Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 851 852 [853]
12781
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Kwietnia 10, 2006, 10:39:55 pm »
Cytuj
Zaznaczam, że zarówno w realu jak i na forum jestem facetem
Mi to w niczym nie przeszkadza! ;-)

na prawde bardzo miłe forum tu macie. Wycierałem sie po róznych, ale tu jest bardzo przyjemnie! (chodzi mi o przyjemnośc natury rozumowej ;-)) Chyba tu zostane!

Cytuj
dzi znalazł kolejną ofiarę

choć są i ostrzejsze momenty! W takim razie czekam na te fragmenty!

12782
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Kwietnia 10, 2006, 07:09:18 pm »
Cytuj
alu musiał  gradualizm i dobór naturalny na tym piedestale podstawowej "spiritus movens" zmian ewolucyjnych dość dużo ustąpić miejsca; ja akurat uważam, że ze wszech miar słusznie, tym bardziej biorąc pod uwagę okresowe ekspolozje zmienności


dlaczego stawiasz na jednym poziomie gradualizm, punktualizm i dobór naturalny? Gradualizm i punktualizm różnie podchodzą do tempa gromadzenia się mutacji, które zostały dopisane do puli genowej populacji (czyli nie do średniego tempa zachodzenia mutacji w ogóle a tylko do tego jak szybko takie mutacje moga "zmienić" gatunek). Dobór naturalny jest w obydwu przypadkach filtrem decydującym o odrzuceniu - lub utrwaleniu mutacji i jest mechanizmem niezbędnym i dla gradualistycznego, i dla punktualistycznego podejścia. O ile wiem, obydwa te podejścia dzielą między siebie parytet wkładu do ewolucji, problem polega jedynie na ustaleniu w jakim procencie - i o to chyba toczą się boje. Jako przykład punktualizmu powszechnie podaje się przykład szyi żyrafy (że tak szybko). Parę lat temu wyczytałem (pewnie ŚN, gdzieś koło 2001) że na jakiejś wyspie odkryto myszy z wyjątkowo łamliwym którymś tam chromosomem. "Przełamanie" sie tego chromosomu powoduje, że powstaje nowy gatunek (bo nie zgadza sie liczba chromosomów u osobników z "przełamanym" i "nieprzełamanym" a wiec nie może zachodzić krzyżowanie). Naukowcy naliczyli jeśli pamiętam ponad 21 nowych gatunków myszy, które szczerze mówiąc są dokładnie tym samym gatunkiem w sensie morfologii (ponieważ łamanie chromosomu odbywało się w "biologicznym mgnieniu oka" wiec żadne inne mutacje nie zostały utrwalone). Jednak są to inne gatunki - a jak dla mnie najostrzejszy, żeby nie powiedzieć karykaturalny przykład punktualizmu.

12783
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Kwietnia 09, 2006, 04:36:26 pm »
Cytuj
W takim razie czym są te junki ?


teza, po wielokroc juz udowodniona (jak pisali autorzy artykułu - tzn. od dawna pojawialy sie wyniki które odstawaly od dotychczasowej teorii, ale traktowano je jak szum informacyjny) jest taka, że otoczenie genu wpływa na jego ekspresję i że podobne geny znaczą co innego w innej "oprawie". Czyli że geny nie są jak perły rzucone w błoto (czyli przedmiotowy "junk") ale raczej jak perły w szlachetnej oprawie, artykułującej ich zawartość. Rzuca to światło na tajemnicę od dawna roztrząsaną, po co matka natura, tak skąpa na co dzień, utrzymuje w materiale genetycznym, w tym "sednie życia", 98% śmiecia.

12784
DyLEMaty / Re: Ewolucjonizm
« dnia: Kwietnia 08, 2006, 10:10:05 pm »
Zdaje mi sie że to Lem napisał coś w tym stylu, że jeśli istotnie różnica między człowiekiem a szympansem to 2% genów to mniej więcej taka różnica jest między książką a papierem toaletowym (swieżym!).

Moim osobistym zdaniem w tej skali między grafomanią a dziełem różnica jest żadna.

Co do "junk DNA" to jak wynika z artykułów w ŚN/2005 nie ma żadnego "junk".

Też z tego źródła wynika, że szereg prawd o których uczyliśmy się w szkołach (że DNA jest uniwersalny i niezmienny) jest fałszywa, DNA podlega ewolucji jak każda inna cecha żywych organizmów.

Jak wyczytałem w jednym  z ostatnich ŚN Darwin zeżarł część dowodów na istnienie ewolucji w drodze porotnej z Galapagos (wiecie, zupa żółwiowa jest OK) - pewnie dlatego tak opornie przychodzi oświecenie w tej kwestii ;-)

12785
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Kwietnia 08, 2006, 07:08:44 pm »
Cytuj
A Shost in the shell to z problemami czy kowbojski?


no o tym to nie wiem nic!

12786
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Kwietnia 08, 2006, 06:10:53 pm »
Cytuj
ale... właśnie zostałeś moim idolem


nie wiem co powiedziec, czym sobie zasluzylem, ale bardzo mi przyjemnie ;-). Zaznaczam, ze w realu jestem szpetny ;-)


12787
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Kwietnia 07, 2006, 09:58:18 pm »
dzien sie skonczyl to moge pisac dalej.

dzieki za mile przyjecie! Lubie Was czytac od czasu do czasu ale jak sam mam cos napisac to zawsze najpierw mam gonitwe mysli i wszystko ze wszystkim mi sie kojarzy i przelatuja przed oczami analogie do roznych dziel Lema, a potem stwierdzam ze ze wszystko juz bylo i zostaje z kupka popiolu, wiec  po co pisac...

wracajac do filmow to nie wiem, czy te przyklady tu padly, ale w zasadzie poza wymienionymi wczesniej sa jeszcze dwa ktore lubie

jeden to starocie z roku bodajze 73, w roli glownej Yul Brynner, nazywalo sie to chyba po naszemu "swiat dzikiego zachodu" (westworld), na pewno pierwszy film s-f ktory widzialem, wywarl na mnie potworne wrazenie (2 klasa szkoly podstawowej w dodatku rzecz miala miejsce na koloniach i w nocy wszyscy sie straszyli opowiesciami na bazie tego filmu, matko, ze tez nikomu serce nie stanelo tej nocy...). Yul Brynner wcale nie potrzebowal charakteryzacji na robota i byl swietny w tej roli. Film w zasadzie traktowal o klasycznym buncie robotów i jako taki nie byl zapewne specjalnie odkrywczy, natomiast tracal lekko problem poruszany czestokroc przez Lema, a mianowicie ciemnej strony naszego ludzkiego charakteru, ktora pozwala nam stwarzac AI po to by miec niewolnikow, gorzej, by moc zrealizowac prawie w realy najskrytsze marzenia - zastrzelić kogoś, pójsc do burdelu, wykorzystac etc. Film sadze broni sie do dzis. (Jak to Lem pisal o dmuchanej lali, ktora mozna sobie przepilowac czy rozczlonkowac, ale zeby bylo przyjemniej to wklada sie jej do brzucha magnetofon, zeby plakala "poniechaj Panie!")

Drugi film do "dziki dziki zachod" (wild, wild west). Fantastyczny zabieg przeniesienia s-f 100 lat do tylu i zabawa w wymyslanie wynalazkow, jakie przy owczesnym stanie techniki moglyby powstac. Luzny ale smieszny i zgrabny, a takze ponadczasowy, tak jak Lem w Cyberiadzie celowo używał anachronizmów aby sie te bajki za szybko nie zestarzały tak i tu podobnie.

Strony: 1 ... 851 852 [853]