Q,
samozwańczy arystokrato ducha
Już nie per "skurwysynu", jakżeś łaskaw był się zwrócić prywatnie, o Esencjo Kultury? To zaiste ciekawa a zaskakująca, lecz nader wszystko - jednak! - rozczarowująca przemiana.
Ze swojej strony pragnąłbym zakończyć ten wątek, gdyż:
- obecna dyskusja jawi mi się być bardzo niskiej jakości (bardziej chodzi mi w tym momencie o formę niż o treść - z powodów niżej i wyżej wymienionych),
- nie podzielam poglądu, jakoby wklejanie znalezionych w sieci ad hoc cytatów było przejawem szczególnej erudycji, lecz raczej jest brakiem szacunku dla innych (podobnie zresztą jak zaśmiecanie tematów każdym - nawet najbardziej odległym - skojarzeniem wziętym ze szmirowatej literatury sf),
- com miał do powiedzenia, tom już napisał w pierwszym i drugim poście (nieskromnie polecam lekturze ze zrozumieniem, nawet jeżeli miałaby to być pierwsza tego typu lektura), rozwinięcie tych myśli jest też w zasadzie w postach
ANIEL-i et al.,
- i tylko to - ani na odkręcanie Twoich nadinterpretacji (np. gdzie niby występuję przeciwko materializmowi) i dopowiedzeń tego, czego nie napisałem (np. skąd solipsyzm Ci się przyśnił, to też nie mam pojęcia) - tych wszystkch "ekstrapolacji", jak to trafnie
dzi ujął a które Tyś przez tyle stron poczynił, ani na tłumaczenie myśli filozofów nie mam siły i ochoty,
- a nader wszystko - czasu.
Mówiąc krótko: po raz n-któryś przypomniałem sobie, że prawda więcej ucierpi od żarliwości jej obrońców niż od wszelakich ataków jej przeciwników.
Bez obrazy.