No tak, łatwo coś chlapnąć i potem trzeba uzasadniać. No dobra.
Widzę to tak. Miejsce wyjęte trochę z czasu. U Manna rzecz wije się u progu I Wielkiej Wojny (kiedyś, co do roku określiłem, bo da się). Europa na beczce prochu,dużo się dzieje. Rewolucja młodoturecka, kryzys bośniacki, wreszcie wojny bałkańskie. Te już są całkiem blisko Szwajcarii. A w powieści prawie tego nie widać. Wyścig zbrojeń, szalejące nacjonalizmy. Davos jest poza tym wszystkim. Tylko strzępy informacji, ale one nie burzą optymizmu. Wszak mamy ciągle belle epoque. Na tym tle, spór toczą dwa symbole przeciwstawnych idei. W zamierzeniu autora, chyba, próba podsumowania przemijającej epoki (nie tylko XIXw).
Z jednej strony mason, liberał, humanista, zwolennik państw narodowych i rewolucji mieszczańskich – Settembrini. Korzeniami w racjonalistach greckich, antyklerykał, hołubiący ideom oświecenia. Wierzy w naukę, nie boi się konsekwencji radykalnych działań. Rewolucjonista z ducha. Prometejsko wierzy w człowieka, naród i władzę opartą na prawie pozytywnym. Socjolog dodałby, że reprezentuje kulturę dionizyjską.
Z drugiej, Napfta. Nawrócony Żyd, jezuita, który znalazł sobie azyl, gdyż jego poglądy i dla jezuitów niewygodne. Korzenie w Platonie i idei jedności ducha z materią, człowiekiem. Miłośnik średniowiecznego mistycyzmu i państwa bożego Augustyna – uniwersalizmu papieskiego. XIX wieczny konserwatyzm (sojusz tronu z ołtarzem) to już kiepski kompromis. Religia rulez (do Maźka)
.
Panicznie boi się nauki, neguje ją, choć dopuszcza, że może być prawdziwa. Ale trzeba ją zatrzymać, bo grozi odarciem istoty ludzkiej z jej człowieczeństwa (tylko w odniesieniu do Boga widzi sens bycia człowiekiem, nie zwierzęciem). W porywach mówi o zaletach rewolucji komunistycznej i wspólnocie ludzi wytwórców. Nie cierpi kultury mieszczańskiej, burżuazji,dominacji pieniądza etc. Socjolog kultury powiedziałby, typ apolliński.
Po co ja to wszystko piszę?
Rzecz Lema dzieje się zaledwie niecałe 30 lat później. Dużo się wydarzyło. Optymizm Settembriniego? - śmiech. Koncepcje Naphty, który woli komunizm (w duchu chrześcijańskim) od liberalnego kapitalizmu? – śmiech. Są za to totalitaryzmy.
Teza - Lem unieważnia stare idee i pyta, co dalej? Czy Sekułowski kontynuuje którąś z postaw mannowskich? Bliżej mu do pesymizmu Naphty ,ale bez Boga (nauka zdarła zasłonę z człowieka). Wrócił ulepszony człowiek-maszyna, oświeceniowego La Metriee. A maszynę traktuje się zależnie od jej użyteczności. Jak się zepsuje, to z resztek można zrobić mydło, abażur, okładkę na książkę.
Tyle, że jak czytam wywody Sekuły, czasami pasuje też do Settembriniego.
Nowy model na nowe czasy?
Sekułowski heglowską syntezą mannowskich sprzeczności ? Marksem zawiało, ale czasy pisania powieści takie były. Tyle, że synteza Hegla prowadziła do rozwoju. Czy Sekuła wygląda na wyższe piętro rozwoju? Czy też, Lem sobie zadrwił z obowiązującego w czasach pisania powieści schematu ideolo.
Czy będzie w powieści antyteza tego pana? Nie czytam dalej a na razie nie widzę. Ale coś pamiętam z poprzednich lektur Szpitala i boje się, że antytezę Sekułowskiego poznamy dopiero w 2 i 3 tomie (albo i nie poznamy).
Wtedy zagra schemat mannowsko-heglowsko-manichejski. Walka dwóch sił o młodego wchodzącego w życie człowieka Kastorpa Trzynieckiego.
PS. Dr. Angelikus to tradycyjne określenie Tomasza z Akwinu.
Kolejna rzecz. Mroczne zaintersowania doktora K. to oczywiście odbicie zainteresowań niektórych SS-mannów, zwł. tych pracujących w obozach (ludzka skóra jako materiał użytkowy, człowiek jako przedmiot)
Kauters
Perwersyjne jakieś te zainteresowania. Nawet jak fascynuje go to naukowo - obwieszać tym mieszkanie?
Może to jakieś nawiązanie do Medalionów Nałkowskiej. Że dr. Spanner ,to nie tylko aberracja nazizmu, a ogólne, nauki bez hamulców etycznych. W polskich szpitalach też tacy byli już wcześniej szanowna Zofio. (okładka książki ze skórki kobiecego uda, delicatessen - wewnętrznej części).