjentów, a tak prosto nie ma.

Podstawowe założenia teorii - kształtujemy się w dzieciństwie, seksualność jest bardzo ważna (może kluczowa) dla psychiki człowieka, każdy z nas ma obszar spraw, które spycha do podświadomości (przy czym często sam o tym nie wie na poziomie świadomym) - są dzisiaj oczywistością dla praktycznie każdego, wiele osób nie zdaje sobie pewnie sprawy że zostały po raz pierwszy sformułowane albo nagłośnione właśnie przez Freuda. Ale wtedy (XIX/XXw) to było naprawdę rewolucyjne.

Miłej lektury

45
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 15, 2010, 11:31:37 am »
A ja zrobilem z Niej "Ruda"  ;D

Marazm na forum co?  :P Moze ma wplyw aktywnosc sloneczna i sie synchronizujemy?

U mnie marazm na forum jest efektem całkowitego braku marazmu na innych polach :D

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 40