Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1364494 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1860 dnia: Lipca 05, 2011, 02:41:51 pm »
Rama Ramą a ja zobaczyłam Pandorum (Draco pisał, że woli od Moona - taaa;)) - właściwie jest sens się znęcać? Początek nawet bardzo dobry - później już tylko gorzej. Klimat właściwie horroru a nie filmu SF -  to nie zarzut, bo widz tkwi nawet w pewnym napięciu i to  plus filmu. Natomiast czy scenarzyści z choreografami naprawdę nie potrafią wyjść poza...nie mogę napisać co, bo to niby niespodzianka w fabule. Widziałam to już dziesiątki razy. Nędza. Schemat. Zniechęcenie.
http://www.filmweb.pl/film/Pandorum-2009-478458

P.S. Niestety z filmami, które zdobywają nagrody nie jest wiele lepiej: Essential Killing (prócz świetnych zdjęć) jest zżynką (albo uwspółcześnioną wersją?) z mało znanego filmu : Diamenty nocy. Poznawczo pusty, ale doceniony...cóż.
Zaczynam myśleć, że to ze mną jest coś nie tak? Pandorum...;)

http://www.filmweb.pl/film/Essential+Killing-2010-556399
http://www.filmweb.pl/film/Diamenty+nocy-1964-190511


Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1861 dnia: Lipca 06, 2011, 04:52:10 pm »
Powtórzyłem sobie właśnie "2010" czyli drugą "Odyseję...". No wiadomo, do poziomu Kubricka daleko, ale jest to solidny film SF, bardzo porządnie - z przebłyskami artyzmu - nakrecony. Może i w czasach, w których powstawał zaliczał się do drugiej ligi kina fantastycznego, ale na tle tego co dziś kręcą, stanowczo wart obejrzenia i docenienia jako pamiątka epoki gdy nawet sequele znacznie gorsze od oryginału mówiły coś oryginalnego od siebie i dawały się ogladać bez bólu zębów (oraz jako jeden z nielicznych w miarę poprawnych naukowo filmów SF):
http://www.acclarke.pl/filmy/2010opracowanie.htm
http://www.film.org.pl/prace/2010.html

ps. wydaje mi sie, że tak naprawdę "2010" najbardziej szkodzi powstanie w cieniu wielkiej poprzedniczki; na jej tle wygląda - oczywiście - nędznie, ale na tle statystycznego poziomu kina SF (a zwłaszcza "SF") prezentuje się doskonale...
« Ostatnia zmiana: Lipca 06, 2011, 06:07:45 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1862 dnia: Lipca 07, 2011, 10:32:12 am »
Jakoś argumentacja typu "na tle tego co dzisiaj kręcą..." do mnie nie przemawia. To, że przeciętny film jest denny, ma oznaczać, że mam oglądać filmy ledwie średnie? Czy nie lepszym podejściem jest nie oglądać NICzego nie-wybitnego?
Podpowiem Ci mój sposób - otóż stosuję kilkuletni bufor:) Kilka (najlepiej 30:) ) lat czekania, i sprawdzam, które filmy 'utonęły' a o których krytycy wciąż wypowiadają się z uznaniem. Ten filtr zabezpiecza całkiem skutecznie przed większością chłamu. Choć, oczywiscie, czasem coś się przemknie.
Wniosek stąd taki, że oglądam dużo filmów starych - i jest to prawda. Na ten przykład, jidai-deki Niewidzialna Forteca (隠し砦の三悪人) Kurosawy z 1958, mimo, iż wcale nie jego najlepszy film, daje nieźle "popalić" komuś urodzonemu w 1979, głównie dlatego, że szybko zaczynasz dochodzić do wniosku, że gdzieś już to widziałeś. Otóż widziałeś, bo to 'pierwowzór' Gwiezdnych Wojen (ściślej, "nowej nadziei"). I tak dalej, i tym podobne. Może nie "wszystko już było", ale "wiele już było" - a często za pierwszym razem było lepiej.
Pamiętajmy słowa Lema, by czytać (a pewnie i oglądać) tylko mistrzów. Nie ma czasu na pomniejszych, zegar tyka...

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1863 dnia: Lipca 07, 2011, 12:07:07 pm »
Masz rację. Tylko w takiej sytuacji niniejszy wątek nie ma najmniejszego sensu. Wystarczy sporządzić listę trójskładnikową (dość oczywistą: pierwsza "Odyseja..", "Solaris", "Blady.." - kolejność świadomie chronologiczna) i czekać w płonnej nadziei, że nakręcą jeszcze coś godnego dopisania.

(Skoro jednak na tapetę były już brane przerośnięte pozaziemskie smurfy, młotkowy z komiksu rodem i gigantyczne roboty o zabawkowym rodowodzie to w porównaniu do nich "2010" jednak błyszczy...)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1864 dnia: Lipca 07, 2011, 12:19:40 pm »
Na ten przykład, jidai-deki Niewidzialna Forteca (隠し砦の三悪人) Kurosawy z 1958, mimo, iż wcale nie jego najlepszy film, daje nieźle "popalić" komuś urodzonemu w 1979, głównie dlatego, że szybko zaczynasz dochodzić do wniosku, że gdzieś już to widziałeś. Otóż widziałeś, bo to 'pierwowzór' Gwiezdnych Wojen (ściślej, "nowej nadziei"). I tak dalej, i tym podobne. Może nie "wszystko już było", ale "wiele już było" - a często za pierwszym razem było lepiej.
Ha! Toshiro Mifune jak zwykle w formie - facet potrafił zagrać w 8 filmach rocznie:) Przypomniałeś mi, że Dersu Uzała czeka od paru miesięcy na swój czas. A propos skojarzeń - roczniki wcześniejsze też znajdują podobieństwa;) Z tym, że to raczej oczywiste, iż historie z filmów i książek SF są pochodną "tego co już było" jeno przetransformowaną w kosmiczną przyszłość...a będzie gorzej;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1865 dnia: Lipca 07, 2011, 12:52:55 pm »
Z tym, że to raczej oczywiste, iż historie z filmów i książek SF są pochodną "tego co już było" jeno przetransformowaną w kosmiczną przyszłość...a będzie gorzej;)

Przy czym wspomniane "Gwiezdne wojny" - skoro już nad nimi się pastwimy - nie są tylko zżynką z Kurosawy, ale i ze znacznie mniej ambitnych źródeł - "Błazna królewskiego" ("Triboulet") M. Zevaco mianowicie. Tam też mamy dwu kumpli (jeden nudny, szlachetny i blondyn, drugi - ciemnowłosy - bandyta o złotym sercu), ubranego w czerń ponurego wielmożę ścigającego własnego syna, księżniczkę w opałach, złego władcę itd.
« Ostatnia zmiana: Lipca 07, 2011, 11:09:09 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1866 dnia: Lipca 07, 2011, 11:35:57 pm »
Przy czym wspomniane "Gwiezdne wojny" - skoro już nad nimi się pastwimy - nie są tylko zżynką z Kurosawy, ale i ze znacznie mniej ambitnych źródeł - "Błazna królewskiego" ("Triboulet") M. Zevaco mianowicie. Tam też mamy dwu kumpli (jeden nudny, szlachetny i blondyn, drugi - ciemnowłosy - bandyta o złotym sercu), ubranego w czerń ponurego wielmożę ścigającego własnego syna, księżniczkę w opałach, złego władcę itd.

Wątek księżniczki w opałach jest po prostu bardzo popularny - pewnie każdy mógłby wywlec jakąś podobną historię. Natomiast na Star Warsach znam się prawie wcale, ale Gógl wypluł np. coś takiego w temacie GW - Kurosawa i inni:

http://www.gwiezdne-wojny.pl/tag.php?814,0,inspiracje.html

Widać, że SW to taki śmietniczek pomysłów;) Jednak okazuje się, że na recyclingu  można nieźle zarobić:)
P.S. Nawias do trójskładnikowej listyStalker wyparował z filmów SF czy z najlepszych? 8)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1867 dnia: Lipca 08, 2011, 01:00:09 am »
Widać, że SW to taki śmietniczek pomysłów;)

No ba...
http://moongadget.com/origins/dune.html

Jednak okazuje się, że na recyclingu  można nieźle zarobić:)

A jak niby z "Matrixem"?

P.S. Nawias do trójskładnikowej listyStalker wyparował z filmów SF czy z najlepszych? 8)

Odpowidź jest b.analna ;). Uznałem, że skoro lista to złożona z pozycji, których przynależnosc do SF nie budzi niczyich wątpliwości, żeby sporu uniknąć ;). (Zresztą trójka jest kulturowo lepiej zakorzeniona od czwórki.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1868 dnia: Lipca 08, 2011, 11:49:04 am »
@Q: No, jeśli Lucas przyznał się otwartym tekstem do zrzynania z Kurosawy (a nie jestem pewien, czy też nie zapłacił tytułem tego jakiejś opłaty nawet...), to nie ulega wątpliwości, że było to ważne źródło.
Jeśli chodzi o to, czy wątek ma sens, to z zasady nie psuję płynności retoryki odpowiadając na pytania retoryczne:)

@olka: Dersu Uzala Ci się spodoba, ale na pewno nie opiszesz go w tym wątku:)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1869 dnia: Lipca 08, 2011, 01:37:24 pm »
P.S. Nawias do trójskładnikowej listyStalker wyparował z filmów SF czy z najlepszych? 8)
Odpowidź jest b.analna ;). Uznałem, że skoro lista to złożona z pozycji, których przynależnosc do SF nie budzi niczyich wątpliwości, żeby sporu uniknąć ;). (Zresztą trójka jest kulturowo lepiej zakorzeniona od czwórki.)
Eee...skoro mamy Numerologa na forum to podsumowanie "zżynek" by Umberto Eco:

Książki diabolistów nie mają wprowadzać czegoś innego, tylko powtarzać to, co zostało już powiedziane, co bowiem by się stało z siłą Tradycji?

Wahadło Foucaulta

P.S. Cóż Terminus - zobaczę jaka siła Tradycji tkwi w DU;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1870 dnia: Lipca 08, 2011, 03:21:12 pm »
Eee...skoro mamy Numerologa na forum

Ten numerolog to, rozumiem, zemsta za humanistę? ;)

A do ad remu. Obejrzałem sobie jednym okiem "Fantastyczną podróż" z '66.

Wizualnie lepsze nawet niż się spodziewałem (tzn. to co człowiek ma w sobie przedstawione z grubsza z sensem; całość mniej retro niż przeciętne retro, i nawet jakiś klimat jest ). Scenariusz głupszy jeszcze niż myślałem (zminiaturyzowani ludzie mogą oddychać "normalnym" powietrzem np.), a sądziłem, że to nowelizacja Asimova jest słaba...  ::) Bohaterowie płascy i jednowymiarowi bardziej niż w "Milczącej gwieździe", gra aktorska bez wyrazu, o motywacji szwarccharaktera wiemy tylko, że to ateusz* ;D (Asimov zrobił z tego przynajmniej dylematy uczonego w obliczu realiów zimnej wojny).
Jedna podstawowa zaleta: film ma znośne tempo czyli nic nie lata przed oczami jak szalone, wybuchając po drodze. Miła odmiana na tle nowszych bzdur.
Jeśli oglądać, to tylko z sentymentu do staroci.


* skąd zresztą widać, że Holyłód zawsze był poprawny politycznie, tylko wektory tej poprawności się zmieniały...
« Ostatnia zmiana: Lipca 10, 2011, 12:07:15 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1871 dnia: Lipca 27, 2011, 09:36:45 pm »
Obejrzalem Source Code. Calkiem dobry. Mozna sie bylo co prawda wczesnie domyslec o co chodzi, ale i tak polecam. Tematyka swietnie sie wpisuje w dyskusje o moralnosci i etyce zabijania, czy meczenia jednych ludzi by uratowac drugich i o stosunku ilosciowym w tych kwestiach. Film lepszy, niz trailer:


olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1872 dnia: Lipca 28, 2011, 01:52:13 am »
Obejrzalem Source Code.
Ja też:) Skusiło mnie nazwisko reżysera: Duncan Jones - zrobił swój drugi pełnometrażowy film po...Moonie;) Myślę, że będą z niego ludzie. Wg mnie też niezły film - Jones po prostu nie zamęcza widza. Dobra rozrywka a przy okazji można podumać nad paroma kwestiami. Jasne, że można się przyrzepić do prawdopodobieństwa tych zdarzeń - ale to w końcu fiction. 
Na zupełnym marginesie - nie wiem czy zauważyliście - Jones dał new life bzdurnej piosence (napisanej przez Nicka Kershaw) z lat 90' -   I am the one and only - pojawia się w Moonie na stacji i jako telefoniczny dzwonek (kilka razy) u Christiny w Kodzie. Tekst nabrał nawet "głębi"i pasuje do tych filmów;)

P.S. A propos O.K. 2010 - solidne kosmiczne kino - zwlekałam przez główno rolącego Roya Scheidera - nie przepadam: a tutaj nawet nie taki zły.
P.S.2 Z tą etyką i jej względnością…nie chce mnie opuścić taki cytat z Groucho Marxa: Takie mam zasady. Jeśli ci się nie podobają, mam też inne...
P.S.3 Za "zżynki" poklęczę w kąciku;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1873 dnia: Lipca 28, 2011, 06:53:10 pm »
Myślę, że będą z niego ludzie.

Jest to prawdopodobne. Pierwszy znośny debiutant w SF od lat.

Jasne, że można się przyrzepić do prawdopodobieństwa tych zdarzeń - ale to w końcu fiction.

Takie wpływanie "kwantowości" na skalę makro (z wątpliwym prawdopodobieństwem ;)) to nihil novi po prawdzie (w samym StarTreku wałkowane było n razy), a pomysł na wsiadanie w cudze ciała i prostowanie biegu wydarzeń to dla odmiany "Quantum Leap" (serial na Zachodzie popularny, ale na mój gust żenujący) jak w mordę, powtarzanie wydarzeń do skutku znów zna każdy kto grał w cokolwiek komputerowego sejwując, gdzieś tam przewija się jeszcze "Cień źwizdaka" czy jakoś tak... Jones dał temu tylko lepsze wykonanie, wrzuciwszy w jeden kocioł...

ps. niedawno chwaliłem Jonesa, że uniknął w "Moon" szczelanin, a mordobicie dał jedno, kameralne.. teraz widzę, że i on nie wytrzymał, i się u niego szczelają...
« Ostatnia zmiana: Lipca 28, 2011, 10:07:05 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13410
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1874 dnia: Lipca 29, 2011, 08:57:30 pm »
Może trochę to naciągane ale oto krótki film s-f, bez reżyserii ale za to z happyendem...

Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).