Jak powiedział wsześniej
skrzat mamy pozycje obfite w neologizmy i ogólnie ciekawe rozwiązania lingwistyczne. Ma to w moim mniemaniu na celu uwypuklanie pewnych kategorii ,,obcości'' pomiędzy ludźmi a bohaterami należących do innych ras czy też robotami. A że ,,zagrywki'' te mają często charakter komiczny, to już sama radość.
Z drugiej strony istnieje rzeczywiście wiele dzieł, w których stykamy się z językiem potocznym (w odniesieniu do okresu, w którym były pisane). Tu na przykład trzeba zauwazyć, że wczesny ,,Obłok Magellana" różni się nieco w tym sensie od np. "Fiaska". Obie pozycje dzieli wiele lat.
Z kolei pozycje takie jak ,,Dzienniki Gwiazdowe" tworzą tu kolejny nurt, ponieważ bohaterowie (weźmy na przykład głównego, bohatera ,,Dzienników": Ijona Tichy'ego) używają języka z jednej strony opartego na szkielecie potocznym, ale przy tym ,,nasączonego'' pewnymi zwrotami charakterystycznymi dla ,,bliżej nieokreślonej (ale dalekiej) przyszłości" - mam tu na mysli wyrażenia techniczne i nie tylko.
Zaś ,,Bajki Robotów" i ,,Cyberiada" to z punktu widzenia lingwistyki prawdziwe popisowe perły. Bardzo znamienną cechą jest pojawiające się w ,,Bajkach Robotów" pożenienie przez Lema języka średniowieczego z robocią nowomową. Efekt jest przekomiczny, ale bez cytatów zrozumieć tego nie sposób