Autor Wątek: Doktor Lem. Anegdoty  (Przeczytany 111052 razy)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 04, 2014, 09:31:46 pm »
Na moją pamięć, pogoda w Warszawie ćwierć wieku temu w wyborczą niedzielę była mniej więcej taka sama jak dziś.
W manifestacjach nie uczestniczyłem, pałą po krzyżach nie dostałem, nikt mnie nie internował - aż wstyd. No, trochę się knuło, ale w moim środowisku sporo osób "trochę knuło", a przynajmniej kolportowało bibułę. Zresztą pod koniec lat osiemdziesiątych było już raczej z górki: jesienią 1986 wypuścili ostatnich politycznych, w 1987 roku na Placu Czerwonym wylądował awionetką Mathias Rust, rok później pod Uniwerkiem na Krakowskim bez problemów kupowałem znaczki poczty podziemnej, a niebawem miały rozpocząć się obrady Okrągłego Stołu.
Dziś słyszę, że to była czarna zdrada - no, ale wtedy myślałem inaczej, zresztą nie ja jeden, by przywołać tylko panów Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Po każdej turze ważniejszych rozmów przy stołach głównych i podstolikach odbywały się ad hoc konferencje prasowe w hotelu "Europejskim", chyba na pierwszym piętrze, i pamiętam z nich częste rozmowy z panem redaktorem Andrzejem Boberem, a także korespondentem sławnego "Financial Times" panem redaktorem Krzysztofem Bobińskim, który potem ożenił się z CBOS-em. Raz nawet pan Jacek Kuroń postawił mi obok w barze kieliszek jakiegoś wstrętnego koniaku (zatruty jak dwa a dwa cztery).
A gdy zbliżył się TEN DZIEŃ (...w dniu czwartego czerwca Roku Paaaaamiętnego...), wyjąłem z szuflady dowód osobisty numer DB 3115436, który nabożnie przechowuję do dziś (z uciętym rogiem), i w czterdziestej drugiej wiośnie życia pierwszy raz wreszcie "spełniłem swój obywatelski obowiązek". Wyjaśniam, że choć przez lata PRL nie byłem żadnym "wojującym", to jednak perspektywa głosowania na listę Frontu Jedności Narodu (wpisz w google) wzbudziła w świeżo upieczonym osiemnastolatku tak silny moralno-patriotyczny bunt, taką prymarną odrazę, że  tak mu już zostało aż do roku 1989.
Miałem wtedy zaszczyt znać osobiście pana Stanisława Lema, i pamiętam doskonale, że gdy wieczorem zadzwoniłem do niego do Krakowa, żeby mu o tej swojej wyborczej prymicji opowiedzieć, on nie dał mi dojść do słowa, tylko mówi: - Stanąłem ci ja niedaleko, przyglądam się ludziom wychodzącym z lokalu wyborczego, a oni wszyscy mają taką samą tajemniczą minę: "Wiem, ale nie powiem!". Jednak nawet optymistyczny pan Lem nie przewidywał aż takiego zwycięstwa! 
O cudzie wyborczym wiedzieliśmy z Żoną nieco wcześniej (opisałem to ze szczegółami w bibule "Kos"), ale wkrótce to samo ogłosiła z niechęcią Państwowa Komisja Wyborcza. Wzięliśmy wszystko, co było do wzięcia (czyli 35% miejsc w kontraktowym Sejmie), i tak się zaczęło. Wkrótce runął jakiś berliński mur, rozpadł się jakiś związek (chyba radziecki), prezydentem Polski został Lech Wałęsa - ale to już inna bajka. Ona, na szczęście, trwa.
Rozumnych i dobrych kombatantów płci obojga pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)
Stanisław Remuszko    
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #16 dnia: Stycznia 09, 2015, 11:01:05 pm »
Miał być post w tym wątku: http://forum.lem.pl/index.php?topic=855.0 , bo:
Liv wstawił cytat  - trafiłam na taką stronkę:
http://wiersze.doktorzy.pl/index.htm
Zjechałam na dół i przeczytałam notkę o autorze - wśród licznych tytułów rzucił się mi natychmiast ten:
"Jak korzystać z Internetu" (ze wstępem Stanisława Lema)
Pomyślałam, że: jest!:)
Nie znalazłam tego poradnika w internecie.
Skontaktowałam się z autorem strony - panem Jarosławem Kosiaty - był poza Warszawą i obiecał skan - po powrocie. Bardzo dziękuję:)
Później - napisałam do Biblioteki Głównej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - i zaskoczona: prawie natychmiastowy skan owego wstępu:)
Stety-nie-stety o idiotach - ani słowa. Za to nieco o lekarzach, medycynie i internecie. Stąd tutaj:)
Poniżej skan przypadkiem odnalezionego wstępu - do istniejącej książki:)





W sumie trudno się nie zgodzić - ale jednego lekarza Lem przeoczył: dr Gugla;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #17 dnia: Stycznia 10, 2015, 12:41:30 am »
W swej esencji, lemowy wstęp mocno koresponduje z artykułem zamieszczonym przez Q w Akademii - "Człowiek na smyczy"; tiaaa...lekarz na smyczy  :)
Brawo Ola, brawo Biblioteka Główna WUM.
I tak za darmo zrobili? 
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #18 dnia: Stycznia 10, 2015, 12:52:20 pm »
I tak za darmo zrobili? 
Ano - znalazłam tę książkę w ich katalogu online.
Napisałam do wypożyczalni międzybibliotecznej WUM - oczywiście dodałam, że zapłacę.
Odpowiedzieli bezpłatnym skanem -  voila:)
Dodam, że w podobnej bibliotece w Katowicach - też ładnie się zachowali - zaproponowali bym przyjechała do czytelni i zrobią ksero - na miejscu.
Czyli Warszawa bardziej zadomowiona w internecie - niż Katowice;)

Ten Człowiek na smyczy jest pisany w cokolwiek przesadnym tonie;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 10, 2015, 01:45:23 pm »
ola, świetna robota :). To już wiem czym się zajmowałaś jak Cię na Forum nie było. Znakomite znalezisko, naprawdę znakomite :) :) :).

ps. "Człowiek..."? Amerykańskim futurologom (i tym podobnym) ogólnie zdarza się popadać w przesadne tony. Chyba powraca w ten sposób czkawką tamtejsza tradycja - szlachetnej skądinąd - demokracji i - znacznie mniej szlachetnej - mediokracji. Cokolwiek się pisze ma zaraz rezonować, wywoływać odbiór, budzić kontrowersje, wywoływać poklask, napędzać w określonym kierunku... (A po ludzku to sobie specjaliści w gabinetowym zaciszu podebatują.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #20 dnia: Stycznia 12, 2015, 10:34:45 am »
Ten "Wstep" do MP Nr.2/1999 - to tekst bez zadnych zmian "Internet a medycyna", najpierw publikowany w "PC Magazine po polsku" Nr.7/1998, a potem - w zbiorach "Bomba megabitowa" i "Moloch". 

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #21 dnia: Stycznia 12, 2015, 11:16:43 am »
Ten "Wstep" do MP Nr.2/1999 - to tekst bez zadnych zmian "Internet a medycyna", najpierw publikowany w "PC Magazine po polsku" Nr.7/1998, a potem - w zbiorach "Bomba megabitowa" i "Moloch". 
Ups ;D
Hm...taki przechodzony tekst - a jak nowy;)
I Bombę i Molocha czytałam - teraz sprawdziłam: jest:)
Nie pamiętałam (ale widzę, że nie tylko ja;)).
Dzięki lemologu za sprostowanie:)
Ale co zabawy było - to było i biblioteki sprawdzone;)
I przynajmniej teraz każdy go zapamięta - chociaż są takie teksty co warto by - bardziej;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #22 dnia: Stycznia 12, 2015, 11:20:55 pm »
Cytuj
Ale co zabawy było - to było i biblioteki sprawdzone;)
Zabawa i lekkie poczucie wtopy  :)
Dobra - zabawy bardziej.  ;)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 19, 2015, 10:18:57 am »
Anegdota IX
Z listu Stanisława Lema do Jerzy Wróblewskiego

(Jerzy Wróblewski (1926-1990) - przyjaciel Lema z czasów Konwersatorium Naukoznawcze (1946-1949) Mieczysława Choynowskiego
(jest nawet wspólny artykuł: Lem S., Wróblewski J., Plan akcji popularyzacji Nauki. - Życie Nauki (Kraków), 1949, Nr.43/48, s.148-152),
prawnik, członek-korespondent Polskiej Akademii Nauk, w latach 1981-1984 rektor Uniwersytetu Łódzkiego -
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Wr%C3%B3blewski_(prawnik)  )

od 18.03.1975:

"Ja za parę tygodni już kończe II semestr wykładów na wydziale filozofii UJ u profesora Kuderowicza - "podstawy futurologii". Zapropowano mi tam niespodzianie abym im przedłożył "Summę" lub "Filozofię Przypadku" jako... pracę doktorską i oni by mnie doktoryzowali na jej podstawie. Myślę, że jednak nie pójdę na tę propozycję chociaż bardzo zacnie została pomyślana, bo i co mi dlaboga po doktorskim tytule?".   

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #24 dnia: Lipca 19, 2015, 06:48:00 pm »
To akurat jest żaden powód odmowy!
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #25 dnia: Lipca 19, 2015, 07:59:13 pm »
Ale mi to zburzyło, żeby tak powiedzieć, portret psychologiczny. O ile dobrze czytam między wierszami "Awantur na tle powszechnego ciążenia" to Lem był dość skrupulatny jeśli chodzi o dobra doczesne - ale w zestawieniu z tym, wygląda to zupełnie inaczej. Nieustające ukłony dla lemologa oczywiście :) .l
« Ostatnia zmiana: Lipca 19, 2015, 08:12:02 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #26 dnia: Lipca 19, 2015, 08:08:41 pm »
"/../ bo i co mi dlaboga po doktorskim tytule?".

Piękna anegdota lemologu.

Nie dziwię się, że Mistrz odmówił. Miał święte prawo. Doktorów jest wielu. Lem był tylko jeden.

Lem był dość skrupulatny jeśli chodzi o dobra doczesna

Zaraz...  Posiadanie doktoratu nie przekładało się u nas wówczas (i wciąż nie przekłada) na poziom dóbr doczesnych....  8)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #27 dnia: Lipca 19, 2015, 08:13:06 pm »
Teoretycznie masz rację, ale w praktyce nie masz racji :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #28 dnia: Lipca 19, 2015, 08:16:53 pm »
No pewnie. A prestisz? A miłość własna? Myślę, że Mistrz odmówił, bo nie zaproponowali Mu rehabilitacji, tylko marny doktorat...
R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Doktor Lem. Anegdoty
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 09, 2016, 12:49:12 pm »
Anegdota X.
Za dziewięć miesięcy przed urodzeniem Stanisława Lema jego ojciec pracował jako starsi asystent Wydziału lekarskiego Uniwersytetu Lwowskiego.