Gdyby stary kosmonauta wziął ze sobą aparat Zorka pięć, to mógłby zrobić parę zdjęć i pokazać je chłopakowi.
Tak jest.
Co tym bardziej mnie przekonuje, że to nie był żaden astronauta.
Tam gdzie go wysłano, raczej nie dało się przemycić aparatu fotograficznego. Zresztą nawet gdyby, to jak bezkarnie robić zdjęcia na planecie Bełżec?
Zostaje tylko opowiadanie tego, co nie do opowiedzenia.
Marginesem i nasi astronauci nie korzystają z urządzeń nagrywających. Dziś to byłoby pierwsze...nagrać filmiki i je potem na spokojnie analizować.
Oni nawet w tej przyszłości z rakietami atomowymi nie mają fotoaparatów?
W sumie to gdzie jesteśmy?
Rozdział IX?
Dobre pytanie
I odpowiedź
Właśnie skończyłem dziewiątkę. Akcja znów rusza z kopyta. Ostrzał, samorodne zasieki , druty... ciekawe.
Jeszcze jest akcja T4 o której wspominałam - likwidacja chorych osobników i myśl, że odwiedzili szpital.
Otóż, zdecydowanie dużo tych znanych wątków.
Streściłaś część - i oki.
Zaspoileruję też trochę - druga ekspedycja miast kolejnej porcji wody przynosi wieści o dziwnych ruchach lepszych Rajskich.
I realistyczny ostrzał, który brzmi jak artyleryjska nawała...który to może być rok - 39? 41? 44?
Trzytysiąceileśtam oczywiście.
Atak? Kocioł? Izolacja?
A teraz - do rzeczy!
Ponadto nadzwyczaj szybko ekipa oczyściła i przepompowała radioaktywną wodę.
Tak, ponieważ jest to bardzo zgrana ekipa... nie pierwszy raz to robią.
Rozdział IX rozpoczyna się w tych klimatach;
Z górą dwie godziny pracowali ciężko, wynosząc ze spodniej komory potrzaskane kawały automatów wryte w siebie, szczepione niemal nie do rozerwania części zapasowe, które przy zderzeniu wyrwały się z umocnień i lawiną pokryły stojącą pod nimi lawetę... Największe ciężary podnosili małym nożycowym dźwigiem, a wszystko, czego nie dało się przeciągnąć przez drzwi, Inżynier rozmontowywał pierwej pospołu z Koordynatorem.
Dwa arkusze pancernej blachy wklinowane między wieżyczkę Obrońcy i przytłaczającą ją skrzynię z ołowianymi cegłami pocięli w końcu łukiem elektrycznym, sprowadziwszy w dół z maszynowni kable z tablicy rozdzielczej reaktora.
Cybernetyk z Fizykiem segregowali to, co już wywleczono ze zgrzytającego potępieńczo stosu wraków.
Części nie do naprawienia przeznaczali na złom. Chemik z kolei dzielił ów złom wedle rodzaju materiału. Przepraszam, za przydługi cytat, ale...
Tak się naprawia kosmolot?
Czy może demontuje?
A może jednak coś innego, hę? - np. rozbity czołg, transporter, sanitarkę? Opis "Obrońcy" bardzo przypomina ten czołg.
Teraz inne cytaty
Wywiad z pisarzem;
...moja firma organizowała wyprawy samochodami na wielkie pobojowiska... gdzie jako spawacz za pomocą tlenu, autogenowymi palnikami ciąłem korpusy zniszczonych czołgów.
Organizowano nam też wyprawy do Beutelpark der Luftwaffe... Niemcy ściągali tam rozbite pojazdy sowieckie... kiedyś zlecono mi rozbieranie dużego pojazdu sanitarnego.fragment wczesnego opowiadania, gdzie Krzysztof to być może Lem
Krzysztof przyszedł bardziej zmęczony, niż zazwyczaj. Głowę pełną łomotu blach, płomieni i woni spalonego żelaza...uciszyła ciemność.
Na trzeci dzień Krzysztof przyszedł nieco później. Musiał pomagać przy kuciu wielkiej stalowej sztaby i ręce drżały mu jeszcze od ciężkiego młota."Niepodobne do tych rakietowych demontaży? Plus multum opisów z dwójki "Czasu".
W każdym razie ja przy tym fragmencie z opisem naprawy rakiety od razu zobaczyłem garaże Rohstofferfassung i ich akcje wyjazdowe na pobojowiska by demontować zniszczony sprzęt wojenny.
Jeśli domysł jest słuszny, a tych cytatów znalazłoby się więcej - to ekipa rakietowa wzorowana być mogła na ekipie warsztatowej z którą Lem pracował w tej firmie.
Wtedy Inżynier-Henryk byłby majstrem?
Lem wymienia go z imienia i nazwiska u Beresia, z dużym szacunkiem go wspomina... ale coś mi mówi a próbowałem sprawdzić tę osobę, że te personalia są fałszywe
- nie jest to Henryk w każdym razie.
Jednak Doktor wydaje się być jego doroślejszą wersją, już wykształconą, sceptyczną, ostrożnie formułująca wnioski z obserwowanego. Ponadto: zawód, zainteresowania...
Tak, i tylko on wykazuje wyjątkową czułość wobec dubleta - z wzajemnością. Rozumieją się lepiej.
Czyżby borghesowski motyw spotkania się z młodszym sobą?
Zakamuflowany.
Dobra, na razie tyle - zapora ze starych zegarków rośnie, ale oni postanawiają ruszyć na kolejny zwiad. Chyba "Obrońca" będzie mógł wykazać się.
Ta fascynacja Lema czołgami...w którymś Ż.P. jest opowiadanie o super-czołgu, może poszukam... Prekursor Niezwyciężonego?
A nie...bo pamiętałem, że miał nazwę ten kołobrzeski. Ale nie "Obrońca" - to był Mściciel.