Autor Wątek: Religijna Rzeźba  (Przeczytany 1183897 razy)

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2205
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #810 dnia: Czerwca 18, 2009, 02:42:48 pm »
Szczerze? Nie przekonałeś mnie. Nie pokazałeś żadnego FAKTU, który udowadnia (albo uprawdopodabnia) tezę, że ludzie giną/słabiej się rozmnażają, bo są ateistami.
A czy ja chcę kogokolwiek przekonywać?
Cytuj

To, że uważasz, że w historii ateizm się pojawiał, gdy potrzeba była autohamulca jest nie do udowodnienia. Nie dlatego, że nie masz racji, tylko  tego względu, że nie mamy żadnych sensownych danych ilościowych (ilu było ateistów w danym okresie), a tylko interpretacje historyków na temat łgarstw kronikarzy ;)

Samo to coś już mówi o problemie, czyli jego skali..

Cytuj

 ("w tych ciemnych czasach szerzyło się zło i niemalże każdy..." - to nieźle brzmi, ale nie jest konkretną informacją). Tym bardziej dane  o tym, kto w co wierzył i czy wierzył i ilu ich było... ("nasi wrogowie, ateiści i czciciele szatana, a było ich 500 tysięcy, lecz z Pana pomocą 200 naszych wojów zwyciężyło")

Te impresje to o czym są?

Cytuj
Proszę więc o konkretne fakty. Z teraźniejszości. Tekst Oriany Fallaci nie jest faktem. To tylko jej interpretacja obecnej sytuacji. Opisana z punktu widzenia intelektualistki we Włoszech.
Wyobraź sobie że masz jakieś zachowanie. Regularnie się pojawia np. przed zimą. Możesz domniemywać że jest związane z przygotowaniem do zimy. I teraz: czy postawy ateistokształtne pojawiają się wtedy, kiedy jest ciężko czy raczej kiedy trzeba hamować bo się robi za dobrze?
Cytuj
PS
Jeżeli masz odpowiadać: "to widać, rozejrzyj się" to nie marnuj swojego czasu :P

Przecież nie ma żadnych faktów są tylko opinie. Np. tej Oriany.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #811 dnia: Czerwca 18, 2009, 03:01:59 pm »
Evangelosie, zawodność Wikipedii znam, dlatego szukałem lepszego źródła. Skoro jednak nie znalezłem musi starczyć takie. (Zresztą nie sądzę by komu zależało na manipulowaniu gęstością zaludnienia Watykanu ;).)



Smoku. Rozumiem wreszcie... Nie chcesz przekonywać, chcesz głosić monolog. Można i tak, ale wobec tego wygłoś go do końca, w jednym sążnistym poście i licz się z tym, że będzie komentowany (albo też - może tak nawet lepiej - pominięty milczeniem).

(Natomiast co do - rzekomego - braku faktów, to rozumiem, że ew. moja opinia jakobyś był prawdziwym, zionącym ogniem, smokiem wawelskim jest równie dobra, co opinia wszystkich innych, plasująca Cię raczej wewnątrz gatunku homo sap. Ale w porządku, dość dworowania sobie... Używanie "wyrafinowanego" postmodernizmu do obrony światopoglądu religijnego już tu przerabialiśmy ;).)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #812 dnia: Czerwca 18, 2009, 03:04:36 pm »
Ssssmoku czy da sie jakos zakonczyc ten temat?;)Sprobuj dla odmiany Ty przemyslec swoje wnioski i spostrzezenia.Napisales:
Cytuj
I teraz: czy postawy ateistokształtne pojawiają się wtedy, kiedy jest ciężko czy raczej kiedy trzeba hamować bo się robi za dobrze?

Dlaczego wychodzisz z zalozenia ze z boza (bo skoro na przeciwwadze ateizm to rozumiem ze dobro plynie z obecnosci boga) pomoca czlowiekowi jest swietnie...a nawet...uwaga! za dobrze ::)?I wtedy ten niewdziecznik zaczyna szukac dziury w calym ...i ta dziura musi byc ateizm?Wiec odwrotnie udowadniasz nam ze jak trwoga to do boga?Ech...
Jeszcze jedno...skad w ogole pomysl ze jak sie robi za dobrze to trzeba hamowac?Dlaczego nie dazyz do "jeszczelepiej"?To rownanie w dol pachnie systemem ktory juz przerabialismy.
Przemysl to.Prosze.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 18, 2009, 03:09:01 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #813 dnia: Czerwca 18, 2009, 04:03:19 pm »
Ssssmoku czy da sie jakos zakonczyc ten temat?;)
Proponuje przez nie zadawanie wiecej pytan.
Jesli w dyskusji brak jest konkretnych dowodow, za to pojawiaja sie jedynie luzne obserwacje i skojarzenia i ktos robi z nich aksjomaty, to mozna "dyskutowac" w nieskonczonosc. Zupelnie odwrotna teoria, ktora Hoko przedstawil powyzej ma tyle samo, a moze nawet wiecej sensu i jest takim samym wymyslem, wiec dlaczego wszyscy sie uparli akurat na te banialuki?

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #814 dnia: Czerwca 18, 2009, 05:09:24 pm »
Ssssmoku czy da sie jakos zakonczyc ten temat?;)
Proponuje przez nie zadawanie wiecej pytan.


Moje mozna podpiac pod retoryczne.Pytania.
;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2205
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #815 dnia: Czerwca 18, 2009, 06:48:59 pm »
Q:
Cytuj
Smoku, czegoś nie rozumiem... Dlaczego zatem ateizm pojawił się w kulturze zachodniej, a nie np. w najbiedniejszych krajach afrykańskich czy w Indiach gdzie spadek przyrostu bardziej by się przydał? Albo nie u Arabów?
Jakbyś czytał, co się piszę, to byś wyczytał, że wyraźnie pisałem o konieczności przepasienia żeby się ateizm rozpowszechnił. Afryka nie jest przepasiona /eufemizm/, dlatego ateizm się tam nie rozwinął samorzutnie, natomiast został zaimportowany. Np. podam przykład najwybitniejszego ludożercy XX w. Roberta Mugabe:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Mugabe


Jakoś jednak ideolo-import nie rozwiązał problemów afrykańskich.

2.maziek:
Cytuj
Przykład Afryki jest bardzo mylący. Afryka ma co prawda stosunkowo wysoki przyrost naturalny 20-30‰ ale sam przyrost (różnica urodzenia - zgony) niewiele mówi o dynamice populacji. W Afryce w tych krajach które podajesz (biedne i trawione wojną) trzeba mieć kilkanaścioro dzieci, aby statystyczne nieco ponad dwoje przeżyło do wieku, w którym mogą mieć własne dzieci. Taka jest przerażająca prawda. W Polsce wystarczyłoby troje, a tam trzeba mieć trzynaścioro dla tego samego z grubsza efektu.

To tak na marginesie, co do meritum się nie wypowiadam.
Więc nie co do meritum: To zjawisko jest korzystne z punktu widzenia ewolucji, a wysoka śmiertelność dzieciaków jest czymś naturalnym.

Cytuj
Ponieważ dzieciomiotność jest odpowiedzią na ludobójstwo, a nie odwrotnie. A w ogóle nie, ponieważ naczelną zasadą jest podaj dalej swoje geny. Jak niby w ramach darwinistycznego paradygmatu mialaby działać strategia "nie, nie trudź się rozmnażaniem, to nudne, geny są passe"? Duby smalone.
W niesprzyjających warunkach może do takiego zachowania dochodzić, nawet do dzieciożerstwa.

Q:
Cytuj
Jasne, ale powiedz to Smokowi, który nas naucza, że ewolucja wynalazła ateizm, by nadpopulacji zapobiec.
Niezwiązane.

Cytuj
Smoku. Rozumiem wreszcie... Nie chcesz przekonywać, chcesz głosić monolog. Można i tak, ale wobec tego wygłoś go do końca, w jednym sążnistym poście i licz się z tym, że będzie komentowany (albo też - może tak nawet lepiej - pominięty milczeniem).
Sprawa jest prosta trzeba byś napisał to, czego Dawkins się nie odważył: jak już się chcecie koniecznie stawiać w opozycji z innymi religiami to na samym początku zamiast zajmować się Saganem itp. niechby się odniósł do tego, co jest o ateizmie w wiki:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm

Choć tu o Związku Wojujących Bezbożników. Linijka, a o Dawkinsie ile? A co jest typowe dla ateizmu? Jeden Dawkins czy 35 000 000 wojujących beżbożników? Jasno widać, że można łatwo opisać formacje ateistyczne, ale wtedy jawi się on jako aberracja XX wieku.

2.Oczywiście fakt, że Stalin w 1941 roku poluzował religiantom w obliczu zagrożenia, a gdyby ateizm był fantastik, to powinien podkręcić śrubę. To może być jednostkowy przypadek, czekam więc na multum przykładów, że w sytuacjach zagrożenia ludzie zamieniali inne religie na ateizm. Opiewany w tym artykule na wiki epikureizm też się skończył wraz z najazdami, a powinien właśnie rozkwitać.

Olkapolka:
Cytuj
Dlaczego wychodzisz z zalozenia ze z boza (bo skoro na przeciwwadze ateizm to rozumiem ze dobro plynie z obecnosci boga) pomoca czlowiekowi jest swietnie...a nawet...uwaga! za dobrze

Tego aspektu w ogóle nie poruszałem, czy z bożą pomocą jest świetnie czy nieświetnie, bo jeden powie tak drugi siak. Z punktu widzenia sprawności ewolucyjnej można potraktować bożą pomoc jako nadmiarową i skoncentrować się na obiektach badanych – stanie ich świadomości.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #816 dnia: Czerwca 18, 2009, 07:34:01 pm »
Jakbyś czytał, co się piszę, to byś wyczytał, że wyraźnie pisałem o konieczności przepasienia żeby się ateizm rozpowszechnił.

Od jakiego poziomu liczymy to rzekome przepasienie?

Jakoś jednak ideolo-import nie rozwiązał problemów afrykańskich.

Tym bardziej nie uczyniły tego religie tubylcze (przez wieki), ani importowane.

To zjawisko jest korzystne z punktu widzenia ewolucji, a wysoka śmiertelność dzieciaków jest czymś naturalnym.

Ponawiam pytanie: dlaczego "korzyść ewolucyjna" ma stanowić kryterium?

Dawkins czy 35 000 000 wojujących beżbożników? Jasno widać, że można łatwo opisać formacje ateistyczne, ale wtedy jawi się on jako aberracja XX wieku.

A może zwróć uwagę na to, że zarówno hitleryzm jak i stalinizm, były raczej quasi-religiami, niż prawdziwym (w sensie lukrecjuszowego lub dawkinsowego) ateizmem. Masz tam sporo bełkotu o wyższych celach, którym należy podporządkować aktualne życie, kult przywódców, wątpliwe (lub jawnie bzdurne) z naukowego punktu widzenia tezy (łysenkizm choćby), myślenie życzeniowe... Marksizm był ukąszony Heglem, a Hegel chrześcijaństwem. A hitleryzm? Przecie jawnie - i z lubością - odwoływał się do germańskiej mistyki. (Co brednie Himmlera o Zakonie SS mają wspólnego ze światopoglądem naukowym?)

Z punktu widzenia sprawności ewolucyjnej można potraktować bożą pomoc jako nadmiarową i skoncentrować się na obiektach badanych – stanie ich świadomości.

Ale to już było... ;):

"Kultura jest narzędziem adaptacji nowego typu: ona bowie nie tyle sama z przypadków powstaje - ile ona temu służy, żeby wszystko, co jest w naszej kondycji de facto przypadkowe - stanęło w blasku wyższej, doskonałej konieczności. A zatem: kultura działa tak religią tworzoną, obyczajem, prawem, zakazem i nakazem, żeby przerabiać niedosyty na ideały, minusy na plusy, niedomogi na perfekcje, kalectwa na doskonałości; cierpienie udręcza? Tak, ale ono uszlachetnia i nawet zbawia. Życie jest krótkie? Tak, ale byt pozadoczesny trwa wiecznie. Dzieciństwo jest mozolne i durne? Tak, ale za to sielskie, anielskie, wręcz święte. Starość jest okropna? Tak, ale to przygotowanie do wieczności, a ponadto starych należy szanować za to, że są starzy. Człowiek jest potworem? Tak, ale on temu nie winien, to prarodzice narobili złego; czy też to się demon wmieszał w akt Boży; człowiek nie wie, czego chcieć, szuka sensów życia, jest nieszczęśliwy? Tak, ale to skutek wolności: ona jest wartością najwyższą, to więc, że za jej posiadanie przychodzi słono płacić, nie ma decydującego znaczenia: człowiek wyzbyty wolności byłby bardziej nieszczęśliwy niż ten, który jest!
/.../
Jest zatem kultura koicielką wszystkich zastrzeżeń, oburzeń, pretensji, jakie człowiek mógłby adresować do ewolucji naturalnej, do wszystkich owych własności cielesnych, przypadkowo powstałych, przypadkowo fatalnych, które, nie pytany o radę ani o zgodę, odziedziczył po miliardoletnim procesie doraźnych przystosowań."


cdn.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 18, 2009, 07:39:46 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #817 dnia: Czerwca 18, 2009, 07:35:05 pm »
Kultura jest błędem! - oświadcza Klopper, i lakoniczność tego twierdzenia przywodzi nam na myśl Schopenhauerowskie „Die Welt ist Wille!” Kultura jest błędem nie w tym sensie, jakoby przypadkowo powstała, nie, ona powstała koniecznie, bo - jak wywiodła część pierwsza - ona służy przystosowaniu. Lecz ona służy mu czysto mentalnie tylko: ona nie przerabia wszak dogmatami wiar i przykazaniami człowieka w istotę nieśmiertelną naprawdę, ona nie dosztukowuje człowiekowi przypadkowemu, homini accidentali, realnego Stwórcy-Boga; ona nie anuluje realnie najmniejszego atomu osobniczych cierpień, boleści, męczarni (Klopper i tu jest wierny Schopenhauerowi!) - wszystko to czyni wyłącznie na płaszczyźnie ducha, wykładni, interpretacji, ona usensownia to, co w immanencji sensów żadnych nie ma; ona oddziela grzech od cnoty, łaskę od upadku, hańbę od wywyższenia. Lecz oto cywilizacja techniczna, krokami zrazu drobnymi, zrazu czołgając się żelastwem prymitywnych machin, podpełzła pod kulturę; zatrzęsła się budowla, trzasnęły ściany kryształowego rektyfikatora: cywilizacja techniczna obiecuje bowiem człowieka poprawić, jego ciało oraz jego mózg, jego duszę rzeczywiście zoptymalizować; ta niespodziewanie przybierająca olbrzymia siła (informacji, wiekami nagromadzonej, co w dwudziestym wieku wybuchła) głosi szansę długiego żywota, z granicą, może, w nieśmiertelności; szansę szybkiego dojrzewania i niestarzenia się; szansę bezliku rozkoszy cielesnych i dozerowego wręcz zredukowania mąk, boleści, tak „naturalnych” (senilnych), jak „przypadkowych” (chorobowych); głosi szansę wolności wszędzie, gdzie dotąd traf był ożeniony z nieuchronnością (jako swobodę komponowania cech natury ludzkiej; jako możliwość wzmacniania talentów, umiejętności, inteligencji; jako szansę przydania ludzkim członkom, twarzy, ciału, zmysłom dowolnych form, funkcji, nawet prawie że wiecznotrwałych itd.) Cóż należałoby uczynić w obliczu tych obietnic, poświadczonych już urzeczywistnionymi ziszczeniami? Puścić się w triumfalny taniec; kulturę, tę pałkę kulawego, te szczudła chromych, ten fotel paralityka, ten system łat, nałożonych na hańbę naszego ciała, na ułomność naszej mozolnej kondycji, tę wysłużoną pomocnicę należałoby uznać za jeden anachronizm.
/.../
Kultura, ten obrońca Ewolucyjnych Idiotyzmów Sprawczych, ten kauzyperda przegranej sprawy, ten adwokat prymitywizmu i bylejakości somatycznej, musi odejść precz, skoro sprawa człowieka wchodzi na inne, wyższe wokandy, skoro pada mur tylko dotąd nienaruszalnych konieczności. Rozwój techniczny rujnuje kulturę? Dostarcza swobody tam, gdzie dotąd panował mus biologii? Ależ tak! I zamiast oblewać łzami traconą niewolę, należy przyspieszyć kroku, aby wyjść z jej ciemnego domu. A zatem (rozpoczyna się finał - miarowymi konkluzjami): wszystko, co mówi się o zagrożeniu tradycyjnej kultury przez nową technologię, jest prawdą. Lecz nie należy się tym zagrożeniem troskać; nie trzeba łatać pękającej w szwach kultury, spinać dogmatów jej klamrami, bronić się przed inwazją lepszej wiedzy w nasze ciała i życia

„DIE KULTUR ALS FEHLER”


Podstawmy pod "kulturę" - "religię", tą jej część, która zajmuje się dostarczaniem "łat" właśnie, i wszystko jasne ;).
« Ostatnia zmiana: Czerwca 18, 2009, 07:44:07 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13410
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #818 dnia: Czerwca 18, 2009, 08:59:09 pm »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #819 dnia: Czerwca 19, 2009, 10:08:04 am »
To bardzo ciekawe, maźku. Od czasu gdy C. Sagan w jednej ze swoich książek ("Kosmos"?) strasznie narzekał na to, że choć starożytni (Heron, Archimedes) stworzyli b. ciekawe wynalazki i teorie naukowe, niewiele z tego wynikło, bolałem wraz z nim nad złośliwością dziejów, która spowodowała, że - mimo tych wszystkich Demokrytów etc. - cywilizacja techniczna powstała wiele wieków później, i miałem poczucie straconej cywilizacyjnej szansy (acz nie dla siebie, bo w tej "lepszej wersji historii" taki jaki jestem bym nie istniał).

Tymczasem widzę teraz, że to nie złośliwość losu, a logiczny efekt niskiej populacji. (No i jeszcze raz wyszło, że informacja - i tempo w jakim się rozchodzi - to klucz do wszystkiego.)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2009, 11:17:12 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #820 dnia: Lipca 23, 2009, 02:11:06 am »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #821 dnia: Lipca 23, 2009, 06:56:06 pm »
Teizm szuka nowych dróg docierania do ludności ;):
http://www.ziomjanek.pl/index.php?option=com_content&task=blogsection&id=3&Itemid=14

takie dwie refleksje mi się nasuwają:

1) jakbym była wierząca, to bym ich podała do sądu za obrazę moich uczuć i kpiny ze Świętej Księgi, a także z dziedzictwa kulturalnego i ojczystego języka (niezależnie od intencji uważam, że to żałosne)

2) Q, ty masz chyba na pieńku prywatnie z teistami ;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #822 dnia: Lipca 23, 2009, 08:15:37 pm »
Q, ty masz chyba na pieńku prywatnie z teistami ;)

Nie, prywatnie nie jestem typem wojującego ateisty nic, a nic. I dawno zrezygnowałem z nawracania teistów. Ba nawet jak wchodzę zwiedzać kościół to się żegnam w wejściu (a przynajmniej wykonuję imitację tego gestu). Do teistów nie mam nic, raczej do teistycznej wizji świata, która poraża mnie brakiem konsekwencji, coraz mocniejszym oderwaniem od empirii i czymś na kształt masochizmu.

EDIT: są większe głupstwa niż "Ziom Janek":
http://media.wp.pl/kat,1022959,wid,11339634,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: Lipca 26, 2009, 02:06:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

ItaliaXXX

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 1
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #823 dnia: Sierpnia 24, 2009, 04:34:54 am »
Witam forumowiczów!
Bardzo ciekawy temat poruszyliście, ale jedno stwierdzenie (nr 1) mnie zbulwersowało:

(1)Mózgi nie emitują żadnych fal. Nie ma na to żadnych dowodów. Mówiąc dosadniej, to bzdura.
(2)Był jakiś czas temu ciężko chory człowiek, nad którego łóżkiem modliło się, lekko licząc, około 2 miliardy osób. Skutek był żaden.

1. Mój emituje. Wykonałem serie eksperymentów (zdaje się 5) i wszystkie wykazały, że mózg emituje fale różnej częstotliwości - mogłem sobie nawet popatrzeć na ich fluktuacje ;) Ty też możesz zrobić taki eksperyment w najbliższej przychodni za bodajże 100 zł ;)

2. Skąd wiesz że skutek był żaden? Może każda godzina modlitwy przedłużała mu życie o jedną dwustutysięczną sekundy (albo że każda godzina przedłużała o jedną dwutysięczną sekundy, ale tylko 1% modlitw zostało wysłuchanych, co wychodzi na to samo)? Zakładając, że 2 miliardy ludzi modliło się (średnio) 1 godzinę, daje to 2 miliardy godzin modlitwy, co przekładałoby się na 200 tys. sekund (ok. 55 godzin) dalszego życia..? Czy rzeczywiście miał miejsce cud, tego już nie sprawdzimy ;)

..................................................

Słyszałem o eksperymencie badającym skuteczność (lub nieskuteczność) modlitw (kazano bodajże obcym osobom modlić się za wyzdrowienie pacjentów w szpitalu, a następnie porównywano to ze średnią statystyczną). Nie wnikając, czy Bóg istnieje czy nie, oraz czy modlitwy są skuteczne czy nie, postaram się wykazać tu pewien ciekawy paradoks.

Zakładamy, że:
1. Bóg istnieje.
2. Bóg jest wszechwiedzący i wszechmogący.
3. Bóg słucha naszych modlitw i czasami spełnia prośby (nie wnikam które i w ilu procentach przypadków).
4. Bóg nie chce, żeby naukowcy mogli wykazać skuteczność (lub nie) modlitw (a tym samym dowieść jego istnienia).

Te założenia, o ile się nie mylę, są zgodne z oficjalną wykładnią katolicyzmu na te tematy. Czwarty punkt jest moim zdaniem wybitnie dyskusyjny, ale taką opinię słyszałem od katolików (w każdym razie tak oni tłumaczą sobie fiasko tego eksperymentu), podejrzewam więc, że jest "oficjalnym" stanowiskiem katolików.

Nie da się w tym momencie eksperymentalnie wykazać skuteczności modlitwy, gdyż każda modlitwa (tak zakłada teoria) jest rozpatrywana przez Boga jako osobna prośba skierowana do niego (nie wnikam teraz, czy jest to prawdą, czy nie). Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, a zarazem nie chce dać naukowcom dowodów na swoje istnienie lub nieistnienie, to wie, którzy pacjenci uczestniczą akurat w tym badaniu i nie wykona próśb ludzi modlących się (skuteczność modlitwy musiałaby przekraczać średnią statystyczną wyzdrowień; Bóg wysłuchując modlitw średnią tę oczywiście by zaburzył). Paradoks polega na tym, że w ten sposób (jeśli Bóg naprawdę istnieje a modlitwy mogą zostać wysłuchane) SZKODZIMY pacjentom biorącym udział w badaniu: jeśli modli się za nich zupełnie niezwiązana z badaniem osoba (dajmy na to ciocia czy babcia badanego), to tym samym ZMUSZAMY Boga do niewysłuchania jej prośby (która w normalnej sytuacji mogłaby zostać wysłuchana), aby nie zaburzać statystyki (szczególnie jeśli osób modlących się o wyzdrowienie pacjentów a niezwiązanych z badaniem i niewiedzących o nim było więcej) = nie dawać naukowcom dowodów na skuteczność/nieskuteczność modlitwy.

...............................................

Cytat: "nie da się określić, czym jest cud, bo wszystko "cudowne" może być niewytłumaczalne tylko ze względu na nasze braki w wiedzy?"  

Co do kwestii zdefiniowania Boga. Moja prywatna definicja (nie wnikam tu czy wierzę w jej istnienie czy nie): Bogiem jest ta istota, która jest wszechpotężna, wszechwiedząca i która potrafi dowolnie zmieniać rzeczywistość, naruszając w dowolny sposób wszelkie możliwe prawa fizyki. Np. prosisz o cudowne rozmnożenie popielniczek na stole i nagle z jednej robi się ich 50; potrafi Ci powiedzieć jakie liczby zostaną wylosowane w najbliższym i każdym następnym totolotku oraz potrafi pstryknięciem palców przenieść w ciągu 1 milisekundy nasz układ słoneczny do innej galaktyki (a to by się astronomowie zdziwili ;) ). W końcu jest WSZECH-potężny. Ma ktoś lepsze propozycje na cuda?
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2009, 04:52:21 am wysłana przez ItaliaXXX »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #824 dnia: Sierpnia 24, 2009, 02:15:55 pm »
Jeśli:
4. Bóg nie chce, żeby naukowcy mogli wykazać skuteczność (lub nie) modlitw (a tym samym dowieść jego istnienia).

I to jest dla niego ważniejsze niż zdrowie/życie uczestników eksperymentu, to nie mam więcej pytań.

ps. "wymyślanie cudów" nie ma raczej sensu nawet jako zabawa intelektualna, jest na to zbyt infantylne.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki