Kilka luźnych uwag przy czytaniu książki Lem: reaktywacja. Kongres Lemologiczny.
1) Książka dostępna obecnie w sprzedaży (kwiecień 2023) z wrocławskiego Kongresu Lemologicznego jest wydaniem drugim, "zmienionym i poszerzonym". Redaktorem jest Stanisław Bereś, przy współpracy redakcyjnej Katarzyny Batorowicz - Wołowiec. Prof. Bereś we wstępie (s. 29) wyjaśnia, że w wydaniu pierwszym było "tempo pracy, które wykluczało się z uważnością konieczną przy dostosowywaniu żywych debat do norm mowy pisanej...".
2) Dostajemy ponad 600 stron tekstu w twardej oprawie i atrakcyjnej szacie graficznej. Co zaskakujące, nie ma zdjęć z samego kongresu, oprócz jednego (s. 28) z potrawami "inspirowanymi tekstami Stanisława Lema". Jedna z potraw jest "podpisana" kremem: DÓPA. W książce są przeważnie znane zdjęcia Lema i okładki z książek pisarza w różnych językach, różnych wydawnictw. Jest kilka rysunków Lema. (Taka szata graficzna ma szanse szybko się zestarzeć.)
3) Jest indeks osobowy, nie ma indeksu rzeczowego. Ilustracje nie są podpisane bezpośrednio pod, czy obok zdjęcia, ale jest na końcu książki spis ilustacji.
4) Książka podzielona jest na 12 rodziałów - debat, dodatkowo spis ilustracji i indeks osób. Niestety w spisie treści nie podano nazwisk panelistów, przy braku indeksu rzeczowego spis treści powinien byc bardziej szczegółowy. Mamy, na przykład, rozdział: Debata VI: Lem jako wizjoner. Nic to przecież nie mówi.
5) Lem funkcjonuje już jako Lem - Holocaust survivor, to dzięki książkom Agnieszki Gajewskiej, ale w zasadzie nie ma jeszcze Lema jako Lema - filozofa.
[ciąg dalszy nastąpi]