Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 565 566 [567] 568 569 ... 1090
8491
Hyde Park / Odp: Wojna światów '2017
« dnia: Stycznia 15, 2017, 07:24:31 pm »
wybicie dowolnej liczby wrogów, jak wielokrotnie pokazała historia, nie jest gwarancją, że za takowych nie zostaną uznani następni.

Prawda. I nazbyt często ta kpina doraźna (gdzie, zresztą, przyznajmy, M.R. nie był najgorszym, ani najkrwawszym z podobnych dziejowych przypadków, szczęście miał, po prostu, zgrać się w czasie z pierwszym rozkwitem satyry drukowanej), jawi się portretem licznych epizodów z dziejów powszechnych:

8492
Hyde Park / Odp: Wojna światów '2017
« dnia: Stycznia 15, 2017, 07:10:45 pm »
Na temat człowieka Lem miał wyrobione zdanie, co widać w Fiasku.

Nawet podwójnie widać, bo ludźmi są ci, co przychodzą nawiązywać porozumienie, a przynoszą zagładę, ludzkiego też jest obrazem kwintańskie (a może tylko Kwintanom przez przybyszów i GOD-a ich przypisane?) zapętlenie w wyścig zbrojeń bezwyjściowy.

8493
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Stycznia 15, 2017, 04:56:00 pm »
Też na to niezależnie trafiłam;)

:)

Czy oglądał? Trudno rzec - miał świadomość istnienia;)

Śmiem jednak sądzić - wiedząc jak się Mistrz w sprawie ekranizacji zachowywał, jakiej wierności chciał od adaptatorów wymagać - że co najmniej musiał coś tam z tego B. obejrzeć, by ocenić czy godny ;). (I że nie wypadła ta weryfikacja negatywnie ;).)

Hehe..trójkąt nadużyć rozrasta się w pięciokąt - im większy smok, tym bardziej skomplikowane mechanizmy? A może odwrotnie? To mechanizmy powiększają smoka?;)

A może smok i rozrosłe poza granice rozsądku mechanizmy to - w realnym świecie - jedno?

Ale właśnie smokiem w takim podejściu jest ekonomia. Jej mechanizmy, które zapętlają trójkąty i n-kąty nadużyć.

No właśnie... A raczej nie sama ekonomia - w sensie jakichś prób racjonalnego gospodarowania, tylko odrywanie się ekonomicznych rozwiązań od konkretów, które je zrodziły (dobrym przykładem ten parytet złota długowieczny) - takie zjawisko, co je niektórzy alienacją zwali - i - co z poprzednim powiązane - powstawanie teorii ekonomicznych coraz bardziej od życia odstrychniętych, a w służbę tych oderwanych rozwiązań zaprzężonych (i jeszcze bardziej je w to oderwane w krainie ułudy bujanie pędzących).

Z tego jednoznacznie wynika, że smok to ZSRR.

A jednocześnie, że już wówczas Lem miał świadomość, że to bankrut. I jakby Zachodniakom sugerował, by strawy w niego nie pompować...

To upływ czasu,  zmienił wydźwięk opowiadanego i pozwolił dopasować do smoczej idei inne zjawiska ekonimiczne. Smok po prostu zmienia swoją postać. Staje się ponadnarodowy;)

Co zresztą b. zgodne z tym jak literaturę sam Lem widział, na co naszą uwagę praca dyplomowa skrzata zwraca ;):
http://solaris.lem.pl/o-lemie/teksty-o-lemie/prace-dyplomowe/527-listy-literatura-korespondencja-Lem-Kandel

A skoro ludziska wybierają partię protestu - czyli Twoim tropem postanowili zabić znanego smoka - to teraz dojdzie do katastrofy?
Czy wyewoluuje kolejny smok? Którego jeszcze nie znamy, nie wiemy czym będzie karmiony?

Sam chciałbym wiedzieć... Prywatnie nie obstawiam ani jakiejś klęski ultymatywnej, ani jakiegoś cudownego przeskoku w racjonalność... raczej - właśnie - jakiegoś smoka nowego (jak z gęby w gębę, tak i ze smoka - w smoka, bo wszak jeden za naszego żywota zdechł, a teraz i drugi w jakieś drgawki wpada... a ludzie nie widać by mądrzeli, najwyżej wkurzeni się robią, gdy dany smok zbyt doskwiera).

Smokiem stanie się dotowane na kredyt społeczeństwo? Kredyt, którego nikt nie zaksięguje w rubryce: aktywa..

Tylko czy tak pojęte kredyt i dotowanie to nie są mechanizmy spod znaku obecnego smoka? Czy następny nie dorobi się nowych? (Wszak inny był język marksizmu-leninizmu, inny jest obecnej wypadkowej keynesizmu i neoliberalizmu.)

U Lema nie zabijają smoka w obawie przed całkowitym krachem systemu - tym tropem (co wyraża mniemany Tichy) nie dochodziłoby do zmian jeno rozrostu smoka. Fakt, oswojonego, ale co z tego jeśli zachłannego?

Zwróćmy tu uwagę jednak, że - w fikcji lemowej - smok/smoczki zeżarłszy wszystko na planecie i tak zdechnie/zdechną. Z głodu. To jeśli będzie się stale rozrastał... Wcześniej jednak osiągnie takie rozmiary, że Abrazyjczykom jednoznacznie zaświeci w oczy alternatywa - opasłe bydlę/ta postślimacze ;) - albo oni. Czy stąd sugestia, że lepiej zabijać smoki póki młode, bo jak się rozrosną, to nie tylko uśmiercić je coraz trudniej, ale i skutki uboczne tego coraz większe?

ps. Zwróćmy jeszcze uwagę co nazwa planety znaczy:
http://sjp.pwn.pl/sjp/abrazja;2548620
Cóż więc jest falą brzeg niszczącą? I co wyłyżeczkowano?

8494
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Stycznia 14, 2017, 05:07:40 pm »
Jeśli są tamten i ten, to znaczy, że ten nie jest tamtym. Czyż nie? Jeszcze prościej trzeba?

8495
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Stycznia 14, 2017, 04:54:36 pm »
Tylko pewnie, gdyż kapitalizm niejedno ma imię . Np socjaldemokratyczny. Jeśli już, jest to krytyka kapitalizmu ganc-liberalnego, takiego od różnych Mimiltonów. Choć jak dla mnie, nie jest to krytyka całego systemu, tylko pewnego mechanizmu funkcjonującego, jak Ola udowodniła  :), w każdych warunkach ustrojowych. Może to być wojna z terroryzmem, czy wylęgłe ostatnio jak grzyby po deszczu fundacje charytatywne, czy przemysł farmaceutyczny - każde takie cóś ma swego smoka. I trzepie kasiorkę jak talala.

Tylko czy sama kasiorka (zwana też przez Lema bóstwem Kap-Eh-Thaal) nie jest też takim misiem? Czy to są tylko niezdrowe nadużycia dokonujące się w ramach zdrowego systemu? "Miś" też się, przecież, na machlojkach pana, co się miał początkowo zwać Nowohucki, nie kończył... Pokazywał, że wszystko już w PRL-u misiowato funkcjonuje. Mam wrażenie, że teraz jest podobnie tylko mniej się to w oczy rzuca (ale rzuca na tyle, że ludziska wybierają partie protestu, m.in. tę, z którą zdajesz się sympatyzować - zauważam to, ale i tu urywam, bo nie chcę się w "Akademii..." rozkręcać z polityką) - wirtualny (zresztą od zawsze wirtualny, vide to o czym była mowa w kontekście parytetu złota... i muszelek) pieniądz, sztuczny - kijkami podpierany - wzrost, reklama generująca "sztuczny" popyt... To nie jest miś na miarę naszych możliwości rozrosły w smoka? ;)

Jest jeszcze możliwość, że opowiadanie było pisane na kolanie

No, jak Lemowi takie rzeczy wychodziły na kolanie to mój podziw doń jeszcze wzrasta ;).

spójność wizji nie jest jego najmocniejszą stroną. W paru miejscach miałem takie wrażenie. Raczej impresja niż planowy projekt.

Tak serio to rozmawialiśmy niedawno o metodzie pisarskiej Mistrza, że planowa to ona nie była, ale prawdą jest, iż w ostatnich tichych opowiadaniach to bardziej widać, że "Pożytek..." i "Ostatnia..." jakieś bardziej wymęczone są ("Materac" zresztą też) - choć trudno mówić o spadku formy, gdy: - primo: pamięta się jakie dłuższe rzeczy równolegle powstawały, - secundo: widzi ile rzeczy się z tego "Pożytku..." wycisnąć nam udaje ;). Ot, chyba większość mocy umysłowych Patrona naszego w co innego szła, a te króciaki tak sobie od niechcenia tworzył przy okazji...

ps. Staszku ja Cię zaraz antymaterią potraktuję. Zwróć uwagę na sam spód mojego przed-przedostatniego posta, tego z numerkiem #736.

8496
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Stycznia 14, 2017, 03:46:43 pm »
Czy zatem jest tu też krytyka kapitalizmu? Pewnie jest

Tylko "pewnie"? A zwróć uwagę wokół czego kręci się warstwa dyskursywna:

"- Zaraz, zaraz - odparowałem. - Dostarczacie smokowi żywności, której nie wytwarza się przecież za darmo. Kto za nią płaci?
- Nasze parlamenty uchwalają w tym celu specjalne kredyty eksportowe.
- Czyli smok żyje z kieszeni waszych podatników?
- Poniekąd tak, ale to się opłaca.
- Czy nie opłaciłoby się lepiej wykończenie smoka?
- Mówi pan szalone rzeczy. W gałęzie przemysłu produkującego jadło dla smoka zainwestowaliśmy w ciągu ostatnich trzydziestu lat ponad czterysta miliardów..."


"- Nie sądzę. Zresztą wszystko jedno, skąd się wziął, skoro jest, i to bardzo. Gdyby nagle znikł, równałoby się to katastrofie. Wątpię, byśmy mogli uporać się z jej skutkami.
- Naprawdę? Ale właściwie czemu?
- Mieliśmy jako skutek automatyzacji rosnące bezrobocie. Także w zawodach akademickich.
- I co - smok temu zapobiegł?
- Oczywiście. Mieliśmy ogromne nadwyżki artykułów spożywczych, górę makaronu, jeziora jadalnego oleju, oraz nadprodukcję wyrobów cukierniczych. Obecnie eksportujemy te nadwyżki na północ, a jeszcze trzeba je uprzednio specjalnie przetwarzać. On nie chce żywić się byle czym.
- Smok?
- Właśnie. Aby ustalić optymalny program jego żywienia, przyszło stworzyć szereg placówek badawczych. Na przykład Główny Instytut Wypasania Smoka, Wyższą Szkołę Smoczej Higieny, ponadto na każdym uniwersytecie działa teraz co najmniej jedna katedra drakologii. Mamy zakłady gastronomiczne, produkujące nowe rodzaje potraw i odżywek."


"- Gdyby ten zamach się powiódł, mielibyśmy najpierw zarazę i epidemię. Wyobraża pan sobie wyziewy, buchające z takiego truchła? Po wtóre - krach banków. Zapaść systemu monetarnego. Doszłoby do ruiny cudzoziemcze. Do okropnej ruiny.
- Ale jego obecność daje się we znaki, nieprawdaż? Mówiąc bez osłonek - jest w najwyższym stopniu przykra?
- Co to jest przykrość? - z filozoficznym spokojem rzekł drakolog. - Kryzys posmoczy byłby jeszcze przykrzejszy! Proszę zważyć, że my nie tylko żywimy go, lecz zajmujemy się nim poza sferą gastronomii. Staramy się go ułagodzić, utrzymać w pewnych ryzach. Jest to program tak zwanej domestykacji oraz pacyfikacji. Podaje mu się ostatnio wielkie ilości słodyczy. On lubi łakocie.
- Wątpię, aby stał się od tego słodki - mruknąłem.
- Ale eksport przemysłu cukierniczego wzrósł czterokrotnie. No i pamiętać trzeba o działalności URSS.
- Co to jest?
- Urząd Regulacji Skutków Smoka. Zapewnia pracę młodzieży kończącej wyższe studia. Smoka należy poznać, badać, od czasu do czasu leczyć, przedtem mieliśmy nadmiar pracowników służby zdrowia, obecnie natomiast każdy młody lekarz ma zapewnioną pracę.
- No tak - powiedziałem bez przekonania. - Ale przecież wszystko to jest eksportem dobroczynności. Dlaczego nie mogliście być dobroczyńcami własnych obywateli wprost?
- Jak pan to rozumie?
- No... przecież łożycie na smoka moc pieniędzy!
- I cóż, miałoby się je rozdawać obywatelom w postaci darów? To jest sprzeczne z podstawami wszelkiej gospodarki ! Widzę, że pan nie zna się na ekonomii. Kredyty przeznaczone na ten eksport rozgrzewają nam koniunkturę. Powiększają obroty.
- Ale powiększają też samego smoka - przerwałem mu. - Im intensywniej go karmicie, tym staje się większy, a im staje się większy, tym większy ma apetyt. Co to za kalkulacja? Przecież on was w końcu pożre!
- Nonsens - oburzył się profesor. - Banki księgują kredyty jako aktywa!
- Niby, że to są zwrotne pożyczki? I co, zwróci je tą plasteliną?
- Proszę nie chwytać mnie za słowa. Gdyby nie smok, dla kogo produkowalibyśmy specjalne rurociągi, którymi tłoczy mu się kleik? Proszę pomyśleć - rurociągi to huty i stalownie, i walcownie, i maszyny spawalnicze, i środki transportu, i tak dalej. Smok ma potrzeby realne. Pojmuje pan, czy nie? Produkcyjnych potrzeb nie można brać z powietrza! Fabrykanci nie będą nic produkować, jeśli mieliby swoje wytwory rzucać do morza. Co innego konkretny odbiorca. Smok jest olbrzymim, niezmiernie chłonnym rynkiem zagranicznym, o kolosalnym popycie...
- W to nie wątpię - oświadczyłem, widząc już, że i ta rozmowa prowadzi donikąd."


I jeszcze na ten fragment:

"Państwa, graniczące ze smokiem, są liberalnymi demokracjami, można więc w nich głosić to, co się komu żywnie podoba. Po usilnych poszukiwaniach znalazłem publikacje, potępiające smoka."

Czyli nie są to stricte kraje RWPG.  Lem to po coś podkreśla.

ps. Z trochę innej beczki... "Guliwer. Kwartalnik o książce dla dziecka", numer 1 (2010) pomieścił dość ciekawą analizę "Pożytku..." pióra Krzysztofa Grudnika (zatytułowaną "Pożytek z trzech głów. O smoku Stanisława Lema"):
http://sbc.org.pl/Content/72367/Guliwer-2010-01.pdf
Tę samą analizę można znaleźć pod adresem:
http://www.academia.edu/3430352/Pożytek_z_trzech_głów._O_smoku_Stanisława_Lema

8497
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 14, 2017, 12:38:31 pm »
Hm...niestety stawiam na przerobienie tego w grę - jak z jego poprzednikiem czyli Metrem.

Z drugiej strony... Powodzenie ew. gry może spowodować, że i film ktoś postanowi nakręcić (byle tylko nie starający się za bardzo naśladować tejże gry i gierczanych zagrań...).

8498
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 13, 2017, 03:01:03 pm »
Myślę, że jedni mają, inni nie mają 8);)

Myślę, że tak właśnie jest (acz niektórzy mają) ;).

ps. Zatkało mnie... Nawet J.J. Abrams ma dość reBootów itp.:
http://people.com/awards/golden-globes-2017-jj-abrams-done-with-reboots/

8499
Hyde Park / Odp: Fakty medialne
« dnia: Stycznia 13, 2017, 01:59:52 pm »
Celowo - jak sądzę - stworzony fakt medialny, czyli dodawanie spadkowi sprzedaży komiksów tła ideologicznego:
http://wgospodarce.pl/informacje/32524-marvel-comics-przechodzi-kryzys-sprzedazy-swoich-komiksow-czy-przyczyna-jest-polityczna-poprawnosc

Owszem, sama informacja o tym, że marvelowskie komiksy zaczęły gorzej schodzić, zdaje się być prawdziwa:
https://www.bleedingcool.com/2017/01/02/bleeding-cool-bestseller-list-its-going-to-take-a-miracle-for-marvel-to-recover-from-this-one/

Ale w tekście widać manipulację, bo użyci do zilustrowania go Bombshells to jest - wbrew podpisowi pod obrazkiem - element parodystyczny (wprowadzając taki wątek scenarzysta podkpiwał sobie z przerostów poprawności politycznej i lewicowej wrażliwości), nie jakaś supergrupa serio (co w istocie dowodziłoby skręcenia decydentów Marvela w absurd), mało tego - to nawet antagoniści pozytywnego Falcona (określeni mianem "terroryści" wręcz) są:
http://marvel.wikia.com/wiki/Bombshells_(Earth-616)

8500
Hyde Park / Odp: Patriotyzm polski
« dnia: Stycznia 13, 2017, 09:48:26 am »
Już wiem, chodziło Ci o ekosferę.

Zakładałem, że - jako miłośnik "Wizji...", który tyle razy "Arcywizją" ją zwał - załapiesz od razu ;).

8501
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 13, 2017, 09:46:28 am »
Nie sądzę by Dzienniki powstały z bezwyjściowości - raczej były zamierzona akcją;)

Zamierzoną akcją, będącą - co najmniej w części - świadomą  reakcją na przedustawną bezwyjściowość ;).

Popkultura - raczej się nie zasłania - wg mnie książki/filmy powstają tam w oparach manii wielkości.

Myślisz, że oni nie mają świadomości, iż chłam tworzą?

8502
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Dzienniki gwiazdowe]
« dnia: Stycznia 13, 2017, 08:41:06 am »
powtórzyłam raptem pierwszą stronę i wyświetlił się mi: miś - na miarę naszych możliwości - z 1981 roku.
Cała gospodarka oparta na smoku - cały skomplikowany system przepływu gotówki oparty na misiu.

I to jest bardzo dobra koncepcja ;), bo "Miś" pokazuje - jak twierdzą fachowcy od tego - dwa klasyczne schematy korupcyjne. Przy czym ten drugi, poniekąd subtelniejszy, zaproponowany przez Ochódzkiego jest właśnie typowy dla obecnych realiów. Ryś-Miś wyprzedzał swoją epokę:
http://www.blog.ey.pl/audytsledczy/dwa-przekrety-na-jednym-misiu/
Posiadając, niewątpliwie, takie cechy jak arogancja i... kompetencja:
http://www.fraudiq.eu/2012/rozwiniecie-trojkata-naduzyc-wg-crowe-horwath.html

Hm. W sumie ciekawe czy Lem oglądał filmy Barei?:)

Nie wiem, acz sądzę, że do napisania "Pożytku..." wystarczyła mu obserwacja świata za oknem ;).

Przy czym Bareja zwraca nam - w genialnym skrócie - uwagę na mechanizmy jednostkowych nadużyć. Lem idzie znacznie dalej - sugeruje, że nadużyciem jest cały system, a nawet dwa systemy. I ten, w którym mieliśmy funkcjonującą na specyficznych zasadach wymianę handlową z ZSRR (mówiono wówczas coś o rabacie, czy też grabieży ;)), i ten, w którym fetyszem staje się sztucznie nakręcany wzrost gospodarczy:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wzrost-pkb-napedzany-dlugiem-to-bankructwo--,180,0,1759412.html

Aczkolwiek - owszem - wypadnie zauważyć, że prezes klubu Tęcza użył na swoją korzyść (w skali mikro) tego samego mechanizmu, który Mistrz zauważył w skali makro (i opisał w "Bajce..." pt. "Król Globares i mędrcy"):

"Uczono cię, królu, że Wszechświat to budowla nieskończenie wspaniała, potężna w majestacie ogromów, przeszywanych gwiazdami. Ale spójrz, czy czcigodna ta, wszechobecna i wszechwieczna konstrukcja nie jest dziełem skrajnej głupoty, czy nie stanowi przeciwieństwa myśli i porządku? Dlaczego nikt dotąd tego nie zauważył? - spytasz. Gdyż głupstwo jest wszędzie!"

Którą to konstatację rozpropagował swego czasu Korwin-Mikke (jak zwykle posługując się b. niedokładnym cytatem ;)), streszczając ją w jednym z swoich felietonów (zatytułowanym "ONZ" i - co niezbyt zaskakujące ;) - poświęconym tejże instytucji) tak:

"Genialny - przynajmniej jako pisarz - p. Stanisław Lem napisał kiedyś, że im większe głupstwo, tym większa szansa, że ludzie go nie zauważą..."

Edyta ;):
Chyba jednak Mistrz tego Bareję oglądał ;), bo - jak wynika z "Awantur na tle powszechnego ciążenia" - prowadził z nim nawet rozmowy w sprawie ekranizacji przygód Tichego (czyli wstrzeliłaś się z tym w wątek idealnie). Drugim potencjalnym kandydatem na ekranizatora był Piwowski.

ps. @S.R.
Tamten był już omawiany, ten ukazał się po raz pierwszy również w czasopiśmie, ale zatytułowanym "Metall" (Nr 25-26 z 16.12.1983), w przekładzie (na niemiecki) Hanny Rottensteiner.

8503
Hyde Park / Odp: Patriotyzm polski
« dnia: Stycznia 12, 2017, 09:36:37 pm »
Sugerujesz, że prezes się ektokuje Mistrzowi na złość?

8504
Hyde Park / Odp: Patriotyzm polski
« dnia: Stycznia 12, 2017, 08:54:20 pm »
dla mnie jest to twardy dowód na prognostyczną pomyłkę Mistrza (patrz wywiad). To nie była prognoza, tylko chciejstwo :-)

Myślisz krótkoterminowo. Mistrz rozumował w skalach dłuższych (sam wspomniał coś o milionleciach) i zawsze patrzał końca...

8505
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 12, 2017, 08:50:29 pm »
Czyli lepiej być impresjonistą w SFie?  :P;)

Bezpieczniej, można rzec (cała popkultura np. się tym zasłania: "my to rozrywkowo, dla zarobku... bzdurzymy, ale nie bijcie..."), acz mniej ambitnie. Lem - mam wrażenie - pozwalał sobie na to tylko tam, gdzie nie miał innego wyjścia.

Strony: 1 ... 565 566 [567] 568 569 ... 1090