1
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Dzisiaj o 08:40:44 am »
Czas wyciągnąć kolczugę z piwnicy... i miotacz płomieni.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
A czy wolno tak robić? Tzn. łączyć bolec ochronny w gniazdku z zerem zamiast z ziemią ochronną? A co jak przewód zerowy urwie się gdzieś po drodze, w tablicy rozdzielczej dajmy na to? Albo po prostu przepali się korek w obwodzie zera? Czy faza 230V - poprzez opór wewnętrzny urządzenia, na ogół bardzo mały - nie leci wówczas na obudowę? Ze wszystkimi konsekwencjami?Obecnie nie wolno, obecnie, tzn. od 20 lat (czy coś koło tego). Obecnie jest obowiązek prowadzenia (dla 1 fazy) instalacji trójżyłowej - faza, zero, ochronny. Faza-zero do zasilania, ochronny do ochrony. Z wymienionego wyżej powodu. Dawniej (i np. ja mam tak częściowo w domu, bo chałupa z 1924 r.) było tzw. "zerowanie". Zerowanie polegało właśnie na tym, że masz tylko fazę i zero - i zero pełni również funkcję przewodu ochronnego. Korek na zerze nie może wyskoczyć, bo zero jest zawsze na sztywno łączone, natomiast faktycznie może się upalić itd. dlatego właśnie, mimo zwiększenia zużycia materiałów o ~50%, to wprowadzono. Ewentualnie możesz mieć, ale i tak za korkiem głównym dla danej fazy, bezpiecznik różnicowo-prądowy, który wykrywa różnicę w prądzie fazowym i "wracającym" zerem w danym obwodzie i kiedy różnica przekroczy zadaną wartość (zwykle 20...30 mA) wyłącza prąd. Ale - są to bezpieczniki dwubiegunowe, rozłączają i fazę, i zero - i dlatego właśnie nie wolno ich stosować w instalacjach dwużyłowych, bo odcinając zero odcinają także przewód ochronny. Co niby jest bez znaczenia, skoro nie ma już zasilania, bo faza wyłączona, ale nie wolno i już. Natomiast co do uziemienia - w czasach, kiedy wykonywano instalacje zabezpieczone przez zerowanie (czyli dwużyłowe) wykonywano także w innych rejonach Polski instalacje zabezpieczone przez uziemienie. Zależało to od regionalnego operatora sieci. Wówczas każde gniazdko z bolcem miało ten bolec połączony odrębnym przewodem zakończonym uziomem ziemnym. Tylko że o ile wiem, ze względu na panującą wówczas fuszerkę często było to zrobione źle, uziomy miały za duży opór a w dodatku kiedy z czasem np. skorodowało i przestawało przewodzić to nikt o tym nie wiedział, póki kogoś nie kopnęło. Wówczas nie było czegoś takiego, że regularnie robiono przeglądy i sprawdzano skuteczność uziemienia (w mieszkaniówce). W przeciwieństwie do tego zerowanie, mimo, że teoretycznie gorsze, przynajmniej było na bieżąco pod nadzorem, bo jak wysiadało zero to i prądu nie było. To jednak przeszłość, która pokutuje tylko w pozostałościach budząc przerażenie nowych pokoleń elektryków.
To dużo czy mało?Wedle interneta 30 mA to już zagrożenie. To znaczy gdyby te 50 mA popłynęło to wedle interneta miałeś szansę na darmową wizytę w szpitalu . A 100 to już anieli by zza chmur łakomie spozierali na Twą duszę .