Swoją drogą, jeśli już mamy w gronie kogoś takiego jak Ty, chtóren osobistym przykładem et cetera, et cetera..., chtóren zrobił kolację Michnikowi, ale go nie otruł (Wołodyjowski: ja tego człowieka miałem pod szablą i żywym go puściłem...), chtóren następnie Michnikowi rozgrzane żelazo do tyłka przyłożył a nawet nim wiercił bezbożnie, a tak sprytnie, że ów spocon udawał, że jeno hajdawery go piją a i to tylko dlatego, że tył na przód założył, chtóren wreszcie jak wynika ze scripta manent Kaczyńskiego (odbitka lewostronna, czyli Lecha) miłował niemalże jak Charłamp Radziwiłła - wreszcież się przeciw środowisku jego poniekąd obrócił, w każdem bądź razie takie jest odczucie - więc może KTOŚ TAKI puści więcej pary, jak to było i dlaczego. Młode pokolenie (jak na ten przykład ja) sporo mogłoby się nauczyć...