A propos - wiecie, że podróż własnym samochodem do Raszy, Ukrainy, Białorusi jest przez polskich ubezpieczycieli wyłączona z odpowiedzialności? AC nie obowiązuje na tamtych terenach. Ani złotówki za skradziony samochód. Wietrzą?
Histeryzują
Znajomy był na Ukrainie, autem. Chwali. Drogi główne nie gorsze.
Milicjanci? - tak. Bezpruderyjnie proponują wziątkę. Nie bez powodu, cośtam trzeba przekroczyć. Ale wziątka symboliczna, rzędu 20 zł. To może lepsi?
Z ciekawych doświadczeń - wynaleźli "nowy sposób zarabiania pieniędzy".
Piękny banner z hotelem dla przyjezdnych zapadników. Też pięknym, jak to z obrazka.
Zachodnie klimaty.
I numer telefonu.
...Tak, są miejsca - pokieruję... i tak kieruje, jak długo się da. A da się długo, jak ktoś stęskniony za jewropejskim standardem. W końcu się dojeżdża.
Na plac budowy.
Tego hotelu.
Banner oczywiście wita gości (przyszłych) - prowadzący się rozłącza.
Doprowadził przecież.
I jeszcze to, pokoje z klimatyzacją u prywatnych? Jakże, są.
Na miejscu gosposia otwiera starą lodówkę w której - wentylator.
Poza tym, cudownie - jak mówią.
Zacząłem ostatnią...też cudem objawioną
Pierwsze skojarzenie:
W Pacanowie kozy kują
więc Koziołek, mądra głowa,
błąka się po całym świecie,
aby dojść do Pacanowa.
Właśnie nową zaczął podróż,
by ją skończyć w Pacanowie.
A co przeżył i co widział
film ten wszystko wam opowie.
Westchnął cicho nasz koziołek
i znów poszedł biedaczysko
po szerokim szukać świecie
tego co jest bardzo blisko.