Żałuję, bo dziś bym to zrobił dla samego faktu, ale nie miałem zaszczytu założyć się z Mistrzem nigdy o nic. On natomiast opisał pośrednio osobliwe zakłady na stronach 109-110 "Wizji lokalnej” (kanoniczne wydanie „GW”).
Wedle powszechnej wiedzy (i definicji samej EPWN!), zakład, to dżentelmeńska umowa między stronnikami dwóch przeciwstawnych poglądów, na mocy której przegrywający coś buli wygrywającemu.
Wygra to wygra, przegra to przegra, lecz nie są to przecież żadne mecyje przy marnych ambicjonalnych lub czekoladkowych stawkach.
W zakładach ponoć lubują się Anglicy, dla których to coś w rodzaju narodowego sportu/tradycji. Po upadku PRL, nad Wisłą powstały instytucjonalne bukmacherownie, w których można obstawić nie tylko wyniki popularnych meczów piłkarskich, lecz także rozmaite wydarzenia polityczne.
Ciekawe, ale jakoś nikt nie chce się założyć ze mną, że Andrzej Duda wygra za tydzień wybory prezydenckie z przewagą 10% nad Rafałem Trzaskowskim. Proponowałem to już raz na Forum, ale na razie bez odzewu. Więc powtarzam: gdyby ktoś był chętny, to z przyjemnością założę się o wielką wedlowską z całymi orzechami :-)
R.