witam!
jestem tu nowy. Poczytuje od pewnego czasu, a z Lemem "mam do czynienia" od młodości, która jakiś czas temu sie skonczyła. Tyle tytulem wstępu.
Nie wiem, czy ktos jeszcze czytuje ten wątek, ale o ile go na szybko zdołałem przejrzeć to zdziwił mnie brak szerszego omówienia matrix (jesli bylem ślepy przy przeglądaniu to wybaczcie). Powiem od razu, że uważam 1 część za nazwijmy to "efekciarsko strawną", "budzącą pewne skojarzenia" i w sumie "wartą obejrzenia" choć patrz gwiazdka*. Od razu powiem też, że się autentycznie oburzyłem, kiedy zobaczyłem, że nie wymieniono Lema jako autora powieści (liczba mnoga), na podstawie której sklecono scenariusz - nieco przewrotnie osobiście uważam to za czarną wersję "Kongresu...". Dwie następne części uważam za męczącą chałę i żałuję że wydałem kasę na bilet na trzecią część po obejrzeniu drugiej.
a teraz gwiazdka (*)
I część matrix jest niewątpliwym echem twórczości LEMA (a jeśliby panowie Wachowscy twierdzili że nie czytali tylko sami wymyślili to potraktował bym to tak jak niezależne dokonanie odkrycia przez radzieckiego uczonego). Jednak Lem nie napisałby czegoś tak niedorzecznego. Po co maszyny miałyby się tak trudzić? Po co hodować ludzi? Potencjał elektryczny jaki wytwarza człowiek jest znikomy (i uboczny) w porównaniu z energią jaką trzeba mu w tym celu dostarczyć w pożywieniu. Bajędy o karmieniu żywych przerobionymi trupami są nowoczesną wersja średniowiecznego perpetuum mobile - wszak człowiek nie ma nawet 100% sprawności energetycznej a tylko coś koło 40%. Poza tym maszyny nie miałyby żadnych powodów (ani psychologicznych ani fizycznych) by nie korzystać szeroką garścią z energii atomowej.
Nie można nawet jak w przypadku układów biologicznych powoływać się na to, że ewolucja tworzy z takiego materiału, jaki zastała w poprzednim pokoleniu i wyżej tego nie podskoczy (skrzydła z łap, kostki słuchowe ze skrzel itd - wyżej nosa nie podskoczysz). W przedciwieństwie do tego maszyna może być zaprojektowana i wykonana zupełnie inaczej niż jej poprzedni model (zegar wodny, zegar mechaniczny, zegar kwarcowy czy atomowy). W zegarach atomowych nie ma kółek zębatych z tego powodu że jeszcze kilkadziesiąt lat temu najdokładniejsze chronometry na nich bazowały. Maszyny nie musiały korzystać z energii potencjału ciała człowieka w następnych pokoleniach, nawet jeśli w którymś momencie tak się działo.
Takie mam wrażenie, że Lemowi by się to nie spodobało, może już o tym dyskutowaliście. Lem snując swoje futurystyczne (a może tylko <albo aż> przemyślene) wizje nigdy plótł nienaukowych bzdur.
--
pozdrawiam, mac