Czyli jednak paradoks ontologiczny istnieje?
Właśnie o to chodzi czy śmierć jest po dowolnym czasie odwracalna czy nie.
Jeżeli to wszystko tylko materia- to czemu nie?
Potrafimy zregenerować tkanki, które obumarły przywracajac sprawność i życie człowiekowi, dlaczego nie moglibyśmy regenerować całego przedłużając jego istnienie i życie w nieskończoność.
Szkoda, że sam śp.Stanisław Lem nie może zabrać głosu w tej naszej dyskusji.
Zresztą taka maszyna do rozkładania i składania organizmów istot z atomów od dawna istnieje!
Nie sprawia jej żadnych trudności to nad czym biedzą się konstruktorzy technicznych syntetyzatorów atomowych.
Działa sprawnie, dokładnie i szybko zapewniając istnienie pośmiertne w rzeczywistości.
Jest nią nasza przyroda.
Zajmuje się nie tylko człowiekiem ale wszystkimi istnieniami, które chociaż trochę istnieją w rozmaitych, mniejszych i większych strukturach atomowych.
Jest nią nasza przyroda.Niestraszne jej zawiłości budowy molekuł białek , DNA czy kopiowanie delikatnych neuronów, a nawet samego mózgu człowieka. Nie pracuje też zbyt wolno a wyrabia się ze skopiowaniem świadomości dosyć błyskawicznie. Najpierw rozproszkowuje człowieka na atomy- śmierć organizmu, potem z tych samych lub takich samych atomów przyjmowanych w prosty sposób do brzucha, pod dyktando rysopisu atomowego- kodu genetycznego- odtwarza człowieka.
Tego samego, czy tylko takiego samego na najgłębszym poziomie istnienia? Przerwa w ciągłości istnienia nie ma znaczenie, bo przecież każdy nowonarodzony nie ma wątpliwości, że pomimo śmierci człowieka, człowiek żyje!
Biologiczny rezurektor działa niezmordowanie od milionów lat, nie myli się nigdy, gdyż najdrobniejsza pomyłka oznacza nicość, jeżeli zaś niedokładnie odtworzy z atomów organizm, pojawia się pod ciśnieniem selekcyjnym ewolucji nowy bardziej rozwinięty i skomplikowany gatunek biologiczny. Istnienie nie zgasło w nicośc ale dotrwało aż do nas samych. Do teraźniejszości.
Nie chodzi jednak o rozwiązanie pozorne, przenośne, ale o prostą prawdę o tym czy zaszła jakakolwiek nieodwracalna śmierć kogoś. Nasze zaistnienie jako dzieci nie pociągało za sobą śmierci żadnego innego istnienia, a jednak nie staliśmy się żadnego z nich kontynuacją. Kopia atomowa człowieka podobnie, ale tylko stworzona przed śmiercią oryginału. Z drugiej strony stworzona z niego samego po jego śmierci nie musi być kimś innym ale też NIE daje żadnej pewności.
I teraz znowu pojawia się pytanie z Doskonałej próżni które zadał narrator utworu "De impossibilitate vitae":
Co decyduje, że człowiek tylko w jednym składzie chemiczno- fizycznym , raz na wieczność , jako jedyna z istot może o sobie powiedzieć:"To ja jestem!"?
"
Sceptyczna dama: Profesorze Haldane – nawet biorąc pod uwagę miliardy lat, czyli tyle, ile, jak Pan twierdzi, trwała ewolucja, i tak nie mogę uwierzyć w przejście od prostej, pojedynczej komórki do czegoś tak złożonego jak ludzkie ciało, z jego bilionami komórek tworzących kości, mięśnie i nerwy, z sercem przez dziesięciolecia nieustannie pompującym krew, z kilometrami naczyń krwionośnych i kanalików nerkowych, a wreszcie z mózgiem, zdolnym myśleć i odczuwać.
JBS Haldane: Ależ szanowna pani. Przecież pani sama to zrobiła. I zajęło to pani zaledwie dziewięć miesięcy!32"
http://solaris.lem.pl/o-lemie/prace/prace-dyplomowe/michal-kielbik/526-lem-kontra-dawkinsOdtworzona po śmierci oryginału kopia na podstawie dokładnego rysopisu atomowego będzie czuła to samo, czy już nikt inny z ludzi do końca świata?
Jak było od poczatku do narodzin tej istoty , a potem w trakcie jego istnienia kiedy byli tylko tacy sami ludzi obok a nie on?
Co ze struktury i składu człowieka decyduje o nicości albo o istnieniu?
Różnice pomiędzy jednostkowym składem atomowym człowieka w wieku 5 i 55 lat są większe niż różnice pomiędzy dwiema jednostkami w podobnym wieku- na przykład bliźniakami jednojajowymi a jednak bliźniak nie jest kontynuacja drugiego po jego śmierci.
Tak samo można starcowi po śmierci odtworzyć idealny organizm na podstawie rysopisu atomowego dwudziestolatka, którym był.
Pytanie teraz czy to zapewni mu powrót z poza śmierci? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi ani na tak , ani na nie.
Nie wiadomo "kto" to będzie. Na pewno nie jego dziecko. Nie musi być to on sam, ale też i innej możliwości nie będzie przy powtórzeniu idealnym jego żywego organizmu- tylko nicość (lub zaświaty)
Niewiedza nasza bierze się stąd, że aktualnie istniejemy i nikt nie udowodnił jeszcze co będzie po naszej pierwszej i ostatniej śmierci a rozproszkowany ma już ją za sobą.