Autor Wątek: Transplantologia  (Przeczytany 72867 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #60 dnia: Lutego 16, 2015, 10:42:40 pm »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #61 dnia: Lutego 16, 2015, 10:49:37 pm »
Haha, ten skecz to sobie oglądam, jak wymagam podniesienia nastroju. Względnie to:
https://www.youtube.com/watch?v=M68GeL8PafE



@Nex: Panie mnie się Pan pytasz, czego Pan szukasz ;) ?

W zasadzie to nie wiem, ale postawiłeś tezę, że jak żyje dłużej niż tydzień -> to nie BD. Teza jak każda definicja nie do obalenia :) .W tym arcie stoi, że organy jednego zawodnika 14 lat pracowały.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #62 dnia: Lutego 16, 2015, 11:06:05 pm »
Ten art., to Ty zalnkowales, ze wzgl na jakas informacje w nim, czyz nie? Wiec jakiej konkretnie mam tam szukac?

Nie postawilem tezy, ze ponad tydzien, i tak dalej, tylko to byl przyklad hipotetyczny. Ale nie bede sie rozdrabnial, odniose sie do wszystkiego, nieco pozniej.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #63 dnia: Lutego 16, 2015, 11:13:31 pm »
Ze względu, ale przeca napisałem jak linkowałem, nie? Jeśli nazbyt nieczytelnie to powtarzam, com napisał wyżej - som takie, których organy długo po bd żyją, nawet 14 lat pod wentylatorem. Kontrteza do tezy, której jak piszesz nie sformułowałeś, więc w zasadzie kulą w płot to było :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #64 dnia: Lutego 17, 2015, 11:23:47 pm »
1. Ty, sobie jaja ze mnie robisz, Maziek. Skoro opinia 1 mowi: Wystarczy. Opinia 2 mowi: Nie wystarczy. To przeciez, na Swaroga, wykluczaja sie, az piszcza! Sa ze soba sprzeczne. Nie moga obie byc prawidlowe. Obaj opiniodawcy nie moga miec rownoczesnie racji.
Z Twojego podworka: 1 architekt mowi: Ta plyte stropowa wystarczy uzbroic zbrojeniem x z pretow A. 2 architekt: Nie wystarczy! Jesli uzyjemy x z pretow A, to musimy jeszcze dozbroic zbrojeniem Y z pretow B, albo strop nie bedzie bezpieczny.
Ich dwie opinie sie wykuczaja, sa ze soba sprzeczne, obaj nie moga miec racji, etc... Nie wiem, jak inaczej jeszcze moge to napisac. Aauuuuu! - wyje z bezsilnej wscieklosci i kasa krawedz laptopa, toczac krwawa piane z pyska.

2. Nadal uwazam, ze fakt uznania hipotermii i czynnikow chemicznych za czynniki zawieszajace BD definicje, a na przyklad nie uznanie obrzeku mozgu za takowy, podwaza solidnosc definicji BD w ujeciu konkretnego badania,czyli odruchow. Zwlaszcza, wiedzac o tym jak sie mozg zachowuje przy zmniejszonym przeplywie krwi, tzn. ze ustaje przekaznictwo (wiec i automatycznie brak odruchow), a dopiero pozniej (czasem duzo pozniej), faktyczna nekroza tkanki mozgu.

Cytuj
Niczego takiego jak piszesz nie twierdzę. Przede wszystkim nie można stwierdzić z zasady "stanu nieodwracalnego" kiedy są wymienione wyżej warunki (hipotermia) - to już ileś razy napisałem, a Ty twardo podajesz to jako argument, jakby sprawdzenie ciepłoty ciała było wyzwaniem na miarę sfotografowania Świętego Ducha. Wiele rzeczy nie działa w pewnych okolicznościach, co nie znaczy że są zepsute. Np. żarówka nie świeci, kiedy nie jest podłączona do prądu, mimo, że może być sprawna. Chcąc sprawdzić, czy żarówka jest OK musisz najpierw wykluczyć przyczyny wobec niej zewnętrzne. Nie kładź więc w moje usta czego nie napisałem. Pytanie jest proste. W hipotermii pień mózgu może nie wysyłać żadnych bodźców - dlaczego więc człowiek (ciało) nie umiera? Bo twierdzisz, że brak bodźców z mózgu równa się śmierć. O to konkretnie pytam.
No, tu to zes mnie zbiesil! How dare you?! :)  To ja przeciez, kilka postow temu uzylem tego wlasnie argumentu, ze nie da sie stwierdzic stanu nieodwracalnego, a taka wlasnie definicje przyjelo kolegium Harvardzkie, w kontekscie nieodwracalnej spiaczki, a za nimi inni jako kryterium smierci. I Ty sie pod taka koncepcja podpisales, broniac wartosci i zasadnosci koncepcji smierci mozgowej, definiowanej przez nich.
Nigdzie nie pisalem, ze brak "bodzcow z mozgu" (czy bodzce moga plynac z mozgu, czy raczej do niego ? :) ), oznaczaja smierc. Wrecz przeciwnie. Brak sygnalow z mozgu, brak reakcji na bodzce NIE oznaczaja automatycznie smierci. Pisalem tylko, ze sygnaly z mozgu sa potrzebne by w pelni sprawnie regulowac funkcje organizmu. Ty, zdajesz sie nie rozrozniac 2 kwestii: Kiedy organizm/organ funkcjonuje w pelni sprawnie, a kiedy tylko nie umiera.
To wlasnie koncepcja BD mowiaca o tym, ze smierc mozgu = smierc czlowieka zaklada niezbednosc integracyjnej roli mozgu, bez ktorego rozpada sie homeostaza. A ten Alan Shewmon (Twoj link) ma dokladnie odwrotny poglad, ktory jednoczesnie ta koncepcje podwaza.

Cytuj
Pytanie było o udokumentowaną liczbę ludzi, wobec których stwierdzono prawidłowo BD - a potem się obudzili. Prawidłowo, tzn. o ile przeżyli dochodzenie nie wykazało błędu w zastosowaniu procedury. Jeśli na to pytanie odpowiadasz "że jest literatura" to nie jest to odpowiedź. W jednym z art. (niżej więcej o nim) przestudiowano 12 tysięcy żródeł, w poszukiwaniu przypadków BD w których udało się podtrzymać funkcje życiowe osób ze śmiercią mózgu ponad tydzień. Nie znam liczby ludzi, u których od początku stosowania procedury orzeczono BD - ale biorąc pod uwagę, że na ogół rozpad homeostazy (nawet silnie wspomaganej farmakologicznie i sprzętowo) następuje w ciągu doby czy kilku dni - liczba ta musi być przy tych 12 tysiącach duża. Logicznym się więc wydaje, że gdyby procedura była nawet nieznacznie wadliwa, to odsetek błędnych wskazań szedłby pewno w tysiące. Jeśli takiej listy, opublikowanej w porządnym czasopiśmie naukowym nie ma, to znaczy, że procedura jest dobra. Chyba, że uważasz, że wszyscy lekarze na intensywnej terapii dusze diabłu oddali i robią na złość Norkowskiemu.

Po drugie nie przesadzaj z tym przebijaniem się. Tempo zmian w medycynie nawet w Polsce jest oszałamiające a poza tym opublikowanie artykułu, który mógłbyś zalinkować to jedno, a "przebicie się do paradygmatu" to drugie. Ludzie łupali kamień kilkadziesiąt tysięcy lat zanim przyszło im do głowy go gładzić - ale czy to argument?
Cytuj
Zara, zara, Panie... O ile pomnę, to na początku przytoczyłeś słowa Norkowskiego, że "koncepcję śmierci mózgu należy w całości odrzucić". I tylko z tego powodu w ogóle podjąłem dyskusję, że "w całości", czemu zresztą dałem wyraz. "W całosci" to znaczy, że za pomocą tego narzędzie nigdy nie można rozsądzić, czy człowiek żywy, czy nie. Jeśli chodzi o niuanse, to jestem za cienki Bolek, bo się nie znam, nie jestem lekarzem itd. Z doświadczenia życiowego wiem, że niuanse mogą być. Ale nie mam wątpliwości co do skrajności, o których piszesz. Więc jak, w całości do odrzucenia, czy do dogadania szczegółów? Bo to ogień i woda.
I tu sie mylisz.
  O postepie w lupaniu i gladzeniu kamieni to mozna by nowy temat zalozyc, bo wyglada na to, ze historia toczyla sie zupelnie inaczej.
  Co do kwestii dla tego watku wlasciwych, w tym fragmencie: Innercja w badaniach i stosowanych regulach, terapiach, pomyslach jest ogromna. Z pola medycyny, o ktorym wiem nieco wiecej, czyli medycyny sportowej jest na to sporo przykladow. Nie chce sie tu rozpisywac szczegolowo, ale cos co od dziesiecioleci jest stosowane w jednych krajach, w ogole badz bardzo rzadko jest stosowane w innych, czestokroc wyzej rozwinietych. Trudno uwierzyc, ze nie jest ta wiedza i metody (czesto banalnie proste i tanie) znane gdzie indziej, a mimo to nie sa stosowane. Z pewnoscia w innych galeziach medycyny jest tak samo, chocby ta, wspomniana przeze mnie metoda leczenia hipotermia.
  Co do artykulu: Linkujesz, a nie czytasz? ;) Na wstepie autor zaznaczyl, ze definicje BD traktuje w kategoriach zgodnosci z algorytmem i zgodnosci z badaniem, a niekoniecznie chodzi w badanych przypadkach o ludzi, ktorzy faktycznie mieli martwe mozgi. Zaznacza tez, ze definicja BD jest niejednoznaczna, po czym "W CALOSCI" odrzuca koncepceje smierci mozgowej, jako smierci czlowieka. Przypadkow w badaniu tych 12k, bylo 175 (ponad tydzien), z tym ze autor mowi iz liczba ta jest nie w pelni miarodajna (powinna byc wyzsza), ze wzgledu na rozne czynniki.
Koncepcja obowiazujaca jest taka, iz mozg jest centralnym integratorem, a bez niego wszystkie funkcje, w krotkim czasie sie rozpadaja i organizm umrze jako calosc. Podane przez niego przypadki dowodza, ze nawet dlugo po smierci mozgu reszta organow moze zyc, wiec nie mozna mowic o smierci organizmu, skoro tylko jeden organ zyc przestaje. Nie bylo tam dokladnie opisane w jakim stopniu reszta narzadow funkcjonuje przy BD, jak sprawnie i na ile potrzebuja pomocy zewnetrznej. Niektore przypadki nie wymagaly nic poza wentylacja i oczywiscie karmieniem/pojeniem, ale wiekszosc wymagala wiecej.
  Kiedy pisalem o rozpadzie homeostazy i tym, ze np. do w pelni prawidlowego funkcjonowania serca, potrzebuje serce sygnalow z mozgu (bezposrednich lub posrednich), opieralem sie wlasnie na wiedzy oficjalnej, "mainstreamowej". Zaznaczam po raz kolejny, szczegolowo odnosnie serca po przeszczepie, ze te 300k neuronow w sercu, regulujacych bicie, wystarcza jedynie do podtrzymywania stalego tempa, ok 100/min, a kiedy trzeba przyspieszyc, lub spowolnic, to w gre wchodza juz sygnaly z mozgu (patrz poprzedni post). I wlasnie opisane przypadki przez Norkowskiego, sugeruja prawidlowe funkcjonowanie funkcji organizmu w spiaczce, ktorych osrodki regulacyjne znajduja sie w mozgu. Np., poza sercem, osrodek regulacji temperatury. Czy Ty twierdzisz, ze organizm moze prawidlowo regulowac temperature, z martwym mozgiem?
  Masz wiec tutaj kolejny przyklad na rozbieznosci w zalozeniach wiedzy medycznej, ktore zalegaja u podstawy koncepcji smierci wg kryteriow neurologicznych: Jedni twierdza, ze mozg jako integrator jest niezbedny by sie funkcje organizmu krecily, ergo - martwy mozg=martwy czlowiek (w krotkim czasie), a drudzy, ze wcale nie i podaja na to (jak ten autor) przyklady. Z kolei Norkowski i inni maja jeszcze inne spojrzenie na kwestie: Brak w danym momencie/momentach reakcji na badanie odruchow i bezdech, nie sa ani dowodem na nieodwracalnosc bezdechu, ani na faktyczna smierc mozgu. I takze maja dowody i przyklady na slusznosc swojej racji, jak chocby zeznania tych, ktorym BD a wiec niby-faktyczna i prawna smierc stwierdzano, i do pobrania narzadow przygotowywano, a oni w pelni swiadomi, sluchali rozmow lekarzy, nic zrobic nie mogac.
   Zapewne powiesz: Bledy sie zdarzaja, nie ma obszernej literatury, wiec problem nie istnieje. Ciagle sie dopraszasz o ta literature. Nie bede Ci wyszukiwal poszczegolnych peer reviewed publikacji, od tego wlasnie sa tacy ludzie jak Norkowski, ktorzy poswiecaja cale zycie na zbieranie tych publikacji i informacji, ktore nastepnie w swoich ksiazkach prezentuja, z odpowiednimi odnosnikami. Chyba, ze twierdzisz iz Norkowski lze, fabrykuje informacje, wymysla poszczegolne przypadki, wyniki badan etc. Ale wtedy, to Ty musisz mu klamstwo wykazac.
  Co do "odrzucenia w calosci", to nie byl Norkowski, tylko ja, a chodzilo mi o to, ze koncepcje smierci, stwierdzanej poprzez brak reakcji na 5 testow i bezdech, nalezy w calosci odrzucic jako  niepodwazalny dowod na faktyczna smierc czlowieka. Nie wiem skad Ci do glowy przyszlo, ze moze to oznaczac nieuznanie przeze mnie czlowieka bez glowy za zywego :). Nie mniej jednak, tak wlasnie chyba uwaza gosc od Twojego linka, tzn. martwy mozg nie moze sie rownac martwy czlowiek. Ja twierdze: Brak reakcji i bezdech nie rowna sie faktycznie martwy mozg. Dopiero martwica tkanki mozgowej = martwy mozg = martwy czlowiek.
« Ostatnia zmiana: Lutego 17, 2015, 11:28:10 pm wysłana przez NEXUS6 »

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #65 dnia: Lutego 18, 2015, 12:36:46 am »
Panie Nexusie Poszóstny, uprzejmie informuję, w celu  życzliwego solidarnego psychicznego wsparcia, że Maziek jest płci przeciwnej! Ona (ta Maźka) ma duszę (osobowość, mętalność, umysł i mózg) KOBIETY, która mówi "nie"/"tak" wtedy, gdy można rzec już tylko na odwrót (Mistrz)!!! Dawno tego doświadczyłem, na własnej, chlip, chlip, obolałej, łzy, łzy, bezsilnej, płacz, płacz, posiniaczonej, skowyt, skowyt, i posznytowanej, jęk, jęk, skórze.
Dobranoc, o, Nieszczęsny Wyspiarzu*...
vosbm
*chyba że to Ten Drugi mnięszka w Anglii, a Pan po staremu, w Rogatkach Niżnich; mam wrażenie, że taka pomyłka zdarza mi się już drugi raz :-(
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #66 dnia: Lutego 18, 2015, 09:40:24 pm »
1. Ty, sobie jaja ze mnie robisz, Maziek. Skoro opinia 1 mowi: Wystarczy. Opinia 2 mowi: Nie wystarczy. To przeciez, na Swaroga, wykluczaja sie, az piszcza!

Z Twojego podworka: 1 architekt mowi: Ta plyte stropowa wystarczy uzbroic zbrojeniem x z pretow A. 2 architekt: Nie wystarczy! Jesli uzyjemy x z pretow A, to musimy jeszcze dozbroic zbrojeniem Y z pretow B, albo strop nie bedzie bezpieczny.
Ich dwie opinie sie wykuczaja, sa ze soba sprzeczne, obaj nie moga miec racji, etc...
Moim zdaniem Ty podchodzisz do tego jak do zadania rachunkowego z jednym rozwiązaniem. W związku z tym uważasz, że podanie dwóch rozwiązań implikuje, że co najmniej jedno jest nieprawdziwe. Tutaj zaś mamy proces fizyczny bez ostrych przejść a chodzi nam o stwierdzenie pewnego stanu, metod może być wiele i każda będzie dobra, chyba że się wykaże, że dana konkretna jest błędna.

Przykład z architektem jest (dla mnie) świetny, bo idę o zakład, że jak dasz 10 architektom czy konstruktorom prosty temat jaki zapodałeś to KAŻDY poda Ci co innego. Nawet tylko w Polsce i nawet, gdyby wszyscy posłużyli się tym samym zestawem norm projektowania żelbetu (obecnie alternatywnie w Polsce można zastosować PN lub eurokody). Rozszerzając ten przykład na konstruktorów na świecie to wszyscy oni opierają się na tych samych przesłankach naukowych (badawczych). Ale każdy kraj może mieć (i często ma) wywiedzione z tych przesłanek a także ze zwyczaju swoje własne normy. Mimo więc, że podstawa naukowa jest ta sama - różnią się akty normujące projektowanie od kraju do kraju. Czy uważasz, że tylko co najwyżej jeden z nich jest dobry - a skoro tak, to reszta jest z nim "sprzeczna" - w znaczeniu fałszywa?

Jeśli tak nie uważasz, to co się dziwisz, że normy prawne w zakresie medycyny też się różnią od kraju do kraju? Rozpatrz sobie unormowania prawne "zwykłej" śmierci. Też są różne w różnych krajach. Też różne są procedury jej stwierdzenia. Będziesz twierdził, że tylko jedna jest dobra a wszystkie inne złe? I że, skoro tak, to koncepcja śmierci jako takiej jest w ogóle do kitu ;) ?

Cytuj
Nadal uwazam, ze fakt uznania hipotermii i czynnikow chemicznych za czynniki zawieszajace BD definicje, a na przyklad nie uznanie obrzeku mozgu za takowy, podwaza solidnosc definicji BD w ujeciu konkretnego badania,czyli odruchow.
Na to nic nie poradzę, że upierasz się, że można w każdym wypadku stwierdzić, czy żarówka jest sprawna bez podłączenia do prądu. Do tego się sprowadza to co piszesz.

Cytuj
Nigdzie nie pisalem, ze brak "bodzcow z mozgu" (czy bodzce moga plynac z mozgu, czy raczej do niego ? :) )
W obie strony tak mi się wydaje, że to co z mózgu to też bodziec (np. dla mięśnia) - ale rozumiem, że chcesz mi dopiec i masz pewnie podstawę, pokornie się czerwienię, nie jestem biologiem.
Cytuj
oznaczaja smierc. Wrecz przeciwnie. Brak sygnalow z mozgu, brak reakcji na bodzce NIE oznaczaja automatycznie smierci.
Całkowicie podpisuję się pod powyższym zdaniem. Czy ja twierdzę inaczej?

Cytuj
To wlasnie koncepcja BD mowiaca o tym, ze smierc mozgu = smierc czlowieka zaklada niezbednosc integracyjnej roli mozgu, bez ktorego rozpada sie homeostaza.
Wcale niczego takiego nie zakłada, zakłada (upraszczając), że człowiek to mózg. Mózg umiera - umiera człowiek, mimo, że żyje jego ciało. Koncepcja BD nie jest związana z tym, jak długo żyją organy człowieka, który umarł. Koncepcja BD wręcz przeciwnie - powstała PONIEWAŻ postęp medycyny spowodował, że bardzo długo można ciało człowieka utrzymać przy życiu, mimo, że człowieka już nie ma.

Cytuj
Co do kwestii dla tego watku wlasciwych, w tym fragmencie: Innercja w badaniach i stosowanych regulach, terapiach, pomyslach jest ogromna.
Dyskusja jest bezprzedmiotowa w tym punkcie. Ty możesz uważać jak uważasz, a ja wręcz odwrotnie. Pogadaj z Remuszką o angiografii.

Cytuj
Co do artykulu: Linkujesz, a nie czytasz? ;) Na wstepie autor zaznaczyl, ze definicje BD traktuje w kategoriach zgodnosci z algorytmem i zgodnosci z badaniem, a niekoniecznie chodzi w badanych przypadkach o ludzi, ktorzy faktycznie mieli martwe mozgi. Zaznacza tez, ze definicja BD jest niejednoznaczna, po czym "W CALOSCI" odrzuca koncepceje smierci mozgowej, jako smierci czlowieka.
Nie, nie czytałem całego, przelecoiałem, bo zalinkowałem tylko dla twardych danych. Które to dane podałem, bo napisałeś, że:
Cytuj
Nope. Do tygodnia jakos sie to kreci, ale potem rozpada, chyba ze podajemy hormony, plyny, pokarm, ventylujemy, lekarstwa roznorakie, pilnujemy temperatury otoczenia, etc. Albo mozg martwy nie jest.
No to Ci zapodałem, że się może kręcić dłużej. Jeśli to nie argument z Twojej strony był (że jak dłużej to nie BD) to nie zrozumiałem - i nadal nie rozumiem, po co napisałeś to wyżej cytowane zdanie? Autor pisze że definicje śmierci (uwzględnione w badaniu) były różne ale w efekcie "despite the internationality of cases, diagnostic criteria were fairly uniform". Gdzie napisał, że w całości odrzuca? Przeleciałem jeszcze raz, ale nie widzę. Ma zastrzeżenia natury filozoficznej - które mnie osobiście nie interesują. Ja rozumiem, że ktoś z przyczyn filozoficznych się nie zgadza, tylko niech powie wyraźnie, że o to chodzi (o filozofię a nie fizjologię). Ja jestem bezduszny i dla mnie sprawa jest prosta - jeśli uważam, że człowiek ze zniszczonym fizycznie mózgiem jest martwy - to uważam też, że człowiek z obumarłym mózgiem jest martwy. Pytanie brzmi czy się z tym zgadzasz czy nie.

Cytuj
Przypadkow w badaniu tych 12k, bylo 175 (ponad tydzien), z tym ze autor mowi iz liczba ta jest nie w pelni miarodajna (powinna byc wyzsza), ze wzgledu na rozne czynniki.
Zupełnie mnie to nie dziwi, od początku piszę, że nie widzą fundamentalnej przeszkody w podtrzymaniu życia ciała gościa z obciętą głową. Tak jak w dożyciu myszy w ogóle bez głowy do porodu.

Cytuj
Koncepcja obowiazujaca jest taka, iz mozg jest centralnym integratorem, a bez niego wszystkie funkcje, w krotkim czasie sie rozpadaja i organizm umrze jako calosc. Podane przez niego przypadki dowodza, ze nawet dlugo po smierci mozgu reszta organow moze zyc,
Primo, powtarzam, koncepcja jest taka, że człowiek=mózg. Secundo to co napisałeś, jednakże - taki drobiażdżek - co najmniej pod warunkiem sztucznej wentylacji. Prawda? Poza tym jak wyżej. Czyli bez pnia mózgu ciało "naturalnie" obumrze - prawda? Jest to fakt, czy też masz wątpliwości? Uważasz, że bez oddychania da się żyć ;) ? No to skoro można organ w misce utrzymać przy życiu - to na co to jest argument, to co piszesz?

Cytuj
Kiedy pisalem o rozpadzie homeostazy i tym, ze np. do w pelni prawidlowego funkcjonowania serca, potrzebuje serce sygnalow z mozgu (bezposrednich lub posrednich), opieralem sie wlasnie na wiedzy oficjalnej, "mainstreamowej".
Ja się wciąż opieram na zwykłej wiedzy.

Cytuj
Zaznaczam po raz kolejny, szczegolowo odnosnie serca po przeszczepie, ze te 300k neuronow w sercu, regulujacych bicie, wystarcza jedynie do podtrzymywania stalego tempa, ok 100/min, a kiedy trzeba przyspieszyc, lub spowolnic, to w gre wchodza juz sygnaly z mozgu (patrz poprzedni post).
Primo, jak wiesz były próby wszczepienia sztucznego serca i ludzie żyli z nim dość długo i serce to w ogóle nie było w żadne sposób regulowane sprzężeniem zwrotnym i ludzie żyli i umierali nie z tego powodu. Wtóro - jak już pisałem, u ludzi z przeszczepem działa regulacja hormonalna (nieco opóźniona) wyzwalana z nadnerczy - które to nadnercza reagują na parametry krwi. Głowa do tego niepotrzebna. Tertio serce pawiana itd. Żadne fakty naukowe nie potwierdzają tezy, że bez mózgu nie będzie biło serce. Ten argument to ślepy zaułek.

Cytuj
I wlasnie opisane przypadki przez Norkowskiego, sugeruja prawidlowe funkcjonowanie funkcji organizmu w spiaczce, ktorych osrodki regulacyjne znajduja sie w mozgu. Np., poza sercem, osrodek regulacji temperatury. Czy Ty twierdzisz, ze organizm moze prawidlowo regulowac temperature, z martwym mozgiem?
Dziekuje, tym mi pomogłeś równie mocno jak architektem ;) . Czy Norkowski przedstawił tam w ramach obiektywizmu (jako tło swoich rozważań) liczbę ludzi którzy:

a/ żyją i są świadomi, choć na skutek urazu/choroby maja uszkodzony ośrodek regulacji temperatury w podwzgórzu (cierpią na gorączkę neurogenną po uszkodzeniu mózgu)?
b/ żyją i są w stanie wegetatywnym (czyli zachowali jedynie funkcje pnia)?

Takie bardzo proste pytanie. Uważasz (znaczy niby pytasz, ale wychodzi mi że uważasz), że NIE DA SIĘ z tym żyć - więc jak? Da się, czy nie?

Cytuj
Zapewne powiesz: Bledy sie zdarzaja, nie ma obszernej literatury, wiec problem nie istnieje. Ciagle sie dopraszasz o ta literature. Nie bede Ci wyszukiwal poszczegolnych peer reviewed publikacji, od tego wlasnie sa tacy ludzie jak Norkowski, ktorzy poswiecaja cale zycie na zbieranie tych publikacji i informacji, ktore nastepnie w swoich ksiazkach prezentuja, z odpowiednimi odnosnikami. Chyba, ze twierdzisz iz Norkowski lze, fabrykuje informacje, wymysla poszczegolne przypadki, wyniki badan etc.
Uważam, że nie ma takich danych, o które Cię proszę. Szczerze mówiąc stan "nie chce mi się szukać" a "nie znalazłem" z mego punktu widzenia jest nierozróżnialny. Nie wiem czy Norkowski łże, bo nic Norkowskiego nie czytałem. Ale skoro on całe życie poświęcił a Ty go czytałeś - to chyba on ma taki wykaz twardych danych? Ja bym od tego zaczął, żeby mieć twarde dane. Prawdę mówiąc pomyśłałbym, że ktoś jest niepoważny, gdyby takie sprawy zaczynał bez takiego wykazu. Żeby ktoś nie pomyślał, że fantazjuje. Medycyna nauka praktyczna. Są takie dane czy nie?
Cytuj
Co do "odrzucenia w calosci", to nie byl Norkowski, tylko ja, a chodzilo mi o to, ze koncepcje smierci, stwierdzanej poprzez brak reakcji na 5 testow i bezdech, nalezy w calosci odrzucic jako  niepodwazalny dowod na faktyczna smierc czlowieka. Nie wiem skad Ci do glowy przyszlo, ze moze to oznaczac nieuznanie przeze mnie czlowieka bez glowy za zywego :).
Ja też nie wiem, skąd mi to przyszło, przypuszczalnie tak odebrałem Twoje słowa - ale dlaczego to uszczegółowienie pojawia się dopiero teraz, skoro moje zasadnicze pytanie padło na samym początku w pierwszym moim poście? Jeśli chodzi Ci tylko o to, że praktyka jest niedoszlifowana - z punktu to dopuszczam, o czym też napisałem już w pierwszym poście.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #67 dnia: Lutego 25, 2015, 10:02:59 pm »
1. Poddaje sie w tym punkcie. Mozesz sie dalej upierac, ze jak 1 czlowiek mowi, ze cos jest niezbedne do czegos, a drugi ze to cos jest zbedne, to ich opinie nie sa ze soba sprzeczne.
#  Po zastanowieniu i z przyrodzonego dobrego serca ;), rozwine kwestie ponownie.
Inny przyklad z Twojego podworka, prostszy. 1 budowlaniec mowi: Do zrobienia betonu niezbedne sa: Cement, zwir, woda. 2 mowi: Wystarczy cement i zwir, woda jest zbedna. To jak, ich opinie sa sprzeczne, czy tylko uzywaja roznych norm? Przy czym zdaj sobie sprawe, ze rozne normy, o ile parametry w nich sie roznia, z zasady musza byc ze soba sprzeczne. O czym latwo sie przekonasz, jezeli zaczniesz projektowac/budowac dom i instalacje w Polsce, wg. norm z Bangladeszu, na ten przyklad i odwiedzi Cie inspektor. Albo bedac lekarzem w wybranym stanie USA stwierdzisz zgon i pobierzesz narzady, bez sprawdzania EEG pacjenta, a rodzina wezmie Cie do sadu. I co sadowi powiesz?
- Ja nie stwierdzilem zgonu w SPRZECZNOSCI z obowiazujaca mnie procedura. U mnie, Panie Sedzio w Polszczy, to EEG nie robimy. Takie mamy normy. Wiec, wicie, rozumicie, pomiedzy tymi dwiema normami i procedurami nie ma SPRZECZNOSCI, one tylko obowiazuja gdzie indziej i sie od siebie roznia, ALE NA PEWNO NIE SA SPRZECZNE, ergo: Wszystko odbylo sie prawidlowo, zgodnie z norma. A ze nie z norma obowiazujaca w tym stanie, to nie ma znaczenia, bo przeciez nie zachodzi zadna sprzecznosc, pomimo rozbieznosci proceduralnej pomiedzy normami.
Sprawa wygrana!

Cytuj
Quote
Nadal uwazam, ze fakt uznania hipotermii i czynnikow chemicznych za czynniki zawieszajace BD definicje, a na przyklad nie uznanie obrzeku mozgu za takowy, podwaza solidnosc definicji BD w ujeciu konkretnego badania,czyli odruchow.
Na to nic nie poradzę, że upierasz się, że można w każdym wypadku stwierdzić, czy żarówka jest sprawna bez podłączenia do prądu. Do tego się sprowadza to co piszesz.
2. A bez metafor?
Wiemy juz, ze hipotermia, chemia, alkohol, ale takze zmniejszenie przeplywu krwi przez mozg przy obrzeku (co nie rowna sie smierci mozgu), powoduja bezzasadnosc sprawdzania odruchow. Dlaczego wiec przypadek obrzeku jest wylaczony z listy rzeczy, ktore dyskfalifikuja badanie odruchow? Postaraj sie wprost odpowiedziec na to pytanie, w kontekscie tego, ze uwazasz istniejace procedury za prawidlowe.

Cytuj
Quote
oznaczaja smierc. Wrecz przeciwnie. Brak sygnalow z mozgu, brak reakcji na bodzce NIE oznaczaja automatycznie smierci.
Całkowicie podpisuję się pod powyższym zdaniem. Czy ja twierdzę inaczej?
No ladnie... To o co my sie spieramy przez caly czas? Przeciez stwierdzenie smierci, uznanie czlowieka za martwego, dokonuje sie za pomoca stwierdzenia bezdechu i sprawdzenia odruchow. Nie ma odruchow = czlowiek jest martwy. Tak to sie odbywa. Ty przeciez twierdziles, ze procedury sa OK i ze wszystko jest w porzadku. To ja poddawalem w watpliwosc istniejaca sytuacje, a Ty sie z tym nie zgadzales. Teraz piszesz odwrotnie. ????

Cytuj
Quote
To wlasnie koncepcja BD mowiaca o tym, ze smierc mozgu = smierc czlowieka zaklada niezbednosc integracyjnej roli mozgu, bez ktorego rozpada sie homeostaza.
Wcale niczego takiego nie zakłada, zakłada (upraszczając), że człowiek to mózg. Mózg umiera - umiera człowiek, mimo, że żyje jego ciało. Koncepcja BD nie jest związana z tym, jak długo żyją organy człowieka, który umarł. Koncepcja BD wręcz przeciwnie - powstała PONIEWAŻ postęp medycyny spowodował, że bardzo długo można ciało człowieka utrzymać przy życiu, mimo, że człowieka już nie ma.
Nie spotkalem sie z takim stwierdzeniem wprost. Mozg = czlowiek, powiadasz? Czyli jak odetne Ci noge, to tak naprawde nie Tobie ja odetne? Wiem, wiem... drocze sie. Spotkalem sie jednak ze stwierdzeniami, ze "mozg jest integratorem" calego organizmu.  Jak koncepcja BD powstala, dlaczego i po co, to juz sama komisja, ktora ta koncepcje zatwierdzila, wyjasnila. Nic nie trzeba kombinowac.

Cytuj
No to Ci zapodałem, że się może kręcić dłużej. Jeśli to nie argument z Twojej strony był (że jak dłużej to nie BD) to nie zrozumiałem - i nadal nie rozumiem, po co napisałeś to wyżej cytowane zdanie? Autor pisze że definicje śmierci (uwzględnione w badaniu) były różne ale w efekcie "despite the internationality of cases, diagnostic criteria were fairly uniform". Gdzie napisał, że w całości odrzuca? Przeleciałem jeszcze raz, ale nie widzę. Ma zastrzeżenia natury filozoficznej - które mnie osobiście nie interesują. Ja rozumiem, że ktoś z przyczyn filozoficznych się nie zgadza, tylko niech powie wyraźnie, że o to chodzi (o filozofię a nie fizjologię). Ja jestem bezduszny i dla mnie sprawa jest prosta - jeśli uważam, że człowiek ze zniszczonym fizycznie mózgiem jest martwy - to uważam też, że człowiek z obumarłym mózgiem jest martwy. Pytanie brzmi czy się z tym zgadzasz czy nie.
Jedni twierdza, ze sie nie kreci, drudzy ze jednak krecic sie moze. Kwestia nader wazna: Trzeba rozroznic czy jako tako organizm (poza mozgiem) dziala, czy tez jego funkcje jednak nie dzialaja sprawnie i precyzyjnie, choc nie umiera.
Od filozofi i moralnosci w tym temacie uciec sie nie da, nawet jesli Cie to nie interesuje. Skoro smierc moze nastepowac etapami, to fizjologicznie nie da sie postawic ostrej granicy w niektorych przypadkach.
Te przypadki, od Twojego linka trzeba by dokladnie rozlozyc na czynniki pierwsze, zeby miec pewnosc, ze gosc nie wysuwa wnioskow w oparciu o niepelne, albo niedokladne dane. Czy faktycznie wszystkie funkje organizmu funkcjonowaly w pelni prawidlowo przy faktycznie martwym, calym mozgu.
Na to Twoje pytanie: "Ja jestem bezduszny i dla mnie sprawa jest prosta - jeśli uważam, że człowiek ze zniszczonym fizycznie mózgiem jest martwy - to uważam też, że człowiek z obumarłym mózgiem jest martwy. Pytanie brzmi czy się z tym zgadzasz czy nie." po zastanowieniu moge odpowiedziec, ze sie nie zgadzam.
Uzasadnienie: "Czlowiek to mozg" to jest chyba jakis magiczny punkt widzenia, a co najmniej czysta filozofia i ZERO fizjologii. Czyli widzisz, mozesz sobie pisac, ze obracasz sie w sferze czystej, zimnej fizjologii, a tym czasem momentami obracasz sie w czystej, cieplej filozofii.  Czlowiek to cale ludzkie cialo + swiadomosc. Czlowiek z martwym mozgiem to czlowiek z martwym mozgiem i tyle. To, ze swiadomosc bez mozgu nie moze istniec, to rzecz osobna. Trzeba faktycznie przyjac, ze smierc mozgu, to nie jest smierc czlowieka. Kwestia tego, ze nie ma on juz swiadomosci i przestaje byc osoba w sensie filozoficznym wlasnie, jest kwestia osobna. W przeciwnym razie, trzeba by przyjac, ze ludzkie cialo to nie czlowiek. Tylko co to jest wtedy? Albo uznajemy jednosc ciala i ducha/swiadomosci, bedacej wytworem fizycznego mozgu, i to jest czlowiek, albo uciekamy w mistycznosc i religijnosc, i uznajemy ze istnieje dusza (czlowiek wlasciwy), ktorej siedliskiem jest mozg i mozg tylko, a cialo jest jedynie osobnym dodatkiem do czlowieka. To jest kwestia filozofii i nazewnictwa.

Reszta pozniej.

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #68 dnia: Lutego 26, 2015, 12:10:48 am »
Po mojemu, de facto powinna decydować większość obywateli demokratycznie uchwalająca prawo (umowę społeczną).  Powinna decydować wyrażona w demokratycznych procedurach wola ludu.   
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #69 dnia: Lutego 26, 2015, 01:58:48 am »
W wypadku ustaw norymberskich tak aby nie było? ::) (Celowo odpowiadam radykalnie, bo trudno się inaczej odnieść do radykalnej tezy ;).)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #70 dnia: Lutego 26, 2015, 02:49:30 am »
Cytuj
Powinna decydować wyrażona w demokratycznych procedurach wola ludu.   
Ręce precz od mojej nereczki i watróbki!  >:(
Niechby i demokratyczne, zostaną odcięte. W imię prawa własności. A nawet bez imienia.
A wola ludu...jedna już była;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodnaja_Wola
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #71 dnia: Lutego 26, 2015, 09:08:13 am »
@ @ & Liv: Tylko wola ludu. Tylko lud jest sywerenem. Jeśli nie wola ludu, to kto/co? Ale konkretnie, proszę :-)
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #72 dnia: Lutego 26, 2015, 02:47:50 pm »
Tylko wola ludu. Tylko lud jest sywerenem. Jeśli nie wola ludu, to kto/co? Ale konkretnie, proszę :-)
Tylko wola ludzika - pojedynczego ludzika, w pojedynczej osobniczej decyzji - w sprawie swojego rozparcelowania.
Poniekąd tak jest w tej chwili, bo mamy "zgodę domniemaną" czyli od każdego, kto nie zgłosił sprzeciwu mogą zostać pobrane dowolne organy.
Podejrzewam, że tutaj np. wszyscy jesteśmy potencjalnymi dawcami - czy ktoś zgłosił sprzeciw?
Byłabym jednak skłonna uznać przymus deklaracji - jasnego postawienia sprawy - czy ode mnie można pobrać cokolwiek.
[jednak bycie potencjalnym, a zdeklarowanym dawcą...subtelna różnica - a jednak trudna decyzja]
Żeby nie było wątpliwości, domniemań i żeby rodzina nie miała dylematów, a lekarz nie musiał stawiać tak trudnych pytań.
Zwłaszcza, że ludzie - en masse -  raczej nie wydają pośmiertnych zaleceń.
Swoją drogą...ciekawe ile osób wypełniło taki formularz sprzeciwu...hm:
http://www.poltransplant.org.pl/crs1.html
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #73 dnia: Lutego 26, 2015, 04:03:55 pm »
@ Maziasty. Od razu zrobiło się pięćset trzy. No, patrz pan. Pięćset trzy to jest mój autobus - z Ursynowa na Dworzec Centralny!
@ Ol. Okej, lecz Twoja odpowiedź jest odpowiedzią na pytanie nie moje, tylko na jakieś/czyjeś inne. Jak to się mówi w takich wypadkach przy teście z matmy? 
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: Transplantologia
« Odpowiedź #74 dnia: Lutego 26, 2015, 04:24:16 pm »
@ Ol. Okej, lecz Twoja odpowiedź jest odpowiedzią na pytanie nie moje, tylko na jakieś/czyjeś inne.
Takiej odpowiedzi oczekiwałam.
Nie zawiodłeś mnie.

Nigdzie nie sformułowałeś pytania. Widzę tylko odpowiedź, że TO powinno być zgodne z wolą ludu (stąd - zgodnie z tytułem wątku - uznałam, że masz na myśli sam fakt transplantacji i zgody na pobór).
Jeśli chciałeś by lud decydował o śmierci - tzn. oceniał w jakowymś referendum kiedy ten fakt zachodzi - to grubiej niż myślałam;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 26, 2015, 04:25:52 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)