To ja se pozwolę
ab ovo wrócić
mogę z czystym sumieniem polecić następujące wykłady:
Przyczyny i następstwa awarii reaktora w Czarnobylu - 6-częściowy, moim zdaniem skutecznie odczarowujący energetykę jądrową z otaczającego ją irracjonalnego odium powstałego w wyniku tytułowej awarii.
Czy Polskę stać na rezygnację z energetyki jądrowej? - 2-częściowy, również bardzo ciekawy...
O ile nad tezami doktora Jonesa się pastwiłem o tyle faktycznie te dwa wykłady są znakomite i faktycznie "odczarowują". Choć ja tam, jak sądzę podobnie do większości Forumowiczów, się nijakich atomów nie bojam (przynajmniej odkąd wiem z grubsza jak działa reaktor).
Swoją drogą, skoro o
irracjonalnym odium mowa trzeba zauważyć, że pojawiło się ono chyba dopiero na fali lęków zimnowojennych, wcześniej był krótki moment zachłyśnięcia atomistyką, kiedy to nie tylko pisarze SF fantazjowali np. o stosach atomowych mieszczących sie w latarni ulicznej czy w klamrze od paska - świadectwem tej epoki pozostały np. powieść "Ludzie Ery Atomowej" (sam tytuł jest
signum temporis) Romana Gajdy czy niektóre opowiadania Borunia i Trepki u nas; zaś pewne fragmenty trylogii "Fundacja" Asimova w USA. A także np. artykuły z ówczesnych gazet (zostały mi się po rodzinie) czy teksty ze słynnej wtedy popularnonaukowej ksiazki "Kto, kiedy, dlaczego".
Oczywiście mnóstwo było w tym przesady i hurraoptymizmu, a także
wishful thinking (obawiam się zresztą chwialami czy zachwyt niektórych prerspektywami biotechnologii czy raczkującej nanotechnologii nie okaże się równie przedwczesny, a optymizm "Diaspory" równie bezzasadny co optymizm "Obłoku Magellana").
Z dwojga złego jednak, postawa dziecinnego zachwytu faktem, że "te uczone, panie, to już umio i taki maluśki atom rozbić", była lepsza od zabobonnego strachu przed "atomami" który nastał potem.