Szkolny zespół teatralny przygotował kilka spektakli , do których scenariusze powstały na podstawie treści tych lektur. Taka forma przekazywania twórczości Lema bardziej im się podoba. Chcą uczestniczyć w powstawaniu spektaklu, pracować nad własnym wizerunkiem, dyskutować o scenariuszu. Na przykład zbudować maszynę Klapaucjusza i dołożyć wścibskiemu Trurlowi
Niemniej - żeby przygotować spektakl - musieli chyba przeczytać Cyberiadę?
Że później chcą coś zrobić z przeczytanym - to chyba dobrze:)
Poza tym - fakt, iż interesuje się tym jeno garstka z kółka teatralnego - pasuje.
Przecież Lem nigdy nie był producentem bestsellerów SF dla każdego.
I raczej nie ma sensu oczekiwać, że to się zmieni.
Zwłaszcza, ze samo czytanie (jakichkolwiek książek) staje się niszowe:)