Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Cetarian

Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 16
76
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 20, 2022, 10:41:32 pm »
Powiem szczerze, że do dyskusji o AI zniechęca mnie okazywany dość często (hiper)entuzjazm, że AI (silna, AGI) jest tuż za zakrętem (a wg Lemoine, który nie wziął proszków, już nastąpiła).
Mam następujące pytanie: dlaczego jest tak źle, skoro jest (rzekomo) tak dobrze? (przy założeniu, że AI to szansa, a nie zagrożenie).
Prace nad samochodem autonomicznym, czyli nad programem-kierowcą trwają od dekad. W Waymo przez trzynaście lat wydali pięć i pół miliarda dolarów. Skutek jest na razie taki, że powoli i ostrożnie jeżdżą po jednym kompletnie zmapowanym podmiejskim osiedlu.
Na czym konkretnie polegają problemy, nie wiadomo, bo firmy nie chwalą się porażkami, ale zasadniczy problem jest oczywisty: komputer nie rozumie świata, na który patrzy swoim kamerami (a czasem także lidarem).
A przecież komputer na starcie miał i ma szereg przewag nad człowiekiem: nigdy nie jest niewyspany, nigdy nie jest skacowany ani po narkotykach, nie wyjeżdża z domu po awanturze, nie martwi się, że kiedy dojedzie do pracy, to zostanie skrytykowany za niewykonanie planu, nigdy się nie zagapia się, nie może być roztargniony.
No i ma coraz większe moce obliczeniowe, a człowiek ciągle potrzebuje te ca 0,4 sekundy, żeby zrozumieć, co się przed nim (i wokół niego) dzieje.
Waymo chwali się, że ich samochody przejechały miliony mil w realu i chyba miliardy mil symulowanych, ale ciągle (jak się domyślam) ich program ma problem z oceną, czy (na przykład) z samochodu przed nim spadła ciężka beczka, którą należy ominąć, choćby manewr był ryzykowny (bo beczka może wpaść do kabiny), czy też sfrunął worek foliowy o podobnych gabarytach, który można i należy „staranować”.
A tu nie ma zmiłuj, świadectwo jednego pana, który nie wziął proszków, nie pomoże.
Licencję na jazdę po niezmapowanym terenie i na zasadach ogólnych będzie wydawała NTSB.

77
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 20, 2022, 01:34:20 am »
Moim zdaniem trafny komentarz do sprawy LaMDA-y.

A podpisałbyś się pod jego diunowatą ("Nie będziesz czynił machin na obraz i podobieństwo umysłu ludzkiego") konkluzją? (Bo ja nie.)

Chodzi ci o to zdanie?

“In the words of AI researchers Timnit Gebru and Margaret Mitchell, mimicking human behaviour is a “bright line” – a clear boundary not to be crossed – in computer software development.”

Nie, tego nie popieram. Przeciwnie, mam nadzieję, że będą powstawały systemy, które efektywnie, skutecznie i bezpiecznie będą komunikowały się ludźmi. Najpierw jako obsługa infolinii, a kiedyś może np. jako asystenci lekarzy, którzy (asystenci) m.in. będą przeprowadzali pogłębione wywiady, itd.
Tyle że człowiek zawsze powinien mieć jasny komunikat, że rozmawia z programem.

I trzeba wynaleźć spray na nawiedzonych, którzy widzą ducha w maszynie. 


78
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 19, 2022, 10:03:34 pm »
Moim zdaniem trafny komentarz do sprawy LaMDA-y.

“It’s easy to be fooled by the mimicry, but consumers need transparency about how such systems are used”

https://www.theguardian.com/commentisfree/2022/jun/14/human-like-programs-abuse-our-empathy-even-google-engineers-arent-immune


79
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 14, 2022, 12:46:20 am »

Maszyna zdaje test Turinga? Tak, ponad wszelką wątpliwość. Na pięć z plusem.


??
Przecież żadnego testu Turinga nie przeprowadzono.

80
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 13, 2022, 05:50:51 pm »
Kolega szwagra mojego kolegi jakiś czas temu przeprowadził w garażu zimną fuzję. Przez pół godziny ciągnął z wanny dziesięć kilowatów. Odłączył dom od sieci, włączył termowentylator, piekarnik, pralkę, zmywarkę, mikrofalówkę, itd. i wszystko działało.
I ma świadka.
Niestety, potem obaj panowie zajęli się opijaniem sukcesu i kartka z formułą się zapodziała.
   
*
https://www.theguardian.com/technology/2022/jun/12/google-engineer-ai-bot-sentient-blake-lemoine

Guardian podaje, że Lemoine został zawieszony (ale mu płacą, póki co), bo (m.in.) chciał wynająć adwokata dla programu komputerowego.
   
“They include seeking to hire an attorney to represent LaMDA”

Zakładam, że w Google Lemoine ma (dopóki pracuje) dobre ubezpieczenie, obejmujące także psychiatrę.

81
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 12, 2022, 08:52:59 pm »
Bot

Podobno nie bot, a system do kreowania botów.

To jest, oczywiście, opowiadanko SF. Niezbyt oryginalne.

Ha, to co powiesz na to? ;)
https://cajundiscordian.medium.com/is-lamda-sentient-an-interview-ea64d916d917

To jest, oczywiście, drugie opowiadanko SF, ewentualnie dalsza część pierwszego.
Drugie (druga część) ma prawie 29.000 znaków ze spacjami.
Ja przeczytałem 1.300.
Moim zdaniem szkoda czasu na czytanie tych bzdur.

82
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« dnia: Czerwca 12, 2022, 06:34:26 pm »
Oddajmy szerzej głos panu Lemoine'owi:
https://cajundiscordian.medium.com/what-is-lamda-and-what-does-it-want-688632134489


To jest, oczywiście, opowiadanko SF. Niezbyt oryginalne.

83
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Maja 03, 2022, 06:38:27 pm »

Albo więc uważasz, że recykling jest w ogóle "skandalicznym nieporozumieniem" - nie tylko ten w "obecnym kształcie" (wtedy te dwie opinie różnią się zasadniczo) albo zgadasz się z opinią pierwszą, że jest dobrym projektem - ale obecnie  źle realizowanym i nie ma podstaw by je sobie przeciwstawiać.


Nie, wcale nie albo-albo.
To, co się dzieje, to nie jest „dobry projekt, źle realizowany” tylko po prostu bardzo zły projekt.
Dlatego, co do zasady należałoby go wstrzymać, wszystkie śmieci kierować na hałdy, a do tematu wrócić, kiedy pojawi się dobrze przemyślany projekt systemu zarządzania odpadami. Wmontowany – co kluczowe – w szerszy system, nazwijmy to „odciążania środowiska”.     
Ja byłbym/jestem gotów rozmawiać o rozmaitych ograniczeniach konsumpcji i/lub utrudnieniach życia – jak np. konieczność sortowania odpadów w domu, jeżeli rozmowa będzie dotyczyła wszystkich obszarów. I bardzo zdecydowanie jestem za ograniczaniem najpierw hiper-ekstremalnie luksusowej konsumpcji, potem ekstremalnie luksusowej, potem luksusowej, a dopiero na końcu za nakładaniem obciążeń na przeciętnego obywatela w jego codziennym funkcjonowaniu.

Dam już tylko jeden przykład na zakończenie tematu z mojej strony.

Niedawno Unia zakazała plastikowych słomek/rurek i mieszadełek do kawy. Pomoże to tyle, co kadzidło sproszkowanemu w urnie, ale co tam.
Czytałem jednak, że eurobiurokraci przymierzają się do delegalizacji supercienkich torebek, tzw. „zrywek”, używanych do pakowania pieczywa, jarzyn, owoców, itd.
Taka torebka waży może pół grama. Jeśli ktoś ich zużywa tysiąc rocznie, co wydaje się mało prawdopodobne, to rocznie zużyje pół kilograma plastiku.

Jednocześnie mieszkańcy Unii (i nie tylko oni) latają samolotami po Unii i poza nią. Latają do Azji i do USA, na wschodnie wybrzeże i na zachodnie.
Taki lot np. do Tokio albo do Los Angeles i z powrotem, to około pół tony nafty na jednego pasażera. Przy wylocie z Unii linie lotnicze kupują ćwierć tony nafty na pasażera bez VAT-u, bo to jest eksport, bo ta nafta zostanie spalona poza unijnym niebem. Zatruwa wprawdzie tą samą planetę, którą ratujemy, zakazując mieszadełek (i segregując makulaturę, której potem nikt nie chce), ale tym tematem Komisja Europejska zajmie się, kiedy wróci z wyjazdowego posiedzenia w Radomiu, wstępnie planowanego na rok 2368 (oraz po wbiciu przez astronautów ESA flagi w powierzchnię Neptuna).

Pisałem już poprzednio o ostentacyjnej hipokryzji KE – zakaz sprzedaży odkurzaczy o mocy powyżej 900 Watów i brak zakazu sprzedaży samochodów z silnikami o mocy powyżej 90.000 Watów (albo chociaż 120.000 W).
 
**
@Q
Dla jasności powtarzam, że jestem za systemem, w którym wszystkie śmieci trafiają na oficjalne wysypiska.

*
Dalej narzekasz na PKB i dalej niczego nie proponujesz.

Doskonałych miar/wskaźników, które mają syntetycznie opisać złożoną rzeczywistość po prostu nie ma.

Kardaszow wymyślił skalę opartą na ilości zużywanej energii.

A przecież nie chodzi o to, żeby mnożyć giga- czy petadżule, ale o użytek czyniony z tej energii i szerzej o jakość życia.

Czterdzieści lat temu bodajże prawie 20% energii elektrycznej zużywano na oświetlenie. Standardem w mieszkaniach była żarówka stuwatowa. Dziś „żarówki” pobierają ca 10 watów, a emitują więcej światła niż tamte „setki”.

W wielkim skrócie powiedziałbym, że miarą zaawansowania cywilizacji jest nie ilość wyprodukowanych dżuli, ale raczej to, czy potrafi np.:
- wyhodować pszenicę odporną na mróz, choroby i szkodniki, która będzie miała kłosy jak kolby kukurydzy;
- wyhodować tanie i smaczne mięso tkankowe;
- wyhodować dla potrzebującego nową wątrobę albo nerkę z jego tkanki.

Kiedy te/takie problemy zostaną rozwiązane, będzie można pomyśleć o nowych wyzwaniach.   

84
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Maja 03, 2022, 12:26:54 am »

@Q.

Na świecie są setki, a może nawet tysiące, wydziałów ekonomicznych na wyższych uczelniach, ale jakoś nikt nie wymyślił dotąd wskaźnika lepszego niż PKB. Wymyślono HDI, ale niewiele z tego wynika.
Możesz badać wiele aspektów, ale co dalej?
Powiedzmy, że porównujesz Polskę i Portugalię, które mają prawie identyczne PKB, w tabeli rozdzielają je tylko Węgry.

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita

Ocenisz, powiedzmy, piętnaście aspektów i wyjdzie ci, że w ośmiu kategoriach lepsza jest Polska, a w siedmiu Portugalia (albo odwrotnie). 
Jeśli uznasz, że w Polsce żyje się lepiej (bo zdobyła osiem na piętnaście punktów), to w takiej ocenie zawarte będzie założenie (raczej niepraktyczne), że wagi aspektów/badanych obszarów są jednakowe.
A tak czy owak, wyjdzie ci jakiś wskaźnik.

*
Czy rozwój jest słuszny?
No, przecież nikt cię nie zmusza.
Możesz zmienić mieszkanie na mniejsze, a różnicę wpłacić na jakiś cel charytatywny. Możesz podjąć zobowiązanie że, nawet jeśli będziesz w przyszłości zarabiał więcej niż dziś, to już zawsze będziesz wydawał rocznie tyle samo. albo mniej. Realnie.
Nie masz jednak prawa narzucać wszystkim innym ludziom, żeby się tak ograniczali. Zwłaszcza, jeśli są biedniejsi od ciebie.

Oczywiście, istnieją obiektywne ograniczenia wzrostu, wynikające z wydajności ekosystemu: ocieplenie klimatu, wymieranie gatunków, nadmierna eksploatacja łowisk, wycinanie lasów deszczowych pod plantacje lasów deszczowych, itd.
Ograniczanie wzrostu to ograniczanie konsumpcji.
   
*
Rozumiem, że, choć niechętnie, dostrzegasz, że loty załogowe są drogie, a nawet za drogie. Pytanie: „za drogie” w stosunku do czego, jeśli nie odnosisz tych kosztów do PKB?

**
@olka
Mam wrażenie, że ty uważasz, że recykling to wspaniały projekt, tylko wicie, zaszły wypaczenia, ale (kiedyś) zostaną naprawione.
 
Ja uważam, że (z jednym istotnym zastrzeżeniem) recykling w obecnym kształcie jest jednym wielkim skandalicznym nieporozumieniem.

To zastrzeżenie, wyjątek, dotyczy tego, że w nowym systemie opłata nie zależy od ilości ani rodzaju wytwarzanych śmieci. To popieram.
Pytanie jednak, o ile wzrosła masa (lub objętość) odbieranych śmieci, po tym jak oddzielono opłaty od ilości. Czy istnieją reprezentatywne dane na ten temat?

Przy tym większość AGD jest odbierana przez dostawcę nowego sprzętu. Wszyscy sprzedawcy mają taki obowiązek. Potem, jak rozumiem, przekazują te sprzęty do firmy recyklingowej. Ale czy to miasto (gmina) płaci za rozbieranie pralek i lodówek? Jeżeli tak, to jest to bez sensu. Powinien płacić sprzedawca nowej lodówki czy pralki, który oczywiście przerzuci ten koszt na nabywcę i to jedyne sensowne rozwiązanie: kupujesz nową pralkę lub lodówkę i w cenie płacisz za recykling starej. 
Nawiasem mówiąc, przez wiele lat (10-15) miasto raz na miesiąc wystawiało na chodniku w pobliżu mojego domu kontener na „gabaryty”. Kontener miał rozmiary 2 na 4 metry i zapełniał się w ciągu doby. Trafiały tam głównie meble. Być może i lodówki. Pralki nie, bo pralka waży ca 80 kg i trudno ją wrzucić do takiego kontenera.
Zakładam, że takie kontenery wystawiano nie tylko na moim osiedlu. Płaciło miasto i jakoś się to wtedy bilansowało.
Więc nie widać powodu, żeby opłaty rosły znacząco z powodu odbioru gabarytów.   


Ciekawe porównanie  śmieci, które warszawiacy wydalili ze swych siedzib w 2019 roku i w 2020.
Największy wzrost (w stosunku do roku 2019) odnotowaliśmy w przypadku następujących rodzajów odpadów:
•   oleje i tłuszcze jadalne: skok z 419 kg na 2,4 tony – wzrost o 384 proc.
•   farby: skok z 46,5 tony na blisko 125 ton – wzrost o 168 proc.
•   detergenty: skok z 2,8 tony na 5,6 tony – wzrost o 100 proc.
•   baterie i akumulatory: skok z 1,9 tony na 3,64 ton – wzrost o 90 proc.
•   zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny: skok z 87,9 tony na 188,8 ton – wzrost o 115 proc.
•   odpady wielkogabarytowe: skok z 661 ton na 1902 tony – wzrost o 188 proc.
•   tekstylia (np. firany, ścierki, torby): skok z 14,3 tony na 35 ton – wzrost o 145 proc.
•   odzież: skok z 16 ton na 47,2 tony – wzrost o 193 proc.
•   odpady remontowo-budowlane: skok z 1610 ton na 3633 tony – wzrost o 126 proc.

https://fashionbiznes.pl/warszawiacy-wyrzucili-47-ton-tekstyliow-w-ubieglym-roku-to-o-145-proc-wiecej-niz-rok-wczesniej/


Wkleiłaś długi powyższy cytat. 
I te liczby cię nie zastanowiły? (??!!)
Warszawiacy wyrzucili 47 ton odzieży w 2020 roku? Wypadło 23,5 GRAMA na osobę (W Warszawie mieszka około dwóch milionów ludzi) czyli … jedna skarpetka rocznie i to chyba dziecinna.
Przecież cały ten artykuł to jeden wielki absurd.
   
“Punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK-i) odwiedziło 43,5 tys. mieszkańców, a mobilne punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych (MPSZOK-i) blisko 5,4 tys. To o 95 proc. więcej osób niż w 2019 r.”

Niecałe 50 tysięcy ludzi to dwa i pół procenta mieszkańców. To jest kompletnie niereprezentatywne.

*
https://warszawa19115.pl/-/fakty-o-wzroscie-oplat-za-odpady

„Na rynku gospodarki odpadami jest coraz więcej surowców, których nikt nie kupuje lub kupuje za bezcen. Warszawa ponosi koszty za ich przetworzenie. Ceny np. papieru czy plastiku spadły poniżej zera. Sprzedaż tylko niektórych frakcji surowców jest opłacalna, ale tylko po dokładnym ich oczyszczaniu w miejscu sortowania.”

W takim razie to nie jest recykling, tylko sztuka dla sztuki. Makulatura ma ujemną cenę? To może powinna trafiać do spalarni?

„W Polsce producenci opakowań, np. firmy produkujące kosmetyki, produkty spożywcze czy środki czystości, praktycznie nie ponoszą odpowiedzialności finansowej za wprowadzanie na rynek tworzyw sztucznych. Stawki są skandalicznie niskie, a cały koszt późniejszego zajmowania się odpadami spada na gminy i ich mieszkańców. W Polsce koszty utylizacji odpadów, np. butelek plastikowych, pokrywają mieszkańcy, natomiast w Niemczech czy Austrii – producenci odpadów, czyli koncerny.”

To jest częściowo wina rządu, ale też i Unii, bo jeśli już narzuca sortowanie, to powinna stworzyć kompletny i przemyślany system tego sortowania i recyklingu. Taki, który optymalizowałby koszty.

„W 2017 r. drastycznie wzrosła tzw. „opłata środowiskowa” za wszystkie gazy lub pyły wprowadzone do powietrza oraz umieszczenie odpadów na składowisku. Do końca 2017 r. stawka wynosiła 24,15 zł, natomiast w 2020 r. stawki wzrosły aż do 270,00 zł za tonę. Przekład się to na koszty prowadzenia działalności, dlatego firmy zajmujące się zagospodarowaniem odpadów są zmuszone podnosić ceny.”
 
Jak wyżej. Dlaczego tylko 270 zł, a nie dwa tysiące siedemset złotych za tonę?
   
*
„Kara? Karą byłby wysoki mandat dla konkretnej osoby. To jest stała opłata za naśmiecone bez sortowania.”
Czyli … niski mandat to nie jest kara? (?!)

**
Tak na wszelki wypadek dodam, że ja od zawsze byłem i jestem zdecydowanym zwolennikiem członkostwa Polski w Unii.

Tyle, że Unia ma pomysły świetne, dobre, takie sobie, słabe i bardzo złe. I właśnie (dez)organizacja odbioru śmieci jest katastrofalnie zła.
Rozumiem, że wysokie koszty to jest po części wina rządu RP, ale gdyby z Brukseli przyszedł kompletny, sensowny model, to rząd nie miałby go jak zepsuć. 

85
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Kwietnia 26, 2022, 11:50:31 am »
@olka

Jeszcze w 2019 roku opłata za wywóz śmieci w Warszawie wynosiła 10 złotych miesięcznie od osoby. W gospodarstwie domowym w Polsce mieszkają (o ile dobrze pamiętam) średnio 2,66 osoby.
Inflacja wyniosła 3,4% w 2020 r. i 5,1% w 2021 r.
Załóżmy, że objętość i/lub masa śmieci wzrosła przez te dwa lata o 15%.
W takim razie opłata od gospodarstwa domowego powinna dziś wynosić dziś 33 złote. (10 x 2,66 x 1,034 x 1,051 x 1,15)
A wynosi 85 zł
Dlaczego?
W dodatku znaczną część pracy (większość?) przy sortowaniu odpadów wykonują bezpłatnie mieszkańcy w swoich domach.

Porównywałeś ceny wywozu śmieci segregowanych i tych niesegregowanych?
Np. w Chorzowie ci którzy segregują płacą 28.90zł/os., ci którzy tego nie robią płacą 57.80zł.
W Katowicach odpowiednio: 26,30zł/52,60zł.
Zaś Piekary Śląskie: 38zł/76zł.
(...)
Stąd uważam za chybione wiązanie wysokiej ceny utylizacji śmieci z ich segregacją: w sensie - im bardziej segreguję, tym więcej płacę.
Płacisz więcej, bo śmieci nie ubywa, tylko przybywa, bo inflacja, bo wszystko drożeje, bo gminy podpisują takie kontrakty.

Nie. Jak wyjaśniłem powyżej, porównałem opłaty za wywóz śmieci sprzed recyklingu i po wprowadzeniu recyklingu. Uwzględniłem inflację i wzrost ilości śmieci.
 
Te opłaty za niesortowanie, o których piszesz, to NIE jest koszt wywozu śmieci niesortowanych, tylko kara za niesortowanie, która ma skłonić/zmusić ludzi do sortowania.

Pytam: Jeżeli sortowanie ma sens ekonomiczny (a rzekomo ma, bo surowce są używane ponownie) to dlaczego opłata za odbiór śmieci (już posortowanych przez mieszkańców) w Warszawie wzrosła o ponad 150 procent?    

„Osobnym tematem jest to, co dzieje się z już posegregowanymi śmieciami - czy są odbierane, przetwarzane itp.”

No, jak to osobnym?(??!!)
Albo się te posortowane surowce sprzedaje, albo nie. Jeżeli nie, to po co w ogóle sortować?
Q twierdzi, że rozpoznałaś temat szczegółowo, więc?

**
@Q
„mówiąc o PKB zapytałbym - primo - dlaczego szeroko pojęty wzrost ma być dla nas celem, czy wartością, samą w sobie* (i to do tego stopnia, że tak manipulujemy jego definicjami, by móc powiedzieć, że wciąż go doświadczamy); secundo - czy sposoby mierzenia go jakimi się posługujemy mówią w ogóle cokolwiek istotnego poza samym faktem, że jest ruch w interesie”

No, to weź na przykład Niemcy i Bangladesz.
PKB na głowę, po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, wynosi odpowiednio 53.700 USD i 5.080 USD, czyli ponad dziesięć do jednego.

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita

Zbadaj długość życia i wieloaspektową jakość życia, dostępność i jakość służby zdrowia, dostęp do pełnego katalogu procedur medycznych, dominujące warunki pracy, wielkość mieszkań i domów (ilość izb na osobę, albo osób na izbę), wyposażenie tych izb w AGD i elektronikę, sposoby poruszania się, jakość samochodów, jakość komunikacji publicznej (sprawdź przy okazji, jaki procent stanowią autobusy nieklimatyzowane w Niemczech, a jaki w Bangladeszu), sposoby spędzania wolnego czasu (w tym np. dostępność krytych basenów), jaki procent populacji był na urlopie za granicą w ciągu pięciu lat przed epidemią. Tą listę można jeszcze rozbudować. Zobaczymy, co ci wyjdzie.

Czy wzrost jest celem samym w sobie?
Nie.
Dla pojedynczej osoby lub rodziny celem jest własne mieszkanie, większe mieszkanie, nowy i lepszy samochód, działka (dom letni), urlop za granicą, utrzymanie dziecka/dzieci na studiach, zwłaszcza jeśli studiują poza miejscem zamieszkania, a z mniejszych rzeczy, nowa pralka, nowy komputer, nowy telefon, itd.
Ale to wszystko, po zagregowaniu, przekłada się na poziom PKB.

Przejawem ekstremalnej konsumpcji są mega-jachty (ostatnio kilka zajęto, ciekawe czy na długo …) Taki jacht kosztuje kilkaset milionów dolarów, niechby miliard. Miliard, rozłożony na dwadzieścia lat, to milion dolarów (amortyzacji) tygodniowo. Do tego, powiedzmy, drugi milion tygodniowo bieżących kosztów.
Razem dwa miliony dolarów tygodniowo.

Ale tygodniowy lot na ISS kosztuje 55 milionów dolarów. Dwadzieścia siedem razy więcej. To jest hiper-ekstremalna konsumpcja.

A ty mnie pytasz, czy ja popieram prywatne loty miliarderów, bo lepiej, żeby latali, niż gdyby mieli „przepijać”. Wcale nie lepiej. Nie da się przepić pięćdziesięciu milionów dolarów w ciągu tygodnia, chyba że ktoś zaprosi na imprezę trzydziestotysięczne miasto - ale wtedy to byłaby jakaś forma redystrybucji.
 
Jesteś niekonsekwentny, z jednej strony wyrażasz wątpliwość czy wzrost gospodarczy jest słuszny, a z drugiej (entuzjastycznie) popierasz hiper-ekstremalną konsumpcję, jeśli tylko zachodzi na LEO.


86
Hyde Park / Odp: Polityka smoleńska
« dnia: Kwietnia 24, 2022, 01:17:16 am »
L.A., pewnie Cię to zainteresuje... Zespół Macierewicza urodził kolejny raport:
https://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/plik/file/raport/raport2022.pdf
https://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/pl/2.html
A co? Wygląda na to, że fakt ingerencji w zapis taśmy magnetycznej rejestratora CVR (Cockpit Voice Recorder) MARS-BM, przekazany stronie polskiej w formie kopii cyfrowej, można uznać za udowodniony. Zarówno przesłanki teoretyczne, jak i przeprowadzona analiza komputerowa oraz konkluzje wydają się bez zarzutu. Mucha nie siada. A przecież sam w sobie fakt manipulacji daje sporo do myślenia.

@L.A.

Wiele dekad temu amerykańskich dziennikarzy prasowych instruowano, że dobry, profesjonalny tekst powinien odpowiadać na pięć pytań [5W] „Who did What, Where, When and Why.”

Moje pytanie, (pomijając na chwilę ujemną wiarygodność Macierewicza i jego podkomisji): jaką Ty stawiasz tezę?
Co, wg Ciebie, konkretnie zaszło i jak się ma Twoje podejrzenie, że opis nagrania zmanipulowano, do odczytu rejestratorów parametrów lotu i do wszystkich innych informacji o tym locie?     
Co konkretnie daje do myślenia fakt manipulacji (jeśli do niej doszło)? 
Jakie jest Twoje stanowisko w sprawie opinii biegłych z 2015 roku. Czy oni nie zauważyli manipulacji?

87
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Kwietnia 24, 2022, 01:05:27 am »
Nie wiem czy nie idziemy w offtop, i czy nie wypadałoby się gdzieś (ino gdzie?) przenieść, bo do kwestii niebezpośrednio eksploracyjnych się odniosę...
Jak najbardziej w przyszłości - po tym jak PKB planety wzrośnie o trzy rzędy wielkości.

Rozumiem co masz na myśli (w sensie ogólnej idei), i przyjmuję do wiadomości, ale obaj zapewne wiemy jak dziś mierzone bywa PKB, że produkt bankowy do niego wliczają. Zatem, gdybym chciał być ciężko dowcipny, spytałbym czy - jeśli jako populacja zadłużymy się o kilka rzędów wielkości bardziej - możemy już lecieć na Marsa... Nadto - tu wracamy do, bynajmniej fiksacją nie będącej, oszczędnościowej idée fixe olki - tym, co już produkowane nie dysponujemy sensownie (marnuje się, za śmieci robi), więc może nie tyle oszczędności na konkretnym, astronautycznym, odcinku nam trzeba, ile ogólnej racjonalizacji systemu, a wtedy gotówka* się znajdzie i na orbitalno-księżycowe fanaberie ;). Piszę "orbitalne", bo - jak sam (ze smutkiem) linkowałem - lot na Marsa zdaje się, w świetle nowszych badań, nastręczać tylu trudności, że nie ma co o nim dyskutować póki co...


Wydaje mi się, że nie ma sensu tej dyskusji nigdzie przenosić. Przynajmniej na razie. Nie jest to off-top, bo, moim zdaniem, próba, czy próby odpowiedzi na pytanie, jakie warunki muszą zostać spełnione, żeby doszło np. do lotu/lotów na Marsa, to jak najbardziej dyskusja o „eksploracji”.
Zresztą sam ten termin jest mocno nieprecyzyjny, bo zawiera trzy obszary:

1/- Działalność użytkowa na LEO, częściowo komercyjna, częściowo niekomercyjna, GPS, satelity telekomunikacyjne, meteorologia, wywiad satelitarny, itd.,
2/- Badania podstawowe – teleskopy i sondy kosmiczne, w tym szukanie śladów życia na Marsie, itd.
3/- Loty załogowe w celu wbijania flag - w przenośni, bo ani Gagarin ani Glenn [a tym bardziej Shepard i Grissom] nie mieli w co wbijać, i dosłownie.

Zakładam jednak, że nikt nie postuluje, żeby podzielić ten wątek na trzy? (Ja tego nie proponuję).

*
Wskaźnik PKB jest niedoskonały, ale nic lepszego na razie nie wymyślono. (Chyba, że się mylę i coś przegapiłem?)
Uważam, że w tej sprawie warto stosować „konstruktywne wotum nieufności”. Jeżeli ktoś uważa, że wskaźnik PKB jest niesłuszny, to niech zaproponuje inny wskaźnik i wyjaśni, dlaczego ten nowy będzie lepszy.
Ja o tych trzech rzędach wielkości napisałem serio, ale to oczywiście jest oszacowanie. Może wystarczy, jeśli PKB wzrośnie 764 razy, żeby już każdy miał wysepkę na ciepłym morzu i tuzin robocich służących. Wtedy przyjdzie pora na loty na Marsa.
 
*
Ad „oszczędności”.
Obserwuję, że w Warszawie im bardziej się recyklinguje śmieci, tym wyższe są opłaty za ich wywóz (i recykling).
Co wydaje mi się absurdalne, bo jeżeli wartość posortowanych odpadów jest mniejsza niż koszt tego sortowania, to jaki jest sens recyklingu?

Sądzę, że stopniowe, w kilku etapach, podniesienie minimalnej długości gwarancji na samochody, AGD i elektronikę do, powiedzmy, ośmiu lat, byłoby sensowne, ale prawie na pewno nie byłby to  żaden przewrót w gospodarce.

Czy masz (albo czy znasz) jakieś konkretne pomysły na „ogólną racjonalizację systemu”?

88
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Kwietnia 23, 2022, 01:45:30 am »

„Stanley Hazelton z delegacji USA zaszokował od razu salę, powtarzając z naciskiem: - 4, 6, 11, z czego wynika 22; 5, 9, ergo 22; 3, 7, 2, 11, skąd wynika znowuż 22!! – Ktoś wstał, wołając, że jednak 5, ewentualnie 6, 18 i 4; Hazelton odparował zarzut błyskawicznie, tłumacząc, że tak czy owak 22.” 

Ja powtarzam z naciskiem: 8, 11, 18, 21, 25, 27, 29 i 34.

 8)

Luca podkreślał tam wielokroć, że jest przeciwko lotom załogowym w obecnych uwarunkowaniach... Mam rozumieć, że - skoro się z nim zgadzasz - też nie jesteś aż tak kategoryczny w ich negowaniu i twierdzisz, że choć dziś - to, co powyżej napisaliście, w przyszłości - jak najbardziej?

Jak najbardziej w przyszłości - po tym jak PKB planety wzrośnie o trzy rzędy wielkości.

*
„czy nie jest aby tak, że wycofanie się z Księżyca na orbitę (która stała się jakby bardziej osiągalna, ale wciąż dla wąskiego grona) jest jednym - może najbardziej wymownym - z tych czynników, które odpowiadają za - cywilizacyjnie szkodliwy - powrót irracjonalizmów, obskurantyzmów, partykularyzmów

Nie jest. Bardzo zdecydowanie.

*
„Ciekawi mnie też Twój stosunek do lotów komercyjnych, organizowanych prywatnym sumptem, na które rozmaici bogacze wykładają z własnych kieszeni. Domyślam się, że ich nie kwestionujesz (choćby już na zasadzie mniejszego zła - lepiej niech tak wydadzą, niż gdyby mieli przepić)?

Kwestionuję.
Około dziesięciu lat temu Unia zakazała sprzedaży odkurzaczy o mocy większej niż 900 watów. Wykazała się przy tym ogromną hipokryzją, bo nie zakazała sprzedaży samochodów z silnikami o mocy większej niż 90 000 watów (czyli 120 koni m.) ani nawet 120 000 watów (czyli 160 koni m.) A przecież w przeciętnym gospodarstwie domowym silnik samochodu pracuje częściej/dłużej niż silnik odkurzacza, więc i oszczędności energii byłyby (co najmniej) sto razy większe.
Daleko mi do ekstremistów klimatycznych, ale wypalanie setek, a tym bardziej tysięcy, ton paliwa po to, żeby miliarder mógł sobie przez kilka dni pooglądać Ziemię z orbity, jest dla mnie absurdem.
Należy mu jak najszybciej zmniejszyć podatkami ciężar portfela, a środki przeznaczyć na służbę zdrowia i edukację.



89
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Kwietnia 21, 2022, 11:15:16 am »
Nie ma też żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że loty załogowe dokądkolwiek mają jakikolwiek sens ekonomiczny.

Skupiasz się wciąż na argumencie ekonomicznym, Goldsmith z Reesem (z przykrością dostarczam Ci amunicji ;) ) stawiają ich więcej (...)

Zajrzałem na początek tego wątku, poczytałem trochę i stwierdziłem, że zgadzam się praktycznie w stu procentach z tym, co napisał Luca w postach nr 8, 11, 18, 21, 25, 27, 29 i 34 (zamieszczonych na Forum w dniach 24, 25 i 26 września 2007 r.).

https://forum.lem.pl/index.php?topic=502.0
https://forum.lem.pl/index.php?topic=502.15
https://forum.lem.pl/index.php?topic=502.30

W zasadzie nie mam prawie nic do dodania, może poza tym, że od tamtych wpisów minęło czternaście i pół roku. Astronauci i kosmonauci przebywają na ISS od 31 października 2000 r. Początkowo to były trzy osoby jednocześnie, od 2010 sześć osób, ostatnio w porywach do siedmiu.
To łącznie około stu roboczo-lat (i ca sto siedemdziesiąt miliardów dolarów wydane), a na ISS nawet lepszej sałaty nie wyhodowano.
 

90
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Kwietnia 20, 2022, 02:16:00 am »
Cet., wyszła ksiażka, której autorzy argumentują, jak i Ty ongiś argumentowałeś:
https://www.hup.harvard.edu/catalog.php?isbn=9780674257726
https://www.amazon.com/End-Astronauts-Robots-Future-Exploration/dp/0674257723
https://slate.com/technology/2022/04/end-of-astronauts-excerpt-mars-robots-humans.html

W „Editorial Reviews” pada m.in. takie sformułowanie
“A must-read for anyone wishing to debate about the human future in space.”, ale ja sobie odpuszczę.

W całości podtrzymuję tezę, że załogowe loty kosmiczne są marnowaniem pieniędzy.

Od naszej ostatniej dyskusji na ten temat minęło pewnie z dziesięć lat, może więcej. Czy ktoś może wskazać jakieś znaczące osiągnięcie naukowe, dokonane na ISS? Nie.
Hodują tam w stanie nieważkości sałatę i muszki owocowe (lub coś podobnego), ale w gruncie rzeczy ISS powstała po to, żeby badać funkcjonowanie ludzkich organizmów w stanie długotrwałej nieważkości, po to, żeby ekipa była w stanie dolecieć na Marsa, wysiąść i wbić flagę.
A po co ta flaga? No, żeby powiewała.
 
Tylko, że to wbicie będzie kosztowało 300-500 miliardów dolarów. Kosztowałoby, bo Kongres prawie na pewno nie da na to pieniędzy.

Nie ma też żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że loty załogowe dokądkolwiek mają jakikolwiek sens ekonomiczny.

*
Z dużą sympatią, a nawet podziwem patrzę na Program Apollo i nie ma w tym żadnej sprzeczności.

Czasy były inne – to był bezkrwawy front zimnej wojny.

Przypominam że, zanim Kennedy powiedział (25 maja 1961 r.):
 
“ I believe that this nation should commit itself to achieving the goal, before this decade is out, of landing a man on the moon and returning him safely to the earth.”

chwilę wcześniej powiedział:

“Finally, if we are to win the battle that is now going on around the world between freedom and tyranny, the dramatic achievements in space which occurred in recent weeks [czyli lot Gagarina 12 kwietnia 1961 r. – C.] should have made clear to us all, as did the Sputnik in 1957, the impact of this adventure on the minds of men everywhere, who are attempting to make a determination of which road they should take.”

https://www.jfklibrary.org/learn/about-jfk/historic-speeches/address-to-joint-session-of-congress-may-25-1961

Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 16