Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 830 831 [832] 833 834 ... 888
12466
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Czerwca 26, 2007, 05:46:48 pm »
Eee, Hoko, co Ty mnie tu ściemniasz, latanie u ptaków jest wrodzone!

Niestety, okazało się, że jednak trzy ptaki były poranione, jeden miał chyba nawet przetrącone skrzydło, ta trójka niestety nie przeżyła. Widać było, że po napojeniu i nakarmieniu zaczęły odzyskiwać siły, ale przeżyły tylko dwa dni. Stres był silniejszy niestety...

Pozostała dwójka jest w doskonałej formie. Dziewczyny rozpracowały co i jak w internecie. Jest nadzieja. Rosną jak na drożdżach. Aaa, Hoko, zmiksowane jajko na twardo ugniecione w kulki robi za muchy. Trzeba tylko trochę bzyczeć, jak się podaje do dzioba ;).

12467
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 26, 2007, 04:56:40 pm »
Cytuj
Mamy tu do czynienia z ewolucją poglądów. Tydzień 6-dniowy, 10-dniowy, skoro obowiązywały tzn. że istniała odpowiednia siła przekonująca innych do używania tego systemu.
Ewolucją powiadasz? Pan doktor nauk medycznych Józef Ignacy Guillotin wyzwolił tę siłe... która wówczas służyła WIĘKSZOŚCI.
Cytuj
To proste. Aborcja nie jest metodą antykoncepcji. Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. [...] Kiedy napisałem, że aborcja i korzystanie z komórek macierzystych powinny być udostępnione to zrozumiałeś to dosłownie. Wszak nie możemy doprowadzać do anarchii w tych kwestiach. Muszą być regulacje prawne.
A jak mam to rozumieć? W przenośni? ;D. Ja terazrozumiem, że Ty uważasz, że aborcji (piszę skrótowo, mam na mysli wszystkie "wrażliwe" sprawy) należy postawić jakąś tamę - tak? Tzn nie uważasz, że to powinno polegać na tym, że kobieta powie "aaa, chyba sobie zrobię aborcję". Bo z poprzedniego posta wynikało, że TYLKO kobieta ma zdecydować. Nie ma tu żadnego znaczenia, w którym miejscu ta tama ma być postawiona O ILE W OGÓLE JAKAŚ TAMA MA BYĆ. Znaczenia dla prowadzonej tu dyskusji. Ty uważasz, że granica jest tu, ja, że tam, a WIĘKSZOŚĆ uważa że jest nią zagrożenie życia kobiety lub trwałe i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Tak to chyba teraz jest. Pewna grupa ludzi uważa, że granicą jest sam zabieg (tzn, jest on niemożliwy). Pewna grupa ludzi jest Jako jedyni zainteresowani, będą musieli mocno zaangażować się w propagowanie zmian (całkowitego zakazu). Gdzie widzisz tu ingerencję religii w politykę? Za prawdę tego nie rozumiem. U ciebie w polityke ingeruje nauka, u innych religia, a przeważnie pospołu jedno i drugie w róznych proporcjach. Powitarzam jeszcze raz - żaden chierarcha nie ma w Polsce mocy takiej, aby kazać. Tak samo żaden naukowiec.

Cytuj
Pojęcie przysłowiowego piekła na Ziemi jest bardzo relatywne.
Piekło nie jest relatywne. To miejsce, w którym wstydzisz się, że w ogóle jesteś.
Cytuj
Szkoda, że już porzuciłeś ideały. Ja nie byłbym sobą, gdybym je porzucił.
Źle mnie zrozumiałeś. Ja ich nie porzuciłem. Natomiast zrozumiałem, jak niewiele znaczą w świecie "na zewnątrz". Przeżyłem też kilka spektakularnych sytuacji, kiedy kierując się swoimi ideałami działałem na pożytek "cwaniaków" i dorzuciłem bruku do piekła. Dlatego napisałem, że znam ten ból. I że trzeba być ostrożnym.

12468
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 26, 2007, 03:48:55 pm »
Brawo Miesław! Za dociekliwość! Jedną bajędę mamy z głowy dzięki Tobie ;D. Gdzies przeczytałem, tylko teraz nie mogę sie połapać gdzie (ale w necie), że nazwa "przechłodzona ciecz" jest całkowicie nieadekwatna dla szkła, bo przechłodzona ciecz to taka, która jest płynna, mimo że jej temperatura spadła poniżej punktu krystalizacji. Szkło zaś staje się ciałem stałym powyżej tego punktu. Czyli bzdura.

12469
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 25, 2007, 08:50:36 pm »
Cytuj
Jeśli tak było, a nic o tym nigdy nie słyszałem, to dlaczego tak nie jest do dzisiaj?
WIĘKSZOŚĆ zdecydowała, ze woli po staremu...
Cytuj
Ale ja rozumiem, że Tobie chodzi o to, że te 500 osób chce zmiany systemu globalnie, czyli dla wszystkich. Nie interesuje ich powyższy kompromis. No cóż, trudno. Trzeba będzie wykonać odpowiedni analizy i poinformować ich o kosztach takiej zmiany. Jako jedyni zainteresowani, będą musieli mocno zaangażować się w propagowanie tych zmian. Wszyscy będą im patrzeć uważnie na ręce.
Czyli WIĘKSZOŚĆ potem zdecyduje?
Cytuj
Rozumiem ich tak dobrze jak Ty. Chodzi o to, że próbują wywierać na mnie presję, bez komentarza z mojej strony.
Jaką znowu presję? Jako jedyni zainteresowani, angażują się w propagowanie tych zmian. Dzieki temu WIĘKSZOŚĆ zdecydowała. A Ty  jesteś w mniejszości. Ale nie jesteś dyskryminowany - miałeś i masz nadal prawo głosu.
Cytuj
Chciałbym także zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem aborcji. Samo myślenie o aborcji to wielka tragedia dla kobiety, a ewentualne wykonanie zabiegu na pewno będzie dla niej jednym z najgorszych doświadczeń w życiu.
Nie jest więc zwolennikiem aborcji lecz zwolennikiem prawa do aborcji, aby dać kobiecie swobodę podejmowania decyzji.
Czy masz na myśli także tę kobietę, której mój znajomy lekarz podwiązał jajniki po 11-tej aborcji (dla tej kobiety aborcja była rodzajem spóźnionej antykoncepcji). Od razu mówię, ze ta kobieta nie miała stałego partnera a w tamtym czasie był juz pełen dostęp do antykoncepcji. Facet który to zrobił z jednej strony uważał, że zrobił tak bo musiał, z drugiej nie mógł sobie darować, że zrobił coś przeciw pacjentce, a z trzeciej, gdyby ona sie o tym dowiedziała, to w każdym sądzie by wygrała a on poszedłby siedzieć. Czy każda kobieta moze zdecydować? Czy należy postawić jednak pewne wymagania. Jeśli tak, to jakie? Może tylko wtedy, kiedy ciąża stanowi zagrożenie życia matki? Jak wielkie zagrożenie? Na ile jesteśmy w stanie to ocenić? To nie jest proste Deckard. W przyrodzie nie ma normalnych przypadków.
Cytuj
Piekła nie ma  ;D
Chcesz to Cie zaprowadzę... Tu na Ziemi. Ręczę, że Cie to odmieni, jako i mnie odmieniło.
Cytuj
A idealistą jestem.... to moja zaleta i mój problem.  ;)
Znam ten ból ;). Ale wiesz, im dłużej żyję, z tym większym przerażeniem obserwuję, jak ewoluują moje poglądy. Stopniowo dochodzę do wniosku, ze idealizm jest na straconych pozycjach, bo tzw. ludzkość w swojej masie nie wykazuje żadnego rozwoju pod tym względem od dłuższego czasu. Z tego powodu idealizm jednostek jest w końcu zawsze konsumowany przez cwaniaków, którzy pod jego osłona robią swoje. Trzeba cholernie uważać, aby nie dorzucić bruku do piekła... Tak więc dochodzę do wniosku, że stara maksyma dura lex, sed lex kryje sobie niezmierzoną mądrość. W tym sensie, (nieco w opozycji do Dzi ;) ) doceniam wartość arbitralnych norm narzuconych nam, abyśmy mieli jakieś ramy.

No chybaśmy wyeksploatowali nieco ten temat ;D. Niech mnie kule biją. Jeszcze trochę, a zapomnę, od czego się zaczęło ;). Teraz powinien przyjść WIELKI TERM (jak dostanie łaskawie zezwolenie - wiadomo od kogo) i zmyć tę stajnię Augiasza - poprzez wywalenie tego wszystkiego do osobnego wątku ;D.

12470
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Czerwca 25, 2007, 07:11:36 pm »
Apropos wątku z kotami (martwymi)...

Mamy nowych podopiecznych. W stajni odkleiło sie od powały gniazdo jaskółcze i pięć puchatych kulek rymsło o beton z wysokości 3 metrów. Jakimś cudem żadnej nic się nie stało. Rodzice po stwierdzeniu braku gniazda odlecieli i w przeciągu 4 godzin juz sie nie zjawili... Pisklaki marzły, ruszały się coraz bardziej niemrawo... Oczywiście kobiece serce nie mogło tego znieść no i mamy w domu pięć żółtodziobów. Ku memu zdumieniu bez żadnego problemu jedzą i piją (pęseta i pipeta). Grzeją sie pod żarówą i regularnie co kwadrans drą się w niebogłosy, żeby dać im źryć ;D. Zaczynają o 4 rano a kończą o 21 wieczorem. Może się odchowają?


12471
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 25, 2007, 07:02:29 pm »
Na początku chciałem oświadczyć, że chyba fora internetowe nie nadają sie do roztrząsania takich ważkich spraw, bo z racji szczupłości miejsca oraz rwanego charakteru wypowiedzi cały czas mam wrażenie, że każdy mówi o swoim i nieco obok tego, z czym się wadzi ;)
Cytuj
maziek. Napisałem o tygodniu wprowadzonym przez Chrześcijaństwo, bo WYRAŹNIE zwróciłeś uwagę na wolną Niedzielę, [...] pouczenie o pochodzeniu tygodnia było niepotrzebne.
Nie gniewaj się ;). Własnie nastąpiło to co wyżej napisałem. Szczerze mówiąc chciałem Cie podpuścić i zażyć z całkowicie_od_żadnej_religii_nie_pochodzących tygodni wprowadzonych dla dobra ludu w czasie Rewolucji Francuskiej i Październikowej. Jeden był zdaje się 10 dniowy, a drugi 6 dniowy. Zresztą Francuzi poszli dalej, bo zdaje sie i miesiące sobie powymyslali. Co o tym sądzisz? Dyskryminując wszystkich - nie dyskryminowali de facto nikogo (wszyscy mieli równie źle). Zdaje się, że mieli po temu nawet  jakieś przesłanki naukowe. Nie religijne, tylko naukowe. Uważasz, że było OK? W zasadzie tak jak chcesz to było...
Cytuj
Nie pamiętam, w którym momencie napisałem, że siedmiodniowy tydzień jest dla mnie mało istotną normą społeczną a adopcja dzieci przez pary homoseksualne niezwykle ważną. Obydwie normy są ważne.
Wywnioskowałem tak, ponieważ na tą pierwszą machasz ręką, i mówisz "tak jest i już", a na tą drugą mówisz "to jest do kitu i trzeba to zmienić". Poza tym o ile pamiętam, bardzo zaangażowanie wypowiadałeś się w tej drugiej kwestii, a na dni tygodnia wzruszyłeś ramionami. A gdyby tak, hipotetycznie, pojawiła się jakaś grupa ludzi, nieduża całkiem, tak powiedzmy 500 osób (czy zresztą ilość ma znaczenie?) i pragnęła dostosować rachubę dni do swoich przekonań - to Twoim zdaniem należy na to pozwolić, czy nie? Powiedzmy, że oni cierpią straszne katusze na samą myśl, że ktoś w poniedziałek pracuje...
Cytuj
Zakaz zabijania dzi wynika z czystej pragmatyki.
Czy to oznacza, że zabiłbyś kogoś, kogo nie tolerujesz, gdybyś został zapewniony, że nie zostanie Ci wymierzona żadna kara? Jeśli nie, to powiedz co Cie by powstrzymało. To samo powstrzymuje osoby przeciwne aborcji. Jesteś więc jak one nieracjonalny. Więc dlaczego ich nie rozumiesz?

Wydaje mi się Deckard, że jesteś po trosze idealistą, to jest bardzo dobre, ale trzeba pamiętać o piekle, które jest dobrymi intencjami wybrukowane. Akurat nie myślę tu o aborcji, ani eutanazji, ani o komórkach macierzystych, ponieważ sądzę, że jest tylko kwestią czasu kiedy będzie to faktem i u nas. Myśle natomiast o przekonaniu, jakoby całą "uwarstwioną" strukturę wypracowana latami poprzez meandry cywilizacji dało się zastąpić racjonalnym wymyśleniem od nowa...

12472
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 24, 2007, 10:36:26 am »
Usiłowałem Deck dopchnąć Cię do bandy ;D. Widzisz, jak przeczytasz swoje własne posty, to odnajdziesz w nich taką mniej więcej zasadę: jeśli coś nie jest dla mnie szczególnie ważne, to jest to dla mnie kwestia w rodzaju pokojowego współżycia roznych kultur. Ale jeśli mam o czymś wyrobione "bardzo osobiste" zdanie - to wtedy zmana tego to jest dyskryminacja. Przykład? Proszę bardzo:

...siedmiodniowy tydzień mimo, że wywodzi się z chrześcijaństwa w wyniku kolonizacji stał się wkrótce uniwersalnym wyznacznikiem czasu we wszystkich cywilizowanych zakątkach świata. Stoi więc ponad religiami [...]Mamy tu więc do czynienia z pewną normą społeczną.

Gdzie indziej, w innym wątku, jeśli czegoś nie przekręcam, wypowiadałeś się za małżeństwami homoseksualnymi i ich prawem do adopcji dzieci. To jest dokładnie taka sama "norma społeczna", wydaje mi się że bardziej akcentowana. Od tej pierwszej rózni się tym, że powstała niezależnie we wszystkich chyba społecznościach i religiach (mam na myśli adopcję, nie same związki) a nie - jak sam piszesz - została niektórym narzucona poprzez swoją "techniczną dogodność".

Powiedz mi, na jakich racjonalnych przesłankach oparte jest u Ciebie takie rozróżnienie, że ta pierwsza jest mało istotna, a druga ważna. To są Deckard sprawy tak indywidualne, że granica o której piszesz - postawiona w prawie - jest i zawsze będzie arbitralna. W związku z tym jej umiejscowienie zawsze polegać będzie na decyzji większości. Czyli mniejszość będzie dyskryminowana.

A teraz jeszcze słowo - bo nieprawdą jest, że tydzień jest z chrześcijaństwa. Tydzień jest najstarszą miarą czasu (poza dniem). Najprawdopodobniej znany był długo przed pierwszym pismem, wiązał się z fazami Księżyca a więc ze skutecznością polowań. Znajdowane sa płytki kostne, na którymi nacięciami mysliwi sprzed kilky tysięcy lat znaczyli upływ czasy w rytmie tygodni. Po raz pierwszy w piśmie pojawił sie u Sumerów czy Babilończyków. I jest w związku z tym normą na całym świecie (tydzień - nie niedziela jako dzień wolny!). Natomiast dzień wolny od pracy jest w każdej kulturze inny - dla islamu to piątek, dla judaizmu sobota, a dla chrześcijaństwa niedziela. I teraz, po jak to nazwałeś kolonizacji, kiedy siłą zwyczaje białego człowieko narzucono na całym globie dyskryminując innych (mniejszość - biały człowiek, dyskryminował większość - ludy podbite i zależne), ta niedziela stała się, jak powiadasz normą społeczną...

12473
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 23, 2007, 07:47:51 pm »
Cytuj
Powtórzę jeszcze raz jedną z zasad demokracji: Demokracja zapewnia wolność od dyskryminacji religijnej, rasowej czy seksualnej.
Powiedz mi, czy to że tydzień ma siedem dni i w niedzielę jest dzień wolny od pracy to Twoim zdaniem dyskryminacja ludzi o innych korzeniach niż chrześcijańskie? Czy nie? Albo, czy jeśli jesteś uczestnikiem imprezy charytatywnej, jest piątek i dania są tylko jarskie - to już dyskryminacja? Czy jeśli uczestniczysz w pogrzebie i zdejmiesz czapkę to juz dyskryminujesz stojącego obok Żyda? A jeśli jesz z nim obiad i on ma czapkę na głowie, to uważasz, że ta sytuacja Cię dyskryminuje? Ciebie nie? Ale może wiele innych osób tak by uznało. A kiedy odmawiając czegoś powiesz "umywam ręce" to juz dyskryminujesz kogoś cytując Biblię? Jak wyobrażasz sobie "wypranie" zachowań ludzi z wpływów kultury, której podlegali od wieków? Kim ci ludzie będą? Deckard, pomysl do jakich absurdów prowadzi wprowadzenie zasad o których piszesz powyżej w formie o jakiej myślisz. Jak odcedzić z naszej kultury (czy każdej innej) religię? Większość codziennych zachowań bierze swój początek z wymogów religii, której podlegalismy.

Europa stoi na chrześcijaństwie, czy tego chcemy, czy nie. Uważam, że powinno być to wołami wpisane w konstytucję UE. Nie po to, aby z tego powodu móc dyskryminowac innych, ale po to by móc zachować własna (nie religijną) tożsamość kulturową. Po to, aby nadal niedziela była wolna od pracy a nie np. piątek, bo tak chce mniejszość wywodząca z ludu Zen-Czen. Żeby była absolutna jasność co do pewnych podstawowych spraw.

Co do rżnięcia baranów w katedrze - uważasz, że jest istotne w tej sprawie, czy oni sie poskarżyli? Ukochany bibelocik babci można skleić, ale nie będzie juz taki ładny... Chodziło mi raczej o pokazanie pewnej asymetrii we wzajemnych stosunkach. Nie chciałbym, aby za 40 lat (mam nadzieję jeszcze mieć oczy otwarte) ktoś rżnął barany w kościele, w którym zostałem ochrzczony. Mimo że jestem o lata świetlne odległy od religijności.

12474
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 23, 2007, 03:51:10 pm »
Po pierwsze to o ile sie nie mylę, wielonarodowość (taka prawdziwa, liczona w milionach przedstawicieli) i Anglii i Francji to jest spuścizna po koloniach, czyli bardzo świeża sprawa, zaledwie kilkadziesiąt lat temu rozpoczęta, po przyznaniu mieszkańcom dawnych kolonii obywatelstwa ich metropolii. Zobacz więc jak swieża to sprawa, licząc w pokoleniach, to jest to jedno, lub dwa najwyżej. Nie mozna mówić o jakimkolwiek "ugruntowaniu", jesteśmy świadkami niezwykle dynamicznego procesu, który tylko dlatego wydaje nam sie statyczny, że przerasta nas skala czasową.

We Francji - w Paryżu! - są całe dzielnice arabskie, gdzie biały człowiek nie ma wstępu, gdzie zarzyna sie na oczach gawiedzi barany długimi nożami i krew płynie do rynsztoków. W Lyonie bodajże niedawno społeczność islamistów poprosiła biskupa o pozwolenie skorzystania z kościoła, biskup zezwolił - oczywiście odwalili własnie rytualne rżnięcie baranów, pomazali do wysokości metra czy lepiej wszystkie ściany krwią, razem ze wszystkim co się na tych ścianach w zabytkowej katedrze znajdowało. Oni są mniejszością.

Czy zakaz noszenia krzyża na łańcuszku ma dla Ciebie jakiś sens? Bo mi się wydaje, że nie wolno nośić krzyży, aby nie dawać pretekstu muzułmanom do manifestowania/agitowania poprzez noszenie chust. Ścierają się więc dwa światy, które moim zdaniem nie do końca sa ze sobą spasowane, tu akurat Lemem mogę sie podeprzeć, mawiał, że islamiści potrzebują jeszcze kilkaset lat, aby uniwersalizm objawił sie w ich religii i przestała ona średniowieczna metodą być przesłanka do fizycznego zwalczania niewiernych... Lem też coś takiego powiedział, że u nas mozna być niewierzącym i się z tym obnosić, albo innego wyznania i mowić głośno że panująca religia (chrześcijańska) jest be - a spróbuj to zrobić w Afganistanie czy Iraku... Po co to mówię? Nie chodzi mi o to, żeby pokazać, że noszenie INDYWIDUALNE chusty  jest złe a krzyża nie. Chodzi o to, ze na naszych oczach dokonuje sie gigantyczny proces mieszania sie kultur, które do dzisiaj były we względnej izolacji, i nie ma to charakteru pokojowego łączenia się, a raczej jest to zawłaszczanie, zastępowanie, wypieranie...

Na tym tle, wybacz, sądzę, że podejście prezentowane przez Ciebie nie przystaje do rzeczywistości. Rzecz jest wielokrotnie bardziej złozona, dziś walczymy z większościa chrześcijańską narzucającą swoje prawa, jutro będziemy ulegać jakiejś mniejszości krzyczącej, że ich prawa naruszane są przez tą większość. To jest realne życie, realni ludzie, dla których religia jest realną sprawą i oni nie wyzbędą się tego. Dzisiejsze ofiary jutro będą katami, może za dziesięć lat nie wolno będzie choinki przyozdobić w ogródku. To jest takie Imagine, imagine there's no religion...


12475
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 05:27:07 pm »
E, no nie chowaj sie do jamki ;).
Z równie krótkiego tekstu z US wysnułeś wnioski...

12476
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 04:48:34 pm »
Cytuj
Zgadzam się, że porównywanie naszego prawa do USA to raczej trudny temat, ale chciałem po prostu posłużyć się jakimś przykładem ustawodawstwa z Zachodu, akurat znalazłem coś z USA...
No to masz coś z europejskiej niwy i z bardzo ugruntowanej demokracji. I co o tym sądzisz?

12477
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 01:35:59 pm »
Z zasadniczych względów wzdragam sie przed porównywaniem prawa USA i naszego. Wreszcie Deck, ja jestem z Tobą. Tylko że mamy demokrację i trzeba do tego przekonać jeszcze kila więcej osób niż my dwaj - i będzie.

12478
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 01:09:55 pm »
Bo to Ty siedzisz w celi. Ja jestem na zewnątrz. ;D
Rozumiesz? Ty pragnienie, ja sprite...

12479
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 12:40:01 pm »
Cytuj
Chyba się zgodzisz, że konieczne nam są arbitralne zasady do wspóżycia w społeczeństwie/cywilizacji..? Możemy je założyć podług jakichś poglądów egzystujących swobodnie w głowach (religia, kultura, monty python) [...] albo możemy spróbować wynieść się ponad poziom całkowicie subiektywnej oceny i oprzeć się na tym co stara się zapewnić maksymalną obiektywność.
Sęk w tym, że większość nie uważa, aby zasady, które Ty uważasz za obiektywne i najlepsze, takimi były. Spora część ludzi uważa, że ważniejsze są prawa dane przez Boga. Trzeba ich tylko przekonać. Bo chyba nie chcesz narzucać im swoich poglądów mieczem? A mechanizm (demokracja) działa, tylko wajha jest w drugą stronę.

12480
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 12:16:05 pm »
Deckard, dyskryminacja jest wtedy, kiedy czegoś odmawia sie grupie pełnoprawnych poza tym obywateli, wyłonionej na podstawie arbitralnego wzorza - np. bo są brodaci, albo leworęczni. Np. brodaci nie mogą mieć prawa jazdy, albo wyżsi od Romka nie mogą dostać stanowiska w rządzie. To jest dyskryminacja. A jak wszyscy w danym kraju czegoś nie mogą, albo cos muszą to nie jest dyskryminacja tylko dura lex, sed lex. Które to prawo jest stanowione przez zwykłych ludzi, którzy mają swoje poglądy, albo (chyba częściej) oblekli się w jakieś poglądy, które aktualnie uważają za przynoszące korzyść polityczna. Prawo jest więc odbiciem ich poglądów, a nie uniwersalnej mądrości. Głosuj.

Strony: 1 ... 830 831 [832] 833 834 ... 888