Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: [1] 2 3 ... 173
1
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Dzisiaj o 08:41:20 am »
Zakaz stosowania "różnicówek" dotyczy układu sieci TNC
(czyli Terra Neutral Common) -
-Kiedy przewód neutralny pełni też funkcję ochronnego [od tzw. punktu rozdziału] to wtedy jest zakaz montowania wyłącznika różnicowoprądowego (który ma zadziałać przy pojawieniu się w obwodzie prądu doziemnego)
Osobiście to sobie uzasadniam tym-
Co byłoby gdyby prąd odziemny popłynął w obwodzie? (Choćby prąd błądzący)
A skąd by się wziął w obwodzie prąd odziemny, skoro ziemi (uziemienia) brak? ???

Podejrzewam, że w starych sieciach TN-C wyłączników różnicowoprądowych montować nie wolno, bo zgodnie z przepisami, pod żadnym pozorem nie można rozwierać przewodu ochronnego. Którego rolę, że względów oszczędnościowych, pełni w tych sieciach przewód PEN (protective earth + neutral, ziemia ochronna i zero two-in-one). A różnicówka przerywa obu przewody, zarówno L jak i N.

Osobiście nie widzę przeciwwskazań, by odpowiednio zmodyfikować różnicówkę, tak żeby przerywała tylko L, spełniając wymagania przepisów.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa najlepszym wariantem jest osobny przewód PE, solidne uziemienie plus RCD. Ale wobec braku laku, w starych dwóchprzewodowych instalacjach różnicówka imho też by się przydała.
Oczywiście RCD nie chroni przed pojawieniem się fazy 230V na obudowie, dajmy na to, płyty kuchennej, wskutek uszkodzenia izolacji. Ale przynajmniej istnienie szansa, że w porę wybije i pacjent nie wyląduje w grobie. Lepszy rydz niż nic.

2
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 07, 2024, 10:11:25 pm »
Rozmaite urządzenia, które wymagają ochrony, np. pralki, mają obudowy połączone we wtyczce z otworem przeznaczonym na bolec ochronny. Onże bolec, w gniazdku, krótkim przewodzikiem łączy się z zaciskiem, do którego dochodzi zero.
A czy wolno tak robić? Tzn. łączyć bolec ochronny w gniazdku z zerem zamiast z ziemią ochronną? A co jak przewód zerowy urwie się gdzieś po drodze, w tablicy rozdzielczej dajmy na to? Albo po prostu przepali się korek w obwodzie zera? Czy faza 230V - poprzez opór wewnętrzny urządzenia, na ogół bardzo mały - nie leci wówczas na obudowę? Ze wszystkimi konsekwencjami? :o

Co do anody i lampy - może i masz rację. Lampa "pompuje" moc zasilania drugiej anody kineskopu: 25 kV, 1,2 mA, znaczy ok. 30 W, plus do tego zasilanie cewek odchylania poziomego, to i owo... myślę, że w sumie z grubsza 50..60 W. Zatem normalny prąd anodowy lampy wynosi ok. 10 mA. Pod dodatkowym obciążeniem, jakie stanowi moja ręka, podejrzewam, prąd mógł wzrosnąć 5- lub 10-krotnie. Biorąc pod uwagę spadek napięcia pod obciążeniem: no, może 3..4 kV, 50..100 mA.
To dużo czy mało?

Cytuj
PS2 - "prawda leży pośrodku ale troszeczkę bliżej ciebie" - śliczne ;) .
A dzięki :)

3
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 06, 2024, 10:22:16 pm »
No dobra, trochę mnie poniosło z tymi 240V w gniazdkach "w większości przypadków". Tym niemniej:

Poza tym prawie wszystkie budynki w USA posiadają na przyłączu zasilanie 240V AC. Zasilanie 240V AC dostępne jest także na wybranych gniazdach w domu. Gniazda z dostępnym zasilaniem 240V AC dostarczają energii do odbiorników pobierających większą moc (pralki, piekarniki). Odbiorniki małej mocy, takie jak lampki, laptopy, ładowarki nie potrzebują dostępu do gniazd z 240V i wykorzystują zasilanie 120V AC.
Dla osób zaskoczonych faktem, że w systemie 120V dostępne jest 240V - krótkie wyjaśnienie: strona wtórna transformatora zasilającego budynek posiada na środku uzwojenia odczep połączony z przewodem neutralnym. Przewód neutralny jest uziemiony w skrzynce bezpiecznikowej, natomiast dwa skrajne końce uzwojenia dostarczają zasilanie do dwóch przewodów fazowych (fazy napięć przesunięte względem siebie o 180°). W większości przypadków wykorzystywany jest jeden z przewodów fazowych oraz przewód neutralny dostarczając napięcie 120V AC co umożliwia pobieranie mocy 1800W (15A 120V). Dla urządzeń większej mocy wykorzystywane są oba przewody fazowe, co pozwala na pracę z napięciem 240V i pobieranie mocy 3600W (15A 240V). 240V może zostać dostarczone do określonych gniazd lub doprowadzone na stałe przewodami do zacisków urządzenia.

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3190029.html

Czyli prawda, jak zwykle, leży pośrodku. Ale troszeczkę bardziej po Twojej stronie :))

Cytuj
Ciekawe na diabła im ta polaryzacja, bo u nas bez tego się obywamy.
A diabli ich wiedzą. Ze znanych mi urządzeń elektrycznych jedynie kotły gazowe (a i to nie wszystkie) wymagają przestrzegania biegunowości faza - zero. Jak włożyć wtyczkę do gniazdka na odwrót, piec wyświetla błąd. Elektroda jonizacyjna tam, czujnik płomienia...


ps.
Cytuj
A jak mówią starzy elektrycy przy AC masz aż 50 okazji na sekundę, żeby puścić ;) .
A przypadkiem nie 100 okazji? :)

4
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 06, 2024, 06:30:39 pm »
A teraz? Widać obrazek? ;)




Z tego co wiem, niebezpieczeństwo AC w dużym stopniu zależy od częstotliwości. Najbardziej zabójcza jest przemysłowa częstotliwość 50-60 Hz, bo podobno pokrywa się z jakimiś tam rytmami serca. Częstotliwość 400 Hz, stosowana m.in. w marynarce i lotnictwie, uważana jest za znacznie bezpieczniejszą, a ta powyżej 20 kHz zazwyczaj nie zabija nawet przy bezpośrednim kontakcie z przewodem wysokiego napięcia, rzędu kilowoltów, a nawet dziesiątków i setek kV. Taki kontakt skutkuje najwyżej powierzchniowym poparzeniem skóry, no i tego co pod skórą :)
Wiem o tym nie ze słyszenia, bo zdarzało mi się we wczesnej młodości dotykać ręką anody lampy odchylania poziomego w pracującym telewizorze kolorowym. Do dziś dnia pamiętam, lampa nazywała się 6П45С. 15625 Hz, 6,3 kV, jeśli mnie pamięć nie zawodzi ;D

Czytałem, że 2x120V w przeciwfazie, w sumie 240V między fazami, z uziemionym przewodem neutralnym to standard sieci domowych w USA, i takie właśnie napiecie jest w większości przypadków w gniazdkach naściennych. Z punktu widzenia bezpieczeństwa takie rozwiązanie ma zarówno zalety, jak i wady, w porównaniu z naszym: faza 220V i przewód neutralny, faktycznie "ziemia". Rzecz w tym, że jak stoisz na bosaka w piwnicy na wilgotnej kamiennej posadzce i grzebiesz na chybił trafił gwoździem w gniazdku, to w Stanach, w którąkolwiek dziurę kontaktu nie trafisz, zostaniesz kopnięty. Ale względnie niedużym napięciem 120V. U nas natomiast tylko z prawdopodobieństwem 50%, lecz w razie pecha dostaniesz pełnowartoścowe 230V.

Notabene, słyszałem, że Amerykanie nie nazywają fazy fazami (pfases), tylko "nogami", legs. Nie wiem zresztą, ile w tym prawdy :)

5
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 05, 2024, 11:06:02 pm »
 :)

Wpadł mi w oko ten obrazek na Quorze, więc nabazgrałem na szybko kilka słów:
https://pl.quora.com/profile/Wilko%C5%82azki-Jaromir/Drobna-zagadka-z-fizyki-z-poziomu-gimnazjum-szko%C5%82y-%C5%9Bredniej-Co-si%C4%99-zaraz-wydarzy?comment_id=111899405&comment_type=3&__filter__=all&__nsrc__=notif_page&__sncid__=56214184440&__snid3__=75497311999
No i pomyślałem sobie: a nuż moim przyjacielom "na Lemie" też byłoby ciekawie rzucić okiem? 8)

Co do rodzaju prądu: z tego co wiem, od samego początku stosowano prąd zmienny jako bardziej zabójczy. Nie?
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2022/10/18/edison-i-krzeslo-elektryczne/
https://histmag.org/Krzeslo-elektryczne-humanitarna-tortura-21076

6
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 05, 2024, 08:18:00 pm »
No! ;)

Jasne, że kata kopnie prądem dopiero wtedy, gdy elektrody - metalowy hełm na głowie skazańca oraz zaciski rąk na podłokietnikach krzesła - mają galwaniczne połączenie z ziemią, tj. w praktyce są "fazą" i "zerem", a ponadto trzonek przełącznika jest również uziemiony i nie ma izolującej gałki ebonitowej.
Pytanie: z perspektywy kata, czy ma znaczenie, gdzie jest podłączony przewód fazowy: do głowy czy do przegubów rąk delikwenta?

7
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Września 05, 2024, 02:23:10 pm »


I co się zaraz wydarzy? ;)

8
Hyde Park / Odp: Ogóry
« dnia: Sierpnia 25, 2024, 06:31:52 pm »
Ja też jestem chudzina - jedna ręka od dołu, druga od góry i łapią się palcami  ;D
Ku memu zdziwieniu, mam tak samo :)
Ale tylko gdy prawa od góry, a lewa od dołu.
Na odwrót - nawet obok nie leżało ;D

9
DyLEMaty / Odp: Matematyka krolowa nauk ;)
« dnia: Sierpnia 22, 2024, 06:06:29 pm »
Nie bardzo kapuję, co tu ma do rzeczy 3^n ???

Według mnie, sprawa wygląda dość prosto: mamy nieskończony ciąg [1, 2, ..., i, ..., +∞[ liczb naturalnych. Okej. Do tego mamy pewien operator, czy też, jak kto woli, funkcję k(i), która dla każdego naturalnego argumentu "i" z tego ciągu jako dziedziny zwraca w charakterze wartości inną liczbę, również naturalną. Pytanie: co to za funkcja k(i), jeśli dla dowolnych argumentów m, n ma być spełniony warunek: k(m)+k(n) nie jest potęgą 2 ?

Moim zdaniem, najprostsza odpowiedź (aczkolwiek, być może, nie jedyna) brzmi: a czemu nie k(i)=3i ?
Przecież k(m)+k(n)=3m+3n=3(m+n) jest zawsze podzielna przez 3. Podczas gdy 2 do dowolnej potęgi, czyli 2*2*...*2 nigdy nie dzieli się bez reszty przez 3. Czy z tego nie wynika, iż 3(m+n) nie może być potęgą dwójki?
A jeśli tak, to część druga, czyli rozwiązanie nierówności, to już technikalia.

Sorki, maźku, że zawracam Ci głowę tymi bzdurami :D

10
DyLEMaty / Odp: Matematyka krolowa nauk ;)
« dnia: Sierpnia 20, 2024, 04:39:06 pm »

11
DyLEMaty / Odp: Matematyka krolowa nauk ;)
« dnia: Sierpnia 19, 2024, 05:20:58 pm »
Pytanie z Quory:

Dla jakich liczb rzeczywistych x istnieje nieskończony ciąg różnych dodatnich liczb całkowitych k(1), k(2), …, taki, że (I): k(m) +k(n) nigdy nie jest potęgą 2 dla dowolnego n ≠ m oraz (II): k(i) < i*x dla wszystkich i?

Hm. Ponieważ zarówno "i", jak i k(i) są liczbami dodatnimi całkowitymi, to chyba logicznie byłoby założyć, że operator "k" oznacza mnożenie liczby "i" przez pewną stałą, również całkowitą. Względnie podniesienie do całkowitej potęgi.
Jeśli chodzi o mnożenie, to jako pierwszy przychodzi do głowy mnożnik 3:
k(i)=3i
Ciekawym, czy da się wykazać, że dla dowolnego i liczba 3i nie jest potęgą 2 ?
Innymi słowy, że 2n nie jest podzielna przez 3 ?
 :-\

12
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Powrót z gwiazd]
« dnia: Sierpnia 16, 2024, 02:11:29 pm »
- Lem jak widać wyprzedził epokę robotniczką (vide ministr, profesor i magistr), choć stawiam, że dziś byłaby to robota, bez zdrobnienia,
Ja tam jestem za robocicą :)
PANI DONNEL: Wstyd powiedzieć. Naprzeciw, u doktora Smithsona, była nowa robocica. Taka nieduża, niebieska, oksydowana… Wydał wszystko na nią. Pisywali nawet do siebie! Żona doktora pokazywała mi jego listy. Nazywał ją „najdroższą szpuleczką”, „druciątkiem ukochanym” — i Bóg raczy wiedzieć, jak jeszcze!


Na moje ucho, robotniczka to raczej feminatyw od robotnika.
Rzeźba "robotnik i kołchoźnica":


w wersji nowoczesnej, czyli "robotniczka i kołchoźnik":

13
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Sierpnia 12, 2024, 10:36:16 pm »
Eee, Panie... dlaczego właściwie jak fermentacja, to zaraz alkoholowa? A może zawdzięczamy swój sukces akurat tej mlekowej, tudzież propionowej? 8)

Za sześćset rodzajów sera może i należy się Francuzom mała plakietka, ale nie pomnik i nie marmurowa tablica, boż większość tych serów poodkrywali z roztargnienia - ot, zapominalski pastuch zostawił przy gomułce sera pajdę pleśniejącego chleba i tak zrodził się Roquefort.

14
DyLEMaty / Odp: Matematyka krolowa nauk ;)
« dnia: Sierpnia 03, 2024, 06:59:01 pm »
Jak "przynajmniej", to u mnie wychodzi 13/147.

15
DyLEMaty / Odp: Matematyka krolowa nauk ;)
« dnia: Sierpnia 03, 2024, 04:46:52 pm »
1. Jak wyżej, 13/27.

2. Hm. O ile dobrze rozumiem, chodzi o to, że DOKŁADNIE jeden z dwójki jest urodzony we wtorek? Nie, że PRZYNAJMNIEJ jeden?
Będę wychodził z pierwszego założenia.

Prawdopodobieństwo dwóch chłopców, bez uzupełnienia, że jeden z nich jest urodzony we wtorek, wynosi P0=1/3.
Oczywiście jeśli wierzyć mądrym ludziom 8)

Dalej, prawdopodobieństwo, że jedno z dwójki dzieci jest urodzone we wtorek P1=1/7.
I drugie też : P2=1/7.
Analogicznie, prawdopodobieństwo, że jedno z dwójki NIE jest urodzone we wtorek P1’=6/7.
Tak samo drugie: P2’=6/7.

P., że pierwsze jest urodzone we wtorek, a ponadto drugie nie jest:
P1*P2’=(1/7)*(6/7)=6/49
I vicevers:
P2*P1’=6/49

P., że zachodzi albo pierwsza, albo druga z dwóch ewentualności:
1–(1–P1*P2’)*(1–P2*P1’)=1–(43/49)2=552/2401

Wreszcie to samo, ale z uwzględnieniem prawdopodobieństwa dwóch chłopczyków:
P=(552/2401)*(1/3)=184/2401≈0,077 ,
o ile się nie rypłem :)

Strony: [1] 2 3 ... 173