Panie, Panowie, odrobina moderacji, nie piszcie o Lechu Kaganie Kellerze albowiem mawiali przodkowie - nie wywołuj wilka z lasu.
Jeśli chodzi o temat 'magisterki' (tudzież w przyszłości doktoratu...:), nie będę zarzucał tytułami, chciałbym jednak uwrażliwić na fakt, iż Lem jako pisarz to zagadnienie wysoce nieproste (ale mi szpetne zdanie wyszło :). O co chodzi - otóż to był naukowiec w skórze pisarza. Komparytystyczne badanie jego literatury mogłoby, jak się domyślam, skupić na odnajdywaniu czynionych przez Lema nawiązań, zapożyczeń, etc. Przeanalizowanie tego to chleb nielekki... Jednakowóż treści, jako takie, w zakresie na przykład przewidywań 'futurologicznych' były - w moim odbiorze - niczym innym niż dogłębnymi przemyśleniami faceta który prenumerował zachodnie pisma naukowe... Wyciągał z nich wnioski, i w miarę ostrożnie - owszem nie bez wrodzonego cynizmu i sceptycyzmu - pozwalał sobie na prognozy, jednakże raczej konstruowane czysto jako wywody logiczne, niż wizje fantazją malowane. Tak właśnie odbieram Lema, jego 'futurologia' była skrajnie logiczna i realistyczna, bo taki był jego umysł; wyobrażam sobie go daleko bardziej jako realistę niż artystę.
Miej to zatem na uwadze pisząc/planując pracę. A przed inicjatywą oczywiście chylę czoła.
Pozdrowienia
T