A widzisz a ja uważam, że to jest wyłącznie przykład na manipulowanie informacją. Na początku sobie pomyślałem jak Ty, ale w tej sprawie nie jest istotne to, co robił, jak już wpadł w panikę, a to, że nie powinien wpadać w panikę skoro jest pilotem. Facet nie był sądzony za to, że się modlił, tylko za to, że zniechał działań, do których był zobowiązany. Gdyby był niewierzący mógłby się np. zająć pisaniem listu do żony, albo zapalić ostatniego papierosa, ale wówczas nikt by tej informacji w ten sposób nie sformułował. Wiedza o tym, co robił jak już spanikował jest w tym przypadku nieistotna. Natomiast ta informacja podana jest w sposób sugerujący, że załamał sie, gdyż był wierzący. A między tymi sprawami nie ma żadnego związku.
Z drugiej strony - któż wie - może tylko jego modłom zawdzięczamy, że większość pasażerów przeżyła... ;-).