Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Solaris]

<< < (73/79) > >>

Smok Eustachy:
Ciekawe. Solaris może być jedna. Tj raz piszesz książkę o niemożności porozumienie z ufokiem. Że nie wiadomo, czy jest on rozumny czy nie rozumny. Czy żyje czy nie żyje. Jest to temat który można zamknąć w góra trzech odcinkach Star Treka TNG. A w pozostałych 130 co ma być? I dlatego mamy tam obcych z którymi się da porozumieć po angielsku, różnią się od nas kropkami na ryju itp.

Problematyka została wyczerpana raz a dobrze.

maziek:
Masz rację, z tym że cała literatura światowa może być sprowadzona do kilku, czy kilkunastu "ramowych scenariuszy". Ogólnie on kochał ją, a ona jego nie (albo odwrotnie), względnie zabili go, ale uciekł (albo odwrotnie), oraz (mój ulubiony), kowbojski pojedynek rewolwerowy - itd.

Smok Eustachy:
Właśnie w owych toposach jest pole manewru. A tu nie ma. O to mi chodziło. Kolejne zetknięcie się z niewiadomoczym. Tzn hodzi mi o to, że tu jest jednorazowość.

maziek:
Niewiadomoco ma tę własność, że może mieć wartość 1 (wszystko co nie wiadomo to to samo), albo 8 w poziomie - każde niewiadomoco jest inne. Z tym że ogólnie Solaris jest o niewiadomoczym w umyśle ludzkim. Czyli to nie jest powieść s-f tylko triller psychologiczny, w tej warstwie. A nawet im dłużej żyję z Solaris, to wydaje mi się bardziej, że wiem, o wiadomoczym jest.

Q:
Nie do końca się zgodzę... Jeśli skupiać się na wątku poznawczym, nie - romansowym (Harey, itd ), to trudno dorzucić coś do tego, co Lem wymyślił. Owszem, zamiast Oceanu mogłaby być jakaś maszyneria (np. rozrosły na cały glob odpowiednik tych pseudo-wieżowców z "Niezwyciężonego") czy posądzana o rozumność czarna dziura (co pozwoliłoby rzecz innym naukowym opakowaniem otoczyć), a zamiast wstydliwych fantazji o podłożu erotycznym mogłyby się lody malinowe materializować, albo nie materializować nic, ale konsternacja badaczy byłaby identyczna, i identycznie jałowe ich reakcje (trwania w nadziei nie licząc).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej