Pewnie, że nie ma, wszystko jedno co myśli gość zamierzający mi rozbić łeb żelazną pałką. Ale nie widzę związku przyczynowego między neonazistami a kwestią uchodźców. Neonaziści byli i są, i pewno będą, kwestia z czym aktualnie "walczą" to kwestia czysto przypadkowa. Wykorzystują wiatr, powód jest nieistotny. Jeśli chodzi o kryzys "uchodźców" w III Rzeszy to naziści sami go sobie zorganizowali, ponieważ w chwili wybuchu wojny o ile pomnę na pamięć w Niemczech było 0,2% Żydów i dopiero po zajęciu Polski i ZSRR oraz Beneluxu i Francji pojawiły się te miliony, dla których zorganizowano "ostateczne rozwiązanie". Chodzi mi o to, że neofaszyzm to stan umysłu, na który raczej już niewiele może wpłynąć.
Kazda ideologia to stan umysłu, a przecież nie można powiedzieć że każda jest taka sama, tak że to nie jest argument. Żadna też nie powstaje w próżni, ani w próżni się nie rozwija. Nie wiem jakie są dokładnie założenia neonazistow, zwłaszcza tej gałęzi która się podobno rozwija w Niemieckiej armii teraz, ale zapewne ma sporo wspólnego z oryginałem. To zaś oznacza, że emigracja (zwłaszcza z obcego kręgu cywilizacyjnego) jest w sprzeczności z wartościami nazistowskimi. Jeśli są ludzie, przeciwni takiej imigracji, ale zabrania im sie wypowiadać, pietnuje się ich jako rasistow, faszystow , nazistów to narasta w nich frustracja i gniew, i są bardziej skłonni do ulegania extremalnym ideologiom, które idą w kierunku, jaki by im odpowiadał, w tym przypadku nazizmowi. Dodaj do tego niepowodzenia osobiste, poczucie niemocy, zmiany w otaczającym środowisku, zamachy muzułmańskie i masz bardzo podatny grunt dla nazizmu. Sam zresztą, Maziek twierdziles w wątku o Rewolucji Bolszewików, że wybuchła z powodu sytuacji w Rosji, a nie z powodu stanu umysłu zwanego komunizm.
Bardzo ciekawa, choc niby oczywista rzecz ostatnio uslyszalem odnosnie Hitlera, to tak a propos nazistow. Otoz Hitler byl wybitnym mowca, potrafiacym "porwac tlumy" I moze sie wydawac, ze tepy tlum byl jakos oczarowany, czy nawet "zaczarowany" przez Hitlera. Otoz sprawa ma sie inaczej. Dobry mowca nie jest dobry od samego poczatku I nie wie co I jak mowic, zeby tlum porwac. Tak naprawde generalnie I w przypadku Hitlera konkretnie, jest to rodzaj wzajemnej relacji, sprzezenia zwrotnego, w ktorym tlum ma tyle samo do powiedzenia co mowca. Hitler zaczynal swoje przemowienia I uwaznie obserwowal reakcje tlumu. Tlum dawal feedback, mowiac Hitlerowi co chce uslyszec, a Hitler podazal za tlumem I tego co sie podobalo mowil wiecej I w takim, a nie innym stylu. Niby proste, ale jednak inaczej akcentuje wine za nazizm, podobnie jak fakt ze wladze zdobyl demokratycznie, a poparcie w spoleczenstwie, zanim Niemcy zaczely przegrwac wojne, mial circa 95%, jak gdzies czytalem/slyszalem.