Masz Hoko rację. Przez całe moje życie nie spotkałem ani jednej osoby homoseksualnej, poza jednym księdzem, co do którego też nie mam 100% pewności bo uciekłem przytłoczony konsekwencjami ewentualnego dowodu. A z kolei badania naukowe mówią, że osób z takimi, mniej lub bardziej rozwiniętymi skłonnościami, rodzi się uwarunkowanych genetycznie jeden-kilka procent populacji (zależnie od przyjętych kryteriów). Czyli jest wysoce statystycznie prawdopodobne, że każdy z nas był z osobą o takich skłonnościach w (każdej) jednej klasie, a skrajnie nieprawdopodobne, żeby wśród klas jednego rocznika, w przeciętnej szkole, takiej osoby nie było. Zastanawiałem się nad tym dość długo - i zakładając, że naukowcy się nie mylą - wynika z tego, że życie takich osób w Polsce to musi być gehenna...