Kreator bez celu? Może być, że działa chaotycznie, przypadkowo albo realizując jeden cel - boczkiem pączkuje coś innego. Tutaj widzę możliwość rozjazdu twórcy i celu..
Działa chaotycznie? Czyli chodzi o jakiegoś zwariowanego kreatora? Hm...taka hipoteza nie wydaje się prawdopodobną. Choćby ze względu na dokładne dostrojenie (
fine tuning) parametrów fizycznych i na piękno Kosmosu. Hmm...w każdym razie trzeba przyznać:
though this be madness, yet there’s method in it A co do „pączkowania bocznego”...czyżby naprawdę jesteśmy niczym więcej niż voltairowskimi
myszami na statku?
Jeśli kosmos ma powód swojego istnienia, którym jest powstawanie cywilizacji (tzn jeśli ktoś robi takie założenie) i po to został zapoczątkowany/zbudowany, to za tą celowością ktoś stoi
Moim zdaniem, za celowością ktoś stoi w każdym razie, nawet jeśli powodem istnienia kosmosu jest nie powstanie cywilizacji, lecz coś innego. Ostatecznie powodem istnienia
okrętu do Egiptu bynajmniej nie jest troska o powstaniu populacji myszy pod pokładem.
Cel sam w sobie nie istnieje - bez kogoś kto go nadał i realizuje - sam bądź ustawionym mechanizmem (vide: Nowa Kosmogonia).
/.../
Myślisz, że możliwa jest celowość bez podmiotu? W jaki sposób?
Chyba źle wyraziłem swoją myśl, olka. Wręcz odwrotnie, sądzę, że niemożliwa. Pisałem przecież w ślad za Tobą, iż za celowością zawsze ktoś stoi.
Czysto formalnie rzecz biorąc: słowo „ktoś” łączy się z osobowością. Teoretycznie chyba można założyć istnienie rozumnego, lecz bezosobowego kreatora. Czegoś w rodzaju bystrosfery na skali kosmicznej. Chociaż mnie taki pomysł nie grzeje. Sądzę, za rozumem zawsze stoi osobowość. Ale udowodnić nie potrafię. Nie wykluczam, że takie widzenie to antropomorfizm, skutek niedoskonałości człeczego (mojego?) rozumu.
I wielość cywilizacji miałaby świadczyć na korzyść opcji: kosmos został tak przez kogoś skonstruowany, że to, co wydaje nam się niezwykłym przypadkiem, złożeniem wielu zmiennych – czyli nasze życie – jest czymś zwykłym, bo jest sensem istnienia kosmosu. Zaprogramowanym.
Chciałbym, żeby tak było. Bo, szczerze mówiąc, myśl, że świat powstał samorzutnie, wyłonił się sam przez się z nicości, że jesteśmy samotni w tym świecie, że jesteśmy w nim czymś zupełnie przypadkowym, budzi we mnie odrazę.
Niemniej trzeba chyba przyznać, iż dokładne dostrojenie, umożliwiające życie, zarówno jak i domniemana wielość cywilizacji nie są dowodami na to, że kosmos został skonstruowany. Przez kogoś lub Kogoś. Krytykowie silnej zasady antropicznej chyba mają rację. Góra są argumentami pośrednimi za tym założeniem. Niestety
A czy pochodzenie istot rozumnych ma dla Ciebie większe znaczenie? Czy koniecznie musi to być człowiek, istota o dwóch nogach bez piór, której przodkiem jest małpa? Czy też w Twoim rozumieniu "ludzie" mogą pochodzić od delfina lub drapieżnego ptaka?
Nie.
W tekście do którego się odnosiłam chodziło o cywilizacje zdolne się porozumieć – co zakłada pewne podobieństwo, bo zupełny rozjazd rozumów i pojmowania świata - to fiasko u zarania.
Za przeproszeniem, nie do końca Cię zrozumiałem, olka – „nie” w sensie że istotą rozumną NIEkoniecznie musi być potomek małpy? Czy też „nie” w sensie że „rozumniaki” NIE mogą pochodzić od delfinów?
Nie wiem, czy „rozum delfina”, gdyby zaistniał, byłby wystarczająco podobny do „rozumu orlego”, żeby mogli porozumieć się. Wydaje się, różnica nie musi być aż tak duża. Z pewnością mniejsza, niż pomiędzy człekiem a
myślącą zwiazdą ...czy rozum, inteligencja nieuchronnie powstaje na pewnym stadium ewolucji dowolnego gatunku, i jej ukazanie się – to tylko kwestia czasu? Czy niekoniecznie?
Zdaje się, Lem pisał o tym, ale na razie nie mogę sobie przypomnieć gdzie
Może właśnie w Nowej Kosmogonii? Gdzie jest mowa o Grze, która toczy się kołem i odradzaniu cywilizacji?
Nie wykluczono. Chociaż NK czytałem dość dawno, w młodości, a na temat życia i rozumu natknąłem się wzgłędnie niedawno. Może w
Summie...?
Na tych planetach wyniknie życie, osiągnie stadium rozumu —może ten rozum jest “adresatem” mgławicowej informacji?Ale nie ten fragment miałem na myśli. Zdaje się, jest jeszcze coś...ot, skleroza...
Nam nie udało się nikogo zaobserwować, z nikim porozumieć...so?
Nie udało się właśnie z powodu, że jesteśmy otoczeni dekoracjami? Snerg...
I kto jest Reżyserem tego
show? Kto Widzem?