Stanisław Lem - Forum

Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: olkapolka w Października 13, 2021, 05:22:00 pm

Tytuł: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 13, 2021, 05:22:00 pm
Mamy datę premiery i info o nowej książce:
Premiera 10.11.2021

Kompletna i bezkompromisowa biografia Stanisława Lema.
Psychologiczny portret wielkiego pisarza.
O twórczości i literackich zmaganiach Stanisława Lema napisano już wiele. Jako człowiek wciąż pozostaje jednak zagadką. Bardzo oszczędnie opowiadał o swoim życiu prywatnym – wymawiał się słabą pamięcią, zostawiał niedopowiedzenia i przytaczał zabawne anegdoty, gdy padały trudne pytania.
Co rządziło jego światem?
Przemilczana trauma i ucieczka przed bolesnymi wspomnieniami?
Wyparta tożsamość żydowska i potrzeba przynależności do wspólnoty?
Nieprzejednany dystans do świata?
Lęki czy geniusz?
Czego się bał, przed czym uciekał?
Literaturoznawczyni i badaczka jego twórczości Agnieszka Gajewska dotarła do nowych źródeł (archiwa lwowskie, archiwa bezpieki, archiwa prywatne), z których nikt wcześniej nie korzystał.
Dzięki nim nie tylko udaje jej się zrekonstruować życie żydowskiej inteligencji i przedwojennego wielokulturowego Lwowa, ale również postawić mocno udokumentowaną tezę: doświadczenie wojny i ocalenie z Zagłady miało fundamentalny wpływ na Stanisława Lema i jego twórczość, która pełna jest zakamuflowanych odniesień do jego życiowych doświadczeń.
Dzięki tej biografii poznajemy nie tylko wielkiego pisarza, ale przede wszystkim człowieka doświadczonego przez historię, ze wszystkimi jego problemami, obawami, wątpliwościami i słabościami.


https://www.wydawnictwoliterackie.pl/produkt/3972/stanislaw-lem-wypedzony-z-wysokiego-zamku (https://www.wydawnictwoliterackie.pl/produkt/3972/stanislaw-lem-wypedzony-z-wysokiego-zamku)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 13, 2021, 09:59:21 pm
Cytuj
Mamy datę premiery i info o nowej książce:
Premiera 10.11.2021
O!
Ostrzę ząbki i chyba nie tylko ja  :) Przyznam, ze trochę się martwiłem opóźnieniem. Jakoś tak wdrukowane zostało, że będzie na wrzesień.
Z wstępnych przymiotników najbardziej zafrapował - "bezkompromisowa". Czyli jaka? Poprzednia kompromisowa?
A to zabrzmiało znajomo  :D
Cytuj
– wymawiał się słabą pamięcią, zostawiał niedopowiedzenia i przytaczał zabawne anegdoty, gdy padały trudne pytania.
Zadanie ambitne - postawione...poczytamy-zobaczymy.
Napiszemy?  8)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 13, 2021, 10:57:29 pm
Mamy datę premiery i info o nowej książce:
Premiera 10.11.2021
Ostrzę ząbki i chyba nie tylko ja  :)

Chyba nie tylko ;).

Cytuj
Co rządziło jego światem?
Przemilczana trauma i ucieczka przed bolesnymi wspomnieniami?
Wyparta tożsamość żydowska i potrzeba przynależności do wspólnoty?
Nieprzejednany dystans do świata?
Lęki czy geniusz?

Tylko czy to się wyklucza?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2021, 10:41:30 pm
Świeżynka doktor Gajewskiej (czyli fragment zapowiadanej książki):
https://wyborcza.pl/7,75517,27767511,stanislaw-lem-wypedzony-z-wysokiego-zamku.html?disableRedirects=true

I zapis video:
https://facebook.com/events/182862573903481
Niedawnego spotkania z autorką:
https://www.polin.pl/pl/wydarzenie/czytelnia-polin-online-agnieszka-gajewska-stanislaw-lem-wypedzony-z-wysokiego-zamku
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 11, 2021, 07:08:27 pm
Nabyłam-przejrzałam...podzielę się spisem treści - to chyba nie zbrodnia? :-\
-------------
Spis treści:
Karta redakcyjna
Dedykacja
Gabinet
Historia rodzinna
Dzieciństwo i dorastanie
W ukryciu
W Krakowie. Druga połowa lat czterdziestych
Dziesięciolatka: stalinizm, odwilż i sputniki (1950–1960)
Scenariusze i „kassa”
Długie lata sześćdziesiąte (1960–1967)
„Filozoficzne ostrogi”
Wstrząs. Rok 1968
„Piórka sławy mołojeckiej”
Czarnoksiężniczka ze stanu Oregon
Depresja i polityka (1976–1981)
Berlin, Wiedeń, Kraków (1982–1988)
„Przaśna kultura”
Chciałbym zostać emerytem
Zakończenie
Źródła ilustracji
Podziękowania
Przypisy
-------

Gdzie te zapowiadane kobitki? W Krakowie? :-\;)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Listopada 11, 2021, 08:06:58 pm
Gdzie te zapowiadane kobitki? W Krakowie? :-\;)
Może wciąż "w ukryciu"?
Jeszcze nie mam tej książki.. czekam, bo na razie tylko wysyłkowość chyba :-\
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Listopada 14, 2021, 11:18:27 am
https://ekskursje.pl/2021/11/teczka-i-gabardyna/
Wynurzenia redaktora Orlińskiego na wygnaniu
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Listopada 17, 2021, 06:05:34 pm
https://kompromitacje.blogspot.com/2021/11/gajewska-czyta-lema.html
Masakra, :)?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Listopada 17, 2021, 06:51:07 pm
Wstępnie się zgadzam. Obrońca mi sie kojarzy z komuchami.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 17, 2021, 07:16:17 pm
https://kompromitacje.blogspot.com/2021/11/gajewska-czyta-lema.html
Masakra, :)?
Na tym blogu bywały większe masakry - w temacie: Lem;)
Ten wpis wydaje mi się podejrzanie łagodny:))
Niemniej on nie dotyczy książki z tego wątku - jeno tej:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.0 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.0)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 17, 2021, 07:22:11 pm
Masakra, :)?

Raczej przypomnienie, że skłonność do nadinterpretacji jest stałą zmorą humanistyki, która i najzacniejszych jej przedstawicieli okazjonalnie dopada.

Przy czym mam ogólne wrażenie, że kierunek biograficzny - choć pójście w nim było kwestią czasu, i wydaje się w pełni naturalne po latach prawie kompletnego milczenia o Mistrzowej osobistej historii i prywatności - jest - z całym, zasłużonym, szacunkiem dla dr A.G., W.O., wspominającego Admina, szkicującego liva, et cons. - ślepą w sumie uliczką. Tj. dowiedzieliśmy się tym sposobem wielu ciekawych rzeczy, i pewnie jeszcze więcej dowiemy (i ja też na każdy taki urywek informacji, czy to pochodzący z bezpośrednich doświadczeń, wspomnień, czy z solidnej rekonstruktorsko-detektywnej roboty, rzucam się jak wygłodniały), ale na dłuższą metę bardziej interesujące niż Lem-człowiek jest to, co Lem ma (czas teraźniejszy, dla podkreślenia aktualności Jego myśli) nam do powiedzenia.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Listopada 17, 2021, 08:18:32 pm
Masakra, :)?

Raczej przypomnienie, że skłonność do nadinterpretacji jest stałą zmorą humanistyki, która i najzacniejszych jej przedstawicieli okazjonalnie dopada.
/.../
Niestety pani popłynęła nie ogólnohumanistycznie tylko konkretnieideowo.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 17, 2021, 11:56:26 pm
bardziej interesujące niż Lem-człowiek jest to, co Lem ma (czas teraźniejszy, dla podkreślenia aktualności Jego myśli) nam do powiedzenia.
Bez Lema-człowieka Lem nie miałby prawdopodobnie nic do powiedzenia.
W sensie - człowiek jest wypadkową swoich przeżyć.

Natomiast granice zasadnej interpretacji faktów z cudzego życia to osobny temat.
Pani Gajewska na pewno wybrała właściwy kierunek - że niektóre odgałęzienia są wątpliwe...zapewne.
Pomimo - jej spojrzenie jest jednym z najciekawszych z ostatnich lat.

Ze zdziwieniem odnotowuję, że owa interpretacja podróży budziła i u mnie wątpliwości (ze zdziwieniem - bo ten blog - masakra - hehe;))
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.msg70661#msg70661 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.msg70661#msg70661)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 18, 2021, 12:22:52 am
Bez Lema-człowieka Lem nie miałby prawdopodobnie nic do powiedzenia.
W sensie - człowiek jest wypadkową swoich przeżyć.

Czy tylko przeżyć, dających się udokumentować doświadczeń? Czy Sokratesa da się zredukować do tego, że miał żonę-heterę (w nie-greckim owego wyrazu znaczeniu ;) ) i lubił chłopców? Tj. czy w wypadku najwybitniejszych jednostek najistotniejsze nie jest to, co rozgrywa się w ich głowach, a w co wglądu (na etapie obecnych możliwości sprzętowych?) nie mamy, owa teoretyczna wszechwiedza (do której znajomość biografii jakieś klucze daje, ale czy wszystkie? i czy jej znajomość nie budzi czasem - nie twierdzę, że akurat w Tobie - pokusy, by zaokrąglić mędrca w dół, protekcjonalnie sprowadzić go do pokoleniowych doświadczeń i ew. frońdowskich analitycznych klisz; do przeciętności* jednym słowem?)?

* Nawet tak swoistej jak los Przypadkiem ocalałego z Zagłady, i dojrzewającego intelektualnie w cieniu dwu zabójczych systemów (oraz pomniejszych okropieństw, którymi owocowały).

Pomimo - jej spojrzenie jest jednym z najciekawszych z ostatnich lat.

A, to nie ulega wątpliwości. Gdyby przyznawali Noble z lemologii powinna dawno dostać.

Ze zdziwieniem odnotowuję, że owa interpretacja podróży budziła i u mnie wątpliwości

U mnie też, choć siedziałem dotąd cicho ;).
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 18, 2021, 12:31:12 am
(do której znajomość biografii jakieś klucze daje, ale czy wszystkie? i czy jej znajomość nie budzi czasem - nie twierdzę, że akurat w Tobie - pokusy, by zaokrąglić mędrca w dół, protekcjonalnie sprowadzić go do pokoleniowych doświadczeń i ew. frońdowskich analitycznych klisz?)?

Kto wg Ciebie "zaokrągla mędrca w dół" i "protekcjonalnie sprowadza do pokoleniowych doświadczeń"?
Ja - nie.
Pan?
Pani?


Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 18, 2021, 12:42:09 am
A bo ja wiem kto? Z Przytomnych nikogo nie posądzam (nawet jeden taki, co na Lemie wszystkie niemożliwe psy tu wieszał, deklarował wszak szacunek dla Jego intelektu), z Biografów - też nie (bo wiem, że z miłości ich prace się zrodziły). Ale mam wrażenie, że jak się kogo zaczyna analizować przez pryzmat tego, gdzie się wychował, jakie filmy oglądał, i co do obiadu pił, to zawsze gdzieś na horyzoncie czai się groźba takiej redukcji.
(Przy czym możliwe - sam, Wielkim nie będąc, poddam się ochotnie takiej analizie ;) - że przemawia przeze mnie swoisty romantyzm typka wychowanego na GOLEM-ach, HAL-ach, Paulach Atrydach, Q, Spockach, etc., w dodatku mizantropa, który wolałby w pewnych historycznych postaciach - z Patronem na nieostatnim miejscu w ich liczbie - widzieć raczej more than humans, niż zwykłych ludzi; prędzej elizejskie cienie wiodące gdzieś poza czasem wykwintne dialogi (http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.hdl_11089_9023/c/190-213.pdf) umarłych (http://rcin.org.pl/Content/54099) - obowiązkowo o sprawach najistotniejszych - niż postacie z krwi i kości, przelewające w ściśle określonych warunkach pot i łzy ;).)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Listopada 19, 2021, 03:12:03 pm
Jak już napisałem obrońca oskarżający w swoim czasie to był standard w ZSRS. Są relacje natomiast spod okupacji niemieckiej że przy różnych okazjach tam było podobnie.
Jest tu spór bo Kompromitacje ida po linii że Lem powiedział to i to a tamci że ukrywał i dlatego powiedział. Że ukrywał uczęszczanie na religię mojżeszową.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 19, 2021, 10:22:47 pm
Polskoradiowy ;) wywiad z doktor Gajewską:
https://www.polskieradio.pl/8/9107/Artykul/2847811,Stanislaw-Lem-wielki-pisarz-doswiadczony-przez-historie
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 21, 2021, 04:12:28 pm
Deszyfrowanie mistrza. Stanisław Lem. Wypędzony z wysokiego zamku [RECENZJA] pana Piotra Kofty:
https://kultura.gazetaprawna.pl/ksiazki/artykuly/8295478,lem-jak-zrozumiec-lema-deszyfrowanie.html (https://kultura.gazetaprawna.pl/ksiazki/artykuly/8295478,lem-jak-zrozumiec-lema-deszyfrowanie.html)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Listopada 28, 2021, 01:31:10 pm
Okolicznościowy wywiad z autorką:
https://culture.pl/pl/artykul/agnieszka-gajewska-lem-do-konca-zycia-probowal-nas-ostrzec-przed-milionem-zagrozen-wywiad (https://culture.pl/pl/artykul/agnieszka-gajewska-lem-do-konca-zycia-probowal-nas-ostrzec-przed-milionem-zagrozen-wywiad)

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Stycznia 02, 2022, 06:45:40 pm
Skończyłam, ponad 700 stron! Naturalnie nie wszystko (jak np. ten wspaniały list Mistrza z 1945 r. do Hemara ze s. 186-7) jest tutaj ze złota i oszlifowanych szmaragdów. Moim zdaniem - wbrew buńczucznym zapowiedziom o "bezkompromisowości" - historia trudnego związku Mistrza z  marksizmem wymaga napisania od nowa. Trafiają się również naprędce wyheblowane dechy w rodzaju Autorki próby przybliżenia Czytelnikowi sławnej pracy Wienera z 1948 r.: ("[T]aka wizja wiązała się z określonym światopoglądem, w którym więzi społeczne powstają poprzez wymianę informacji podlegających entropii", s. 362). Bla, bla, bla. Co jakiś czas zgrzyta manieryczny czasownik, np. "generować": ("wyzwania etyczne generowane przez nowe technologie", s. 361; podobnie np.: strony: 10, 337), co razi, bo to jednak Pani Profesor od Literatury. No i jeszcze wolałobym, żeby to bardziej była "biografia intelektualna" niż "biografia", :).

Mimo tych niedociągnięć czapkuję z szacunkiem, lemologia już nigdy nie będzie taka jak wcześniej. Pani Gajewska ma pełne prawo powtórzyć: feci, quod potui, faciant meliora potentes.

Ciekawe, co o "Wypędzonym..." sądzą inni forumowicze.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 02, 2022, 09:10:41 pm
No i jeszcze wolałobym, żeby to bardziej była "biografia intelektualna" niż "biografia", :).

Tak, to byłoby jeszcze ciekawsze, ale nie wiem czy w takim wypadku nie przydałby się doktor Gajewskiej współautor, który wziąłby na siebie odpowiedzialność za komponent filozoficzny, jej pozostawiając biograficzny, z którym - mimo wspomnianych pomniejszych zgrzytów - radzi sobie ekstraordynaryjnie. Kiedyś skłonny byłbym w roli tego dopełniającego widzieć Okołowskiego, dziś - może Płazę?

Mimo tych niedociągnięć czapkuję z szacunkiem, lemologia już nigdy nie będzie taka jak wcześniej. Pani Gajewska ma pełne prawo powtórzyć: feci, quod potui, faciant meliora potentes.

Ma, jak już pisałem ;).
https://forum.lem.pl/index.php?topic=2161.msg89970#msg89970
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 02, 2022, 09:46:53 pm
Skończyłam, ponad 700 stron!
Przeczytałam dopiero około 140 stron i przeniosłam się do "Wysokiego Zamku" - właściwie przez jeden cytat z "Wypędzonego".
Ponieważ od kilku miesięcy "siedzimy" z livem w  trylogii - rzucił mi się w oczy tekst p. Gajewskiej - drobiazg ze str. 130 - ale wg mnie doszło do lekkiego przesunięcia znaczeń:

To do Miecia Durzyka trafią opisane w Wysokim Zamku bibeloty ojca, m.in. „małe jak paznokieć u dziecka okulary z brylancikiem zamiast szkieł”[66]. W autobiograficznym eseju z lat sześćdziesiątych Lem ustawia te spieniężone podczas okupacji niemieckiej przedmioty na etażerkach i wkłada je z powrotem do szuflad. Choć łatwo w tych opisach odnaleźć sentyment do przedwojennego życia, to jednak jest w nich jeszcze dodatkowy element: wdzięczność za ocalenie oraz kłująca pamięć o targach o życie.

Tekst odnalazłam - w trylogii  brzmi dokładnie tak:
ludzie znosili Durzykowi kosztowności: małe jak paznokietki dziecka okulary z brylancikami zamiast szkieł  i cacka rżnięte w półszlachetnych kamieniach.
Tekst z "Wysokiego Zamku":
Były jeszcze w biurku ojcowym maleńkie bibelociki, z których pamiętam najlepiej okulary, nie większe od małej zapałki, z drutu złotego, z rubinami- szkiełkami, w także złotym futeraliku.

Owszem, narzuca się podobieństwo i punkt za jego wykrycie - przegapiliśmy owe okularki...

W Durzykowej wersji: tak. Tam wprost jest nakreślona rola owych bibelocików.
Ale w "Wysokim Zamku"? Kompletnie nie ma o tym mowy - to cudowności ukryte w domu - widziane oczami dziecka. Nie odniosłam wrażenia żeby w tych opisach przedmiotów była "kłująca  pamięć o targach o życie".  Jest nostalgia za utraconym dzieciństwem, miejscem, czasem. Przemijanie. Dorastanie.
Wiem, że to nic takiego, ale "kłująca  pamięć o targach o życie" jest mocnym stwierdzeniem - kiedy akurat te wspomnienia Lema o "skarbach świata całego" odebrałam jako radosne. Dysonans.

Dokończę powtórkę WZ i wrócę do książki p. Gajewskiej - bo poza wszystkim - po prostu dobrze się ją czyta.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Ptr w Stycznia 06, 2022, 11:11:21 am
Wiem, że to nic takiego.

Ależ to nie jest "nic takiego". To świadczy o skłonności autorki do naciąganych interpretacji. Zważywszy na to, że nie jest to odosobniony przypadek, można zapewne mówić o bardziej ustalonej postawie. To ważne, bo nikt (albo prawie nikt) nie będzie sprawdzał dokładnie każdego przypisu i każdej stawianej w książce tezy. W większości przypadków czytelnicy po prostu ufają autorom. Jednak nie każdy autor zasługuje na taki kredyt zaufania.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 06, 2022, 05:59:18 pm
Przeczytałam powtórkowo "Wysoki Zamek".
Akurat o owych bibelotach Lem napisał wprost - nie jako o przedmiotach, które zawierają ową " wdzięczność za ocalenie oraz kłującą pamięć o targach o życie" - w ostatnim rozdziale (str.115 w wydaniu "Wyborczym"):

Co właściwie tak urzekającego jest w rzeczach i kamieniach, które otaczały w dzieciństwie, że posiadają walor aż magiczny, z niczym nieporównywalnej jedyności? Skąd to ich kategoryczne żądanie, abym dał świadectwo, po zagładzie w chaosach wojny i na śmietnikach, ich istnienia? Ledwo kilka lat po przedstawionych tu sielskich czasach przychodziło zazdrościć martwym rzeczom trwałości, z dnia na dzień stawały się urągowiskiem, kiedy wybierano spośród nich ludzi, a nagłe sieroctwo, bezużyteczność opuszczonych krzeseł, lasek, bibelotów stawała się monstrualna. (...) Ale chociaż zyskiwały w wojennym krajobrazie moc niesamowitych znaków, nie miałem im tego nigdy za złe. Wierzyłem w ich bezwinę.
         
Czyli raczej rodzaj zazdrości, że przetrwały - ich kłująca obecność w czasach kiedy ich właściciele znikali - mordowani, wywożeni.
Ale rozumiem, że teza o dodatkowym znaczeniu tych przedmiotów generalnie jest w nich ukryta - jednak nie w tym tekście na który autorka się powołuje.
Może p. Gajewska mając dostęp do listów, pism, z rozmów dowiedziała się, że Lem tak później postrzegał te przedmioty - nie wiem.
Wiem, że to nic takiego.

Ależ to nie jest "nic takiego". To świadczy o skłonności autorki do naciąganych interpretacji. Zważywszy na to, że nie jest to odosobniony przypadek, można zapewne mówić o bardziej ustalonej postawie. To ważne, bo nikt (albo prawie nikt) nie będzie sprawdzał dokładnie każdego przypisu i każdej stawianej w książce tezy. W większości przypadków czytelnicy po prostu ufają autorom. Jednak nie każdy autor zasługuje na taki kredyt zaufania.
Trochę tak jest, że p. Gajewska czyta Lema pod swoim obranym kątem: jego pochodzenia i zdeterminowania tym jego życia i twórczości. Nie dziwne więc, że dopasowuje elementy do swojej układanki.
Nie jest tak, że u mnie pani Gajewska nie zasługuje na kredyt - zasługuje.
Ale tak, jak ona - będąc czytelniczką Lema - punktuje co Lem pomijał, czego unikał, gdzie zmyślał - jej czytelnicy też mają prawo do takiej punktacji;)
Wracam więc do lektury "Wypędzonego":)

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 07, 2022, 10:59:01 am
Trochę tak jest, że p. Gajewska czyta Lema pod swoim obranym kątem: jego pochodzenia i zdeterminowania tym jego życia i twórczości.

No i to bym uznał za "zaokrąglanie w dół" właśnie (a przynajmniej potencjalne niebezpieczeństwo tegoż), bo wiele rzeczy z dorobku Lema da się czytać przez pryzmat Jego biografii, i uczyni to - gdy dorzucić tę perspektywę do innych - lekturę pełniejszą (co pokazujecie teraz na przykładzie "Szpitala..." i reszty "Czasu..."), ale czy wszystko? Czy "Summę..." da się sprawdzić do ucieczki (myślą) między gwiazdy przed wspomnieniami o Zagładzie? Przecież - jak to "Solaris" pokazuje* - uciekać można na różne (zwykle bezproduktywne, albo i gorzej) sposoby. I pewnie wielu przed tymi wspomnieniami uciekało, a tylko jeden stworzył dzieło tej rangi. Mówiąc inaczej: Mistrz to także jego - odkrywane teraz dzięki Gajewskiej (za co jej chwała) - przemilczane wojenne doświadczenia, ale nie każdy w takie okoliczności wrzucony stałby się Lemem, którego znamy i cenimy, dochodzi bowiem komponent do tak pojętej biografii nieredukowalny - może geny i zdeterminowane przez nie zdolności, może coś bardziej nieuchwytnego (jak u - nie przymierzając - Pirxa)?

* Swoją drogą: może i "Solaris" warto przez wiadomy pryzmat odczytać? Sartorius byłby wtedy ubekiem lub innym aparatczykiem, Gibarian i Snaut - po staremu - samobójcą i pijakiem - a Kelvin - "Żona, żonie, w żonie, z żoną, o żono... na żonie... pod żoną."?

ps. Skądinąd wiadome lemowskie przemilczenia kojarzą mi się z innym człowiekiem osobnym naszej literatury (przypis już sugeruje z kim), którego biografia też jest teraz odkrywana:
https://culture.pl/pl/artykul/magdalena-grochowska-czego-sie-rozewiczowi-nie-robi-wywiad
Oraz pewnym jego wierszem:
http://projektpoezja.blogspot.com/2015/08/tadeusz-rozewicz-tego-sie-kafce-nie-robi.html
I tu znów można zrobić pętelkę do Jarzębskiego... i Szczepańskiego:
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wiadomosci/news-jarzebski-rozewicz-w-prosty-sposob-wyrazil-gleboka-prawde-o-,nId,1414762
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 08, 2022, 05:34:06 pm
Czy "Summę..." da się sprawdzić do ucieczki (myślą) między gwiazdy przed wspomnieniami o Zagładzie?
A to p. Gajewska w ten sposób odczytała "Summę..."? I do tego punktu ją sprowadziła?
 
Cytuj
nie każdy w takie okoliczności wrzucony stałby się Lemem, którego znamy i cenimy, dochodzi bowiem komponent do tak pojętej biografii nieredukowalny - może geny i zdeterminowane przez nie zdolności, może coś bardziej nieuchwytnego (jak u - nie przymierzając - Pirxa)?
Jasne. I nie sądzę by p. Gajewskiej - jej modus operandi przesłaniał takie oczywistości.
Niemniej przyjęła dosyć niewdzięczną rolę osoby mówiącej o pochodzeniu Lema więcej niż on sam - kiedykolwiek - zechciał powiedzieć.
W związku z tym momentami mam wrażenie, że czytam historię lwowskich Żydów ze szczególnym uwzględnieniem przypadku Stanisława Lema.
Zobaczymy co będzie dalej, bo na razie doczytałam kilkadziesiąt stron czyli ciągle okres okołowojenny.

A z niego - kończąc temat rzeczy - Lem w wyjątkowym liście (z 1945 roku) do Hemara wspomina, że stracił wszystkie rękopisy i do dziś więcej ich od rzeczy żałuję (dodaje)...się uwzięłam;)

Poza tym dosyć zaskakujące stwierdzenie - a może tylko potwierdzające jak subiektywnie zapisują się nam w pamięci różne osoby, zdarzenia:
W archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego zachowały się dwa dokumenty dotyczące Konwersatorium Naukoznawczego prowadzonego przez Towarzystwo Asystentów UJ, z którym Lem współpracował
(...)
W zachowanych dokumentach nie ma wzmianki o roli, jaką w Konwersatorium odegrał filozof Mieczysław Choynowski, choć Lem wielokrotnie podkreślał, że to właśnie jemu wszyscy zawdzięczali rozbudowywanie biblioteki naukoznawczej; sprowadzał książki w kilku językach z całego świata oraz organizował zebrania, które po 1946 roku odbywały się u niego w domu przy alei Słowackiego 66.

strony 165-166
Chyba, że dokumenty przepadły...
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 08, 2022, 06:18:20 pm
A to p. Gajewska w ten sposób odczytała "Summę..."? I do tego punktu ją sprowadziła?

Oczywiście, że nie, bo się nie da. I to właśnie dowodzi immanentnych (gödlowskich? że świadomie posłużę się ryzykownie nadużywaną kliszą) ograniczeń metody interpretacyjnej przez pryzmat biografii.

Niemniej przyjęła dosyć niewdzięczną rolę osoby mówiącej o pochodzeniu Lema więcej niż on sam - kiedykolwiek - zechciał powiedzieć.

Dodałbym: rolę konieczną (zapętlając do świeżego wątku z "DyLEMatów"). Można bowiem chyba zaryzykować opinię, że tak - jak zdaniem Lema - technologia sama szuka sobie drogi (dałoby się tu zapędzić w platonizmy), tak i prawda naukowa (Mistrz pisałby pewno w tym kontekście o prawach natury, ale da się to rozszerzyć na dane historyczno-biograficzne) poniekąd czeka na odkrycie/spisanie, i wcześniej czy później ktoś musi tego dokonać. A dzieje zarówno Patrona, jak i lwowskich Żydów z pewnością zasługiwały na to by się nad nimi nachylić.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 10, 2022, 04:24:02 pm
Kontynuując...str. 182:
W trakcie całego procesu norymberskiego sędziowie i świadkowie musieli zmierzyć się z dowodami masowych zbrodni, takimi jak filmy z gett, garbowana ludzka skóra czy zeznania komendantki z Dachau, która z ludzkiej skóry robiła klosze do lamp[91]. Te artefakty wytworzone z ciał pomordowanych, będące dowodami zbrodni, Lem opisał w Szpitalu Przemienienia i Pamiętniku znalezionym w wannie.

Czy ktoś może przypomnieć mi odnośny fragment z "Pamiętnika..."?
Kojarzę abażur z "Wizji lokalnej" - rozmowa dyskuterów...ale co było w Gmachu? :-\
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 10, 2022, 05:28:46 pm
Chyba chodzi o wizytę w Wydziale Zbiorów (Gmachu):

"- Jeżeli to pana interesuje, może obejrzy pan nasze kolekcje? Akurat na tym piętrze... gdzie te kolumny... to jest Wydział Zbiorów...
- Jak najchętniej - odparłem - ale nie wiem, czy możemy dysponować tak swobodnie czasem?
- Ależ naturalnie - odparł, wskazując mi z lekkim ukłonem właściwy kierunek - to nie będzie zresztą proste zaspokojenie ciekawości... Im więcej się w naszym fachu wie, tym lepiej....
Otworzył przede mną zwykłe, biało lakierowane drzwi. Za nimi lśniły pancerne. Po ustawieniu cyfrowego zamka rozsunęły się i tajny adiutant przepuścił mnie pierwszego. Znaleźliśmy się w wielkiej, suto oświetlonej, pozbawionej okien sali. Kasetonowy strop wspierał się na kolumnach, ściany pokryte były pysznymi gobelinami i makatami, utrzymanymi głównie w tonach czerni, złota i srebra. Podobnych jeszcze nie widziałem; materiał, z jakiego je wykonano, przypominał futro. Pomiędzy kolumnami stały na wywoskowanej posadzce oszklone gabloty, witryny na smukłych nóżkach i zamczyste, z uniesionymi wiekami skrzynie. Najbliższą wypełniały przedmiociki połyskujące jak klejnoty; poznałem w nich spinki od koszul. Były ich chyba miliony. Z drugiej skrzyni wznosił się kopiec podługowatych pereł. Porucznik poprowadził mię ku witrynom; za szklanymi płytami spoczywały, poręcznie oświetlone, na aksamitnej wyściółce, sztuczne uszy, mostki, nosy, imitacje paznokci, brodawek, rzęs, fałszywe fluksje i garby, niektóre ukazane poglądowo w przekroju, aby widoczna była ich wewnętrzna struktura; spotykało się nadymane, dominował wszakże włosień. Cofając się potrąciłem skrzynię z perłami i zadrżałem. To były zęby - rosochate i małe jak perełki, łopatkowate, z dziurką i bez, mleczne, trzonowe, mądrości.
Podniosłem oczy na mego przewodnika, który z powściągliwym uśmiechem wskazał mi najbliższy gobelin. Przyjrzałem mu się z bliska. Uszyty był z sążnistych bród, faworytów, peruk, nanizanych na nylonową osnowę z takim zamysłem, iż złotowłose tworzyły na tle całości wielki herb państwa. Przeszliśmy do następnej sali. Była jeszcze większa. Pod niklowymi reflektorami stały witryny, wypełnione sztucznymi podarkami, taliami kart, serem, z kasetonów modrzewiowego stropu zwieszały się fałszywe protezy, gorsety, ubrania, nie brak było i podrabianych owadów - te ostatnie, wykonane z precyzją, na jaką zdobyć się może tylko potężny, dysponujący wszelkimi środkami wywiad, zajmowały poczwórny rząd szklanych szaf. Adiutant nie narzucał się z objaśnieniami, jakby w przekonaniu, że zgromadzone corpora delicti mówią już same za siebie, czasem tylko, kiedy gotów byłem pośród mnogości eksponatów przeoczyć któryś godny obejrzenia, czynił w jego kierunku dyskretny ruch ręką. W ten sposób skierował moją uwagę na znaczną ilość maku, umieszczonego na białym jedwabiu pod szkłem oszlifowanym tak sztucznie, iż bezpośrednio nad kopczykiem makowych ziaren przezroczysta tafla przechodziła zgrubieniem w mocną soczewkę, dzięki której ujrzałem, że mak był, ziarenko po ziarenku, wydrążony. Zdumiony, zwróciłem się z niemym zapytaniem do porucznika, który uśmiechnął się tylko ubolewające i rozłożył ręce na znak, że nic nie może mi powiedzieć, a jego ocienione wąsikiem pełne wargi złożyły się, bez wydania głosu, w słowo tajne. Dopiero przy następnych drzwiach, otwierając je przede mną, rzucił:
- Ciekawe mamy trofea... prawda?
Echo naszych kroków wypełniło salę jeszcze świetniejszą. Podniosłem głowę. Całą ścianę na wprost zajmował gobelin; misterna kompozycja, utrzymana w barwach rudych i kruczych, przedstawiała akt państwowotwórczy. Adiutant, nie bez pewnego ociągania, pokazał mi przystrzyżone czarne baczki, które tworzyły część delii jednego z dostojników, dając do zrozumienia, iż pochodzą ze zdemaskowanego przezeń agenta.
Ciągnący zza kolumn chłodny powiew zwiastował bliskość szerokiej amfilady. Nie przypatrywałem się już eksponatom; zagubiony, osłupiały, kroczyłem w ślad za mym przewodnikiem przez ich skrzące się od lamp rojowiska, mijałem działy otwierania kas, kuszenia, wiercenia murów, przebijania gór i mórz osuszania, podziwiałem wielopiętrowe machiny do zdalnego kopiowania planów mobilizacyjnych, do zmieniania nocy w sztuczny dzień lub na odwrót; pod olbrzymią kryształową kopułą przeszliśmy przez aulę fałszowania plam słonecznych i planetarnych torów; wprawione w płyty drogocennego jakiegoś materiału lśniły, opatrzone etykietami z objaśniającym szyfrem, imitacje gwiazdozbiorów i falsyfikaty galaktyk; pod ścianami pracowały bezszelestnie potężne pompy próżniowe, utrzymując wysokie rozrzedzenie i właściwą moc promieniowania, w których jedynie trwać mogły podrobione atomy i elektrony. W głowie wirowało mi od nadmiaru wrażeń."
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 10, 2022, 07:06:25 pm
Ano właśnie. Thx.
Czyli po "Lem opisał w" powinno być "na przykład".

W sumie dziwne, że ten gmach nie ma jeszcze swojego miejsca w "Akademii..." - trzeba naprawić:)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 10, 2022, 08:19:16 pm
Thx.

Nie ma za co.

W sumie dziwne, że ten gmach nie ma jeszcze swojego miejsca w "Akademii..." - trzeba naprawić:)

Ano trzeba :) (zwł., że gęsto będzie od paraleli - Gombro, Kafka, Borgesa też bym się doszukał). "Kongres..." też by wypadało.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 17, 2022, 08:05:48 pm
Szkoda, że nie wydano listów Lem - A. Ścibor-Rylski - widać jak bogatym źródłem informacji są.

Ale ja chciałam zapytać czy jest jakiś sposób przeglądania zasobów Filmoteki Narodowej online? Czy trzeba zwracać się z prośbą o udostępnienie?

W"Wypędzonym" jest kilka przypisów, które kierują właśnie do FN - są nawet podane sygnatury. Jednak wpisanie ich na stronie FN nie przynosi żadnych wymiernych rezultatów.
Np. chętnie zajrzałbym do: S. Lem " Marek, Marysia i Eugeniusz" Nowela filmowa, Filmoteka Narodowa, sygn.S-31991, s.10
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 19, 2022, 02:05:27 am
Oramus o "Wypędzonym...":
http://www.galgut.eu/dywagacyjny-dygresjonista/
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Stycznia 21, 2022, 12:48:04 pm
Strona 343:
Teatrolożka Marta Bryś omówiła film Przekładaniec jako przykład rozważań o kłopotach z narzucaniem definicji tożsamościowych, jakie mieli polscy intelektualiści po antysemickiej nagonce trwającej od czerwca 1967 roku. Nawet ci, których zaszczuto i wyrzucono z kraju, wykazując im żydowskich przodków, często nie byli związani z tradycją żydowską, a czasami nie zdawali sobie sprawy ze swojego pochodzenia.
(...)
Bohater nie dostrzega różnicy między swoim zachowaniem przed wypadkiem i po przeszczepach, ale jednocześnie nie ma wpływu na własną tożsamość, a w jego życiu pojawiają się poważne problemy, ponieważ to prawnicy mają ustalić, czy jest ojcem dzieci swojego brata. Dokładnie tym samym procedurom podlegali od marca 1968 roku lekarze, reżyserzy, aktorzy, pisarze i wiele innych osób.


Uważam, że to jest dopisywanie sensów.
Chyba, że Lem w jakimś liście zaznaczył, że upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu: problemy prawne związane z transplantacją i te związane z żydowskim pochodzeniem.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 21, 2022, 04:20:41 pm
Uważam, że to jest dopisywanie sensów.

Zgadzam się z Tobą (acz nie dziwię się - do końca - Gajewskiej, że wsparła się na pasującej jej do tezy Bryś). Niemniej, dam namiary na tekst M.B., niech broni się (lub wystawia na krytykę) sama:
https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/handle/item/33201
Ale zlinkuję i artykuł wobec jej interpretacji sceptyczny:
https://popmoderna.pl/czesci-zamienne-przekladaniec-lem-rewizyta/

I - offtopicznie - dorzucę jeszcze jeden tekst o "Przekładańcu" (był?):
https://akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia-polskiego-filmu/artykuly/wajda-autoironicznie-lem-i-przekladaniec/651
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 29, 2022, 06:35:29 pm
Cytuj
Ale ja chciałam zapytać czy jest jakiś sposób przeglądania zasobów Filmoteki Narodowej online? Czy trzeba zwracać się z prośbą o udostępnienie?
Widzę jakiś szlak, ale czy online?
https://fina.gov.pl/zbiory/biblioteka/ (https://fina.gov.pl/zbiory/biblioteka/)

Jeden samochodzikowiec zaleca taki trop;
Jeśli chodzi o materiały tzw. literackie, czyli scenariusze, scenopisy itd. to sprawa jest bardzo prosta, pod warunkiem, że mieszkasz w Warszawie lub możesz tu przyjechać.
1. piszesz lub dzwonisz do czytelni FINA - czytelnia@fina.org.pl, tel. 221824526 lub 221824521
2. umawiasz się na jakiś termin najlepiej z kilkudniowym wyprzedzeniem
3. piszesz/mówisz co chcesz zobaczyć - tu są dwa sposoby, albo po prostu podajesz tytuł i zdajesz się na obsługę, albo mogę wysłać Ci zestawienie materiałów i sam wybierasz konkretne.
4. przychodzisz na Puławską 61 i czytasz.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Cetarian w Marca 31, 2022, 01:11:04 am

Przeglądałem ostatnio „Tako rzecze …Lem” i zwróciłem uwagę na następujący fragment [str. 446]:
„Jest rzeczą  charakterystyczną, że w trakcie zbierania przez WL moich listów do wydania, odnalazł się gruby plik listów do interesującego się moją twórczością, nieżyjącego już, fizyka – profesora Władysława Kapuścińskiego. To był jedyny wypadek, gdy miałem do czynienia z pierwszorzędnym badaczem polskim. Z innymi autentycznymi uczonymi klasy światowej spotykałem się wyłącznie za granicą, na przykład w Niemczech lub w Rosji.”       

Z indeksu zamieszczonego w „Wypędzonym” wynika, że nazwisko Kapuścińskiego pojawia się w książce Gajewskiej na dwudziestu jeden stronach (lub grupach stron).
Dla porównania Kandel pojawia się na dwudziestu czterech stronach. 
Mrożek na dwudziestu dwóch.
Czyli, według tej statystyki, wszyscy trzej odgrywali podobnie istotne role w życiu Lema.
Przy tym, z takim zastrzeżeniem, że biografię Gajewskiej przeczytałem zaraz po premierze, jeszcze w listopadzie 2021 r., wydaje mi się, że fragmenty listów (od i do) Kapuścińskiego, które Gajewska cytowała, były ciekawe, a cała korespondencja zapewne byłaby, przynajmniej dla mnie, bardziej interesująca, niż korespondencja Lema z Mrożkiem, przez którą brnąłem bez entuzjazmu i której nie dokończyłem.
Stąd pytanie, czy ktoś (a zwłaszcza nad-/superadministrator) coś wie, na temat publikacji korespondencji Lema z Władysławem Kapuścińskim. Zostanie wydana, czy nie?
Jeśli tak, to kiedy?
Jeśli nie, to dlaczego?     
   
*
Nie wiem czy z tą „klasą światową” Kapuścińskiego Lem trochę nie przesadził, ale z ich korespondencją chętnie bym się zapoznał.
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Kapu%C5%9Bci%C5%84ski

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 31, 2022, 10:08:54 am
O tej korespondencji prof. Jarzębski pisze tak:

najważniejsze bloki korespondencji kierowane są do profesora Władysława Kapuścińskiego, wybitnego fizyka, i do Michaela Kandla, amerykańskiego tłumacza utworów Lema. Z Kapuścińskim podejmuje pisarz frapujące dyskusje na rozmaite tematy – uznając wszelako wyższe na terenie nauk ścisłych kompetencje swego rozmówcy
"Lem w listach"

A - jak to ująłeś - nad-/superadministrator (w swojej magisterce) następująco:

Symfonia stylizacji: różne głosy i style, w zależności od osoby, do której skierowany jest przekaz. Mamy /.../ Naukowe wykłady, naszpikowane fachową terminologią, jak te pisane do Władysława Kapuścińskiego, profesora fizyki.

"Listy a literatura:
korespondencja Stanisława Lema z Michaelem Kandlem"

Więc zdaje się, że faktycznie musi to być b. interesująca wymiana myśli, i dobrze by było móc ją przeczytać. Znaczy - dopisuję się pod - niewprost sformułowanym - wnioskiem o publikację ;) .

ps.
Nie wiem czy z tą „klasą światową” Kapuścińskiego Lem trochę nie przesadził

Niewątpliwie był to uczony pracujący i publikujący również za granicą:
https://scholar.google.co.uk/scholar?start=0&q=author:"W.+Kapuściński"&hl=en&as_sdt=0,5 (https://scholar.google.co.uk/scholar?start=0&q=author:"W.+Kapuściński"&hl=en&as_sdt=0,5)
Więc jeśli nawet światową uznamy za kurtuazję, to można ją gładko zamienić na międzynarodową ;) .
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 24, 2022, 03:12:41 am
Panel lemologiczny z minionego Konline, wśród Dyskutantów A. Gajewska (poza nią Jakub Gomułka i Łukasz Kucharczyk):
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Maja 29, 2022, 12:34:18 pm
https://tworczosc.com.pl/artykul/kto-potrafi-niech-zrobi-lepiej/
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Maja 29, 2022, 01:37:19 pm
https://tworczosc.com.pl/artykul/kto-potrafi-niech-zrobi-lepiej/

Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna. Mam wątpliwości czy wykładana w żargonie marksistowskim jako "postępujący rozwój sił wytwórczych" była tak rozumiana jak rozumiał ją Lem. Czy nie wynikał wtedy z tej tezy, tak wykładanej, w latach 50. czy 60., pewny optymizm? Jako ludzkość rozpętaliśmy siły nad którymi nie mamy pełnej kontroli, a które mają formę władzy nad nami. I stąd między innymi brał się uzasadniony pesymizm Pisarza.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 29, 2022, 02:40:08 pm
Cytuj
Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna. Mam wątpliwości czy wykładana w żargonie marksistowskim jako "postępujący rozwój sił wytwórczych" była tak rozumiana jak rozumiał ją Lem.
Podzielam wątpliwości.
Resztki pamięci o diamacie podpowiadają, że w pojęciu "siły wytwórcze", obok rozwoju technologii zawiera się też analogiczny rozwój człowieka, co pozwalałoby na jej kontrolę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze (https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze)
W tym sensie z czasem powinien powstać jakiś superczłowiek  :)
A Lem zauważył że te dwa procesy się rozjeżdżają. W miarę rozwoju technologii, człowiek (szeroko rozumiany) się zwija. Czyli jadąc Lemem w podróż XXIV ...indiocieje  :)
 Stąd jak sądzę, jego pesymizm.
Przy takim trendzie człowiek musi stać się niewolnikiem tejże. Bo zwyczajnie głupieje. Ja obecnie obserwuję totalny zanik zdolności (?) zapamiętywania u młodzieży.
Za nich pamięta już smartfon.
I tak czuję, że ma to coś wspólnego z artykułem linkowanym przez Hoka.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Maja 29, 2022, 11:50:12 pm
Cytuj
Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna. Mam wątpliwości czy wykładana w żargonie marksistowskim jako "postępujący rozwój sił wytwórczych" była tak rozumiana jak rozumiał ją Lem.
Podzielam wątpliwości.
Resztki pamięci o diamacie podpowiadają, że w pojęciu "siły wytwórcze", obok rozwoju technologii zawiera się też analogiczny rozwój człowieka, co pozwalałoby na jej kontrolę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze (https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_wytw%C3%B3rcze)
W tym sensie z czasem powinien powstać jakiś superczłowiek  :)
A Lem zauważył że te dwa procesy się rozjeżdżają. W miarę rozwoju technologii, człowiek (szeroko rozumiany) się zwija. Czyli jadąc Lemem w podróż XXIV ...indiocieje  :)
 Stąd jak sądzę, jego pesymizm.
Przy takim trendzie człowiek musi stać się niewolnikiem tejże. Bo zwyczajnie głupieje. Ja obecnie obserwuję totalny zanik zdolności (?) zapamiętywania u młodzieży.
Za nich pamięta już smartfon.
I tak czuję, że ma to coś wspólnego z artykułem linkowanym przez Hoka.

Najważniejszy tekst Marksa, z którego wywiedziono materializm historyczny (hismat) to przedmowa do "Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej". A jak pisze Kołakowski w pierwszym tomie "Głównych nurtów marksizmu": "niewiele jest tekstów, które w dziejach myśli ludzkiej obudziły taką masę polemik, sprzeciwów i skłóconych interpretacji". Poniżej podaję najważniejszy fragment. Ten sam, który cytuje Kołakowski.

Cytuj
W społecznym wytwarzaniu swego życia ludzie wchodzą w określone, konieczne, niezależne od ich woli stosunki - w stosunki produkcji, które odpowiadają określonemu szczeblowi rozwoju ich materialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków produkcji tworzy ekonomiczną strukturę społeczeństwa, realną podstawę, na której wznosi się nadbudowa prawna i polityczna i której odpowiadają określone formy świadomości społecznej. Sposób produkcji życia materialnego uwarunkowuje społeczny,| polityczny i duchowy proces życia w ogólności. Nie świadomość ludzi określa ich byt, lecz, przeciwnie, byt społeczny ludzi określa ich świadomość. Na określonym szczeblu swego rozwoju materialne siły wytwórcze społeczeństwa popadają w sprzeczność z istniejącymi stosunkami produkcji, albo - co jest tylko prawnym tego wyrazem - ze stosunkami własności, w których łonie one się dotąd rozwijały. Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej. Wraz ze zmianą podłoża ekonomicznego odbywa się mniej lub bardziej szybko przewrót w całej olbrzymiej nadbudowie. Przy rozpatrywaniu takich przewrotów, trzeba zawsze odróżniać przewrót materialny w warunkach ekonomicznych produkcji, dający się stwierdzić ze ścisłością nauk przyrodniczych, - od form prawnych,, politycznych, religijnych, artystycznych lub filozoficznych, krócej: od form ideologicznych, w jakich ludzie uświadamiają sobie ten konflikt i zwalczają go. Podobnie jak nie można sądzić o poszczególnym człowieku na podstawie tego, co on sam o sobie myśli, tak też nie można sądzić o takiej epoce przewrotu na podstawie jej' świadomości. Odwrotnie, świadomość tę należy wytłumaczyć jako wynikającą ze sprzeczności życia materialnego, z istniejącego konfliktu pomiędzy społecznymi siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji. Żadna formacja społeczna nie ginie, zanim się nie rozwiną wszystkie te siły wytwórcze, którym daje ona dostateczne pole rozwoju, i nowe, wyższe stosunki produkcji nie zjawiają się nigdy, zanim w łonie starego społeczeństwa nie dojrzeją materialne warunki ich istnienia. Dlatego też ludzkość stawia sobie zawsze tylko takie zadania, które jest w stanie rozwiązać, albowiem przy bliższym ich rozpatrzeniu okazuje się zawsze, że samo zadanie wyłania się dopiero wówczas, kiedy warunki materialne do jego rozwiązania już istnieją lub co najmniej znajdują się w procesie stawania się. W ogólnych zarysach można określić azjatycki, antyczny, feudalny i współczesny, burżuazyjny, sposoby produkcji jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej. Burżuazyjne stosunki produkcji są ostatnią antagonistyczną formą społecznego procesu produkcji, antagonistyczną nie w sensie antagonizmu indywidualnego, lecz w sensie antagonizmu wyrastającego ze społecznych warunków życia jednostek; ale siły wytwórcze, rozwijające się w łonie społeczeństwa burżuazyjnego, stwarzają zarazem materialne warunki rozwiązania tego antagonizmu. Dlatego też owa formacja społeczna zamyka prehistorię społeczeństwa ludzkiego.
   
https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1859/ekon-pol/00.htm (https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1859/ekon-pol/00.htm)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 30, 2022, 11:51:17 am
Teza główna filozofii Lema: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji" nie jest, jak chce autor recenzji, taka banalna.
Podzielam wątpliwości.

Zabawnie się składa, bo wróciłem akurat do wspominanej dawno temu (https://forum.lem.pl/index.php?topic=172.msg58801#msg58801) dukajologicznej magisterki Anny Bałdygi - którą od dobrych lat paru da się czytać online w całości:
https://baldyga.files.wordpress.com/2015/09/anna_baldyga_praca_magisterska.pdf
I w - linkowanym już jej fragmencie o "Perfekcyjnej..." (dowodzącym, mówiąc nawiasem, że jest ona - od strony koncepcyjnej - w całości zbudowana na "Nowej Kosmogonii" i GOLEM-owych zdaniach "wkroczycie w eksperymentalną kulturogenezę, w metafizykę doświadczalną i w stosowaną ontologię" oraz "Wyższe budowle cerebralne wymagają rosnącej ilości otulin, które nie są biernymi podporami, lecz sojuszniczo zmyślnym środowiskiem, sprzyjającym szturmowaniu kolejnych barier wzrostu", z drobną domieszką "Powrotu...", "Pokoju..." - Wojny! - i "Czarnej komnaty...") znalazłem wzmiankę, iż myśl tę Mistrz już w "Summie..." zawarł, formułując ją tam bardziej nieśmiało, pytająco:

"Kto powoduje kim? Technologia nami, czy też my – nią?" Czy to ona prowadzi nas, dokąd chce, choćby do zguby, czy też możemy zmusić ją do ugięcia się przed naszym dążeniem? Ale co, jeśli nie myśl technologiczna określa owo dążenie?"

(Kontekst był taki, że rozpędzone Progresy J.D. są słów powyższych ilustracją.)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 30, 2022, 11:49:57 pm
Cytuj
A jak pisze Kołakowski w pierwszym tomie "Głównych nurtów marksizmu".
Łomatko, i Tyś to przeczytał? Te wielką czarną cegłę co leży u mnie już dobre 30 lat? Kupiłem bodaj pod koniec komuny, ale ze względu na grubość, tylko przekartkowałem z myślą - może kiedyś się przyda?
I zająłem się praktyczną stroną zagadnienia, znaczy demontażem tego ustroju :)
A właściwie realnej emanacji książkowej teorii. Chociaż kilka lat wcześniej krążył po uczelniach zbuntowany marksista, jakiś profesor,  i wykładał, że ustrój musi upaść zgodnie z teorią Marxa. Coś o trzech filarach było. O elicie partyjnej, która stała się klasą wyzyskującą etc. No, mniejsza...
Wracając do tekstu
Cytuj
Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej.
To chyba słaby punkt. Marks nie przewidział , że kajdany mogą być wyłożone pluszem. Że mogą być wygodne, a maksymalizacja wygody to najwyższy cel większości ludzi.
A Lem to już zobaczył.
Więc, jaka tam rewolucja socjalna.
Do niej trzeba by ten kryzys wygenerować. Ale tym już zajmuje się kolejne pokolenie marksistów - frankfurterków  8)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Maja 31, 2022, 12:51:37 pm
Cytuj
A jak pisze Kołakowski w pierwszym tomie "Głównych nurtów marksizmu".
Łomatko, i Tyś to przeczytał? Te wielką czarną cegłę co leży u mnie już dobre 30 lat? Kupiłem bodaj pod koniec komuny, ale ze względu na grubość, tylko przekartkowałem z myślą - może kiedyś się przyda?
I zająłem się praktyczną stroną zagadnienia, znaczy demontażem tego ustroju :)
A właściwie realnej emanacji książkowej teorii. Chociaż kilka lat wcześniej krążył po uczelniach zbuntowany marksista, jakiś profesor,  i wykładał, że ustrój musi upaść zgodnie z teorią Marxa. Coś o trzech filarach było. O elicie partyjnej, która stała się klasą wyzyskującą etc. No, mniejsza...

Wracając do tekstu
Cytuj
Z form rozwoju sił wytwórczych stosunki te zamieniają się w ich kajdany. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej.
To chyba słaby punkt. Marks nie przewidział , że kajdany mogą być wyłożone pluszem. Że mogą być wygodne, a maksymalizacja wygody to najwyższy cel większości ludzi.
A Lem to już zobaczył.
Więc, jaka tam rewolucja socjalna.
Do niej trzeba by ten kryzys wygenerować. Ale tym już zajmuje się kolejne pokolenie marksistów - frankfurterków  8)

Jeśli masz "Główne nurty..." Kołakowskiego wydane jeszcze przez "Kulturę" paryską, to może być ono obecnie cenne.
Wracając do tekstu Marksa. Tak, to słaby punkt. Zrozumiał to Lenin, tworząc partię kadrową złożoną głównie z inteligencji, bo to ona jest zdolna zrobić rewolucję, a nie proletariat. Wiedzieli też o tym tzw. doradcy "Solidarności".
Obecnie marksiści - frankfurterki, jak ich określiłeś, to przecież też nie robotnicy.
 
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Lipca 25, 2022, 06:02:37 pm
Jeszcze to, trochę opóźnione. Ukazało się m.in. w kwartalniku Zdanie, 1/2022, s. 77-78, nie mam dobrego linku. Chyba rymuje się z tą recenzją z "Twórczości" (https://forum.lem.pl/index.php?topic=2161.msg92396#msg92396).
*
"ZAGŁADA, MARKSIZM I GWIAZDY
Na stulecie urodzin Stanisława Lema 


Pamiętam stary drewniany dom na skraju wsi w Europie Środkowej i czytaną pod kołdrą, w świetle latarki, „Solaris”, która  była wtedy dla mnie dziwną, odstającą od ulubionej normy science fiction, opowieścią „o kosmosie”, „o rakietach” i o milczącym Oceanie Plazmy. Wabiły mnie te słowa jak ćmę i odpychały zarazem, bo autor marnował  oczywiste szanse i w książce nie było ani laserowych miotaczy, ani wężowych splotów, ani nawet różanych piersi. Potem, osłupiały, czytałem „Solaris” w warszawskim akademiku. Nadal zdarzało się, że opuszczałem wirtuozerskie opisy (np. budowanych z miliardów ton śluzu wizualizacji rzekomych matematyk Obcego, śnionych wiwisekcji Krisa Kelvina), a mimo to słowa Lema odzywały się we mnie, głucho, niejasnym przeczuciem, iż nic nie jest takie, na jakie wygląda. Piszę o Stanisławie Lemie; z puzzli składam obraz pisarza; próbuję zrozumieć, co przydarzyło się tamtemu dwunastolatkowi.
*
Tuż po wojnie, już w Krakowie, młody uchodźca ze Lwowa spotkał bliskiego przyjaciela Witkacego, doktora filozofii Mieczysława Choynowskiego, organizatora Konwersatorium Naukoznawczego Asystentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Choynowski został mentorem Lema, Lem czytał, co mu podsunął Choynowski, dyskutowali. Przez ręce przyszłego autora „Solaris” przechodziły m.in. książki z zagranicy wysyłane dla zniszczonych polskich uniwersytetów. Studiował je ze słownikiem, bo nie znał angielskiego. W efekcie, zapewne jako jeden z pierwszych Polaków, zapoznał się m.in. z cybernetycznymi pracami Norberta Wienera, teorią informacji Claude’a E. Shannona i z najnowszymi koncepcjami neopozytywistów. Wrażenia z tych lektur mieszały się ze wspomnieniem egzekucji lwowskich Żydów i ‒ sądzę ‒ z fascynacją marksizmem. Ślady tych wspomnień i tej fascynacji pozostały z nim na zawsze.

Okupacyjna trauma na wiele sposobów powracała w książkach Lema. Niekiedy przypominała o sobie jawnie, np. w scenie łapanki w drugim tomie „Czasu nieutraconego”, w obrazach spopielonych i zmumifikowanych trupów w „Edenie” i „Niezwyciężonym”. Innym razem, skryta, czaiła się za opisami lęku i braku nadziei bohatera „Pamiętnika  znalezionego w wannie”, ukrywającego się w labiryncie Gmachu, który mógłby być lwowskim gettem. Najbardziej oczywistym przykładem jest jednak nocna rozmowa uczestniczących w Projekcie MAVO naukowców w wydanym w 1968 r. „Głosie Pana” i opowieść Rappaporta (czyli Lema), wspominającego kolejkę czekających na rozstrzelanie i chusteczkę esesmana, której niepokalaną bielą aryjski „bóg wojny” odgradzał się od mdlącego smrodu palonego żydowskiego ścierwa.

Natomiast fascynacja marksizmem zaowocowała m.in. serią wydanych przed 1956 r. opowiadań i powieści (np. „Astronauci”, „Obłok Magellana”). Za sprawą talentu autora skuteczniej propagowały one prostacki komunizm niż całe wydziały propagandy partyjnych komitetów. Ślady marksizmu przetrwały u Lema także w postaci przywiązania do wizji dziejów, czyli tzw. materializmu historycznego („histmatu”), które potwierdził np. artykułem opublikowanym w 1967 r. w „Gazecie Krakowskiej”. Ogólnie siłą napędzającą przemiany społeczeństwa jest u Lema zautonomizowany rozwój technologii, np. rozwój inżynierii genetycznej (jakby to ujął partyjny aparatczyk: „postępujący rozwój sił wytwórczych”). Ta fundamentalna dla marksistowskiej historiozofii myśl pojawia się w bardzo wielu, także późnych, jego wypowiedziach.

O wiele ważniejsze od wspomnień ze Lwowa i marksizmu okazały się jednak książki od Choynowskiego. Myślę, że spełniły rolę „generatora pomysłów”. Po przepuszczeniu przez filtr Lemowego mózgu zamieniały się w olśniewające pięknem sugestywnego języka i humorem opowieści, które po 1956 r. ogromnymi nakładami wdarły się w świadomość Polaków, zwłaszcza młodych Polaków. Myślę, że – przede wszystkim – interesowała Go nieskończoność, która w XX wieku, za sprawą wykładniczego postępu nauki, stopniowo otwierała się przed oczami zdolnych patrzeć. Jedni budowali nowe huty, inni stali w peerelowskich kolejkach, a Lem, w przebraniu „pisarza science fiction”, czytał, myślał i – zmagając się z cenzurą – pisał o skutkach opanowania przez ludzi kodu dziedzicznego, o fundamentalnej niemożności kontaktu małpiego potomstwa z planety Ziemia z ukrytą w kosmosie Obcością, o życiu duchowym komputerów.

Dziesiątkami milionów przetłumaczonych na wiele języków książek zachwycił nie tylko Polaków, lecz także Wschód i Zachód, czytelników w Rosji i w Niemczech, w Japonii i w Ameryce. O transhumanizmie pisał przed transhumanizmem. „Solaris” została sfilmowana najpierw przez genialnego rosyjskiego mistyka kina, Andrieja Tarkowskiego, guru Ingmara Bergmana, a potem  przez nagrodzonych Oscarami twórców z Hollywood: Stevena Soderbergha i Jamesa Camerona. Bohaterowie zaludniający dziś wyobraźnię przeciętnego mieszkańca Ziemi, tacy jak Terminator czy Matrix, w pewnym sensie są zatem potomstwem Stanisława Lema. 

A potem, w ostatnich latach życia, ostatecznie porzucił beletrystykę na rzecz eseistyki okołonaukowej i felietonów. Jakaż szkoda!

To prawda, dał się uwieść stalinowskiej nibyfilozofii i – chyba – nie przyznał się do tego nawet sam przed sobą. Inteligencja nie uchroniła młodego pisarza przed akceptacją marksistowskiej teorii rozwoju społecznego, a nawet przed wiarą w to, że Amerykanie zrzucają stonkę na polskie pola. Paradoksalnie, jakoś upodabnia go to do Leszka Kołakowskiego, z którym skądinąd wadził się do samego końca. Piszą jednak, że zapewne najsławniejszy dwudziestowieczny logik matematyczny Kurt Gödel umarł z głodu, bo mylnie sądził, że chcą go otruć i odmawiał jedzenia. Może to dobrze, że wszyscy bywamy omylni? Może nie byłoby twierdzenia o niezupełności, jeśliby mózg młodego Gödla nie był podatny na depresje? Może nie byłoby „Solaris”, gdyby mózg młodego Lema nie potraktował serio pięknych bajek o szczęściu powszechnym?     
*
Myślę, że mieliśmy szczęście, że ten wybitny ateista i sceptyk był z nami i z nami rozmawiał, nim nas porzucił. Zapewne powędrował w górę hierarchii Rozumów, za Honest Annie, opisanym  przez siebie milkliwym Komputerem Mędrcem. Jeśli tak, to mieszka teraz (tak przynajmniej zdaje się twierdzić Golem XIV, kuzyn Honest Annie) w listkach brzozy lub – może – w oceanicznych prądach Golfsztromu. Mieliśmy szczęście, bo bez opowieści Mistrza ze swoimi świętymi obrazikami, endemicznym antysemityzmem, niechęcią do książek i zamiłowaniem do teorii spiskowych bylibyśmy dziś w oczach rozwiniętego świata jeszcze bardziej prowincjonalni, dziwaczni, nieco kłopotliwi, lecz raczej śmieszni.

   Bogusław Czarny"

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 25, 2022, 07:31:54 pm
nie mam dobrego linku

A znajdzie się  ;):
https://gazeta.sgh.waw.pl/zaglada-marksizm-i-gwiazdy

Natomiast co do stonki, w której transport lotniczy z USA Lem ponoć wierzył - to słowo stało się ciałem:
https://gazeta.us.edu.pl/node/261901
Z tym, że to dziś... Jeśli chodzi o przeszłość:
https://forum.historia.org.pl/topic/15877-desant-stonki/
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=114358

I jeszcze drobny offtop, ale z podobnych spraw:
https://edition.cnn.com/2019/07/17/politics/lyme-disease-amendment-investigation/index.html
https://theconversation.com/no-lyme-disease-is-not-an-escaped-military-bioweapon-despite-what-conspiracy-theorists-say-120879
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Lipca 26, 2022, 10:06:18 am
Q: "A znajdzie się  ;): https://gazeta.sgh.waw.pl/zaglada-marksizm-i-gwiazdy". 

Niestety, wersja, którą przywołujesz, Q, odrobinę różni się od oryginału. Na przykład, zamiast "mdlącego smrodu palonego żydowskiego ścierwa" .chmura widzi w niej "mdlącego smrodu palonych ciał". Dlatego napisałom "nie mam dobrego linku".
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Lipca 26, 2022, 10:16:18 am
Poza wszystkim, zawsze sądziłam, że rozległy temat "Lem a marksizm" zasługuje na uwagę, choćby z przekory, ale także dlatego, że on dotyka ważnych, lecz – niestety – jakby niepoprawnych politycznie tematów w rodzaju "Polska inteligencja wobec marksizmu po II wojnie światowej", czy nawet "Dorobek Peerelu". Niestety, .chmura doskonale wie, ile pracy kosztowałby taki artykuł. Na mieście mówili mi jednak, że Pani Agnieszka Gajewska przymierza się do tej problematyki.

Szkoda, że na forum nie ma takiego wątku. No bo chyba nie ma?

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 26, 2022, 10:54:34 am
Niestety, wersja, którą przywołujesz, Q, odrobinę różni się od oryginału. Na przykład, zamiast "mdlącego smrodu palonego żydowskiego ścierwa" .chmura widzi w niej "mdlącego smrodu palonych ciał".

Prawda, jednak można chyba wybaczyć taką odrobinę cenzury lub autocenzury (nawet jeśli znacząco zmienia emocjonalną temperaturę cytowanego zdania). W obecnych czasach bowiem przytoczony fragment mógłby, przy pewnej dozie złej woli lub nieumiejętności czytania ze zrozumieniem, stać się zarówno pożywką dla antysemityzmu, jak i podstawą do niesłuszno-nadgorliwych oskarżeń o tenże... (Jasne, fajniej by było żyć w świecie, w którym jedno ani drugie by nie groziło.)

Szkoda, że na forum nie ma takiego wątku. No bo chyba nie ma?

Sądzę, że "Poglądy polityczne Mistrza" tu pasują (bo ich ewolucja jak najbardziej mieści się w ramach tematu), choč zawsze można założyć osobny wątek, biorąc pod uwagę, że marksizm to również filozofia z pretensjami do całościowego wyjaśniania świata.

ps. A propos... Jak to czytam, to jakbym "Imperializm na Marsie" czytał:
https://trybuna.info/opinie/kres-liberalnej-utopii/
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Sierpnia 12, 2022, 06:12:59 pm
Q: „A propos... Jak to czytam, to jakbym "Imperializm na Marsie" czytał:
https://trybuna.info/opinie/kres-liberalnej-utopii/”.


Moim zdaniem, Q, masz rację. Są pewne podobieństwa, w końcu zarówno ten artykuł Stanisława Lema z Życia Literackiego z lutego 1953 r., jak i ten przywołany przez Ciebie artykuł Xaviera Wolińskiego z Trybuny z lipca 2022 r. mają cel perswazyjny. Ale są i różnice.
*
W Imperializmie na Marsie Lem bardzo zręcznie operuje językiem à la Historia WKP (b). Krótki kurs Stalina. Chodzi nie tylko o koncepcję nieuchronnej ewolucji społeczeństw ku komunizmowi („histmat”), lecz także np. o tezę o wyzysku pracy najemnej przez kapitalistów (nazwa „wartość dodatkowa” nie pada). Uważny czytelnik Imperializmu… odnotuje ślady marksowskiej koncepcji alienacji i – jakby – odległe echo Lenina teorii poznania ("odbicia") (ta „obiektywna rzeczywistość”…). Nie bez podstaw zatem w liście z grudnia 1953 r. Lem pisał m.in. o sobie: „my marksiści”.
    W szczególności kapitalizm Lem opisuje jako „system stosunków produkcji, utworzony przez człowieka, w którym rodzą się prawa obiektywne, niezależne od swego twórcy i zwracające się przeciw niemu w kryzysach, wyzysku i wojnach niosących zagładę milionom”. Naiwni (lub wyrachowani) zachodni pisarze science fiction instytucje społeczne uznają – błędnie – za dane i niezmienne. „Jednym z takich świętych (…) tabu jest własność prywatna, tak tedy podnoszą ją do rangi absolutu i rzutują w najdalszą przyszłość, na jej podstawach usiłując wznosić swoje wymarzone utopie. (…) Otrzymujemy w taki sposób obłędne, przerażające, makabryczne wizje, a dzieje się tak dlatego, ponieważ egzystujący w stadium agonalnym imperializm nie ma przed sobą żadnych w ogóle dróg rozwoju i przedłużanie w przyszłość jego stosunków społecznych prowadzi do nikąd”. Cóż: „gdy (…) pisarz stara się być głuchy na głos konieczności historycznej i los klasy rządzącej państwa imperialistycznego utożsamia z losem ludzkości, pojawiają się obrazy (…) martwych, zrytych kraterami bombowymi globów, zboczeń seksualnych, (…) obrazy społeczeństwa rządzonego terrorem i przekupstwem, przed którego potwornością zbawić może tylko ucieczka w obłęd lub śmierć…”. Najogólniej: „przyjmując jako założenie kapitalistyczne stosunki produkcji i własności, nie sposób stworzyć godnej człowieka perspektywy przyszłości świata”.
Ten ponury obraz przeciwstawia Lem krajom realnego socjalizmu. „Całkowicie odmiennie rzecz przedstawia się w społeczeństwie budującym socjalizm. Z niego wszystkie drogi prowadzą w przyszłość i dlatego przed pisarzem (…) otwierają się tu oszałamiające swoim bogactwem  horyzonty”. I tak dalej.
*
Co się zaś tyczy Xaviera Wolińskiego, to – owszem – nieco przesadza z krytyką liberalizmu, a także bywa niejasny i gołosłowny. Sądzę jednak, że w podstawowych sprawach –  w odróżnieniu od autora Imperializmu… – ma rację. Na przykład, ma rację, pisząc że organizacja gospodarki społeczeństw rozwiniętych wymaga głębokich zmian. Podobnie jak Woliński uważa np. Thomas Piketty, a także niejaki Joe Biden, który wygrał ostatnie wybory, głosząc m.in. potrzebę przebudowy Ameryki na sposób socjaldemokratyczny. Jednakże taki pogląd Wolińskiego, a nawet jego nawiązanie do zapatyzmu, to za mało, żeby go nazwać podobnym do Lema z 1953 r. marksistą.
Wszak bez małych i dużych reform obraz społeczeństwa „wczesnokapitalistycznego” z Germinalu Emila Zoli byłby nadal aktualny. Nie byłoby za to np. ani polityki gospodarczej inspirowanej keynesizmem ani nowoczesnego państwa dobrobytu. Nie byłoby też fenomenu państw nordyckich (Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji), gdzie – z najlepszym znanym przybliżeniem – ziścił się marksowski sen o uspołecznieniu środków produkcji, tyle, że dokonało się to zupełnie innym sposobem, niż oczekiwał sam Marks (pamiętacie Summę? "Będziecie latać, ale inaczej niż za rozłożeniem rąk"). Więc to dobrze, że Woliński pisze o potrzebie gruntownych zmian współczesnej gospodarki, np. amerykańskiej. Może dzięki tym zmianom Stany rzeczywiście zaczną bardziej przypominać kraje nordyckie?

Dodam jeszcze, że także za drwinami Wolińskiego z „teorii skapywania” (ang. trickle-down theory) stoją niezłe argumenty empiryczne (w angielskojęzycznej Wikipedii można znaleźć wstępną bibliografię tematu: https://en.wikipedia.org/wiki/Trickle-down_economics ).
*
Też mam wrażenie, że te .chmurze dywagacje nazbyt brutalnie rozmijają się z tytułem wątku…
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 13, 2022, 09:21:30 am
Widzisz, chmuro, skoro tak dywagujemy, o ile - powiedzmy - uśmiecham się na widok płomiennej retoryki obu Panów, o tyle zasadniczo jestem tu po stronie zarówno młodego Lema (z pewną poprawką na elementy, który mu wytknąłeś - z heglowską pewnością i pochwałą realsocu na czele*), jak i Wolińskiego. Tzn. zgadzam się zarówno z tym, że obecny system - jakkolwiek nieźle się w nim żyje, na tle tego, co znamy z historii - nie jest optymalny, dany raz na zawsze (w końcu ukształtował się całkiem niedawno, dlaczego więc jego rama czasowa miałaby być ograniczona tylko z jednej strony), niezmienny i niezastępowalny. Jak i z tym, że teraźniejszość rzutowana na świat futurystycznych technologii dawać może tylko - przez to sklejenie doraźnego z przyszłym - mniej lub bardziej (intencjonalnie lub nie) groteskowo-ponure bajki, lub (w wypadku większego talentu - i takichże ambicji - twórców) wizje-ostrzeżenia (co da się odnieść kolejno do Verne'a z jego "Paryżem...", Asimova z Heinleinem, Bradbury'ego**, Bestera, Blisha, Dicka, cyber- i postcyberpunkowców z Dukajem włącznie); czego - paradoksalnie? - uniknąć można albo idąc w prognozowanie stricte technologiczne (jak Clarke) lub rozważanie kwestii czysto naukowych - o ile coś takiego jak czysta nauka istnieje ("Solaris", "Głos...", niektóre Apokryfy), albo przyjmując założenie o przyszłej zmianie stosunków społ. ("Obłok...", południowe utwory Strugackich, Petecki, "Star Trek" z "Orville'm", banksowe "Kultury" i macleodowe "Dywizje Cassini"; także transhumanizmy eganowe). Czy płyną stąd wnioski wyciągnięte w "Imperializmie..." (po oczyszczeniu go z wiadomych elementów), czy jest to tylko paradoks (pokrewny wymyślanym przez filozofów) właśnie? Oto pytanie...

* Przy czym nie widziałbym w tym czystego koniunkturalizmu, raczej (typową wówczas dla wielu marksistów, i nie tylko marksistów, którym wkroczenie krasnoarmiejców przyniosło jednak ulgę od Hitlera), chęć przekonania samego siebie, że Stalin a zbrodnie jego przeminą, zaś sprawy - choć przez morze krwi - zmierzają mimo wszystko ku lepszemu.

** Straszacego nawet gdzieś w tle swoich poetyckich, marsjańskich opowiadań rasizmem czy wojną atomową.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Marca 05, 2023, 06:36:23 pm
Czas szybko płynie. Wybieram się do Krakowa, 27 marca, o 12.00 jakby cuś.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 30, 2023, 09:27:03 am
Doktor Gajewska chętnie by Mistrza w kierowanie korpo wrobiła ;):
https://newonce.net/epizod/stanislaw-lem-moglby-dzis-stac-na-czele-korporacji-agnieszka-gajewska
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Marca 30, 2023, 01:17:37 pm
Doktor Gajewska chętnie by Mistrza w kierowanie korpo wrobiła ;):
https://newonce.net/epizod/stanislaw-lem-moglby-dzis-stac-na-czele-korporacji-agnieszka-gajewska

Ha, ha Lem na czele korporacji. To dowcip pani Gajewskiej?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Marca 30, 2023, 01:44:26 pm
Ano.
Jako GoLem XVI

50 minut pogadanki - czy wytrzymię i zdołam poczynić skrótowe odniesienie bez przeinaczenia owej oddać?
Chyba nie, ale bez poznania nie ma doświadczania.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Marca 30, 2023, 01:51:28 pm
Ano.
Jako GoLem XVI

Dlaczego nie? Golem XIV czy XVI prawdopodobnie szybko zlikwidowałby korporację.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Marca 30, 2023, 02:02:41 pm
?
Byłby to wytwór tego XIV i tej niemowy (zapewne).
PS.
Tylko czy miałby komu kierować przekaz?
PPS.
Ta Honest Annie to taka już jedyna, że w zasadzie i poza prawdą i poza wyobraźnią.
(Przy okazji skojarzenia z golemami siedzi mi na głowie wykres z reklamy Vestranda Ekstelopedia w "Wielkości urojonej").
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 30, 2023, 09:13:38 pm
Golem XIV czy XVI prawdopodobnie szybko zlikwidowałby korporację.

Poniekąd wracamy do opowiadania "The Evitable Conflict", jednego z nielicznych w dorobku Asimova chwalonych przez Lema.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Marca 31, 2023, 11:03:25 pm
Golem XIV czy XVI prawdopodobnie szybko zlikwidowałby korporację.

Poniekąd wracamy do opowiadania "The Evitable Conflict", jednego z nielicznych w dorobku Asimova chwalonych przez Lema.

O, ciekawy trop. Dzięki.

PS.
Główna teza filozofii Lema brzmi: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji", dlatego to opowiadanie Asimova spodobało się Mistrzowi. W opowiadanku widać ludzkość "prowadzoną", "zarządzaną" przez naukę i technikę, przez Maszyny.
Gdzie Lem chwalił to opowiadanie?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 01, 2023, 02:29:50 pm
ludzkość "prowadzoną", "zarządzaną" przez naukę i technikę, przez Maszyny.

Dziś zwiemy to algorytmami ;).

Gdzie Lem chwalił to opowiadanie?

W "Fif-ie", rzecz jasna. Zacytuję:

"Gigantyczny komputer, władający państwem lub całym światem („elektrokracja bezludna”) – do odnalezienia w utworach van Vogta, Asimova, Leibera i wielu innych. U van Vogta maszyna poddaje obywateli okresowym testom psychologicznym, u Asimova – zarządza gospodarką przede wszystkim. W moim Przyjacielu wielki komputer, skrywając swe intencje przed ludźmi, dąży do zawładnięcia światem."

I dalej:

"Maszyny cyfrowe, optymalizujące decyzje i zajęte dynamicznym sterowaniem socjotechnicznym, działać winny tak raczej, jak to Asimov pokazuje w innej noweli, zamykającej tom I, Robot, gdzie komputery zarządzające światową ekonomiką doprowadzają do małych lokalnych zaburzeń i kryzysów gospodarczych, czyniąc to zarazem planowo i nieświadomie (tj. nie mają samowiedzy, nie umieją tedy wyjawić, czemu tak postępują; tym wszakże, jedynym dla nich dostępnym sposobem usiłują wyrugować z obrębu nadzorczych rad miejscowych – niewłaściwych ludzi).
Przyznajmy lojalnie, że antywerystyczna historia o Multivacu, co samobójstwo chciał popełnić, jest bardziej interesująca od nowelki o pozbawionych osobowości korelatorach; ale tylko – do momentu rozwiązania, bo pierwszy utwór wyjawia pozorność zagadki, a drugi – sensowność właśnie. Co zresztą skłania do refleksji, że nie każdy pomysł, który może być cenny futurologicznie i empirycznie, musi tym samym być „fotogeniczny” narracyjnie. Nieraz panuje między tymi ewentualnościami nieprzywiedlność, tj. niewspółwykonalność."
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Kwietnia 01, 2023, 03:34:11 pm
ludzkość "prowadzoną", "zarządzaną" przez naukę i technikę, przez Maszyny.
Dziś zwiemy to algorytmami ;).
A matecznik polityczno propagandowy żre w sarkastycznym śmiechu nad zagładą inceli.
Udawanie emocji to nie sublimacja owych.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Sublimacja_(psychologia)
W życiu jest odwrotnie a nie tak jak jest to oczekiwane.
...oczekiwane - algorytmami.
A jeszcze: /naskos/ ...tak też jest... (ale warto tego nie wiedzieć).
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 01, 2023, 03:44:39 pm
ludzkość "prowadzoną", "zarządzaną" przez naukę i technikę, przez Maszyny.

Dziś zwiemy to algorytmami ;).

Gdzie Lem chwalił to opowiadanie?

W "Fif-ie", rzecz jasna. Zacytuję:

"Gigantyczny komputer, władający państwem lub całym światem („elektrokracja bezludna”) – do odnalezienia w utworach van Vogta, Asimova, Leibera i wielu innych. U van Vogta maszyna poddaje obywateli okresowym testom psychologicznym, u Asimova – zarządza gospodarką przede wszystkim. W moim Przyjacielu wielki komputer, skrywając swe intencje przed ludźmi, dąży do zawładnięcia światem."

I dalej:

"Maszyny cyfrowe, optymalizujące decyzje i zajęte dynamicznym sterowaniem socjotechnicznym, działać winny tak raczej, jak to Asimov pokazuje w innej noweli, zamykającej tom I, Robot, gdzie komputery zarządzające światową ekonomiką doprowadzają do małych lokalnych zaburzeń i kryzysów gospodarczych, czyniąc to zarazem planowo i nieświadomie (tj. nie mają samowiedzy, nie umieją tedy wyjawić, czemu tak postępują; tym wszakże, jedynym dla nich dostępnym sposobem usiłują wyrugować z obrębu nadzorczych rad miejscowych – niewłaściwych ludzi).
Przyznajmy lojalnie, że antywerystyczna historia o Multivacu, co samobójstwo chciał popełnić, jest bardziej interesująca od nowelki o pozbawionych osobowości korelatorach; ale tylko – do momentu rozwiązania, bo pierwszy utwór wyjawia pozorność zagadki, a drugi – sensowność właśnie. Co zresztą skłania do refleksji, że nie każdy pomysł, który może być cenny futurologicznie i empirycznie, musi tym samym być „fotogeniczny” narracyjnie. Nieraz panuje między tymi ewentualnościami nieprzywiedlność, tj. niewspółwykonalność."


Dzięki za obszerny cytat, znalazłem ten fragment o opowiadaniu Asimova na początku drugiego tomu Fify.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 01, 2023, 04:21:32 pm
Nie ma za co :). Do kompletu zacytuję i konkluzję opowiadania:

"- Stephen, skąd my właściwie wiemy, co jest dla ludzkości naprawdę dobre? Przecież nie mamy do naszej dyspozycji tych wszystkich danych, jakie mają Maszyny. Być może nasza stechnicyzowana cywilizacja stworzy w efekcie więcej nieszczęść i bólu niż udało jej się usunąć. Być może cywilizacja o charakterze rolniczym, przy mniejszej liczbie ludności i o wiele mniej zaborcza w charakterze, będzie czymś dużo lepszym? Jeżeli tak, to Maszyny muszą działać w tym kierunku raczej nie mówiąc nam o tym, ponieważ we własnym, pełnym ignorancji zaślepieniu dobre jest dla nas tylko to, co znamy i do czego jesteśmy przyzwyczajeni - i moglibyśmy walczyć z tymi zmianami. A może odpowiedzią jest całkowita urbanizacja, może społeczeństwo kompletnie pozbawione kast, a może pełna anarchia? Tego nie wiemy. Tylko Maszyny wiedzą na pewno. I one tam właśnie dążą zabierając nas ze sobą.
- Z tego wynika, Susan, że jednak "Społeczeństwo dla Ludzkości" miało rację - rodzaj ludzki rzeczywiście stracił swą własną drogę ku przyszłości.
- Tak naprawdę to nigdy jej nie miał. Zawsze na tej drodze stały jakieś ekonomiczne lub socjologiczne siły, których nie potrafiliśmy zrozumieć. Kaprysy nastrojów lub ślepe losy wojen. W tej chwili Maszyny są już ponad to i nikt nie może ich zatrzymać. Nawet "Społeczeństwo dla Ludzkości". Maszyny mogą z tymi siłami walczyć, mając do wyłącznej dyspozycji swą największą broń - absolutną kontrolę nad naszą ekonomią.
- To przerażające!
- A może właśnie wspaniałe? Pomyśl, że w końcu konflikty stały się jednak do uniknięcia."


I. Asimov, "Konflikt do uniknięcia"

(Skądinąd wątek rządzących sił z finałem "Astronautów" współbrzmi.)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Kwietnia 01, 2023, 08:42:00 pm
Czemu główna teza filozofii S.L. to: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji?"
Można w ogóle sugerować jakąkolwiek: "główną tezę filozofii"?
Która, czemu - jest "główna"?
Chyba że to publika tak uważa, to wtedy - OK, przystanę na to ...i przystanę nad tym.

Otóż:
I kultura i technika to pochodne wyobraźni. Na ile inne - tego nie wiem, to że funkcjonalnie inne - to oczywiste.
Według mnie jedna w drugiej się zawiera. Raczej technika w kulturze i wtedy mamy kulturę techniczną.
W cywilizacji jest i technologia, czyli to od cywilizacji zależna jest technologia oraz kultura techniczna.

Co znaczy w tamtym zdaniu "zmienna niezależna"? Skoro to "główna teza filozofii" to proszę o rozwinięcie.
(Zmienna niezależna statystycznie?)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 02, 2023, 03:03:18 pm
Czemu główna teza filozofii S.L. to: "technologia jest zmienną niezależną cywilizacji?"
Można w ogóle sugerować jakąkolwiek: "główną tezę filozofii"?
Która, czemu - jest "główna"?
Chyba że to publika tak uważa, to wtedy - OK, przystanę na to ...i przystanę nad tym.

Otóż:
I kultura i technika to pochodne wyobraźni. Na ile inne - tego nie wiem, to że funkcjonalnie inne - to oczywiste.
Według mnie jedna w drugiej się zawiera. Raczej technika w kulturze i wtedy mamy kulturę techniczną.
W cywilizacji jest i technologia, czyli to od cywilizacji zależna jest technologia oraz kultura techniczna.

Co znaczy w tamtym zdaniu "zmienna niezależna"? Skoro to "główna teza filozofii" to proszę o rozwinięcie.
(Zmienna niezależna statystycznie?)

Najpełniejszej odpowiedzi udzielił filozof Paweł Okołowski w książkach Materia i wartości oraz Głos pana Lema.
W dużym skrócie: przez "zmienną niezależną" należy rozumieć taki proces(y), które przez ludzkość są tylko częściowo sterowane, kierowane. To ludzkość "podąża" (to przenośnia) za nauką i technologią. Uruchomiła siły nad którymi nie mamy pełnej kontroli i to one (nauka i technologia) kontrolują ludzkość.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Kwietnia 02, 2023, 04:52:54 pm
Najpełniejszej odpowiedzi udzielił filozof Paweł Okołowski w książkach Materia i wartości oraz Głos pana Lema.
W dużym skrócie: przez "zmienną niezależną" należy rozumieć taki proces(y), które przez ludzkość są tylko częściowo sterowane, kierowane. To ludzkość "podąża" (to przenośnia) za nauką i technologią. Uruchomiła siły nad którymi nie mamy pełnej kontroli i to one (nauka i technologia) kontrolują ludzkość.
W ujęciu niejakiego Patryka Kossowskiego lemowska teza przybiera postać: "technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji".
Co wg mnie brzmi bardziej rzeczowo; nazwałbym ją silną wersją tezy.

Długofalowy wpływ technologii na życie ludzkie jest głównym tematem poruszanym przez Lema na łamach jego pisarstwa dyskursywnego. Cały namysł obraca się tutaj wokół relacji na linii człowiek – technologia[3]. Lem stawia tutaj niezwykłą tezę, twierdząc, że „technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji”[4].
/.../
Wynikające z takiego postawienia sprawy konkluzje Lema są jeszcze bardziej doniosłe w swoim znaczeniu; twierdzi on, że to nie ludzie kierują rozwojem technologii, tylko technologia samoistnie i niezależnie od wytworów ludzkiej kultury kieruje nimi. Co za tym idzie „nie jest możliwe planowanie nowych odkryć ani powstrzymanie ich wdrożenia”[5]. W wywiadzie telewizyjnym z 1976 roku Lem mówił: „tak zwany postęp [chodzi tu o postęp wyłącznie technologiczny – P.K.] ma to do siebie, że jeśli go nie kwalifikować jakościowo, że jak się coś zaczyna i jeśli podmiotem działalności jest ludzkość, to się nie zdarzy na pewno, żeby to zostało jakoś upuszczone i wszyscy zawołali <<ach nie, to bardzo groźne i niebezpieczne, my nie będziemy się tym więcej zajmowali”. Można się zaklinać i przysięgać niezliczoną ilość razy, że nie będziemy nie będziemy i nie będziemy a w takiej lub innej formie czy postaci, po jakimś, krótszym lub dłuższym czasie rzecz i tak będzie kontynuowana>>”.[6]

https://nlad.pl/nowoczesny-tradycjonalizm-stanislawa-lema-w-trzeciej-dekadzie-xxi-wieku/#_ftn4 (https://nlad.pl/nowoczesny-tradycjonalizm-stanislawa-lema-w-trzeciej-dekadzie-xxi-wieku/#_ftn4)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 02, 2023, 05:08:00 pm
Najpełniejszej odpowiedzi udzielił filozof Paweł Okołowski w książkach Materia i wartości oraz Głos pana Lema.
W dużym skrócie: przez "zmienną niezależną" należy rozumieć taki proces(y), które przez ludzkość są tylko częściowo sterowane, kierowane. To ludzkość "podąża" (to przenośnia) za nauką i technologią. Uruchomiła siły nad którymi nie mamy pełnej kontroli i to one (nauka i technologia) kontrolują ludzkość.
W ujęciu niejakiego Patryka Kossowskiego lemowska teza przybiera postać: "technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji".
Co wg mnie brzmi bardziej rzeczowo; nazwałbym ją silną wersją tezy.

Długofalowy wpływ technologii na życie ludzkie jest głównym tematem poruszanym przez Lema na łamach jego pisarstwa dyskursywnego. Cały namysł obraca się tutaj wokół relacji na linii człowiek – technologia[3]. Lem stawia tutaj niezwykłą tezę, twierdząc, że „technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji”[4].
/.../
Wynikające z takiego postawienia sprawy konkluzje Lema są jeszcze bardziej doniosłe w swoim znaczeniu; twierdzi on, że to nie ludzie kierują rozwojem technologii, tylko technologia samoistnie i niezależnie od wytworów ludzkiej kultury kieruje nimi. Co za tym idzie „nie jest możliwe planowanie nowych odkryć ani powstrzymanie ich wdrożenia”[5]. W wywiadzie telewizyjnym z 1976 roku Lem mówił: „tak zwany postęp [chodzi tu o postęp wyłącznie technologiczny – P.K.] ma to do siebie, że jeśli go nie kwalifikować jakościowo, że jak się coś zaczyna i jeśli podmiotem działalności jest ludzkość, to się nie zdarzy na pewno, żeby to zostało jakoś upuszczone i wszyscy zawołali <<ach nie, to bardzo groźne i niebezpieczne, my nie będziemy się tym więcej zajmowali”. Można się zaklinać i przysięgać niezliczoną ilość razy, że nie będziemy nie będziemy i nie będziemy a w takiej lub innej formie czy postaci, po jakimś, krótszym lub dłuższym czasie rzecz i tak będzie kontynuowana>>”.[6]

https://nlad.pl/nowoczesny-tradycjonalizm-stanislawa-lema-w-trzeciej-dekadzie-xxi-wieku/#_ftn4 (https://nlad.pl/nowoczesny-tradycjonalizm-stanislawa-lema-w-trzeciej-dekadzie-xxi-wieku/#_ftn4)

Tak, z "od" brzmi lepiej.
Znam te teksty Kossowskiego, korzysta on w pełni z prac Wolniewicza i Okołowskiego.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Kwietnia 03, 2023, 09:23:04 am
Nieco rozjaśniliście temat, dzięki.
Najpierw szukałem w tych pojęciach:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zmienne_zale%C5%BCna_i_niezale%C5%BCna
Ale to nie to.

Z tym "od" teza i zdanie (w skrócie):
Technologia to zmienna niezależna od cywilizacji
Jest całkiem sensowne.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 07, 2023, 09:02:13 pm
Golem XIV czy XVI prawdopodobnie szybko zlikwidowałby korporację.

Poniekąd wracamy do opowiadania "The Evitable Conflict", jednego z nielicznych w dorobku Asimova chwalonych przez Lema.

Jeszcze jeden trop to rozdział Niebezpieczeństwa elektrokracji z Summy technologiae.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: xetras w Kwietnia 08, 2023, 12:14:29 am
IV.8?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 08, 2023, 01:49:07 pm
IV.8?

Tak.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 24, 2023, 04:55:03 pm
Recenzja Pawła Majewskiego książki Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku:

https://www.researchgate.net/publication/366198569_Z_kosmosu_na_Ziemie_i_z_powrotem_Agnieszka_Gajewska_Stanislaw_Lem_Wypedzony_z_Wysokiego_Zamku_Biografia_Wydawnictwo_Literackie_Krakow_2021_ss_712 (https://www.researchgate.net/publication/366198569_Z_kosmosu_na_Ziemie_i_z_powrotem_Agnieszka_Gajewska_Stanislaw_Lem_Wypedzony_z_Wysokiego_Zamku_Biografia_Wydawnictwo_Literackie_Krakow_2021_ss_712)

Paweł Majewski: https://solaris.lem.pl/o-lemie/ksiazki-o-lemie/pawel-majewski (https://solaris.lem.pl/o-lemie/ksiazki-o-lemie/pawel-majewski)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Kwietnia 25, 2023, 12:30:53 pm
Paweł Majewski w cytowanej recenzji w poście powyżej zauważa:

Cytuj
O tym, że gdzieniegdzie szwankuje kwerenda, świadczy też fragment ze strony 608, będący wzmianką opartą na jednym z późnych tekstów prasowych
Lema: „W trzecim tomie historii powojennej filozofii w Polsce Lem znalazł swoje nazwisko, choć sam skromnie przyznawał, że nie pasuje do żadnego sy-
stematycznego ujęcia” z przypisem odautorskim „Nie udało się ustalić, którą konkretnie publikację miał na myśli pisarz”. Otóż miał na myśli trzytomową
syntezę Polska filozofia powojenna pod redakcją Witolda Mackiewicza, w której ostatnim tomie (Warszawa, Agencja Wydawnicza Witmark 2005) znalazł się
poświęcony mu rozdział autorstwa Pawła Okołowskiego (s. 179–204). Odnalezienie tej książki w dowolnym katalogu, choćby w Nukacie, z pewnością by-
łoby łatwiejsze niż żmudne poszukiwania tropów przodków Lema w rozproszonych archiwaliach.

https://www.researchgate.net/publication/366198569_Z_kosmosu_na_Ziemie_i_z_powrotem_Agnieszka_Gajewska_Stanislaw_Lem_Wypedzony_z_Wysokiego_Zamku_Biografia_Wydawnictwo_Literackie_Krakow_2021_ss_712

To jest ciekawe, że autorka nie znalazła książki pod redakcją Mackiewicza, ale jednocześnie konsultowała, o tym nie pisze już Majewski, aż z dwoma osobami sentencję łacińską "in mala mundi vita" (w złym życiu świata), ss. 585-586.   
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 01, 2023, 10:58:37 pm
Dobra recenzja. Może nie chciała znaleźć?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 01, 2023, 11:09:26 pm
Dobra recenzja. Może nie chciała znaleźć?

Sądzisz, chmuro, że ideowa opozycja (w zakresie podejść, ale i światopoglądów) Gajewska - Okołowski, której się kiedyś doszukiwałem, przekłada się i na poziom bardziej osobisty? ;)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 02, 2023, 06:16:53 pm
Diabli wiedzą. Jak to  - jeszcze przed amnezją dziecięcą - mawiała moja wnuczka: "Może tak, może nie".
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 02, 2023, 06:23:51 pm
Bogusław Czarny 
WARIACJE EKONOMICZNE

„Dialogi” a marksizm Stanisława Lema

Wydane w 1957 r. przez Wydawnictwo Literackie „Dialogi” Stanisława Lema powstawały stopniowo (książkę kończy informacja: Kraków, 1954-1955-listopad 1956 r.). Zmienione, drugie wydanie „Dialogów” z 1972 r. zostało uzupełnione o dodatkowe części. Kolejne wydania, w już niezmienionej formie, ukazały się w 1984 r. i w 1996 r. Po raz ostatni za życia pisarza książkę  wydano w 2001 r. Lektura „Dialogów” umożliwia rekonstrukcję ekonomicznych poglądów dojrzałego Lema (w 1957 r. autor miał 36 lat). Ułatwia także zrozumienie jego całej twórczości.

1. „Dialogi” z 1957 roku

Zaczynam od streszczenia historiozoficznych poglądów Lema na temat rozwoju społeczeństw. Następnie przedstawiam jego krytykę gospodarki „realnego socjalizmu”.

„Histmat”

W „Dialogach”, a w szczególności w „Dialogu VII”, Lem – słowami swoich bohaterów, Filonousa i Hylasa – wykłada czytelnikom marksistowski materializm historyczny („histmat”). Chodzi o wersję doktryny bardzo zbliżoną do streszczonej w czwartym rozdziale słynnego „krótkiego kursu”, czyli historii radzieckiej partii komunistycznej, WKP(b) (por. Historia… 1948). Oto główne punkty tego wykładu.
Ewolucję społeczeństw napędza rozwój „sił wytwórczych” (technologii), który decyduje o jej przebiegu. To on sprawił, że powstał kapitalizm, w którym dominują prywatna własność przedsiębiorstw i rynek. Cechą kapitalizmu jest wyzysk pracowników i krajów rozwijających się (Lem nie używa terminu „wartość dodatkowa”), a także powodowana wszechwładzą rynku („prawa wartości”) deformacja ludzkiej psychiki. „Każdy, kto żyje (…) w systemie kapitalistycznym, musi przyjąć jego reguły gry, a są one bezwzględne. (…) Wszystko, co jest wartością, jest zarazem towarem. Toczy się nieustająca walka ekonomiczna, w której zwycięstwo należy do silniejszych, a nie do lepszych” (Lem, 2010, s. 150). Zdaniem autora immanentną cechą kapitalizmu są także cykliczne recesje, którym towarzyszą: spadek produkcji, dochodów i masowe bezrobocie. Ich przyczyną  jest „nadprodukcja”. Lem uważa, że prywatni przedsiębiorcy coraz to na nowo zbyt optymistycznie oceniają szanse zbytu i – dążąc do zysku – nadmiernie zwiększają produkcję; sprawia to, że nie są w stanie sprzedać tego, co wytworzyli. To z kolei powoduje gwałtowne zmniejszenie produkcji. W efekcie targane koniunkturalnym cyklem społeczeństwo kapitalistyczne musi być stabilizowane albo siłą (np. faszyzm) albo w inny sposób (np. keynesizm).
Dalej Lem pisze, że socjalizm, który nieuchronnie nastaje po kapitalizmie, oparty jest nie na prywatnej, lecz na społecznej własności przedsiębiorstw, którą utożsamia z nacjonalizacją gospodarki (tamże, s. 173). Ogólnie, przyczyną powstania socjalizmu jest – znowu – rozwój technologii, a w szczególności automatyzacja  procesów produkcyjnych. Zdaniem Lema w społeczeństwie kapitalistycznym automatyzowanie produkcji jest opłacalne na poziomie przedsiębiorstwa, lecz w skali całej gospodarki skutkuje masowym „bezrobociem technologicznym”, a zatem także zmniejszeniem się popytu i produkcji, co hamuje automatyzację. „Społeczeństwo, w którym środki produkcji pozostają własnością prywatną, nie może dojść do pełnej albo choćby przeważającej  automatyzacji wytwarzania, gdyż posiadanie fabryk traci sens, kiedy producent nie może liczyć na zysk, a jak ma nań liczyć skoro w jego (i nie tylko jego) fabrykach nikt nie pracuje, a zatem nikt nie zarabia, ergo nie może kupować jego towarów?” (s. 148). Krótko mówiąc, według Lema tylko w gospodarce socjalistycznej możliwe jest pełne wykorzystanie przez społeczeństwo możliwości stworzonych przez automatyzację produkcji (s. 153).
Zdaniem autora „Dialogu VII” „stanu krytycznego w dziedzinie automatyzacji kapitalizm jeszcze nie osiągnął, ale dzielą go od niego zaledwie dziesięciolecia” (s. 148). Wiele dziesięcioleci po Październiku 1956 r., niezrażony losem „realnego socjalizmu”, Lem skomentował ten fragment „Dialogów”: „Niektóre rzeczy są tam bardzo trafnie przepowiedziane, na przykład nadciągająca fala bezrobocia, wywołanego masową automatyzacją produkcji. Dziś jest to w początkowej fazie, ale za czterdzieści lat będzie już w pełnym biegu”) (Tako rzecze…, 2002, s. 84). 
Lem dodaje jeszcze, że w socjalizmie miejsce prywatnej własności "środków produkcji" (czyli przedsiębiorstw) i rynkowej konkurencji jako regulatora procesów gospodarczych zajmuje własność społeczna i planowanie. Jego zdaniem likwiduje to zagrożenie klasycznym cyklem koniunkturalnym z jego regularnie powtarzającymi się fazami gospodarczej recesji (Lem, 2010, s. 153, 161).
W „Dialogach" Lem oferuje także, nieporównanie bardziej rozbudowany niż ten z „Historii WKP(b)”, opis „systemu idealnego” (komunizmu), czyli – jego zdaniem – następującego po socjalizmie docelowego  stadium rozwoju ludzkości. W "Dialogu VII" pisze, że cechą komunizmu jest „pełnia swobody działania do granic wyznaczonych przez takąż swobodę innych członków społeczeństwa, dalej – pełnia indywidualnego rozwoju, prawo manifestowania własnej osobowości, kształcenia wszystkich posiadanych uzdolnień, talentów itp.; maksymalne zaspokojenie wszelkich potrzeb życiowych. Wszystko to, ma się rozumieć, w zupełnej niezależności od pochodzenia, urodzenia, rasy narodowości”. (…) Rosnącej odpowiedzialności człowieka za siebie, za własny los, musi towarzyszyć rosnące poczucie łączności, dopełnienia się z innymi. Tylko w takiej strukturze, uwzględniającej zarówno interesy całości, jak i jednostki, może swobodnie przebiegać rozwój indywidualny, przy jednoczesnym zwiększaniu się adaptacyjnej zdolności społeczeństwa, które musi posiadać środki i możliwości przystosowania się do każdej zmiany otoczenia ziemskiego, a nawet gwiazdowego” (s. 151-152). Także dużą część „Dialogu VIII” (s. 205-223) poświęca Lem rozważaniom o społeczeństwie komunistycznym, nazywanym tu m.in., za Fiodorem Dostojewskim, "kryształowym pałacem" (s. 219). 

Krytyka „realnego socjalizmu”

Niezależnie, w „Dialogu VII” z 1957 r. Lem krytykuje urzeczywistnioną w Polsce w pierwszej połowie lat 50. XX w. wersję gospodarki „realnego socjalizmu” (s. 161-171). Odnotowuje, że w gospodarce tej nie ma mechanizmu podobnego do rynku i dążenia do maksymalizacji zysku, który samoczynnie skłaniałyby producentów do dostosowywania produkcji do potrzeb nabywców. Funkcję tę ma pełnić „aparat administracyjno-perswazyjny”, nakłaniający ludzi do wysiłku dla dobra społeczeństwa. Gospodarka jest skrajnie scentralizowana, a spowodowane tą centralizacją wieloszczeblowe procedury decyzyjne uniemożliwiają kierującym nią państwowym instytucjom odpowiednio szybkie przetworzenie odpowiednio dużej ilości informacji o sytuacji w przedsiębiorstwach. W efekcie instytucje te rozrastają się stopniowo, co ma umożliwić im rozwiązanie tego problemu. W dodatku część z nich „autonomizuje się”, zaczynając służyć innym celom niż te, w imię których je stworzono.
W „Dialogu VIII” Lem wskazuje dodatkowo, w bardziej zawoalowany sposób, wady „polityki kadrowej” prowadzonej w Polsce w pierwszej połowie lat 50. XX wieku. Zaczyna od naukowców (ekonomistów?). „Cechą faworyzowaną może być np. oportunizm naukowy, wyborna pamięć cytatów, i elokwencja albo biegłość w schlebianiu władcom” (s. 190). Kończy uogólnieniem: „Systematyczne stosowanie kryteriów niemerytorycznych (...), zwane popularnie "kumoterstwem" i "karuzelą rządzących, może, prowadząc do powszechnego obsadzenia ważnych społecznie stanowisk i zawodów ludźmi niekompetentnymi, doprowadzić do  najcięższych zaburzeń ekonomiki i dynamiki całego systemu”  (tamże). 
Krótko mówiąc, wszystkie opisane zjawiska bardzo utrudniają kierowanie gospodarką. W rezultacie dochodzi do zakłóceń w realizacji krajowego planu produkcji, czego skutkiem są przestoje przedsiębiorstw, pogorszenie się jakości dóbr, brak innowacyjności. Ostatecznym efektem jest demoralizacja i zanik motywacji pracowników do rzetelnej pracy. Na oscylację produkcji spowodowaną tymi zjawiskami nakładają się skutki zmian polityki gospodarczej władz („wahań linii politycznej”). W takiej sytuacji zablokowanie dostępu do informacji o rzeczywistym stanie gospodarki, agresywna „propaganda sukcesu”, a nawet rezygnacja z pozorów demokracji i terror, mogą okazać się dla władz atrakcyjną opcją. Myślę, że pisząc te słowa, Lem znał już referat Nikity Chruszczowa, wygłoszony na XX Zjeździe WKP(b) w lutym 1956 r. 
Mimo radykalizmu tej krytyki autor „Dialogów” pozostał optymistą. „Jest rzeczą niesłychanej doniosłości odróżnić niepowodzenie pierwszej próby, jednego eksperymentu na drodze do celu (…), od udowodnienia obiektywnej niemożliwości osiągnięcia tego celu. Z niepowodzenia eksperymentu wynika tylko, że się on nie udał, a nie że osiągnięcie celu innym sposobem, według innego planu, jest wykluczone” (s. 172). I dalej: „HYLAS: Sądzisz, że właściwe przestrojenie systemu socjalistycznego doprowadzi wreszcie do powstania struktury bliższej naszemu „systemowi idealnemu”, czy tak? FILONOUS: Uważam, że jest to możliwe, nie wiem jednak, ile jeszcze prób, klęsk, eksperymentów, niepowodzeń, ile lat i wysiłków dzieli nas od tego celu” (s. 174). 
Moją uwagę zwróciły jeszcze rozmach i patos Lema, opisującego wielość sposobów przejścia od socjalizmu do komunizmu. „Istnieje wiele możliwych wariantów zorganizowania uspołecznionej produkcji, a bynajmniej nie każdy z tych wariantów uruchamia automatyzmy społeczne zapewniające najwyższy wzrost produkcji w najszerszym interesie. Dlatego zachodzi doniosła konieczność eksperymentowania, tj. dokonywania prób, dla wyboru modelu właściwego”. I w innym miejscu: „Czasy dzisiejsze (…), czasy pierwszych prób i błędów, są niewątpliwie epoką tyleż heroiczną, co tragiczną, i w wyższej chyba mierze decydują o dalszych losach ludzkiego gatunku niż jakiekolwiek inne w historii. Rozum, dobroć i odwaga – oto, co jest w nich najbardziej potrzebne” (s. 153-154; 177).

2. „Dialogi” z 1972 roku

W drugim wydaniu „Dialogów” Lem rozszerzył wykład swoich poglądów ekonomicznych o obszerny esej „Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii”. Odwołując się do polskich przykładów, rozwinął w nim analizę  patologicznych procesów, trapiących gospodarkę krajów „realnego socjalizmu”, a także zaproponował sposoby zaradzenia złu. „Cybernetyka stosowana…” w naturalny sposób uzupełnia „Dialog VII” i "Dialog VIII" z 1957 r.
W 1972 r., kontynuując analizę gospodarki „realnego socjalizmu”, Lem wnikliwie opisuje rolę wpływowych „grup nieformalnych”, spontanicznie tworzonych przez dyrektorów znacjonalizowanych przedsiębiorstw i dygnitarzy partyjnych. Powtarza, że władze centralne nie radzą sobie z szybkim przetwarzaniem informacji o gospodarce i narzucają upaństwowionym przedsiębiorstwom zbyt ambitne („napięte”), a przez to często niewykonalne, plany produkcyjne. Wynikający stąd chaos i decyzyjna próżnia sprawiają, że w praktyce to właśnie interesy tych „nieformalnych grup” często rozstrzygają o tym, co dzieje się w gospodarce. Ponieważ jednak „droga do wyższej fazy organizacji społecznej nie prowadzi przez wzajemne wspieranie się lojalnych znajomych” (s. 272), ubocznym efektem działania „grup nieformalnych” okazuje się powszechne marnotrawstwo i ostateczny upadek etyki pracy. Przyczyną nie są przy tym wady charakteru konkretnych osób, lecz sama logika sposobu działania gospodarki.
Na zakończenie, szukając skutecznego rozwiązania problemów „realnego socjalizmu”, Lem zaleca usprawnienie nakazowo-rozdzielczego systemu kierowania gospodarką poprzez zrezygnowanie z nadmiernie ambitnych planów. Innymi słowy chodzi o urealnienie planów gospodarczych, czyli trudną, lecz – zdaniem autora – możliwą do przeprowadzenia „zmianę struktury oznaczającą (…) odpowiedniość planów rozwojowych i mocy posiadanych, odpowiedniość celującą w zdobycie czynnościowych rezerw, ponieważ istnienie rezerw zakumulowanych wytrąca grunt spod nóg nieformalnym grupom, czyli udaremnia ich kreowanie warunkami obiektywnymi” (s. 276). 

3. Nowatorstwo „Dialogów”? 

W „Posłowiu” do wydanych przez „Gazetę Wyborczą” w 2010 r. „Dialogów” Jerzy Jastrzębski niemal nie komentuje historiozofii Lema. Szeroko rozwodzi się natomiast nad „nowatorstwem” przeprowadzonej przez autora „Dialogów” krytyki „realnego socjalizmu” i wspomina w tym kontekście o zawartych w „Dialogach” „rewolucyjnych treściach”. „Spróbujmy (…) spojrzeć na Dialog VII jak na element odwilżowego dyskursu lat pięćdziesiątych. Na tym tle wypada on niezwykle oryginalnie i w samej rzeczy znacznie ostrzej od wszystkiego, co się wówczas w Polsce publikowało. Lem mianowicie porzuca na rzecz  systemowej chłodnej analizy często i chętnie wtedy stosowane  subiektywno-psychologiczne wyjaśnienia ideologicznego obłędu czasów stalinizmu, całą tę gadaninę o ‘wypaczeniach’  spowodowanych przez ‘kult jednostki’, które znikną, gdy tylko do władzy dojdą ludzie odpowiedzialni. (…) To się nazywało wówczas ‘podważanie podstaw ustroju socjalistycznego’ i karane było surowo” (Jastrzębski, 2010, s. 392-393).
Ta Jastrzębskiego diagnoza drastycznie rozmija się z rzeczywistością. Przynajmniej od II Zjazdu Ekonomistów Polskich (7-9 czerwca 1956 r.) opinie podobne do głoszonych przez Lema były w Polsce wypowiadane przez wielu krytyków „realnego socjalizmu”. Przykłady można znaleźć w prasie i w czasopismach naukowych z lat 1956-1957. Przecież ekonomiści-reformatorzy (np. Czesław Bobrowski, Włodzimierz Brus, Michał Kalecki, Stefan Kurowski, Oskar Lange i wielu innych) uprawiali właśnie „systemową” analizę gospodarki „realnego socjalizmu, odrzucając podejście „subiektywno-psychologiczne” (Ekonomiści…, 1956; Dyskusji…, 1957; Dyskusja…, 1957). Wspierani przez reprezentantów ruchu rad robotniczych, często wcześniej od Lema, krytykowali zastąpienie rynku i motywacji ekonomicznej skrajnie scentralizowanym i zbiurokratyzowanym systemem  planowania i zarządzania gospodarką. Podobnie jak Lem ten system nakazowo-rozdzielczy uznawali przy tym za główną przyczynę problemów „realnego socjalizmu”, od powszechnego marnotrawstwa po brak innowacyjności.
Dodam jeszcze, że Lem – inaczej niż wielu ekonomistów-krytyków „realnego socjalizmu” –  pominął w swojej analizie kwestię niemal całkowitego zniszczenia w Polsce po 1949 r. „trzeciego sektora” gospodarki (np. drobnego prywatnego przemysłu i handlu) i brak pracowniczej demokracji w przedsiębiorstwach. Trudno jest zatem zgodzić się z Jastrzębskim i zawartą w „Dialogu VII” krytykę systemu gospodarczego z czasów realizacji planu sześcioletniego (1950-1955) uznać za „znacznie ostrzejszą od wszystkiego, co się wówczas w Polsce publikowało”.   
Także recepta Lema na uzdrowienie socjalistycznej gospodarki z eseju „Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii” z „Dialogów” z 1972 r. nie była nowatorska. Co więcej, była ona konserwatywna. Wszak piętnaście lat po Październiku 1956 r. i ówczesnych sporach Lem proponował czytelnikom nie likwidację, lecz ulepszanie „systemu nakazowo-rozdzielczego”. W szczególności zalecał zaprzestanie konstruowania zbyt „napiętych” planów i tworzenie rezerw zasobów (zaskakująco przybliżało go to do Szkoły Wakarowskiej w polskiej ekonomii politycznej socjalizmu). Podobnie jak w 1957 r. Lem nie wspominał natomiast np. o konieczności odbudowania w Polsce prywatnej własności choćby części przedsiębiorstw.

*

Oba wydania „Dialogów” (z 1957 r. i z 1972 r.) dołączają zatem do wielokrotnie wznawianych powieści, „Astronautów” z 1951 r., „Obłoku Magellana” z 1955 r., do eseju „O granicach postępu technicznego” z 1962 r. i artykułu „Wells, LENIN i przyszłość świata” z „Gazety Krakowskiej” z 1967 r. Także analiza „Dialogów” ujawnia bowiem, że długo po 1956 r. uproszczona wersja marksizmu à la „krótki kurs” WKP(b) silnie wpływała na poglądy Lema na rozwój społeczeństwa, a więc również na jego twórczość. Przykładem jest ogromne znaczenie, jakie przez całe życie przywiązywał on do centralnej myśli „histmatu”, że rozwój technologii napędza ewolucję społeczeństw (w języku Lema: „technologia jest zmienną niezależną od cywilizacji”) (Czarny 2022). Jeszcze raz okazuje się, że – wbrew majstrom od ulepszania niepoprawnych politycznie życiorysów – Mistrza apologie komunizmu nie były ani błędem młodości, ani maską nakładaną dla zmylenia peerelowskiej cenzury , ani przykładem banalnego oportunizmu . Na dobre i na złe stanowiły one – po prostu – efekt najgłębszych przekonań autora „Solaris”.



Literatura cytowana 

Czarny, Bogusław (2022), Kto potrafi, niech zrobi lepiej (Agnieszka Gajewska, Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2021, 714 stron), w: Twórczość, nr 5, s. 127-130. 
https://tworczosc.com.pl/artykul/kto-potrafi-niech-zrobi-lepiej/.

Dyskusja o polskim modelu gospodarczym (1957), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Dyskusji o prawie wartości ciąg dalszy (1957), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Ekonomiści dyskutują o prawie wartości (1956), „Książka i Wiedza”, Warszawa.

Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs (1948), Spółdzielnia Wydawnicza „Książka”, Warszawa.

Jastrzębski, Jerzy (2010), Lata młodzieńcze i dojrzałość cybernetyki w: Stanisław
Lem, Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa, s. 389-394.

Lem, Stanisław (2002), Tako rzecze... Lem (Rozmowy ze Stanisławem Beresiem), Wydawnictwo Literackie, Kraków.

Lem, Stanisław (2010), Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 02, 2023, 06:26:19 pm
Za każdą uwagę, krytyczną lub niekrytyczną, .chmura będzie wdzięczne. Dozgonnie.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Września 02, 2023, 07:45:38 pm
Za każdą uwagę, krytyczną lub niekrytyczną, .chmura będzie wdzięczne. Dozgonnie.
Cześć chmura! Nie jestem ekonomista, więc nic mądrego nie napiszę. Na pierwsze oko, jest oki. Znaczy odtworzenie myśli Lema w Dialogach, bo sama myśl pachnie straszną naiwnością a nawet sprzecznościami; bo np. co to znaczy „pełnia swobody działania do granic wyznaczonych przez takąż swobodę innych członków społeczeństwa'" w sytuacji kiedy jeden z tych, za przeproszeniem - członków, przestawia granicę jak mu wygodnie (tzn wódz partii).. a kawałek dalej autor nawet zaleca mu (zbiorowemu tym razem) pogmerać przy tej "pełnej swobodzie" innych - „aparat administracyjno-perswazyjny”, nakłaniający ludzi do wysiłku dla dobra społeczeństwa". Przecież z tego automatycznie wychodzi niewola nieaparatczyków. Ślepy powinien to widzieć. Chyba, ze to już była ironia i okiemmruganie?
Ale ja nie to...a to - o co chodzi z tymi wykreśleniami? Toć to pół tekstu.
Nie czytać?  8)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 02, 2023, 08:42:37 pm
No właśnie, kurde! Usiluję usunąć te skreślenia i - na razie - nic z tego nie wynika. Ale uszów nie zwieszam i próbuję. One pojawiły się poza .chmury wolą, kiedy wklejałam tekst "wordowski" na to forum. No w każdym razie należy je (te skreślenia) ignorować, :). 
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: liv w Września 02, 2023, 09:11:43 pm
No właśnie, kurde! Usiluję usunąć te skreślenia i - na razie - nic z tego nie wynika. Ale uszów nie zwieszam i próbuję. One pojawiły się poza .chmury wolą, kiedy wklejałam tekst "wordowski" na to forum. No w każdym razie należy je (te skreślenia) ignorować, :). 
A, to chyba mi się udało, mam nadzieję, ze nic nie uszkodziłem? Początek skreślanego Sądzisz - S było w nawiasie kwadratowym Sądzisz
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 02, 2023, 09:53:26 pm
❤️
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 02, 2023, 11:34:41 pm
Za każdą uwagę, krytyczną lub niekrytyczną, .chmura będzie wdzięczne. Dozgonnie.

chmuro, mam wrażenie, że z relatywnie młodego jeszcze Mistrza wyszedł tu nie marksista nawet, ale Marks. Tj. dość trafnie zauważył ślepą uliczkę, w którą gotów zaraz zabrnąć kapitalizm, i absurdy jakie mogą, a nawet muszą, powstać z nałożenia się tego systemu i zaawansowanej automatyzacji. A następnie, jak K.M., założył, że musi nastać ustrój, który te problemy rozwiąże, i nazwał go tradycyjnie - socjalizmem. Przy czym, w przeciwieństwie do engelsowego kolegi, poległ na tym, że spróbował sobie wyobrazić jak te rozwiązania będą wyglądać i stworzył obraz niezbyt pociągający (tu już, niestety, kliszami zwulgaryzowanego marksizmu - i krytykowanego przez siebie realsocu - się posługując). (Co innego gdyby zamiast systemu nakazowo-rozdzielczego sugerował jakąś wyższą, dziś nieznaną, formę homeostazy.)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Września 06, 2023, 09:45:39 am
Ogólnie, w pełni się z Tobą, Q, zgadzam. Mam jednak wrażenie, że ten kapitalizm, inaczej niż oczekiwał Mistrz, całkiem dobrze sobie radzi z zaawansowaną automatyzacją. Zastanawiam się również, czy spowodowany przez automatyzację spadek popytu w gospodarce jest pewny. Po pierwsze, wcale nie jestem przekonany co do nieuchronności wielkiego "bezrobocia technologicznego". Od stuleci różni zapowiadają, że wkrótce "maszyny całkiem wyprą ludzi i zabiorą im pracę", a tu - póki co - ani widu ani słychu. Co więcej, wygląda na to, w bardzo długim okresie (sto i więcej lat) bezrobocie raczej maleje, nie rośnie. Po drugie, pracownicy, którzy w epoce inwazji maszyn zachowają pracę, mogą - po prostu - więcej zarabiać (odpowiednio do swojej, dzięki automatyzacji zwiększonej, produktywności pracy) i - więcej wydawać. Po trzecie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby państwo, podatkami, zabierało właścicielom automatyzowanych fabryk część rosnących zysków i rozdawało te pieniądze np. w formie podwyżek płac nauczycielom, bezrobotnym itd. Po czwarte, państwo może także przeznaczyć te środki, np. na rozbudowę infrastruktury gospodarczej (drogi itp.). Myślę sobie, że takie zjawiska mogą zmniejszyć zagrożenie permanentną recesją spowodowaną przez automatyzację i generalny spadek popytu w gospodarce.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: A w Września 06, 2023, 11:43:55 am
Dobra recenzja. Może nie chciała znaleźć?

Podejrzewam, że nie chciała. Okołowski był krytyczny wobec jej pierwszej książki o Lemie "Zagłada i gwiazdy".
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 06, 2023, 04:54:41 pm
Mam jednak wrażenie, że ten kapitalizm, inaczej niż oczekiwał Mistrz, całkiem dobrze sobie radzi z zaawansowaną automatyzacją.

Zwróćmy jednak uwagę, że nie jest to automatyzacja pełna, taka, w której ludzki pracownik nie jest do niczego potrzebny, a i kapitalizm zmienił się cokolwiek przez dziesięciolecia (znacznie większą rolę odgrywa w nim postulowana przez Mistrza nakazowość, tylko miękka, nie partyjne prikazy i UBecko-ZOMOwskie pałki, a przepisy, regulacje, dofinansowania, itd.).

Co więcej, wygląda na to, w bardzo długim okresie (sto i więcej lat) bezrobocie raczej maleje, nie rośnie.

Pytanie jednak czy cała ta praca ma sens. A nadto - czy wykonujący ją nie porzucą jej z ulgą, jeśli dostaną taką możliwość. (Ergo: czy zmuszanie ich do dalszego jej wykonania w warunkach większej automatyzacji nie zakrawałoby na nieludzkość.)

Po trzecie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby państwo, podatkami, zabierało właścicielom automatyzowanych fabryk część rosnących zysków i rozdawało te pieniądze np. w formie podwyżek płac nauczycielom, bezrobotnym itd. Po czwarte, państwo może także przeznaczyć te środki, np. na rozbudowę infrastruktury gospodarczej (drogi itp.).

Racja - tu jednak wracamy do Mistrzowej tezy, że bez centralnego regulowania się nie obejdzie.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Grudnia 24, 2023, 01:25:01 pm
Dostępny w Sieci fragment "Wypędzonego...", arcyciekawy, traktujący o matce Patrona:
https://dzismis.com/2021/12/07/stanislaw-lem-zacieral-swoja-zydowska-przeszlosc/
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Grudnia 30, 2023, 08:24:37 pm
W ten wolny od banalnych obowiązków Bożonarodzeniowy Czas .chmura przestudiowało sobie Orlińskiego biografie Mistrza (2017, 2021). Ta bolesna lektura pobudziła zainteresowanie .chmury Mistrzem. I teraz .chmura znowu chciałaby napisać o Mistrzu i ufa zbiorowej mądrości FORUM. Wikipedia twierdzi (nie podając żródła), że, cytuję, "[e]pistemologiczne poglądy Lema można zaliczyć do szkoły krytycznych uczniów Poppera, takich jak filozof nauki Imre Lakatos". Czy Mistrz wspomniał - kiedykolwiek, gdziekolwiek - nazwisko Lakatos? Może ktoś, coś, Lemologu?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Grudnia 30, 2023, 10:23:53 pm
Nazwisko Lakatos nosi jeden z bohaterów "Fiaska"...
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 05, 2024, 10:26:55 am
...Ta bolesna lektura ...
Czemuż? Pióro za ciężkie - czy żywot Lema za twardy?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Stycznia 07, 2024, 05:52:10 pm
Lieber Augustin: "Nazwisko Lakatos nosi jeden z bohaterów "Fiaska"...".

Tak. Bardzo dziękuję. Zawsze sądziłam, że ten stary komuch Imre Lipschitz Lakatos jest najciekawszym z uczniów Poppera. To do Poppera na początku lat 70. XX w. przylgnąl Mistrz po burzliwym rozstaniu z marksizmem. W sumie banalna historia, a nie żadna opera mydlana. Co się jednak tyczy Lakatosa, to - póki co - żadnych śladów myśli Lakatosa u Mistrza nie znalazłem, więc nie wiem, na czym opiera się Wikipedia.

Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Stycznia 07, 2024, 06:01:22 pm
Maziek: "Pióro za ciężkie - czy żywot Lema za twardy?".

Napisałam "bolesna", bo nie jestem najlepszego zdania o tej książce Orlińskiego. Tak, moim zdaniem to nie jest dobra książka. Hm. Ona jest po prostu kiepska, przynajmniej, co się tyczy Mistrza stosunku do marksizmu.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 07, 2024, 08:10:11 pm
OK, czyli vehiculum niedoskonałe. A czy nie masz tak jak ja, że jakiej książki o uważanej przez siebie postaci nie przeczytam, to czuję, że albo autor nie doszedł do sedna, albo też kopał głęboko, lecz nie tam, gdzie trzeba? W jednej z tych książek Orlińskiego jest zdanie, że Lem, rozpalając rano pod kotłem, grzebał w domowym piecu c.o. sztamajzą. Mnie to strzeliło w każdy nerw w jestestwie, bo sztamajza, to dłuto ciesielskie, tzn. prostokątne, szerokie, do wybierania wpustów. Narzędzie, krótko mówiąc, cenne dość. Kto by tym grzebał w piecu? To jak smyczkiem od stradivariusa grzebać w stosie atomowym...
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 07, 2024, 08:24:02 pm
A czy nie masz tak jak ja, że jakiej książki o uważanej przez siebie postaci nie przeczytam, to czuję, że albo autor nie doszedł do sedna, albo też kopał głęboko, lecz nie tam, gdzie trzeba?

Ja tak mam chyba z każdą książką (o produkcjach ekranowych nie wspominając) do arcydzieł włącznie. Tzn. mam wrażenie, że jak dobrze by nie było - mogło być jeszcze lepiej...

sztamajza, to dłuto ciesielskie, tzn. prostokątne, szerokie, do wybierania wpustów. Narzędzie, krótko mówiąc, cenne dość.

Ponoć to też - potocznie - łom:
https://sjp.pwn.pl/sjp/sztamajza;2527154.html
Ale czy ma sens nim w piecu grzebać? Choć znam przypadek (skutecznego) przepychania łomem klozetu...

To jak smyczkiem od stradivariusa grzebać w stosie atomowym...

I ujrzałem oczami duszy Tichego to właśnie czyniącego... ::) Choć czy Ijon mógłby być takim barbarzyńcą?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Stycznia 07, 2024, 09:32:31 pm
Choć znam przypadek (skutecznego) przepychania łomem klozetu...
Czy nie chodzi przypadkiem o zatonięcie parowca "Westris" w roku 1928?
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Stycznia 07, 2024, 09:46:23 pm
Maziek: "A czy nie masz tak jak ja, że jakiej książki o uważanej przez siebie postaci nie przeczytam, to czuję, że albo autor nie doszedł do sedna, albo też kopał głęboko, lecz nie tam, gdzie trzeba?"

U mnie bywa różnie z różnymi książkami, po prostu nie ma reguły.

A Ebenezer Rojt tak zrecenzował biografie Orlińskiego: https://kompromitacje.blogspot.com/2022/01/lem-skomentowany.html . Bardzo, bardzo, bardzo cenię mrówczą robotę Ebenezera Rojta! Uważam, że w Polsce, z wielu przyczyn, prawie nie ma normalnej opinii publicznej, tylko jest wzajemne klapanie się po plecach znajomych Pań i Panów z różnych Gazet Wybiórczych. Rojt, choćby trochę, zastępuje tę nieobecną opinię publiczną, bezlitośnie przekłuwając różne nadęte balony i goniąc kota pseudoautorytetom. Bezcenne! Nota bene u Rojta warto wbić w wyszukiwarkę "Orliński" i przeczytać inne jeszcze opinie Rojta o Orlińskim.
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 07, 2024, 11:18:45 pm
Czy nie chodzi przypadkiem o zatonięcie parowca "Westris" w roku 1928?

Nie, o obserwacje znacznie bardziej bezpośrednie ;).

Bardzo, bardzo, bardzo cenię mrówczą robotę Ebenezera Rojta!

Różnie z tym Rojtem bywa, prawdę mówiąc. On też podatny na przekłuwanie - co liv sprawnie uczynił:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=172.msg78171#msg78171
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 08, 2024, 09:50:00 am
Co do sztamajzy to oczywista jak nie to strzeliło to zacząłem szukać, czy aby ja się nie mylę i ten wynik ze SJP czy innego pokazał mi się, ale wyszło mi, że to jest świeża naleciałość, w dodatku warszawska, raczej po czasie, kiedy u Lema kształtowało się słownictwo i raczej Lem tak by nie powiedział i też by mu zazgrzytało - skoro w stosie Tichy grzebał pogrzebaczem - w zasadzie pogrzebaczem powinien posługiwać się grabarz, a palący w piecach opalanych paliwem stałym (bądź atomowym) "rozgrzebaczem". Więc P. Orliński nie powinien tego stosować, nawet jeśli w takim znaczeniu (łomu) słowo to znał - a sądzę, że zastosował je w celu jakiejś tam stylizacji na epokę anachroniczną z dzisiejszego pkt. widzenia. Gdyby napisał po prostu problem by nie wynikł.


@.chmura - u mnie to chyba jest na niższym poziomie, po prostu czytając Lema (czy innego ważnego dla mnie autora) mam o nim jako o osobie pewne wyobrażenie i zwykle biografie czy inne "roztłumaczania myśli" nie pasują mi do tego obrazu.


@LA - co z tym parowcem. Znalazłem jedynie to (Ekspres Kaliski 14 listopada 1928 r.), piszą o przesunięciu się ładunku, ale żeby ktoś w klozecie zdeponował aż taki ładunek?! Przy okazji jest i o Odessie... Trup onegdaj widać ścielił się gęsto na morzach i oceanach a nawet rzekach.
  (https://i.imgur.com/jU6SMDN.jpg)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Stycznia 08, 2024, 03:17:00 pm
@LA - co z tym parowcem. Znalazłem jedynie to (Ekspres Kaliski 14 listopada 1928 r.), piszą o przesunięciu się ładunku, ale żeby ktoś w klozecie zdeponował aż taki ładunek?!
A czy ja wiem? Mgliście przypominam sobie, jak w młodości czytałem coś takiego:

Pytanie "skąd napływała woda do wnętrza kadłuba?" wywołało kontrowersje i nieporozumienia wśród ekspertów komisji śledczej. Niektórzy specjaliści przypuszczali, że główny napływ nastąpił przez luźno uszczelniony half-port prawej burty. Znani angielscy stoczniowcy John Byles, Edward Wilding i Brian Little zasugerowali jednak, że napływ wody do statku odbywał się przez uszkodzoną rurę układu kanalizacyjnego o średnicy 5 cali. Tego samego zdania był wybitny brytyjski stoczniowiec K. Barnaby, który zwrócił uwagę na fakt, że rury tego systemu przechodziły przez pomieszczenia na dolnych pokładach, do których nie było dostępu z powodu załadowanego węgla, względnie pomieszczenia były zamknięte (np. magazyn cennego ładunku).

W trakcie wyjaśnienia okoliczności sprawy okazało się, że wkrótce po wypłynięciu Westrisa na morze część kingstonów, czyli toalet pokładowych, uległa zatkaniu. Tego rejsu na pokładzie nie było hydraulika, toteż wyczyścić toalety polecono majtkowi-sternikowi. Ten, nie zastanawiając się długo, zszedł do kotłowni i wziął tam łom. Pół godziny później meldował nawigatorowi, że "wszystko przepchał". W rzeczywistości zaś przedziurawił ołowiane kolana w toaletach, woda przepływająca przez uszkodzoną rurę spustową instalacji kanalizacyjnej upływała przez wycięte łomem otwory i gromadziła się w dolnych pomieszczeniach statku. Właśnie dlatego nikt na Westrisie nie potrafił odkryć przyczyny napływu wody po naprawieniu wszystkich widocznych przecieków.

(Lew Skriagin, Siedem cali, które przypieczętowały los "Westrisa")

https://pikabu.ru/story/sem_dyuymov_pogubivshie_vestris_8654167 (https://pikabu.ru/story/sem_dyuymov_pogubivshie_vestris_8654167)
Tytuł: Odp: Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku - Agnieszka Gajewska
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 22, 2024, 12:53:14 am
O Lemie i Holokauście, po angielsku:

Można to chyba uznać za dowód siły oddziaływania pracy dr Gajewskiej.