Polski > Hyde Park
ELONA MUSKA „KOLONIA” NA MARSIE
Cetarian:
--- Cytat: maziek w Lipca 14, 2023, 09:37:31 am ---
--- Cytat: Cetarian w Lipca 13, 2023, 01:02:06 am ---Ale, żeby cokolwiek zadziało się za pięć tysięcy lat, cywilizacja musi przetrwać najbliższe sto, dwieście, trzysta lat. (I wszystkie następne stulecia oczywiście, aż do LXX.)
A dobrze byłoby zahamować ocieplenie jak najszybciej. W ciągu pojedynczych dekad.
--- Koniec cytatu ---
Oczywiście. Dlatego też, wtrącając swoje 3 grosze, zacząłem od wymienienia dwóch niepewników - z których jeden brzmiał "czy w ogóle będzie się miał kto tym przejmować" (za owe 5 tyś. lat). Tym niemniej, zakładając, że cywilizacja przetrwa w formie dość podobnej do obecnej a postęp naukowy nie zwolni, teoretyzowanie czy warto będzie za 5 tyś. lat kopać diamenty na Marsie jest trochę teoretyzowaniem z poziomu epoki węgla i stali, czy opłacałoby się położyć tory na Marsa, aby wydobywać tam rudę. Oczywiście, może też być tak, że nawet jak przetrwa cywilizacja, to postęp naukowy dojdzie do ściany (albo ludzie zgłupieją) i nic jakościowo lepszego tzw. ludzkość już nie wynajdzie w kwestii napędu kosmicznego.
--- Koniec cytatu ---
Klasyk słusznie wskazał, że „Prognozowanie jest trudne, zwłaszcza, jeśli dotyczy przyszłości”.
Dodajmy, że stopień trudności rośnie razem z długością okresu prognozy.
Ty sprytnie wybrnąłeś, przewidując, że będzie albo bardzo dobrze (wycieczki w gratisie), albo bardzo źle (już nie będzie komu się przejmować).
Gdybyś jeszcze dodał trzy słowa „Albo coś pomiędzy”, twoja prognoza pokryłaby całe spektrum możliwości.
[;-)]
L.A. wywołał horyzont roku 5000 i średnią temperaturę plus 65 C.
Ja jednak proponuję skupić się na wieku XXI, którego zostało jeszcze ponad trzy czwarte.
Jeśli prawdziwe są przepowiednie najbardziej pesymistyczne, że równowaga została naruszona nieodwracalnie, to tym bardziej trzeba będzie emitować aerozole i to już zawsze.
Ale, tak czy owak, trzeba będzie je emitować, ponieważ zeroemisyjność wymaga ogromnych buforów (magazynów energii), a ich koszty są zaporowe.
Oczywiście, jeśli się przechodzi z węgla na gaz, to emisja spada o połowę. Z wiatraków bez bufora da się wygenerować około połowy zużywanej energii elektrycznej. Drugą połowę trzeba dopalić gazem.
Przejście z węgla na wiatraki plus gaz oznacza redukcję emisji o 75%. Imponujący wynik, tylko, że ten proces w Europie Zachodniej jest bardzo zaawansowany, prawie zakończony.
Żeby iść dalej w kierunku zeroemisyjności, potrzebne są ogromne magazyny energii.
(Pomijam tu „ślad węglowy” czyli emisję przy produkcji elementów systemu energetycznego, niezależnie od tego, jakie one są).
Żeby osiągnąć, powiedzmy, 95% energii z wiatraków, a tylko 5% z gazu, potrzeba, jak szacuję, magazynów energii na tydzień.
Polska pobiera w szczycie 26 GW, średnio 22 GW.
Elektrownia szczytowo-pompowa w Żarnowcu może zmagazynować 3,5 GWh. To by wystarczyło na dziesięć minut średniego zapotrzebowania. Na osiem minut szczytowego.
(W praktyce Żarnowiec może podawać 700 MW przez pięć godzin.)
Elektrownie szczytowo-pompowe stanowią aktualnie około 90% magazynów energii.
A kosztują ca 500 dolarów za kWh.
Akumulatory są tańsze. Aktualnie około stu dolarów za kWh.
Tygodniowy magazyn energii dla Polski powinien pomieścić 3.969 GWh (22 GW razy 168 godzin). Powiedzmy 4.000 GWh na okrągło. Cztery miliardy kilowatogodzin.
Po sto dolarów za kWh to czterysta miliardów dolarów.
No, ale Komisja Europejska chce zakazać produkcji samochodów spalinowych od 2035 roku.
W 2050 flota ma być elektryczna.
Więc trzeba produkować dodatkowo około 20% procent energii elektrycznej, żeby ładować akumulatory samochodów.
Bufor powinien zostać powiększony do 4.800 GWh za 480 miliardów dolarów.
A o ile wzrośnie zapotrzebowanie z powodu powszechnego instalowania klimatyzacji w ocieplającym się kraju?
Widziałem prognozę, z której wynikało, że do 2030 cena akumulatorów spadnie do 60 dolarów za kWh. To będzie/byłoby „tylko” 288 miliardów dolarów (plus x na klimatyzację). Ciągle ogromne pieniądze.
Ale nawet gdyby mieszkańcy Unii kosztem ogromnych wyrzeczeń ograniczali emisje, to Unia odpowiada za ca 7% emisji świata.
Dwa lata temu Guardian informował, że pięć krajów Azji ma zamiar zbudować sześćset nowych bloków węglowych o mocy 300 GW. (Na dodatek do tysięcy eksploatowanych).
https://www.theguardian.com/environment/2021/jun/30/five-asian-countries-80-percent-new-coal-power-investment
“China, India, Indonesia, Japan and Vietnam plan to build more than 600 coal power units (…) [which] could generate a total of 300 gigawatts of energy”
Maniacy z “Just stop oil (and gas, and coal)” powinni się przyklejać do bram chińskich ambasad, a nie do obrazów.
Nie widzę innego rozwiązania niż aerozole.
Cetarian:
Eko-nowomowa.
https://www.theguardian.com/environment/2023/aug/05/uk-offshore-wind-at-tipping-point-as-funding-crisis-threatens-industry
“Alarm over the mismatch has been increased by the decision of Swedish energy company Vattenfall to stop work on the multibillion-pound Norfolk Boreas windfarm, designed to power the equivalent of 1.5m British homes.”
No, nie wypada napisać, że farma wiatrowa będzie zasilała półtora miliona domów, bo wiadomo, że krzywa rozkładu siły wiatru nie pokrywa się z krzywą zapotrzebowania dobowego/tygodniowego/rocznego na energię elektryczną.
W eko-nowomowie wprowadzono zatem „Ekwiwalent” półtora miliona domów.
Ale co to jest?
„Ekwiwalent” to takie miasto w fantasylandzie, w którym jest półtora miliona domów i które zużywa prąd tylko wtedy, kiedy akurat wieje wiatr. No, po prostu tak ma. Mieszkańcy „Ekwiwalentu” hibernują, kiedy wiatr nie wieje, dzięki czemu nie zużywają prądu.
maziek:
No cóż, problem prądnicy jest, można powiedzieć, trywialny i tani - zaś problem akumulatora też jest trywialny, z tym, że póki co kosztowny. Ja osobiście mam nadzieję, że postęp go potani i sprowadzi do poziomu papieru toaletowego. Którego każdy używa ale nie za bardzo się zastanawia, ile z przeproszeniem osobo-podtarcie kosztuje. Aczkolwiek technologia stojąca za rolką papieru toaletowego nie jest trywialna, i to nie wspominając nawet o sir Penrose.
Cetarian:
--- Cytat: maziek w Sierpnia 07, 2023, 09:49:32 pm ---No cóż, problem prądnicy jest, można powiedzieć, trywialny i tani - zaś problem akumulatora też jest trywialny, z tym, że póki co kosztowny. Ja osobiście mam nadzieję, że postęp go potani i sprowadzi do poziomu papieru toaletowego. Którego każdy używa ale nie za bardzo się zastanawia, ile z przeproszeniem osobo-podtarcie kosztuje. Aczkolwiek technologia stojąca za rolką papieru toaletowego nie jest trywialna, i to nie wspominając nawet o sir Penrose.
--- Koniec cytatu ---
Wolno ci oczywiście mieć nadzieję i żywić ją dowolnymi substancjami, możesz też w intencji realizacji owej nadziei okresowo zalegać na twardym podłożu krzyżem, gwiazdą albo sierpem (półksiężycem), ale problem akumulatora NIE jest trywialny.
Jest, powiedziałbym, anty-trywialny, skoro poszukiwania technologii taniego i możliwego do ultra-masowej produkcji akumulatora (magazynu energii) trwają od co najmniej dwudziestu lat, wydano setki milionów dolarów, prawdopodobnie nawet miliardy, a rozwiązania nie ma.
Żeby magazynowanie energii na dużą skalę stało się opłacalne, cena musiałaby zostać zmniejszona zapewne co najmniej o rząd wielkości, z dzisiejszych około 150 USD za kWh do 15 USD. (Tygodniowy magazyn energii elektrycznej dla Polski kosztowałby wtedy 72 miliardy USD).
Ale nic na taką obniżkę nie wskazuje.
(Poprzednio zakładałem, że hurtem to byłoby już dziś około 100 USD za kWh, ale to chyba było zbyt optymistyczne, biorąc pod uwagę problemy z pozyskaniem surowców dla takiej skali produkcji).
https://about.bnef.com/blog/lithium-ion-battery-pack-prices-rise-for-first-time-to-an-average-of-151-kwh/
"New York, December 6, 2022 – Rising raw material and battery component prices and soaring inflation have led to the first ever increase in lithium-ion battery pack prices since BloombergNEF (BNEF) began tracking the market in 2010. After more than a decade of declines, volume-weighted average prices for lithium-ion battery packs across all sectors have increased to $151/kWh in 2022, a 7% rise from last year in real terms. The upward cost pressure on batteries outpaced the higher adoption of lower cost chemistries like lithium iron phosphate (LFP). BloombergNEF expects prices to stay at similar levels next year, further defying historical trends.
The above figures represent an average across multiple battery end-uses, including different types of electric vehicles, buses and stationary storage projects"
**
P.S. Od decyzji Kennedy’ego do pierwszego lądowania na Księżycu upłynęło osiem lat i dwa miesiące. Jeśli doliczyć wcześniejsze analizy NASA, to od pomysłu do realizacji upłynęło około dziesięciu lat.
Czy uważasz, że lądowanie na Księżycu to było trywialne dokonanie? Zakładam, że nie?
Więc tym bardziej problem, którego nie rozwiązano w czasie dwukrotnie dłuższym, zdecydowanie nie jest trywialny.
Lieber Augustin:
--- Cytat: Cetarian w Sierpnia 08, 2023, 09:43:48 pm ---Żeby magazynowanie energii na dużą skalę stało się opłacalne, cena musiałaby zostać zmniejszona zapewne co najmniej o rząd wielkości, z dzisiejszych około 150 USD za kWh do 15 USD. (Tygodniowy magazyn energii elektrycznej dla Polski kosztowałby wtedy 72 miliardy USD).
--- Koniec cytatu ---
Trzy grosze: o ile dobrze rozumiem, "około 150 USD za kWh" to cena produkcji akumulatora. Aby obliczyć koszt przechowywania kilowatogodziny, należałoby - w pierwszym przybliżeniu - podzielić te 150 dolców przez żywotność akumulatora, czyli ilość cykli ładowania (ca. 300..500, jeśli chodzi o zwykły Li-ion).
Ponadto pojęcie "akumulator" jest nieco szersze niż "bateria elektryczna". Akumulatorem energii może służyć np. podniesiony na wysokość ciężar, sprężony gaz lub inny płyn, rozpędzone koło zamachowe, itd.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej