Polski > Hyde Park

Zapaść polskiej Edukacji Narodowej

(1/78) > >>

Q:
Dobra, patrioci i nie-patrioci ;), ACTA (o której jest głośno) to pikuś na tle takiej np. historii, o której nie zająknął się pies z kulawą nogą. Pozwolę sobie zacytować w całości:

Będzie mniej lekcji historii, polskiego, biologii, chemii i geografii. Więcej – zdrowia i urody

Od września licea przestaną być ogólnokształcące, a staną się specjalistyczne. Reforma, która po wakacjach 2012 r. roku wchodzi w życie, ostro tnie godziny przedmiotów na poziomie podstawowym. Znika 90 godzin historii, 60 języka polskiego i 120 przedmiotów ścisłych – wynika z wyliczeń ekspertów oświatowych.

Licealiści będą musieli wybrać profil kształcenia. W praktyce w wieku 15 lat zdecydują, czy zostaną humanistami, inżynierami czy ekonomistami. To o tyle istotne, że wybierając nauki ścisłe, przestaną uczyć się przedmiotów humanistycznych. I odwrotnie.

Zreformowane liceum redukuje liczbę lekcji w nauczaniu podstawowym, dodaje godziny rozszerzone. Uczniowie stracą w 3-letnim cyklu nauczania: 2 godziny polskiego tygodniowo, 3 godziny historii, 2 lub 3 godziny biologii, fizyki, chemii, 2 geografii, 1 wiedzy o społeczeństwie, 1 informatyki – tak przewiduje reforma autorstwa byłej minister Katarzyny Hall.

Obecnie na naukę historii w liceum było poświecone 150 godzin. Będzie tylko 60. Jeżeli uczeń nie jest miłośnikiem tego przedmiotu, na takim wymiarze godzin jego edukacja się zakończy. Podobnie z przedmiotami ścisłymi. Tu cięcia są jeszcze większe. Uczeń, który nie przepada za biologią czy fizyką, przez całe liceum może mieć tylko 30 lekcji. Do tej pory było ich 150. Resztę wiedzy licealista będzie nadrabiał w ramach bloków tematycznych. Przedmiotów ścisłych nauczy się na przyrodzie (blok zastąpi fizykę, biologię, geografię oraz chemię), a humanistycznych w bloku historyczno-społecznym.

Uczniowie w pierwszej klasie liceum będą kończyli naukę przedmiotów, którą rozpoczęli w gimnazjum. Pozostałe dwa lata będą mieli na poszerzanie wiedzy z wybranych dziedzin – od dwóch do czterech. Kto zdecyduje się na profil humanistyczny, z prawami Newtona będzie miał ostatni raz styczność w wieku gimnazjalnym. Wiedzę fizyczną zastąpią takie bloki, jak: zdrowie i uroda, śmiech i płacz czy woda – cud natury. Przyszli inżynierowie i ekonomiści o powstaniu listopadowym posłuchają ostatni raz w wieku 13 lat.

Zdaniem nauczycieli reforma bardzo mocno ograniczy ogólną wiedzę uczniów. Ale w zamian otrzymają ją pogłębioną w wąskich obszarach.

– To eksperyment na żywym ciele. Najbardziej poobijani wyjdą uczniowie – ocenia Ireneusz Wywiał, historyk z 40. niepublicznego liceum w Warszawie.

Obecnie w liceum jest 150 godzin historii. Będzie tylko 60

Artur Grabek
Klara Klingerhttp://edgp.dziennik.pl/index.php?act=mprasa&sub=article&id=397606

Pamiętam jak zmasakrowano nauczanie biologii w LO za Giertycha (redukując ją - de facto - do nauki higieny)... Czyżby K. Hall pozazdrościła wesołemu Romkowi? (miazo ma rację, że myśląc o niektórych sprawach można się naprawdę zdenerwować, nawet gdy nie ma się skłonności do popadania w teorie spiskowe...)

maziek:
Ja się już parę razy zająkiwałem, ale umilkłem, gdyż temat nienośny. Jest to element postępującej degradacji edukacji narodowej. Najpierw rozwalili podstawówki w imię nowoczesności i lepszej jakości nauczania - mamy gimnazja, które jako ojciec dwójki dzieci w trakcie albo po oceniam jednoznacznie - jako "czas bezpowrotnie stracony". A wystarczyło choćby przeczytać "Dzieci z Dworca ZOO". Potem poległy studia wyższe - w imię europeizacji wprowadzono system boloński, który tak się ma do większości polskich uczelni jak GPS do sochy. Teraz dobijemy licea, które już w dwójnasób oberwały przy okazji wprowadzenia gimnazjów - raz, bo czas nauki uległ skróceniu o jeden rok (25%), dwa, bo przychodzi do nich młodzież, z którą przez rok trzeba robić zajęcia wyrównawcze, żeby miała szansę przystąpić do nauki zgodnie z programem I klasy...

Równie ciekawe jest to, że jeśli szkołę (funkcjonującą w ramach edukacji publicznej!) przejmie inny właściciel niż samorząd to będzie mógł zatrudniać nauczycieli z pominięciem Karty Nauczyciela, na zasadzie umowy-zlecenia i kto da mniej. To jest dopiero mechanizm, który zrobi porządek - zbierać potem nie będzie czego, można będzie zaorać, tylko nie wiem, czy coś będzie chciało rosnąć.

Q:

--- Cytat: maziek w Lutego 16, 2012, 12:42:10 pm ---Ja się już parę razy zająkiwałem, ale umilkłem, gdyż temat nienośny.
--- Koniec cytatu ---

Faktycznie, wspominałeś...

Swoją drogą niemedialność tego tematu to b. groźny znak. Oznacza, że wydawcy i redaktorzy wiedzą dobrze, że nie zarobi się na - najbardziej nawet uzasadnionym - straszeniu groźbą masowego zgłupienia, bo... nikogo prawie ta groźba nie obejdzie. (Wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze. Do ważniejszych liczą się ewidentnie: święte prawo do piracenia szmiry z netu i roztrząsanie okolicznosci w których pewnej - sądząc z jej dalszych działań niekoniecznie pełnosprawnej umysłowo - kobicie niemowlę z wózka wypadło.) A to znów znaczy, że zgłupieliśmy już jako społeczeństwo i głupiejemy coraz bardziej ochoczo...

olkapolka:
I tak a propos:

--- Cytat: maziek w Lutego 16, 2012, 12:42:10 pm ---Ja się już parę razy zająkiwałem, ale umilkłem, gdyż temat nienośny. Jest to element postępującej degradacji edukacji narodowej. (...)
Równie ciekawe jest to, że jeśli szkołę (funkcjonującą w ramach edukacji publicznej!) przejmie inny właściciel niż samorząd to będzie mógł zatrudniać nauczycieli z pominięciem Karty Nauczyciela, na zasadzie umowy-zlecenia i kto da mniej.

--- Koniec cytatu ---
jest też artykuł pt. Montessori pod Babią Górą o ratowaniu podstawówki - poza Kartą Nauczyciela. Może nie wszyscy niepubliczni tacy źli?;)

Co do obniżania poziomu, to się zgadzam. Zaczyna się od przedszkola - 5 latki: zakaz uczenia czytania, 6- latki: zakaz uczenia czytania. Dlaczego? Bo takie są wytyczne ministerstwa od bodajże 2009 roku - w imię wyrównywania szans...czy coś:) Na szczęście jest wiele przedszkolanek, które nie poddały się procesom uwsteczniania i uczą.

EDIT: jak porządki, to porządki:)

maziek:

--- Cytat: olkapolka w Lutego 16, 2012, 05:28:34 pm ---jest też artykuł pt. Montessori pod Babią Górą o ratowaniu podstawówki - poza Kartą Nauczyciela. Może nie wszyscy niepubliczni tacy źli? ;)

--- Koniec cytatu ---
Oczywiście, że nie wszyscy. Jeśli miasto ma kilka szkół publicznych to ewentualne powstanie szkoły niepublicznej ma sens tylko o ile coś przekona rodziców do płacenia czesnego - a tym czymś między innymi mogą być wyniki nauczania. Jeśli natomiast wójt będzie chciał zlikwidować jedyną podstawówkę w jakieś wsi - to sytuacja zmienia się diametralnie. Doskonały mechanizm do pozbycia się finansowego garba dla samorządów. A potem - kto tam przyjedzie uczyć? Kiedy warunki będą gorsze niż w przeciętnej szkole publicznej? Obiektywnie są spore szanse, że jakość nauczania spadnie. Oczywiście ja tu w ogóle nie mówię o ludziach z powołaniem, którzy by w razie czego na tajnych kompletach uczyli - ale na samym powołaniu to nawet kościół się przejechał i ma obecnie niedobór alumnów ;) ...

P.S. i - no właśnie -  w takiej wsi nastąpi takie wyrównanie szans, że żeby zobaczyć poziom to się trzeba będzie na ziemi płasko położyć...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej