miazo
Może rzeczywiście zbyt zasadniczo się wyraziłem w końcówce swojego postu. Chciałem jednakże wyrazić swoją wypowiedzią to, że nie rozważam fałszu jako czegoś gorszego od prawdy. Relację fałsz / prawda odbieramy jako przeciwieństwo samych siebie, mimo iż obydwa człony tej relacji są tak samo ważne.
Natomiast stwierdzenia typu ciepło / zimno, dobro / zło, śmierć / życie są relacjami, które rozpatrujemy na dużo wyższym poziomie abstrakcji niż pojęcia elementarne. A więc uważam, że na najniższym poziomie mamy dwa (lub więcej) równoprawne człony innych relacji. Nie przypisujemy im żadnych dodatkowych właściwości - innymi słowy są one pod każdym względem obojętne. Na wyższym poziomie abstrakcji przypisujemy tym członom pewne atrybuty, których one na najniższym poziomie nie posiadają. Dla nas samych te atrybuty są dość jasne i zrozumiałe, ale często trudno nam się odseparować od nich.
Ta skłonność powoduje, że dostrzegamy kolejne złożenia typu: śmierć jest zła, życie jest dobre; coś jest dobre / coś jest złe itp... Pamiętajmy jednak, że nie da się jednoznacznie określić, że coś jest złe a coś dobre. Wynika to z zależności, którą opisałem w pierwszej swojej wypowiedzi. Na najniższym poziomie pojęciowym mamy prawdę i fałsz. Jak już wcześniej wspomniałem, są to wartości obojętne (możemy je sobie oznaczyć jako jeden i zero, ale równie dobrze jako x i y). Następnie tym wartościom przydzielany jest atrybut, czyli właściwość wyższego poziomu abstrakcji. Np.: zero jest złe, jeden jest dobre. Ale przecież można napisać to odwrotnie, czyli tak: zero jest dobre, jeden jest złe. Można nawet napisać tak: zero jest złe i jeden jest złe...
Z tego wynika trudność definiowania zła i dobra i w ogóle jakichkolwiek przeciwieństw. Są to bowiem wszystkie pojęcia umowne, ustalane na odpowiednio wysokim poziomie abstrakcji.
Dlatego myślę, że mógłbym poprawić swoje poprzednie sformułowanie i napisać tak: "rozpatrywanie natury świata po kątem przeciwieństw nie jest bezpodstawne, lecz może być bezowocne".
CU
Deck