Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]  (Przeczytany 54255 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« dnia: Września 13, 2021, 10:24:02 pm »
To zakładam.
Tom trzeci mocno przesuwa bohaterów w czasie i miejscu. Jak Ola pisała, skok o ponad 2 lata, w rok 1945.
Tworzy się nowa  "ludowa" administracja" a widzimy to oczyma Wielenieckiego, czyli towarzysza Wieloryba. Najpierw przygląda się zniszczonej Warszawie, potem trafia do Wrocławia. Z reminiscencji wynika, że przeniósł się do Warszawy już wcześniej - z tego nienazwanego Lwowa.
By pasowało, tom II kończy się wsypą konspiratorów w początkach 43, zatem ci ocaleni (przez profesora Rzepickiego) zmieniają miasto? Na pewno przed powstaniem jeszcze, bo Wieleniecki wspomina, że spędził je w Podkowie Leśnej (jak wielu).
Jednak nie zagrzewa miejsca w stolicy, gdyż jako delegat ministra (to tytuł rozdziału) przemieszcza się do Wrocławia. A tam jeszcze po ulicach wala się dymiący niemiecki sprzęt i zwłoki.
Czyli początek lata 45.
Nie myślałem, że Wrocław w takiej skali zniszczony.
https://histmag.org/Oblezenie-Wroclawia-Smierc-ostatniej-twierdzy-Rzeszy-15965
To może tyle tytułem wstępu?
Ze zdziwień - wędrując ruinami Warszawy nosi w teczce "Komizm" Bystronia.
Rok wydania 1939, czyli pewnie ten... sugestia geograficzna?

Kontrapunkt?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 09, 2022, 10:14:21 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #1 dnia: Września 15, 2021, 12:04:29 am »
Tak, tom trzeci przesuwa wszystko w czasie...ale jest to czas nieutracony - szczegóły o kolejnych postaciach (Wieleniecki, Marcinow, Dolaniec, Durzyk) wychodzą na jaw...natomiast sytuacja polityczna jest całkowicie pominięta. To znaczy jak doszło do tego, że uwięzieni, wygnani komuniści przejęli władzę i  budują ten nowy ład.

Akurat przeczytałam "Wyspę ocalenia" Odojewskiego - tam światło na zagmatwaną sytuację na krańcach wschodnich - na problemy polsko-ukraińsko-rosyjskie. Nie bez powodu cenzurowano mu ten tekst. Pewnie dlatego Lem całkowicie pominął te lata. Pominął albo wyrzucił z książki, bo nie dało się osiągnąć żadnego kompromisu.

Wracjaąc do Wielenieckiego - za pierwszym czytaniem wydawało mi się jakby Lem całkowicie go odmienił - dla zaspokojenia smoka?
Wcześniej był takim sobie komunistą - filozofem, co to wybrał ten prąd w kontrze do faszyzmu.
Teraz? Jakby skostniał. Jako jedyny z profesorów donosi komunistom - idzie do bezpieki - na leśnych. Izoluje się od innych profesorów, co potwierdza, że w całym wykształconym autobusie tylko on był komunistą. Ale nie miał odwagi się przyznać.

I właśnie - z Warszawy przemieszcza się do Wrocławia, ale ten postój był w Opolu? Tam spotkanie z Marcinowem? Tam wizja lokalna w byłym więzieniu gestapo? Tam Dolaniec i Durzyk?

O tych sprawach może później. Teraz tylko do tego "Komizmu" , który w pierwszym czytaniu wyszedł mi "Komunizmem";)
Faktycznie - Wieleniecki sam nie wiedząc po co - nie czytał nawet tej książki - nosi ją ze sobą jak skarb. Jak skarb po zabitym w powstaniu koledze.

Sam tytuł gdzieś nasunął mi myśl, że lata które miał opisać Lem w tym tomie nosiły takie piętno - komizmu.
Po niewyobrażalnych cierpieniach, śmierci, zniszczeniach - odbudową ludzi i kraju mieli kierować Ci z drugiego tomu: prostacy, i głupcy, jednym słowem: ciemni.
Czyli śmiech przez łzy.

A kiedy przeczytałam wstęp do tej książki, pisany ręką autora:

Teorią komizmu zajmowałem się od szeregu lat. Doradzali mi nieraz znajomi, abym porzucił błahy i mało poważny temat. Nie rozumiałem co prawda nigdy, dlaczego praca nad teorią komizmu ma być czymś mniej poważnym od np. teorii tragizmu, ale ostatecznie pogodziłem się z tym, że wielu rzeczy nigdy nie zrozumiem; co zaś do dobrych rad, to przestałem się nimi przejmować. Zajmowałem się dotychczas dość rozmaitymi zagadnieniami; otóż — o ile pamiętam nie było chyba tematu, którego by mi z różnych stron nie odradzano.

W książce niniejszej nie cytuję literatury przedmiotu, nie daję aparatu krytycznego, nie demonstruję erudycji. Czytałem to i owo z obszernej literatury teoretycznej, poświęconej komizmowi ; bardzo często miałem wrażenie, być może niesłuszne, że tematem tym zajmowali się ludzie, którzy nigdy w życiu się nie śmiali. Świadomie więc nadaję książce ton popularnego wykładu ; będę się cieszył, jeżeli czytelnik nie zauważy tych trudności, które na każdym niemal kroku stawały przede mną.

Oczywiście, nie mam żadnych złudzeń co do tego, że ogromna większość czytelników będzie traktowała niniejszą książkę jako zbiór mniej lub więcej wesołych opowiadań zabawnych konceptów. Niech i tak będzie ! Jeśli teoria okaże się chybiona, to niech przynajmniej książka w tej niezamierzonej roli okaże się przydatna. Tyle jest książek na świecie, i to z najbardziej dostojnymi tytułami, z których nawet takiego pożytku nie ma!

Zakopane, w lecie 1938.

http://charliethelibrarian.com/jan-stanislaw-bystron-komizm/

...pomyślałam, że gdyby zamienić "komizm" na "SF" to trafiamy w coś znajomego - coś fantastycznego, coś futurologicznego - byłaby to matka "FiFy"?;)

Lwów - Warszawa...docelowo: Wrocław...
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #2 dnia: Września 16, 2021, 07:08:40 pm »
Cytuj
...natomiast sytuacja polityczna jest całkowicie pominięta.
Co może i dobrze?
W tamtych realiach nie dało się wyjść poza narzucony szablon. W sumie najostrzejsza scena to ta, gdy źli z bandy (nienazwanej. Użyty zwrot "armia polska" to nie nazwa własna..raczej. ubrani w hełmy i mundury poniemieckie) zabijają sympatycznego młodego komunistę.
Jest całkiem realistyczna i dziwna jak na soc - prawie nie ma epitetów. Raz czy dwa pada ten zwrot "banda", i to później, już w obecności ubeka.
Bardziej w tej scenie widać dramat bratobójstwa "Dwaj leśni przeciągnęli przez rów milicjanta, który leciał im z rąk...Obaj prowadzący go byli młodzi i włosy ich były tak samo ciemne jak jego, z odległości mogło się zdawać, że dwóch starszych braci-żołnierzy prowadzi trzeciego. Nawet mundury mieli podobne. A on, ten młodszy brat, ukląkł, więc poderwali go w górę."
Ten dramat Polaków, gdzie często bardziej przypadek niż świadoma decyzja wpływał  na stronę gdzie zastał ich koniec wojny, ciekawie rozwija Nienacki w powieści "Liście dębu".
Cytuj
Wracjaąc do Wielenieckiego - za pierwszym czytaniem wydawało mi się jakby Lem całkowicie go odmienił - dla zaspokojenia smoka?
Taa... racja. Jakoś mi umknęło. Wyzbył się wątpliwości?
Cytuj
, ale ten postój był w Opolu?
No, pada taka sugestia, wcześniej myślałem, że cofnęli się do Warszawy. Na pewno nie dojechali do Wrocławia... zostaje wspomniane Opole.
Cytuj
Sam tytuł gdzieś nasunął mi myśl, że lata które miał opisać Lem w tym tomie nosiły takie piętno - komizmu.
Komizm-komunizm-kontrapunkt.
Przypomnę, tak nazywała się pierwotnie całość. A tom trzeci "Powrót z wysp".
Czyli skąd?
Warto zerknąć na książkę okiem cenzora.
https://www.aan.gov.pl/lem/#page/29
Cytuj
...pomyślałam, że gdyby zamienić "komizm" na "SF" to trafiamy w coś znajomego - coś fantastycznego, coś futurologicznego - byłaby to matka "FiFy"?
Nieźle odbiłaś  :) Ale tak, coś jest na rzeczy.

Czy w tomie drugim Dolaniec był już  Joachimem?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 09, 2022, 10:15:46 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #3 dnia: Września 18, 2021, 09:56:43 pm »
Cytuj
W sumie najostrzejsza scena, to ta, gdy źli z bandy (nienazwanej. Użyty zwrot "armia polska" to nie nazwa własna..raczej. ubrani w hełmy i mundury poniemieckie) zabijają sympatycznego młodego komunistę.
Ta scena jest chyba jedyną taką bezpośrednią konfrontacją powojenną w tej książce...ten "sympatyczny młody komunista" ma 18 lat i jest milicjantem.

Dzieciak - pomyślał Wieleniecki (...) tysiące takich dzieciaków spoczywają pod gruzami.
Mówił to o warszawskich gruzach.

Nazwanej bandy...dowódca pyta profesorów:

Bolszewika wam dali, żeby bronił?! A przed kim?! Przed kim, ja się was pytam, panowie moi?! Przed nami, przed armią polską, przed siłami zbrojnymi niepodległej rzeczypospolitej...

Akcja dziwna - wystrzał raniący młodego jakby przypadkowy - nadepnął na lufę bergmana - później tylko on przyznaje się do bycia komunistą i tylko jego - nie dobijają - ale biorą ze sobą.
Pozostali bez żadnych konsekwencji (noo...kierowca dostaje w łeb za wożenie komunistów) wsiadają do autobusu i jadą dalej. Nawet ich nie przeszukują - bo gdyby - to Wieleniecki też by nie wsiadł.

I odtąd widzę dziwną zmianę Wielenieckiego - taki z niego komunista, że się do tego nie przyznał, ale donos złożyć do bezpieki - to tak...a bezpieka? Lekceważy go i jego historię o napadzie...
Niesmak też podczas wizyty u Marcinowa - w szpitalu po obozie – jakoś…taki bez charakteru  ten Wieleniecki – zwłaszcza przy Marcinowie (cokolwiek by o nim nie powiedzieć) nie ma odwagi, nie walczy, ale donosi chociaż zdaje sobie sprawę kto stoi za odbudową kraju:

Marcinow: Sowieci stacjonowani w trzeciej wsi schodzili się jak na odpust, żeby się nim nadziwować. Prawdziwego kapitalisty nie widzieli. Co?
Wieleniecki nawet nie próbował się uśmiechnąć. Patrzał na Marcinowa, myśląc, że tamten nie pojmuje ogromu zniszczeń, a co gorsza, drapieżnych okupacyjnych nawyków ludzi, którzy mieli budować teraz tę nową Polskę.

A on pojmuje - i co?

Cytuj
Czy w tomie drugim Dolaniec był już  Joachimem?
Nie pamiętam, ale Wieleniecki był już Bogusławem;)

Dolaniec – może innym razem.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #4 dnia: Września 19, 2021, 01:14:13 pm »
Cytuj
- nie dobijają - ale biorą ze sobą.
Jenak dobijają; na początku domyślnie "gdy mijali zakręt, od łąki rozległ się jeden głośny strzał". I dalej, już na UB - " Milicjanta zabili, wielkie mecyje! Kopy mam takich meldunków..." co, o dziwo, mówi szef tego UB.
Gdyby nie zabili, miałbym powieść za "fiction". A ona jest realistyczna.
Czytałem wiele opisów podobnych spotkań - legitymacja partyjna u Polaka wtedy = kulka w łeb, jakby miał legitymację NSDAP - przynajmniej leśni tak sprawę stawiali - dla nich wojna się nie skończyła a sowieci, podobnie Niemcom,  byli kolejnym okupantem.
Cytuj
Dolaniec – może innym razem.
Ok, możemy dla Dolańca zrobić oddzielny motyw.
Teraz tylko wspomnę, że po pierwszym odruchu niechęci a nawet obrzydzenia, patrzę na postać łagodniej. Typowy, bezideowy biznesmen-sabaryta, jakich dzisiaj na pęczki i darzeni są raczej szacunkiem. Potrafił zarobić w każdej sytuacji, dostosować się do wymagań " środowiska". Podobno to cecha inteligencji.  :-\  Ten książkowy, znakomicie radzi sobie pod okupacją radziecką, niemiecką i potem zaś - ludową (bodaj do czasu? - jeszcze nie skończyłem). "Kręci lody" na absurdach lub cechach systemu. W sumie to nikomu większej krzywdy nie wyrządza. Kieruje się wyłącznie interesem-> zyskiem. Ma rozmach. Taki Schindler +.

I zmierzając do końca rozdziału - Wieleniecki z przygodami, ale w końcu dociera do tego Wrocławia. Wstrząsający opis zniszczonego miasta; "Wrocław był gorący od pożarów... dalej stał drugi czołg, rozpłatany z tyłu na dwoje, jak wypatroszone flaki zwisały stamtąd trupy...Hełmy i czaszki były jedynymi okrągłymi przedmiotami wśród płyt kamiennych - budulca barykady"
Czy Lem był tam, widział? Czy uniwersalny opis z jakiegokolwiek zdobytego wtedy miasta?
Choćby Lwowa?
Jest jeden szczegół, jakby foto "raz i drugi nawinęły mu się na oczy kredkowe napisy rosyjskie "min niet"... na następnym narożniku dostrzegł ta samą ręka nakreślone słowa "min nie obnarużeno" i niżej podpis "Jakimcew"
W sumie też obrazek uniwersalny dla czasów i miejsc powojennych, tym niemniej zilustruję akurat Wrocławiem

https://polska-org.pl/750410,foto.html
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #5 dnia: Września 20, 2021, 08:57:47 am »
" Milicjanta zabili, wielkie mecyje! Kopy mam takich meldunków..." co, o dziwo, mówi szef tego UB.

Ten szef - jakkolwiek ostatecznie potoczyły się jego losy (bo mógł i zostać - nolens czy volens - gorliwym stalinowcem, i zginąć jako utrwalacz, i... sam pójść/wrócić do lasu lub trafić do więzienia; kłaniają się stare dyskusje o tych sprawach) - może był z tych, co praktykowali, ale niezbyt wierzyli? Mogła go też służba w partyzantce (AL-owskiej, AK-owskiej, BCh-owskiej) i/lub okupacyjna świadomość mordów masowych na podobne rzeczy znieczulić. Nie wiem czy to nie bardziej realistyczne w odniesieniu do owego okresu, kiedy wszystko w powojennym proszku było, niż ideologiczny pryncypializm. Inna sprawa, że dziwne, iż myszkowie to puścili (fakt, już w 55, na fali odwilży).

[W ciemno, jak widać po absencji w Akad., nie mam niestety, i nie czytałem, tego tomu.]

przynajmniej leśni tak sprawę stawiali

Refleksja językowa, w końcu mówimy o czasach, na które rzucał potężny cień taki jeden językoznawca... Ciekawe, że w ciągu ostatnich lat stykam się z tym określeniem dopiero po raz drugi - pierwszy był ten:
http://www.bbn.gov.pl/ftp/dok/09/6-17_Ostatni_lesni.pdf
Choć - jak pomnę - pamiętający epokę, cokolwiek o tak nazwanych sądzili (bo miałem styczność z szerokim spektrum - zwykle uwarunkowanych politycznie - ocen*), innego w sumie - przynajmniej w moich okolicach - nie używali (było jeszcze "NSZ-owcy", ale bardziej selektywne, zarezerwowane dla członków tej organizacji; reakcyjne bandy/bandy - to spotykało się raczej w oficjalnych publikacjach proustrojowych, niż w mowie potocznej, o ile nie chodziło o Werwolf czy UPA - te jako bandyckie kwalifikowano wręcz z lubością), no i w międzynarodowy trend się wpisuje:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leśni_Bracia
https://przegladbaltycki.pl/6416,bohaterowie-zloczyncy-racja-stanu-partyzanci-pamiec-zbiorowa-we-wspolczesnej-litwie.html

* Acz dominował symetryzm - ani szczególne pochwały, ani ganienie, raczej dystans (mało kto - czy to przed '89, czy po - ochoczo przyznawał się do czynnego związku z tamtymi zdarzeniami, nawet jeśli go miał), podkreślanie tragizmu sytuacji i żal z powodu zmarnowanych żyć; o zabitych z drugiej strony mówili podobnie, tak samo się dystansując. Różnica była zwykle w rozłożeniu akcentów - tu już rozstrzał znaczny.

Swoją drogą - jak przy nazewnictwie jesteśmy - może kilka słów o tytule trylogii, ponoć odgórnie narzuconym... Chciał jakiś cenzor w młodym Lemie widzieć antidotum na zgniłozachodniego Marcelka i jego burżujskie weltszmerce (choć gdzie Rzym, gdzie Krym)?
« Ostatnia zmiana: Września 21, 2021, 12:12:09 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #6 dnia: Września 20, 2021, 09:39:17 pm »
Cytuj
.. Ciekawe, że w ciągu ostatnich lat stykam się z tym określeniem dopiero po raz drugi - pierwszy był ten:
A to musiałeś nieuważać w szkole.  :)
W programie klasy...teraz bodaj 6 podstawówki...jest tam od dawna...com ja się jej naśpiewał? Ech...
A co się nacierpieli ci, co musieli słuchać. Ech silnia... ;D
Dobra na każdą okoliczność - i żołnierzy wyklętych
https://www.youtube.com/watch?v=L5_NxCAbMqg
i w czasach tzw. minionej epoki, kiedy powstała

Cytuj
- może był z tych, co praktykowali, ale niezbyt wierzyli?
Raczej chciał, ale nie mógł. Nie miał "kim" robić, stad frustracja, że o takie duperele...
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #7 dnia: Września 20, 2021, 09:57:05 pm »
Tylko do tego:
Cytuj
- może był z tych, co praktykowali, ale niezbyt wierzyli?
Raczej chciał, ale nie mógł. Nie miał "kim" robić, stad frustracja, że o takie duperele...
Chyba zapomniałeś kim był Jakło i jaką rolę odegra(ł)...to nie odbieram radości z powtórnej lektury...ale to na pewno nie frustracja - raczej się tym po prostu nie przejął zbytnio...znaczy napadem i zgonem.

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #8 dnia: Września 20, 2021, 10:32:28 pm »
A to musiałeś nieuważać w szkole.  :)

W szkole to jak najbardziej. I jeszcze to - z leśną bracią:

Geneza (najprawdopodobniej) AK-owska, a głównie AL-owców (w kontekście Lasów Janowskich) nią wówczas fetowano:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziś_do_ciebie_przyjść_nie_mogę
Mam na myśli teraz, w roli określenia:
żołnierzy wyklętych
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #9 dnia: Września 20, 2021, 10:33:44 pm »
Cytuj
Chyba zapomniałeś kim był Jakło i jaką rolę odegra(ł)...to nie odbieram radości z powtórnej lektury...ale to na pewno nie frustracja - raczej się tym po prostu nie przejął zbytnio...znaczy napadem i zgonem.
Może tak być.
Myślałem, że jest to postać epizodyczna, ale też pamiętam, że końcem wyjdzie jakaś wraża agentura w "ludowych" strukturach. To w niej by ten Jakło?
Nie wyrywam na razie do przodu z jego powodu. Ale zerknąłem w "ten" epizod i faktycznie, jest znak który przeoczyłem...że Jakło niehalo.
Nosi na palcu pierścionek z brylantem... a, brylancikiem  :) Czyżby trop na buciki?
 Teraz skończyłem dyżur Trzynieckiego - kolejny rozdział jakby z innej bajki. W dodatku przeskok w czasie o 2 lata. W 1947.
Mam pewne podejrzenia, ale na razie ciii...
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #10 dnia: Września 20, 2021, 11:09:36 pm »
Cytuj
- nie dobijają - ale biorą ze sobą.
Jenak dobijają; na początku domyślnie "gdy mijali zakręt, od łąki rozległ się jeden głośny strzał".
Tak, masz rację - przeoczyłam to zdanie.

Co do frustracji spowodowanej kadrami...bardziej widoczna u Szerszenia - podczas wizytacji w byłym więzieniu gestapo - strażnik nie potrafił wykonać prostego zadania: nikogo nie wpuszczać...wpuszczał jak leci i zainteresowani zdrapali ze ścian nazwiska donosicieli wydrapane rękami więźniów...jakby ode mnie zależało, to nie tylko bym was z dozorcówki na mordę wyrzucił - na zbitą mordę - ale posadziłbym! Słyszycie?!

To mniemane Opole - jest wprost: odłączywszy się w Opolu od profesorów, nie mógł ich już potem dogonić - znaczy Wieleniecki w drodze do Wrocławia.

Tak, Wrocław robi wrażenie w tym opisie...zwłaszcza napis na...jak na komunistyczną książkę przystało - co prawda niemiecki, ale jakiś podejrzany: WIR KAPITULIEREN NIE! TOD DEN BOLSCHEWISTEN!

Niemcy piszą: NIE? miast NICHT?....cenzura przepuściła? Błąd w druku? Jak u Ciebie?

Cytuj
Ok, możemy dla Dolańca zrobić oddzielny motyw.
Teraz tylko wspomnę, że po pierwszym odruchu niechęci a nawet obrzydzenia, patrzę na postać łagodniej. Typowy, bezideowy biznesmen-sabaryta, jakich dzisiaj na pęczki i darzeni są raczej szacunkiem.
Aż tyle to o nim nie ma - celnie go scharakteryzowałeś - trudno coś dodać:)
Kombinator na wielką skalę, mała go nie interesuje. Odnajdzie się w każdych warunkach. Korupcja zawsze żywa.
Spółdzielczość to teraz kokos... - tylko trzeba wydębić koncesję - na "oświęcimiaka"...po to mu Durzyk.
I tu znowu o "nowych ludziach" - Durzykowa pracuje w województwie...
Cytuj
Myślałem, że jest to postać epizodyczna, ale też pamiętam, że końcem wyjdzie jakaś wraża agentura w "ludowych" strukturach. To w niej by ten Jakło?
Czytaj;)
Podpowiem, że Jakło występował już w drugim tomie...epizodycznie;)

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #11 dnia: Września 20, 2021, 11:30:01 pm »
...co prawda niemiecki, ale jakiś podejrzany: WIR KAPITULIEREN NIE! TOD DEN BOLSCHEWISTEN!

Niemcy piszą: NIE? miast NICHT?....cenzura przepuściła? Błąd w druku? Jak u Ciebie?
Trzy grosze:
NIE = nigdy
NICHT = nie

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #12 dnia: Września 20, 2021, 11:53:13 pm »
...co prawda niemiecki, ale jakiś podejrzany: WIR KAPITULIEREN NIE! TOD DEN BOLSCHEWISTEN!

Niemcy piszą: NIE? miast NICHT?....cenzura przepuściła? Błąd w druku? Jak u Ciebie?
Trzy grosze:
NIE = nigdy
NICHT = nie
Rajt...dobrze, że czuwasz i grosze całkiem bezcenne - chociaż mocno inflacyjne - jeśli polskie;)
Po prostu dla Polaka nie to nie - zwłaszcza wypisane farbą na moście;)
Za każdym razem jak wertowałam tę książkę i trafiałam w ten wypisany - w tekście - dużymi literami napis - czytałam w głowie polskie "nie" i dopowiadałam sobie kto się komu nie podda.
Ten napis jest zrobiony na moście we Wrocławiu - wielkimi literami -  czyta go komunista, który właśnie doniósł do bezpieki...

Teraz myślę, że to wielopoziomowe zdanie - ciekawe czy zapisane z rozmysłem czy Lem tego nie zauważył.
Wersja ze zwykłym niemieckim "nigdy" to pętelka do początkowego "Komizmu" - nigdy nie skapitulujemy...a niemieckie trupy ciągle leżą w ruinach...Wieleniecki się na nie natyka...co zostaje? polskie "nie"?
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2408
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #13 dnia: Września 21, 2021, 12:09:43 am »
Za każdym razem jak wertowałam tę książkę i trafiałam w ten wypisany - w tekście - dużymi literami napis - czytałam w głowie polskie "nie" i dopowiadałam sobie kto się komu nie podda.
Sorki najmocniej za offtop, ale apropośnie przypomniałem sobie stary dowcip:
Niemiec w angielskim barze.
- Two gins, please!
- Dry?
- Nein! Zwei!
- OK, nine gins...

 :)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6888
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony III: Powrót]
« Odpowiedź #14 dnia: Września 21, 2021, 12:21:31 am »
Za każdym razem jak wertowałam tę książkę i trafiałam w ten wypisany - w tekście - dużymi literami napis - czytałam w głowie polskie "nie" i dopowiadałam sobie kto się komu nie podda.
Sorki najmocniej za offtop, ale apropośnie przypomniałem sobie stary dowcip:
Niemiec w angielskim barze.
- Two gins, please!
- Dry?
- Nein! Zwei!
- OK, nine gins...

 :)
;D
No właśnie...Ci Niemcy...napisać nie potrafią, wysłowić się nie potrafią...wprowadzają inne nacje w pomieszanie;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)