Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Hoko

Strony: 1 ... 130 131 [132] 133 134 ... 173
1966
Lemosfera / Re: Filozofia Lema
« dnia: Lutego 28, 2009, 01:48:52 pm »
Anyway, będę jeszcze ten problem starał się zgłębić własnymi skromnymi siłami, bo na przykład w słowniku filozoficznym znalazłem definicję empiryzmu jako przeciwieństwa racjonalizmu?!, co jakoś mi w ogóle do światopoglądu Lema nie pasuje.

Są rozmaite racjonalizmy. Obecnie używa się się tego terminu pospolicie w sensie "poglądu życiowego", który opiera się na rozumie i zdobyczach nauki, w przeciwstawieniu do różnych opcji "irracjonalnych". I ten racjonalizm jest jak najbardziej w zgodzie z empiryzmem. Natomiast czym innym jest racjonalizm jako pogląd filozoficzny - ten zakłada możliwość dojścia do prawdy przy użyciu samego rozumu (intelektualnego namysłu - myślę, więc jestem), z pominięciem innych metod poznania. Temu racjonalizmowi blisko do idealizmu czy nawet solipsyzmu. I to z empirią nie ma wiele wspólnego.

Odnośnie tekstu Jarzębskiego: otóż Filozofia przypadku jest poświęcona przypadkowi, ale przede wszystkim przypadkowi w procesie powstawania dzieła literackiego. I w przytoczonym cytacie też to widać - Kreator to twórca, pisarz; świat zdeterminowany to taki, w którym twórca od początku do końca panuje nad dziełem (w zamyśle, w przełożeniu zamysłu na fabułę, w oddziaływaniu fabuły na czytelnika, w ocenach krytyków, które są ściśle determinowane zawartością dzieła itd.) Zaś w świecie niezdeterminowanym ważną, a często decydującą rolę odgrywa przypadek, losowość. Ale i tu nie ma mowy o całkowitym indeterminizmie:
Cytuj
natomiast świat organizowany z punktu widzenia drugich członów opozycji byłby systemem zdeterminowanym tylko częściowo
- więc mamy tu przenikanie się determinizmu i losowości, konieczności i przypadku.

Oczywiście te rozważania wychodzące od dzieła literackiego można ekstrapolować na świat jako taki, zwłaszcza gdyby się posiłkować innymi książkami Lema, tyle że wkraczamy wówczas w nowe obszary znaczeń i kontekstów i pewnie nie wszystko da się tak jednoznacznie przełożyć.

1967
Lemosfera / Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« dnia: Lutego 27, 2009, 02:12:38 pm »
W powieściach Lema rozmaitych podświadomości można się doszukać całkiem sporo (np. Solaris była przez co niektórych interpretowana całościowo w tych kategoriach) i nie jest tak, że Lem procesy podświadome lekceważył. Natomiast Dialogi są trochę o czym innym i raczej nie było tam potrzeby wdawania się w takie spekulacje.

1968
Lemosfera / Re: Filozofia Lema
« dnia: Lutego 27, 2009, 02:08:06 pm »
Ja myślę, że to zależy od rodzaju strzałki - bo są przecież rozmaite. Jedne znaczą to, a inne owo. Ale najprędzej, którędy trzeba iść, żeby nie zbłądzić  ::)

1969
Lemosfera / Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« dnia: Lutego 27, 2009, 12:34:19 pm »
Teoria naukowa powinna być falsyfikowalna - czyli musi istnieć eksperyment (teoretyczny przynajmniej), dzięki któremu można by wykazać jej błędność. Tymczasem tych wszystkich psychoanalitycznych wynalazków nie da się w żaden sposób ani obalić, ani potwierdzić. Id, ego, to są teoretyczne konstrukty o arbitralnych założeniach, których nie sposób zweryfikować. I dzięki temu można przy ich pomocy wyjaśnić dokładnie wszystko i na najrozmaitsze sposoby. Co też czyniono, bo oprócz psychoanalizy Freuda jest jeszcze np. psychoanaliza Junga, która te same zjawiska tłumaczy na swój, nieco odmienny sposób - równie "skutecznie".

Zasługą Freuda było bez wątpienia to, że zwrócił uwagę na istnienie procesów nieświadomych i na ich znaczenie w życiu człowieka. Ale z interpretacją tegoż zabrnął w ślepy zaułek.

1970
Lemosfera / Re: Filozofia Lema
« dnia: Lutego 27, 2009, 11:33:09 am »
Ja tam zastartowałem bez czytania  ;D

1971
Lemosfera / Re: Lem a koncepcja świadomości Zygmunta Freuda
« dnia: Lutego 27, 2009, 11:27:57 am »
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Chciałam wiedzieć czy w ogóle kiedykolwiek się w jakiś sposób odnosił do tych teorii.

Odnosił się, a jakże, i to w sposób bardzo zdecydowany. Nie pamiętam, gdzie, a w sieci nic nie ma, ale zdanie Lema o psychoanalizie było zdecydowanie negatywne. Psychoanaliza to nie nauka, system w sumie dowolny, za pomocą którego można udowodnić co się tylko komu zachce.

1972
Lemosfera / Re: Filozofia Lema
« dnia: Lutego 26, 2009, 03:43:44 pm »

Determinizm jest metafizyczny, ponieważ zakłada istnienie jakiegoś transcendentnego ładu, wyższego porządku, który z góry określa bieg wydarzeń. W świecie niezdeterminowanym niezbędnym warunkiem rekonstrukcji danego procesu jest empiria, czyli doświadczenie.

No, nie do końca się zgodzę. Jeszcze do niedawna determinizm dominował w nauce i nikt tu żadnych transcendencji nie zakładał. Ład, przewidywalność, owszem, ale przypisywanie determinizmowi "wyższego ładu" to już, myślę, nadużycie. Determinizm jest atrybutem idealizmu, ale i mechanistycznego materializmu, a więc opcji jak najbardziej empirycznej i anty-metafizycznej. Co więcej, nie jest też tak, że transcendencja i "wyższe porządki" muszą być deterministyczne - to tylko nasze kulturowe złudzenie. Samo pojęcie losu, fatum, przeznaczenia jest wieloznaczne i kontekstowe, częstokroć uwikłane w wewnętrzne sprzeczności (wszechwiedza vs wszechmoc Boga itp).

I z drugiej strony: jakiś rodzaj determinizmu jest warunkiem powtarzalności eksperymentu, a więc i poznania empirycznego. Świat absolutnie niezdeterminowany, to świat chaosu i dowolności. Poznanie empiryczne zakłada istnienie ciągów przyczynowo-skutkowych, a więc i swoistego determinizmu, bez tego nauka nie miałaby żadnej wartości. Ba, naukowa metodologia gdzieś w swoim jądrze i tak musi odwoływać się do arbitralnych (a więc swoiście transcendentnych) założeń, więc mamy tu dodatkowe "wymieszanie" porządków i przysługujących im atrybutów.

Cytuj
Lem rozumie przypadek znacznie szerzej, niż tylko "manifestację procesów, których natury nie jesteśmy w stanie dookreślić". Według niego przypadek jest immanentną cechą rozwojową większości złożonych układów, szczególnie na wczesnym etapie ich kształtowania się. Uważa, że nauka stopniowo będzie rezygnować z prób narzucania światu "porządku jednoznacznego, wyraźnego i zdeterminowanego" (czyli upierania się za wszelką cenę, że "Bóg nie gra w kości"). Odwołuje się do stadium "osobliwości początkowej" powstania wszechświata, termodynamiki i fizyki kwantowej.

Tu faktycznie Lem miał rację, bo nauka juz z tej jednoznaczności rezygnuje, aczkolwiek czy do końca, nie jestem przekonany. Zamiast tego determinizmu klasycznego pojawia się coś, co można by nazwać determinizmem statystycznym - mamy więc do czynienia ze zgadywaniem, ale zgadywaniem nie wyzbytym czynnika teleologicznego, i nie chodzi tu tylko o nasze przyzwyczajenia, ale i o tę immanencję Natury - czy decyduje tu rzeczywisty przypadek, czy tylko skutek to jakiejś niepojmowalnej wieloznaczności, to tak do końca nie wiadomo. Ale w takim układzie w naukowym przedstawianiu świata oczywiście wygra tendencja indeterministyczna, jako że ta poddaje się w większym stopniu konkretyzacji, jest bardziej "deterministyczna", niż wieloznaczność, z którą nie wiadomo, co począć.

1973
Lemosfera / Re: Filozofia Lema
« dnia: Lutego 26, 2009, 12:03:34 pm »
Z diagramu wynikałoby, że wszystko zmierza ku literaturze sf  ::)

I nie bardzo rozumiem, dlaczego determinizm miałby być metafizyczny, zaś indeterminizm - empiryczny. Na pewno nie ma takiego przyporządkowania w nauce, u Lema chyba też nie - przypadek jako taki, i owszem, jednak jest to przypadek jako manifestacja procesów, których natury tak na prawdę nie jesteśmy w stanie dookreślić. Powiedziałbym, że kategoria przypadku ma u Lema zasadnicze znaczenie, kiedy ją zestawimy z bardziej powszechnymi w filozofii trendami deterministycznymi, jednak gdy od tego abstrahujemy, to po "stronie empirycznej" mamy raczej pewne współgranie przypadku z determinizmem.

1974
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Lutego 15, 2009, 10:34:36 am »
Czytałem gdzieś o tym "czymś", co niby ma przyciągać galaktyki, i była sugestia, że to jakiś inny wszechświat  :D

Odnośnie kompresji: kompresja informacji polega na tym, że ma się zewnętrzny algorytm/urządzenie, który niejako "przechowuje" to, co zostało ujęte. Więc musi istnieć jakaś informacja zewnętrzna względem kompresowanej. Nie wiem, jak by się to miało odbywać w stosunku do Wszechświata.


1975
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Lutego 08, 2009, 06:58:41 pm »
Hoko, a jak to jest być hologramem? Bo ja dziś nad tym do późnej nocy dumałem i dalej nie wiem, czy wiem (albo raczej wiem że nie wiem).

Widzieliście, jaki cwany hologram? Udaje, że nie wie, jak to jest być hologramem  :D

Nooo, z mojej praktyki wynika, że bycie hologramem to jest traumatycznie egzystencjalne doświadczenie...  ::)

maziek,

zweryfikować to chyba będzie można tylko przez dalsze doświadczneia, a być może i to nie na sto procent, a tylko na zasadzie, że jak nic innego nie zostanie, to znaczy, że to to  ;)

Przeczytałem artykuł wspomnianego w tekście Bekensteina (SN 9/2003) i okazuje się, że to też jakoś łączy się z podejrzewaną przeze mnie "dwulicowością", bo zasada holograficzna skutkuje tym, że całkiem odmienne opisy/światy moga być równoważne. Cytat:

Oznacza to, że dwie na pozór zupełnie odmienne teorie, i to nawet nie działające w czasoprzestrzeniach o tej samej liczbie wymiarów, mogą być równoważne. Istoty żyjàce w jednym z tych wszechświatów nie byłyby w stanie określić, czy zamieszkują pięciowymiarowy wszechświat opisywany teorià strun, czy też czterowymiarowy opisywany kwantowopolową teorią cząstek punktowych. Oczywiście, struktury ich mózgów mogłyby narzucić im powszechną, droworozsądkową
skłonność do jednego z tych opisów, tak jak budowa ludzkiego mózgu narzuca nam wrodzone przeświadczenie, że świat ma trzy wymiary przestrzenne.


Co więcej, pewne rzeczy całkiem niezrozumiałe w jednym ujęciu mogą okazać się trywialne w ujęciu innym.

1976
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Lutego 08, 2009, 09:43:36 am »
O to to!!  :D

1977
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Lutego 05, 2009, 05:49:27 pm »
Poniekąd na temat
http://kopalniawiedzy.pl/hologram-holograficzny-wszechswiat-dlugosc-Plancka-szum-wykrywacz-fal-grawitacyjnych-czasoprzestrzen-6739.html

Moja ulubiona teoria holograficzna i do tego możliwość ziarnistości czasoprzestrzeni  :D


Ale wrócę jeszcze do matematycznych światów i wspomnianych w poprzednim wpisie macierzy - ten wynalazek był przez długi czas stricte matematyczny, taka sztuka dla sztuki, aż jakiegoś dnia okazało się, że pasuje do pewnych fragmentów empirii. Więc pewnie jeszcze niejedno z czystej matematyki może kiedyś zaskoczyć w praktyce.

1978
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Lutego 04, 2009, 08:08:42 pm »

Hokopoko

Czy mógłbyś dokładniej wyjaśnić, co rozumiesz przez  „dwulicowość” rzeczywistości? Bo powołujesz się tu na fakt niekompatybilności OTW i teorii kwantów, ale on przecież nie polega na tym, że te dwie teorie opisują te same zjawiska na różne sposoby. Raczej przeciwnie- mamy grawitację, której nie umiemy opisać inaczej, niż geometrycznie,   i całą resztę, do której stosują się teorie kwantowe.  Natomiast możliwość konstruowania równoważnych formalizmów matematycznych   dla jakichś zjawisk wydaje mi się być czymś całkiem normalnym (weź np. mechanikę macierzową Heisenberga i falową Schrodingera), i nie za bardzo rozumiem dlaczego miałoby to być możliwe tylko w specjalnych „dwulicowych” światach.

Grawitacja z jednej strony ma interpretację geometryczną, a z drugiej strony - szuka się grawitonów. Macierze i funkcja falowa w opisie mikroświata to też jest jakis przykład, choć nieco z innej beczki, bo tu idzie chyba nie tyle o samą teorię, co o matematyczno-pojęciowy formalizm. Ale problem jest jeszcze wcześniejszy, bo przecież ta "dwulicowość" przejawia się na swój sposób w cząseczkowo-falowej budowie materii. Oczywiście to pojęcie dwulicowości jest uwikłane w logikę, w naszą logikę, do którejśmy  się przyzwyczaili - pisałem o tym wcześniej. Na poziomie kwantowym powtarzalność wyników eksperymentu jest statystyczna, a byc może jeszcze gdzieś głębiej nawet tego nie być, czy nawet same pojęcia "powtarzalności" itp moga tracić sens.. Trudno mi to dokładnie wyłożyć, bo sam nie mam tego jasno sprecyzowanego. Generalnie chodzi o to, że to samo zjawisko może być opisywane przez wiele spójnych, choć różniących się między sobą teorii/formalizmów i w żaden sposób nie da się ustalić, jak jest "naprawdę"; więcej, sam postulat tego "bycia naprawdę" może być złudny.

1979
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lutego 04, 2009, 07:47:11 pm »
A co do reszty to nie zdziwię się jak AI zbuduje Google.

Jeśłi, to najpewniej przypadkiem (o ile Minsky ma rację, i w złożoności algorytmu rzecz), po prostu wymyślą tak zmyślną wyszukiwarkę, że nie zauważą kiedy próg świadomości przekroczy.

Parę dni temu już raz przekroczyła - przy każdym wyniku wyszukiwania było ostrzeżenie, że strona jest niebezpieczna.

1980
DyLEMaty / Re: jak to jest z tymi cząstkami?
« dnia: Stycznia 29, 2009, 02:41:02 pm »
Jest takie prawo teorii układów złożonych, które mówi, że gdy układ jest dostatecznie skomplikowany, to najprostszym modelem tego układu jest... ten właśnie układ.

A co do wniosków końcowych to nie jestem taki pewien - z wymiarami przestrzennym nic nie wiadomo, są teorie, w których jest ich więcej, więc tutaj wszystko jeszcze przd nami. Podobnie chyba z cząstkami elementarnymi. Do tego dochodzi fakt, że poszczególne teorie nie są ze sobą w pełni kompatybilne, np teorie mechaniki kwantów i teoria względności - i ja wcale nie jestem pewien, ze to jest tylko etap przejściowy, wynikający z naszej niewiedzy, wcale bym się nie zdziwił, gdyby Natura rzeczywiście wykazywała jakąś dwu- lub wielolicowość i te same kwestie można by wyjaśniać na całkiem różne sposoby.

Strony: 1 ... 130 131 [132] 133 134 ... 173