Liv #103 11-11-2019 09:50:43 pm
1. Jeżeli się wstąpiło, tak jak Samuel Lem, do zbrodniczej organizacji jaką było UB, to brało się na siebie ciężar odpowiedzialności za zbrodnie przez to UB popełniane. Nie pisałem przecież, że Samuel Lem torturował „pensjonariuszy” UB, ale że bardzo jest prawdopodobne, że musiał on brać udział w przesłuchaniach tychże „pensjonariuszy”. Może żyją jeszcze świadkowie tych wydarzeń, może są jakieś informacje na ten temat w archiwach IPN i może one kiedyś ujrzą światło dzienne.
2. Przesłuchania prowadzono także w szpitalach, kiedy np., złapano „żołnierza przeklętego”, ale był on ciężko ranny, a więc wymagał leczenia szpitalnego.
3. Poza tym to funkcjonariusz UB nie miał wyboru - musiał np. na rozkaz asystować w przesłuchaniach, gdyż inaczej to z funkcjonariusza szybko stawał się osobą przesłuchiwaną. Funkcjonariusze UB bardziej się bali innych funkcjonariuszy UB niż reszta społeczeństwa, gdyż lepiej znali metody działania UB. Jak to mawiano wówczas Warszawie, kiedy to UB przesłuchiwał na ul. Cyryla i Metodego: Cyryl jak Cyryl, ale te metody...
4. Lekarz policyjny z UB nie powinien zabijać osób przesłuchiwanych przez UB, gdyż nieboszczyk już żadnych zeznań nie złoży, chyba, że taki lekarz jest podwójnym agentem i wykonuje rozkazy swojego drugiego „chlebodawcy” albo też na prośbę przesłuchiwanego, ale wtedy ryzyko jest zbyt duże dla takiego lekarza. Innych UB-ków musi on zaś leczyć, gdyż tak nakazuje mu etyka lekarska („Przysięga Hipokratesa:). Ma on więc dylemat moralny, ale z takiego dylematu, jak wiadomo, nie ma satysfakcjonującego wyjścia. Jeśli wlazłeś między wrony, musisz krakać jak i one.
5. Samuel Lem był zaś najprawdopodobniej zmuszony do zostania funkcjonariuszem UB przez innych funkcjonariuszy UB, którzy znali jego okupacyjną przeszłość. Ale tu już za bardzo schodzimy z tematu, niemniej przypominam, że Żyd, który ocalał z Holokaustu na obszarze GG, był bardzo podejrzany i to nie tylko w Polsce, ale też i w Izraelu, gdyż oznaczało to na prawie 99% kolaborację z nazistami. Z tego przecież powodu, czyli z podejrzenia o kolaborację z nazistami, jego i jego ojca, Stanisław Lem pisał jeszcze ze Lwowa wiernopoddańcze adresy do Moskwy, np. takie - cytuję wstęp:
„DO KOMISARIATU LUDOWEGO PRZEMYSŁU OBRONNEGO ZSRR - REFERAT
W sprawie ulepszeń technicznych, oraz nowych konstrukcji na polu przemysłu zbrojeniowego. Wstęp.
Piszący te słowa został w roku 1941 w mieście Lwowie podczas wkroczenia armii niemieckiej, gdyż z przyczyn od niego niezależnych nie mógł wycofać się z Czerwoną Armią.
Straszliwa fala stopniujących się coraz bardziej, sadystycznych prześladowań, nieludzkie katowanie, mordowanie masowe w specjalnych kaźniach a wreszcie całkowite wytępienie obywateli pochodzenia żydowskiego zmusiło mnie do ukrycia się. W owym czasie, tracąc jednego bliskiego za drugim, a przypatrując się z bliska mordowi czterech milionów ludzi wszelkich zawodów, poglądów i pochodzenia, zrozumiałem, że faszyzm w jakiejkolwiek postaci, prowadzący do wychowywania bestyj, chciwych krwi i zawodowych sadystów, jakimi byli wszyscy niemal funkcjonariusze SS i SD, musi zostać zgnieciony i zmieciony.
Przez kilkanaście miesięcy wszystkie siły wytężyłem w jedynym kierunku: aby na podstawie skąpych, dostępnych mi danych i obserwacji, stworzyć wzgl. ulepszyć istniejące środki bojowe. Robiąc to, miałem na myśli tę chwilę, gdy Czerwona Armia oswobodzi miasto Lwów.
Szczęśliwa ta chwila wybiła obecnie. Wszystkie moje plany, projekty i pomysły ofiaruję Związkowi Radzieckiemu w tym celu, aby, o ile są one zdatne do użytku, przyczynili się do szybszego zlikwidowania najstraszniejszego terroru, jaki zna historia.”
6. My tu piszemy o praktyce, a nie o teorii. Patrz mój wcześniejszy wpis.