Przede wszystkim podwójne przeprosiny z mojej strony za:
1) post pod postem - jedyny jak na razie taki przypadek i mam nadzieję, że ostatni
2) długą zwłokę w odpowiedzi na wiadomość olkipolki (kłaniam się nisko)
Nie gram, ale obserwując grających - dziwię się, że nie wspomnieliście o "Niezwyciężonym".
Jakie tam głębie - zbiór pusty...necrostrzelanka i Lem znany wśród młodego pokolenia;)
Serio myślę, że z tego by się dało zrobić grę (jak i film...)...obca planeta, pułapki, rozpoznanie terenu, nieuchwytny przeciwnik, sposoby jego pokonania (misje).
Jakoś do Stalkera mi kojarzy - inny świat, przeciwnik...ale...
Z Solaris - uśmiałam się...jedna z misji: "pozbądź się Harey"
Masz żyłkę do interesów (czego chyba Lemowi zawsze brakowało - broń Jowiszu, nie jest to zarzut pod jego adresem), gdyż podałaś receptę na kasowy hit - obojętnie, filmowy, czy „growy”. Masy uwielbiają strzelanki, wybuchy, trupy, akcje itd.
Ze wszystkich propozycji Twoja nadaje się najlepiej. Aczkolwiek nie byłaby to gra, w którą sam osobiście chciałbym zagrać ani film, który pragnąłbym obejrzeć. Lubię spokój, wyciszenie, czas do namysłu, ale na szczęście takich jak ja jest mniej. Jeżeli chodzi o grę „Niezwyciężony” to - mając w kieszeni budżet i prawa autorskie - dzwoniłbym do legendy polskiego gejmingu Adriana Chmielarza, twórcy Bulletstorma. To musiałoby się udać i zostać wydane na wszystkie dostępne platformy (PS4, Xbox, PC). Pan Tomasz Lem, czy kto tam obecnie dzierży prawa autorskie do książek Lema, zarobiłby sobie na sprzedaży owych praw - jeśli podpisałby dogodną umowę, albowiem np Sapkowski do dziś skarży się, iż głupio zrobił, że podpisał bez namysłu, licytacji (sądził, że gry z Wiedźminem okażą się totalną klapą, brał co dawali).
A teraz poważnie. Na wszystko już za późno, na film, na grę. Właściwy czas minął. Z drugiej strony, książki Lema są ponadczasowe (no, większość) i sądzę, że ktoś, jakiś odważny reżyser, czy twórca gier ponownie sięgnie po prozę Lema.