Cóż, pojawił się ostatni z tego sezonu "Short Treków", zatytułowany
"Children of Mars".
Trailer:
Przyznam, mam dwa podstawowe problemy z nim, oba z perspektywy spójności z wcześniejszymi seriami (czy też budowania fundamentów pod serię o Picardzie):
1. dlaczego statki i promy tak przypominają te z "DSC"? (owszem, zawsze można rzecz zwalić na jakieś temporalne nadpisania, albo - jeszcze prościej - uznać, że skoro do końcówki XXIV wieku mogły przetrwać w regularnej służbie Excelsiory i Mirandy, to mogły i wcześniejsze klasy/jednostki, ale ma się przykre wrażenie, że oszczędzają na CGI-makietach i mylą epoki)
2. czym,
do cholery, są
rogue Synths? (bo jeśli tym, czym się zdaje (zachodnim recenzentom) , to czy przypadkiem zacno-moralizatorskie zakończenie klasycznego odcinka "TNG" - "The Measure of a Man" - i harmonijne pożycie
ludzie-androidy - nie poszło aby do kosza?).
O to, gdzie znikł roddenberry'owski utopizm - skoro kolejna planeta ginie - nawet nie pytam...
Do powyższego dochodzą pomniejsze kwestie: gdzie podział się sławetny Mars Defense Perimeter gdy był potrzebny, czemu wolkański dyrektor ubiera i zachowuje się po ludzku (tj. ziemsku), choć tu łatwiej o jakieś wyjaśnienia, racjonalizacje (może Synthom udało się wybrać stosowny moment i wyeliminować obronę z zaskoczenia? może dyrektor był pół-Ziemniakiem
, albo przesiąkł ziemskością? itd.)
Zresztą nie będę Wam marnował czasu dalszą wyliczanką - jak kto ma chotę słuchać półgodzinnego pastwienia się nad ośmiominutową historyjką - proszę, tam jest wszystko wypunktowane:
Zaraz potem - poprzedzona emisją kolejnych reklamówek:
I całkiem zmyślną (ktoś poszedł po rozum do głowy po klapie "Beyond") kampanią marketingową:
http://blog.trekcore.com/2020/01/star-trek-picard-character-posters-debut-in-london/Odbyła się oficjalna premiera serialu
"Star Trek: Picard" (znanego też pod oficjalną skrótową nazwą "PIC"):
http://www.treknews.net/2020/01/14/patrick-stewart-star-trek-picard-hope/http://www.treknews.net/2020/01/19/star-trek-picard-premiere-michelle-hurd/Z tej okazji szaraczkom, którzy na wspomnianą się nie załapali
, dano możliwość obejrzenia fragmentu pilota debiutującej produkcji:
Wizualnie, stylistycznie, b. w porządku, miło oko zawiesić... Ale treściowo... Fakt, że nie ma zabezpieczeń powstrzymujących picardowego psa przed mordowaniem dzikich zwierząt jeszcze daruję (choć w erze 1. pól siłowych, b. precyzyjnych skanów, fazerów, Transporterów, itp., 2. wielokrotnie - acz niekonsekwentnie - bijącej z ekranu troski o prawa zwierząt i ogólnie empatii wykraczającej poza granice gatunku, cokolwiek to dziwi), jednak obrócenie w autoparodię kawałka przesłania to cięższy kaliber, bo na jedno widać b. wyraźnie, że chcą iść w kierunku moralizatorstwa spod znaku
refugees welcome, na drugie wszakże nie da się nie zauważyć, że ci
refugees (wykwalifikowani agenci romulańskiego wywiadu - Tal Shiar, jak wynika z
towarzyszącego komiksu "Picard: Countdown") po to zostali przyjęci żeby
zachrzaniać na kapitalistę... znaczy...
pracować w winnicy pańskiej... czyli robić za
kajndof służbę
białego massa... chciałem powiedzieć... emerytowanego admirała Gwiezdnej Floty. Gdyby rzecz rozgrywała się współcześnie uznałbym to za odważnie szczere postawienie tematu, ale do epoki DOT-ów i Replikatorów (że już o ideałach Roddenberry'ego nie wspomnę) nijak takie rzeczy nie pasują...
Premierę - znacznie cichszą - miał również kolejny odcinek fanserii
"The Federation Files" -
"The Equinox Effect" (godny odnotowania jako ciekawostka - komuś zachciało się pozbierać nakręcone fragmenty
zdechłych fanowskich produkcji, by dać im tym sposobem nowe życie, i wyszła mu z tego patchworku w miarę spójna historyjka, za którą nawet jakieś nagrody dla filmów niezależnych zgarnął):
Jednym slowem dzieje się, a dziać się ma jeszcze więcej, bo:
1. jeszcze przed czerwonodywanową imprezką "Picard" dostał oficjalnie drugi sezon (z Terry'm Matalasem - robil serialową wersję "12 Małp" i asystował przy produkcji "VOY" i "ENT" - w roli
showrunnera) oraz
after-show zatytułowany "The Ready Room" (zaś mający być prowadzonym przez Wila Wheatona):
https://trekmovie.com/2020/01/12/star-trek-picard-renewed-for-season-2-with-terry-matalas-as-showrunner-wil-wheaton-to-host-aftershow/2. co prawda wieść niesie, że
rewatchability (czy może - po prostu - oglądalność) pierwszego sezonu "Discovery" w brytyjskiej telewizji jest rekordowo niska, ale wygląda również na to, że prace nad czwartym sezonem "DSC" już trwają:
https://metro.co.uk/2020/01/10/star-trek-discovery-renewed-season-4-season-3-even-gets-air-date-12039218/3. zapowiedziano też dwa nowe (aktorskie!) seriale "ST":
http://blog.trekcore.com/2020/01/kurtzman-says-two-more-star-trek-live-action-shows-in-works/To jeśli chodzi o "Treka"
oficjalnego, gdy mowa o nieoficjalnym nowiny sa trochę gorsze...
4. Seth McFarlane po latach rozluźnia swoje więzi z Foxem i przechodzi do NBC (gdyby tam przeniósł i "The Orville" dałoby się mówić o zatoczeniu kółka przez korporacyjną historię "ST"
). Na proces produkcji "ORV" ma to negatywnie nie rzutować:
https://tvline.com/2020/01/10/seth-macfarlane-nbcuniversal-overall-deal-leaving-fox/Jednak są tacy, co się martwią:
https://www.youtube.com/watch?v=3sy66wgT1305. Ogłoszono, że proces powstawania (wspominanego) fanowskiego "Convergence" się przedłuża, choć osłodzono to wiadomością, że do obsady dołączyła znana z "STC" Michelle Specht:
https://www.youtube.com/watch?v=SK8PsMINfBEJednak da się odczuć, że mimo tego wszystkiego, zainteresowanie "Star Trekiem" wyraźnie spada:
https://www.facebook.com/140945059265639/posts/3139521259407989/Widać to również na IMDB gdzie "Children..." mało kogo obeszły - ok. 150 oceniających, jedna recenzja...
Ale zasadniczo nie o tym chciałem, bo przecież "ST" oglądało się w dużej mierze dla takich smaczków jak słynna praca domowa Wesleya Crushera (z epizodu "The Vengeance Factor") -
the locally Euclidean metrisation of a k-fold contravariant Riemannian tensor field, czy nawet wspomnienia
Kaśki Janeway, że egzamin z
fractal calculus (a propos:
http://paulbourke.net/fractals/fracdim/), który zdawała u admirała Pattersona, wciąż śni się jej po nocach (to znów odcinek "Voyagera" - "Relativity").
Jednym słowem postanowiłem przyjrzeć się bliżej sławetnym grzybkom z "Discovery" by sprawdzić jak to jest teraz z nauką w "Treku".
Cóż, wyszło na to, że twórca grzybowych hipotez, Paul Stamets realny (nie mylić z serialowym) - ma niski stopien naukowy (B.S., odpowiednik naszego licencjatu), zrobiony w dodatku na b. podrzędnej uczelni, niebezpiecznie zbliża się do bycia modnym newage'owskim guru, i zarabia - spore pieniądze - na grzybowych
preparatach kosmetycznych i paramedycznych (gdzie skuteczność tych drugich bywa
ostro kwestionowana), co może budzić wątpliwości co do czystości jego motywów (najzjadliwsi krytycy mówią o nim:
"enthusiastic mushroom salesman good at pseudoscience").
Z drugiej strony jednak jako badacz i odkrywca jest dość szanowany - doktorat
honoris causa, etat profesorski (co prawda również na uczelni o niewysokiej renomie), nagroda od The North American Mycological Association,
niezła ilość cytowań, gatunek grzybów ochrzczony jego nazwiskiem.
I przyznać trzeba, że swoje niezwykłe hipotezy
* - częściowo wynikłe z badań nad rozmiarami i strukturą grzybni, oraz nad wielopostaciowym zjawiskiem grzybowej symbiozy (mikoryza, porosty, etc.), częściowo zaś wywodzące się z wierzeń indiańskich czy z przekonań popularnych w kręgach entuzjastów grzybków-halucynków z lat '60-'70 (nie ukrywa zresztą, że z tego środowiska się wywodzi, i że do dzis się tymiż raczy, wierząc, iż stanowi to klucz do wyższej mądrości... taki mentalny kuzyn Dicka zeń
), a i od lovelockowej hipotezy Gai nieodległe (warto również zwrócić uwagę na ich podobieństwo do wątków z - na Forum omawianych - "Cieplarni" Aldissa i "Szerzej niż imperia i wolniej" Le Guin), potrafi przedstawić z naukowym rygorem ścisłości, jakkolwiek odjechane by nie były (co odróżnia go na plus od Dänikenów i Adamskich).
* W skrócie: grzybnia stanowi nie tylko swoisty układ krwionośny świata ziemskiej przyrody (co - jak się wydaje - zostało już udowodnione; patrz niżej), ale i coś na kształt potężnie wpływającego na biosferę supermózgu (który - jak P.S. zdaje się wierzyć - przemawiając
** przez grzybowe halucynacje do małpoludów pomógł im rozwinąć inteligencję), czy nawet
naukowego, tj. materialnego, bóstwa-i-zaświatów w jednym. A grzybnia ziemska to jeszcze nic na tle grzybni kosmicznej, stanowiącej ciemną materię. Kto nie wierzy, że mówi takie rzeczy - niech posłucha:
https://www.youtube.com/watch?v=t8DjeaU8eMshttps://www.youtube.com/watch?v=vFWxWq0Fv0Uhttps://www.youtube.com/watch?v=mPqWstVnRjQ** Przypis do przypisu... Nie jest w tym odosobniony, pewna pani doktor biologii przekonana jest, że nie tylko grzyby, ale i rośliny mogą do nas gadać:
https://www.nytimes.com/2019/08/26/style/can-plants-talk.html Co więcej... bazowe założenia teorii sieci grzybowej, której jest twórcą i czołowym proponentem, zostały nieźle wsparte dowodami na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Tak, wygląda na to, że ~ 90% roślin lądowych i grzyby łączy się w jedną sieć, wymieniając się substancjami odżywczymi i nie tylko. Polecam przekrojowy tekst BBC na ten temat zawierający linki do kluczowych dla sprawy
pejperów (i niosący informację, że przed "Discovery" stametsowe tezy zostały wykorzystane w "Avatarze"):
http://www.bbc.com/earth/story/20141111-plants-have-a-hidden-internetA przy okazji wyszło również na to, że i indywidualne grzybnie potrafią osiągać spore rozmiary:
https://www.fs.usda.gov/Internet/FSE_DOCUMENTS/fsbdev3_033146.pdfZ tym, że łacińska nazwa może mylić, chodzi bowiem o gatunek dobrze znany:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Opieńka_ciemnaWięc może i z tą grzybowo-roślinną inteligencją nie trafił w stu procentach kulą w płot (sporo zależy tu zresztą i od tego jak inteligencję systemu zdefiniujemy... i tu poniekąd "Summa..." się kłania...).
Edit:
Z innej - ale wciąż startrekowo-naukowej - beczki... Oficjalny
podcast "The Orville" z Neilem deGrasse Tysonem:
https://www.youtube.com/watch?v=KU2_woeTCaIEdit 2:
Finalny
trailer "Picarda":
https://twitter.com/StarTrek/status/1219016998006341633I (domniemany) wyciek treści fabuly tej serii, który oby okazał się fałszywy: