Ależ Maźku, całkiem się mylisz co do mojego małego palca. Uprzejmie wyjaśniam, że on był ganc pusty i dopiero Ty - hic et nunc - pokazałeś mi te konkretne liczby. Dzięki za informację.
Co do meritum: uważam, że moja wolność gospodarcza jest ograniczona dlatego, iż MUSZĘ zainwestować pokaźną kwotę (pokaźną w odniesieniu do dzisiejszych polskich realiów), aby gospodarczo działać. Zainwestowanie tej kwoty jest warunkiem sine qua non podjęcia przeze mnie tej działalności. Ten warunek nazywam ograniczeniem. Ograniczeniem istotnym, gdyż to nie jest formalność (np. wypełnienie i złożenie różnych dokumentów), tylko znaczny wysiłek. Trudność. Kłopot. Ci, którzy nie mają pod ręką luźnych 500 zł (nie kilku duperelnych papierków), nie mogą tej działalności rozpocząć.
Zwracam Twą uwagę na fakt, że nie chodzi o zysk, dochód, profity - tylko o prawo do walki (do starania się) o ten zysk, dochód, profity.
To, że inni mają gorzej (jeśli tak jest), w niczym nie zmienia istoty omawianego ograniczenia. Według Ciebie, jedni są ograniczeni bardziej, a inni mniej. Tego nie neguję. Neguję twoją negację istnienia ograniczeń.
Na dodatek nie dostrzegam żadnego "ważnego interesu publicznego" (Konstytucja), który usprawiedliwiałby takie ograniczenie.
VOSM