Autor Wątek: Co wymyślił Lem... kompendium.  (Przeczytany 296972 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #105 dnia: Stycznia 18, 2014, 04:46:01 pm »
Ja wiem, oni już go nawet wystrzelili zaraz po Gagarinie, tylko im się urwał - grał potem w USA jako Darth Vader ;) ...
To ten sam?
Co stwierdził, że w kosmosie  Boga nie stwierdził?
(aszz, to Gagarin, na dodatek - podobno)

To przemiana lepsza niż u pani G. Źródła jednak milczą o dzieciństwie Lorda.
Może w IPeeNie coś więcej mają?
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Darth_Vader
« Ostatnia zmiana: Stycznia 18, 2014, 05:00:51 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #106 dnia: Stycznia 26, 2014, 09:43:46 am »
Pomnicie artykuł młodego Lema "Etiologia nowotworów.", o którym informację tu wrzucałem (którego zaś potem fragmenty zamieścił w swej pracy nieoceniony lemolog)? Bo hipotezę o zakaźnym nowotworze-glejaku z "Solaris" pewnie pamiętacie...

I otóż mamy coś co by - śmiem twierdzić - samego Mistrza zainteresowało, przebadano bowiem (psi) nowotwór zakaźny* i oto co ustalono:
https://www.sciencemag.org/content/343/6169/437.abstract
http://www.bbc.co.uk/news/health-25864236
http://digitaljournal.com/tech/science/the-world-s-oldest-living-transmissible-cancer-11-000-years-old/article/367439

* więcej o nim:
http://pl.wikipedia.org/wiki/CTVT
http://migg.wordpress.com/2011/04/14/wedrujace-nowotwory-i-wedrujace-mitochondria/
« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2014, 12:55:00 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #107 dnia: Września 05, 2014, 08:54:07 pm »
...Lem wymyślił...hm...onamudaje :-\
W kwartalniku Książki [dział: Czytelnicy do pióra ] - czytamy:
za pioniera onamudajów wypada uznać Stanisława Lema, który w dziennikach Iljona Tichego zamieścił dzieło następujące:
Cóż to za robot piękny i młody
I cóż to za robotniczka?
Ona mu z garnka daje pentody,
A on jej - wtyczki z koszyczka.


To typowy - onamudaj ::)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #108 dnia: Września 05, 2014, 09:17:58 pm »
Wyprzedził Szymborską z lepiejami, odwódkami, moskalikami i altruitkami... 8)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #109 dnia: Września 06, 2014, 01:17:50 pm »
To powinno być tak:

Cóż to za robot piękny i młody
I cóż to za robotniczka?
Ona mu daje z garnka pentody,
A on jej - wtyczki z koszyczka.


vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13635
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #110 dnia: Września 06, 2014, 03:50:43 pm »
Wcale że nie. Wygładzasz rytm 3 wersa i potem 4 nazbyt odstaje. Znalazł się, poeta jeden, Ursyn Remuszkiewicz herbu Zygota.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #111 dnia: Września 07, 2014, 10:37:26 pm »
Panie, a gdzie onamudaj?
vosbm
pjes: chyba że miałeś na myśli onamuzgar. Ten onamuzgar, te onamuzgary, tych onamuzgarów, itd.
« Ostatnia zmiana: Września 07, 2014, 10:50:36 pm wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #112 dnia: Października 09, 2014, 02:33:50 pm »
Podobno pan M. zrealizował jednominutowy pomysł Lema:
Jest profesorem Massachuesetts Institute of Technology, poetą, twórcą, krytykiem i teoretykiem mediów cyfrowych i jedną z najbardziej eksperymentalnych postaci współczesnej literatury amerykańskiej. Zainspirowany fikcyjną recenzją Stanisława Lema wygenerował książkę-eksperyment, opowiadającą o banalności doświadczanej przez ludzi na całym świecie.
W 1982 roku Stanisław Lem opisał "Jedną minutę", nieistniejącą książkę, która - przekonywał - jest stuprocentowym bestsellerem i nawet jeżeli nigdy nie powstanie, należałoby ją wymyślić. Trzydzieści lat później pomysł polskiego pisarza został zrealizowany w Stanach Zjednoczonych.
Nick Montfort wygenerował tekst na bazie kodu, korzystając z zewnętrznej aplikacji ze strefami czasowymi. Napisanie kodu i wygenerowanie książki, zajęło mu... cztery godziny. Zafascynowany informatyką i literaturą autor na początku października był gościem specjalnym Międzynarodowego Festiwalu Literackiego Ha!wangarda w Krakowie.

I dalej - trochę o inspiracji odLemowej:
http://fakty.interia.pl/kultura/news-eksperymentalna-literatura-nicka-montforta,nId,1531614

Mój projekt od wcześniejszych prac odróżnia to, że udostępniam za darmo stworzony kod. Każdy kto chce, może go pobrać z internetu i wykorzystać do stworzenia własnej powieści lub przetłumaczyć.
W sensie, że co?;) Powieści z minimalnym sensem? Czy tylko pozorującej taką np. układem stronki? Ktoś wie?

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #113 dnia: Października 09, 2014, 03:40:52 pm »
Pisanie o banalności życia bez interpretacji jest...banalne.
A może nawet, pretensjonalne. :)
Przecież wystarczy być.
Kurczaki, kiedyś było coś takiego w literaturze jak naturalizm:
 Powieści naturalistyczne nosiły znamiona dokumentalizmu (o estetyce skrajnie mimetycznej) – były fotograficznym opisem rzeczywistości.
Czyli co?
Cała zamiana, to zmiana oglądu z wertykalnego na horyzontalny?
Bo można?...komputer oprogramować?
Dzie tu nowatorstwo?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #114 dnia: Października 09, 2014, 11:34:12 pm »
Cytuj
Pisanie o banalności życia bez interpretacji jest...banalne.
A może nawet, pretensjonalne. :)
Przecież wystarczy być.
Ale że jak? Chciałbyś żeby autor podał Ci tekst plus interpretację -  tegoż?
Coś a la Gigamesh czyli Joyce i omówienia, które są dłuższe od samego Ulissesa?;)
Ja bym to zostawiła czytelnikowi, któren może sobie po ....pretować co wynika z takiej banalności;)
I co z narracją trzecioosobową? Która opowiada właśnie - rejestrująco.
Było.
Ale na żywo, a teraz na martwo. Pewnie dlatego nudy  - to będą;)
Niemniej książka jest i to w nie byle jakim towarzystwie (czy czytliwym to inna sprawa ;) )

Oparty na pomyśle Lema Zegar światowy Nicka Montforta skupia się na industrialnym podejściu do czasu, opowiadając o banalności doświadczanej przez ludzi na całym globie. Tekst został wygenerowany w Pythonie na bazie kodu, przy użyciu zewnętrznej aplikacji ze strefami czasowymi. Polski przekład ukazuje się w 2014 roku w seriiLiberatura, która zawiera już dwie książki o równie globalnym charakterze – Finneganów Tren Jamesa Joyce'a w tłumaczeniu Krzysztofa Bartnickiego i Życie instrukcja obsługi Georgesa Pereca w tłumaczeniu Wawrzyńca Brzozowskiego. Zegar światowy to książka-eksperyment, i podobnie eksperymentalne okazało się tłumaczenie kodu i generowanie polskiej wersji w Pythonie, czego podjął się Piotr Marecki.
http://www.ha.art.pl/wydawnictwo/zapowiedzi/3927-zegar-swiatowy
Tylko co to jest "industrialne podejście do czasu" ???
« Ostatnia zmiana: Października 09, 2014, 11:45:34 pm wysłana przez olkapolka »

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #115 dnia: Października 10, 2014, 12:13:22 am »
Cytuj
opowiadając o banalności doświadczanej przez ludzi
Cytuj
skupia się
Czyli jednak interpretacja  :)
Choć w sumie zielonego pojęcia nie mam o czym ta książka...
U Lema, jak pamiętam, było to coś w rodzaju minutnika statystycznego - że w ciągu "łonej", globalnie wypito tyle a tyle kawy, herbaty, przy czym połowa pijących drapała się pod prawą pachą, cześć pod lewą, inni (dokładne dane) dłubali a gila szło w tony...promil dostał czkawki. Ale żaden z dłubiących.
Cytuj
Tylko co to jest "industrialne podejście do czasu"
No, u naturalistów był to jednak człowiek plus otoczenie umieszczeni w zmieniającym się czasie - tu bohaterem jest czas. Rodzaj stałej. Czy raczej - sztywnej.
Ludzie z otoczeniem zmieniają się w zestaw danych ilustrujących - ten czas. Może nie ludzie?
A obrobić te dane, można tylko maszyną szybkoliczącą.
Lub banalny bełkot, bądź tylko mętny bajtlok.;)
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2014, 12:48:17 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #116 dnia: Października 10, 2014, 12:53:52 am »
Tylko co to jest "industrialne podejście do czasu" ???

Widziałem to chyba w powieści "Kurs na zderzenie" Barringtona J. Bayley'a:

"Ping-pong w wersji uprawianej przez mieszkańców Miasta-Retorty był jednak grą całkiem interesującą, chociaż proletariacką. Znaleźli stół i Siu-Ming ujął rakietkę. Wklęsły stół w kształcie szerokiego, płytkiego koryta przedzielony był cienką aluminiową ścianką. Li Kim dopił piwo, uśmiechnął się szeroko, rozejrzał po sali i zaserwował.
Piłka kilka razy przemknęła rykoszetem między graczami. Kim był mistrzem ping-ponga, o czym Siu-Ming od dawna wiedział. Wklęsła powierzchnia stołu wymagała szczególnie sprawnego oka i ręki, ale Kim miał coś więcej.
Siu-Ming omal nie stracił piłki, dosięgnął jej rakietką w ostatniej chwili i ściął w kierunku lewej strony aluminiowej przegrody.
Tuż nad przegrodą piłka nagle rozpłynęła się w powietrzu.
Zniknął również Kim. W ułamek chwili później pitka szybowała z impetem w stronę Siu-Minga, a Kim pojawił się z powrotem na swoim miejscu przy drugim końcu stołu.
Był to pokaz głównej atrakcji Miasta-Retorty: możności manipulowania czasem. Stół podzielony był na strefy czasowe, a momenty teraźniejszości każdej ze sfer dzieliły ułamki sekundy. Trzeba tu było czegoś więcej niż doskonałego refleksu: aby przewidzieć, kiedy i z którego punktu przyjdzie piłka, należało posiadać zdolności niemal parapsychicznie. Fazy można było modulować w kierunku większej lub mniejszej różnicy czasu, a także – i to potrafili tylko nieliczni – wprawiać w ruch rotacyjny, dzięki czemu piłka wybita w lewy róg wracała nieoczekiwanie z prawej strony. Możliwe było nawet odbicie piłki przed jej odebraniem.
Robotnicy z Dolnej Retorty traktowali te techniczne zabawy z pełną nonszalancją. Technika była, bądź co bądź, ich żywiołem.
Kim był w wyśmienitej formie. Znikał i pojawiał się szybciej, niż Siu-Ming był w stanie go śledzić. Siu-Mingowi szłoby może lepiej, gdyby potrafił skoncentrować się na grze, ale głowę miał zaprzątniętą innymi myślami i myśli te plątały mu ruchy. Kim wygrał.
– Jeszcze raz? – zapytał z szerokim uśmiechem.
Siu-Ming odłożył rakietkę.
– Może innym razem. Tak mi dzisiaj słabo idzie, że aż trudno to nazwać meczem.
– To może w czaso-szachy? Każdy szereg na innym gradiencie czasowym?
Siu-Ming przecząco pokręcił głową. Czaso-szachy wymagały tak niebywałego skupienia uwagi, tak fenomenalnej pamięci, że nie miał ani cienia szansy na wygraną."


"Dziadek siedział przy stole ze szklanką musującej wody mineralnej. Dziadek był zaledwie o dwadzieścia sześć lat starszy od Siu-Minga (kolejny dowód opanowania czasu przez mieszkańców Miasta-Retorty).
/.../
Dziadek włączył ekran ścienny. Jakiś specjalista wyjaśniał zasadę konstrukcji obwodu zwalniania biegu czasu. Obwód taki istotnie zwalniał bieg czasu, kilkakrotnie przepuszczając cząsteczkę ruchomego „teraz” przez tę samą fazę. Siu-Ming, który znał już objaśnianą metodę, patrzył na program bez zainteresowania."


"Siu-Ming stanął wreszcie na szczycie schodów, gdzie otwierały się galerie otaczające masywne obręcze, które obiegały całe wnętrze metalowego pierścienia między retortami. Natychmiast poczuł fizyczne sygnały tego, że znajduje się w pobliżu przemożnej siły pola czasu zmiennego, które stanowiło barierę między dwiema społecznościami: ucisk w okolicy przegrody nosowej, lekkie zaburzenia wzroku, ostrzegawcze trzepotanie serca.
Gdyby zdecydował się przebyć tę drogę ukryty we wnętrzu któregoś z kontenerów, skokowe różnice czasu niechybnie by go zabiły, niezależnie od zastosowania wszelkich możliwych środków ostrożności."


"Nic nie zdołałoby przekonać Siu-Minga, że jego ojciec istotnie zasłużył na karę, jaka go spotkała. Rada Wymiaru Sprawiedliwości skazała, Hiu Siao na dożywotnie odosobnienie w przeszłości. Został zdesynchronizowany: jego indywidualne „teraz” podążało w odstępie kilku minut a być może jedynie kilkudziesięciu sekund – za powszechnym „teraz” Retorty Konsumpcyjnej. Nie można było doświadczyć większej samotności, a swoboda opuszczania co jakiś czas pomieszczeń więziennych była tu doprawdy nikłym zadośćuczynieniem, skoro i tak wszyscy żyli w czasie przyszłym względem Hiu Siao: widział ludzi, lecz oni ani go nie widzieli, ani nie słyszeli, ani w żaden inny sposób nie odnotowywali jego obecności. Był jak duch snujący się wśród postaci absolutnie na niego obojętnych.
Siu-Ming pomyślał, że była to najokrutniejsza banicja, jaką człowiek zdołał wymyślić."


"Mamy wielki potencjał produkcyjny, co najmniej taki, jeśli nie większy, jak cała ziemska cywilizacja, jesteśmy w stanie przestawić Retortę Produkcyjną, to dolna połowa miasta, na czas cykliczny, w wyniku czego zamiast pojedynczego procesu produkcyjnego otrzymamy ich całą serię."

"– Oni tu robią różne sztuczki z czasem.. Retorta Produkcyjna może na przykład oscylować w kilku fazach czasu, może funkcjonować cyklicznie – I to nie tylko w tył i w przód, lecz także, jeśli dobrze rozumiem, w kierunkach bocznych... A to oznacza, że produkt, którego wytworzenie wymagałoby normalnie, dajmy na to, sześciu miesięcy, może być gotowy w pięć minut. Siu Kung-Czien korzysta z tej zasady przez cały czas. To piękne!"

"Udało mu się wejść bez najmniejszego wysiłku. Podczas rewizji osobistej Tytani odebrali mu wszystko z wyjątkiem kilku urządzeń przytwierdzonych do ciała w czasie przeszłym. Przesunięte o minutę w przeszłość urządzenia te były nie do wykrycia. W razie potrzeby należało je po prostu przefazować w teraźniejszość.
Podstawowym aparatem był zmiennik czasu indywidualnego, podobny do tego, którym Siu-Ming posłużył się podczas ucieczki z Retorty Produkcyjnej, tylko mniejszy i doskonalszy.
Siu-Ming sam siebie przeniósł w czasie o minutę wstecz, wyważył zamki w drzwiach celi i spokojnie wyszedł z Biurpolbloku. Niedostrzegalny dla wartowników i sekretarek, dostał się do gabinetu Limnicha, gdzie przeniósł się z powrotem w czas normatywny."


Zwłaszcza dwa przedostatnie cytaty dotyczą czasowej industrializacji ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #117 dnia: Października 10, 2014, 01:08:27 am »
Cytuj
opowiadając o banalności doświadczanej przez ludzi
Cytuj
skupia się
Czyli jednak interpretacja  :)
Choć w sumie zielonego pojęcia nie mam o czym ta książka...
Żesz...książeczka zawiera 1440 mikrohistorie, które rozgrywają się na całym świecie w ciągu jednej minuty.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nick_Montfort
Zawiera historie...
Heniek szczotkował zęby 95 razy, wiązał krawat, wychodził do pracy zawsze o tej samej godzinie, po pracy jadł obiad, po obiedzie ucinał sobie drzemkę itd....
Czyli to jest opowiedziane, ale nie zinterpretowane:)
Co wynika z tej banalności, stałości itd?
Cytuj
No, u naturalistów był to jednak człowiek plus otoczenie umieszczeni w zmieniającym się czasie - tu bohaterem jest czas. Rodzaj stałej. Czy raczej - sztywnej.
Ludzie z otoczeniem zmieniają się w zestaw danych ilustrujących - ten czas. Może nie ludzie?
Może nawet nie czas?:)
Wg mnie bohaterem nie jest ani czas, ani ludzie - tylko czynności, zdarzenia. Nie ma znaczenia kto je wykonuje. Czas też nie - czy to jest ta minuta, czy inna - one są.
Właśnie Q:
Cytuj
Zwłaszcza dwa przedostatnie cytaty dotyczą czasowej industrializacji ;).
Zwłaszcza przedprzedostatni;)
"Mamy wielki potencjał produkcyjny, co najmniej taki, jeśli nie większy, jak cała ziemska cywilizacja, jesteśmy w stanie przestawić Retortę Produkcyjną, to dolna połowa miasta, na czas cykliczny, w wyniku czego zamiast pojedynczego procesu produkcyjnego otrzymamy ich całą serię."
Cała seria produkcji...banalnych czynności, zdarzeń - w dowolnym czasie, w bezosobowym Mieście:)

W ogóle to chodziło mi o stronę techniczną - co to ten kod z zewnętrznymi aplikacjami...co to piszą sobie historyjki:)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #118 dnia: Października 10, 2014, 06:33:20 pm »
Cytuj
Heniek szczotkował zęby 95 razy, wiązał krawat, wychodził do pracy zawsze o tej samej godzinie, po pracy jadł obiad, po obiedzie ucinał sobie drzemkę itd....
Szczotkując zęby myślał o czymś, lub choć pomrukiwał, wiążąc krawat przeglądał się w lustrze i wydawało mu się.... wychodząc do pracy spieszył się, lub odwrotnie - kontemplował ptaki o poranku. Jedząc obiad marudził - znów ta breja lub odwrotnie. Drzemiąc śniło mu się, że jutro będzie inaczej - pamiętasz ten rumuński teledysk?
Cytuj
Wg mnie bohaterem nie jest ani czas, ani ludzie - tylko czynności, zdarzenia. Nie ma znaczenia kto je wykonuje. Czas też nie - czy to jest ta minuta, czy inna - one są.
Może tak być, ale wypreparowanie zdarzeń/czynności, nawet powtarzalnych z kontekstu jest rodzajem nadużycia. Odarciem Heńka.
Tylko nie wiem czego?
Z Heńka?
Dobra, wypaczeniem może tylko. :)
Serce nam bije czas cały, ale nie skupiamy się na tym - dopóki nie zaboli. Jelita pracują, płucka się nadymają, oddymają etc  to są dopiero powtarzalne zdarzenia, o tyle gorsze, że konieczne.
Takie to banalne i jakoś nie zawraca nam to głowy, chyba, że...wiadomo.
Heniek zaś, nie musi; szczotkować, wiązać, golić, chodzić do pracy - znaczy presja jest, ale to jeszcze nie przymus.
Cytuj
Co wynika z tej banalności, stałości itd?
No właśnie 8)
Cytuj
W ogóle to chodziło mi o stronę techniczną - co to ten kod z zewnętrznymi aplikacjami...co to piszą sobie historyjki:)
Leniwy pisarz.
Może to loteryjka z już gotowych składników?
Wtedy fast food przybrany w płatki róży. Z pretensjami do oryginalności.
Kto na ochotnika... - przeczytać?  ::)

« Ostatnia zmiana: Października 10, 2014, 06:35:29 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #119 dnia: Października 10, 2014, 06:49:53 pm »
Wg mnie bohaterem nie jest ani czas, ani ludzie - tylko czynności, zdarzenia. Nie ma znaczenia kto je wykonuje. Czas też nie - czy to jest ta minuta, czy inna - one są.

Czyli coś w stylu:

"(wychodząc z domu) sprawdza gaz; chowa zapałki; zamyka szczelnie okna; akwarium stawia na szafie; kota wpycha do szuflady; dzieciom odbiera ostre przedmioty; żonie książki o treści podniecającej; spirytus denaturowany wylewa do zlewu; wyłącza telefon; pali "Pana Tadeusza" i "Trylogię"; na wszelki wypadek gasi światła i zabarykadowuje klozet; pod podmuchem lekkiej schizofenii przykleja sobie rude wąsy; dziurkę od klucza zatyka ligliną; b. ostrożnie wychodzi na miasto; wpada pod pędzącą z szybkością 60 km ciężarówkę z kapustą."
Gałczyński, "Zielona Gęś", "Ostrożność"

Może poza finałem (choć i ten zdarza się różnym Heńkom, jak mają szczęście w nieszczęściu w ramach nieszczęść chodzących parami, po kilka razy)?

Może tak być, ale wypreparowanie zdarzeń/czynności, nawet powtarzalnych z kontekstu jest rodzajem nadużycia. Odarciem Heńka.
Tylko nie wiem czego?Z Heńka?

Behawioryści by się nie zgodzili, dla nich Heniek był poniekąd pomijalny, a lodowy Dukaj by dodał, że przecież to się dzieje po prostu, Heniek to kwiat lodu ino, przedmiot dziania się, nie podmiot (i mówiąc to byłby trzeźwy jak pięć laplasjanów).
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2014, 08:54:04 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki