Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - miazo

Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15 ... 27
181
Wyszalnia / Odp: LIST półotwarty do Maźka
« dnia: Maja 27, 2019, 01:20:10 pm »
Cytuj
O! To nowość - miazo ja wygoniłam z forum? Potyczka, starcie? Co za słownictwo. Myslałąm, ze normalnie gadaliśmy. Ciekawe...masz takie info od jego adwokata?

Bardzo dobrze myślałaś, a co do wątku - głosuję za zamknięciem.

182
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Kwietnia 12, 2019, 08:21:23 pm »
Dzięki za link, nie znałem tego.

W podobnych duchu kwestionowania powszechnie przyjętych poglądów na sytuację globalną utrzymana jest wspomniana w innym wątku książka Factfulness Hansa Roslinga*. Tam też mowa jest o owej prognozie ONZ na rok 2100 dot. wielkości populacji - a że w tym przywołanym filmie argumentacja jest za tym, że jest to prognoza przesadzona - tym lepiej (choć nadal uważam, że jest nas za dużo). Co warto też odnotować, oba źródła podkreślają, jak istotne dla weryfikacji poglądów jest popatrzenie bez uprzedzeń na dane.

Nie zgadzam się natomiast z tym, żeby szukać jednego pojęcia-klucza, które wyjaśni tak złożone zjawiska, ponieważ najczęściej jest to wypadkowa wielu przesłanek. A jeżeli już mielibyśmy wskazać to najważniejsze, to też nie typowałbym urbanizacji (jak chcą ci dwaj dżentelmeni), ale już raczej edukację kobiet (i dodatkowo nadmienię, że być może najważniejszym wynalazkiem XX wieku była pigułka antykoncepcyjna).

* Jeżeli go nie znacie, to polecam to nagranie: The best stats you've ever seen.

183
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 20, 2019, 11:34:11 pm »
Cytuj
Na pewno dostaliśmy już żółtą kartkę i powinniśmy - w skali globu, nie naszego podwórka - przewartościować bezmyślną konsumpcyjną politykę.

No to tutaj się różnimy - nie co do istoty problemu, ale jego pilności, bo moim zdaniem ta kartka nie jest żółta, tylko wściekle czerwona.

Ta liczba podana na stronie Wikipedii (49 osób na km2) to po prostu liczba ludności (7.3 mld) podzielona przez całkowitą powierzchnię globu, która nie jest wodą (148 mln km2). To nie jest chyba dobry wskaźnik, jeżeli odliczymy tereny typu pustynia (33.2 mln km2) oraz tundra (11.6 mln km2) to już robi się z tego 70 osób na km2. A i to nie są wszystkie tereny, na których nie da się, na których nie powinniśmy lub których nie chcemy zamieszkiwać (ilu jest ludzi, którzy chcieliby mieszkać na Syberii? A to kolejne 10-12 mln km2).

Ale jest to ciekawe pytanie - jaka byłaby pożądana liczba ludności w skali globu? Piszesz o marnotrawstwie związanym z nadmiarem produkcji np. ubrań (czy żywności), ale z tego, że aż tyle produkujemy nie wynika, że jedynym problemem do rozwiązania jest ich późniejsza efektywna dystrybucja (stąd ich marnowanie), bo tak poza tym, to starczyłoby dla wszystkich. Ta produkcja nie jest obojętna dla globu. Szukając odpowiedzi na rzeczone pytanie znalazłem np. całkiem zgrabne omówienie rożnych podejść do tematu: optimum zaludnienia. I przemawia do mnie (wiem, nierealne) wyliczenie, które bazuje na uznaniu, że istotnym kryterium jest pełna odnawialność zasobów. Np. dla energii obecnie w skali globalnej jest to około 20%, czyli gdzieś tak dla półtora miliarda ludzi. To jest zresztą moje zgrubne wyliczenie tylko na podstawie jednego kryterium, ale dziwnie zbieżne np. z tym opracowaniem: Optimum Human Population Size, które szacuje optimum na 1.5-2.0 mld ludzi (i uwzględnia jeszcze kilka innych kryteriów związanych np. z ogólnie pojmowanym dobrostanem).

A co do perspektyw - no cóż, państwowa jest historyczna i bieżąca, taktyczna powinna być regionalna (europejska), ale strategiczna, z racji wagi problemu, powinna być globalna.

184
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 20, 2019, 09:34:56 pm »
Cytuj
A sytuacja jest mniej więcej taka:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_g%C4%99sto%C5%9Bci_zaludnienia
Odejmując tereny nie nadające się do zamieszkania - widać gołym okiem, gdzie problem jest palący - w większości nie ma tragedii.
W jaki sposób na podstawie tej mapy i zestawienia doszłaś do tego wniosku (że nie ma tragedii)?

185
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 19, 2019, 07:53:49 pm »
Cytuj
Tak jak rodzina + 3  nie oznacza z automatu patologii i biedy z nędzą - za co ma być karana. Ta może być i w rodzinie +2 i w każdej innej. Więc dlaczego ją karać za dostarczenie do społeczeństwa 3 wartościowych trybików? Może karać +2 za dostarczenie kiepskich jakościowo pasożytów?
Moim zdaniem ma tutaj miejsce nieporozumienie. Po pierwsze wycofałem się z pomysłu karania za trzecie i kolejne dziecko na rzecz nie-wynagradzania. Ale jest chyba jeszcze bardziej fundamentalna kwestia: w pierwszym poście napisałem, że sednem problemu jest znalezienie rozsądnego kompromisu pomiędzy sprzecznymi celami: 1. ograniczeniem liczby ludzi (których jest za dużo, w szczególności w miejscach globu uboższych w zasoby) a 2. jako-takim utrzymaniem systemu emerytalnego (czy też w ogólności: ekonomicznego). Odpowiedź na pytanie "a dlaczego karać / nie nagradzać za kolejne dziecko?" jest zawarta w punkcie 1. Nie uważam bowiem - i tutaj pewnie jest zasadnicza różnica pomiędzy mną a np. bezkrytycznymi zwolennikami programów typu 500+ - że "im nas więcej, tym lepiej" (pobrzmiewa gdzieś w tym idiotyczna obecnie ze względu na rozwój techniki myśl nakazująca przeliczać ludność na liczbę możliwych do wystawienia w ew. wojnie "bagnetów"). Nie uważam też, że z automatu wszystkie rodziny wielodzietne to patologia (w ogóle wzbraniałbym się przed używaniem w tym kontekście słów w rodzaju "pasożyty"). Chodzi mi jedynie o to, że polityka demograficzna powinna być pewną wypowiedzianą wprost, długofalową umową społeczną, w której określi się, co jest jej celem (np. liczba ludności X o określonej strukturze wiekowej w takim-a-takim horyzoncie czasowym*), a nie sprowadzać się do "macie tu kasę do ręki i jazda". No a jak taką umowę rozumiem, już napisałem powyżej - nie karzemy za brak dzieci + nie karzemy za nadmiar + ale wspieramy decyzję o pierwszym i drugim dziecku (w skrócie). Nie jest to niekonsekwencja podejścia, tylko próba pogodzenia sprzecznych wyjściowych przesłanek.

Oczywiście same ulgi na dzieci to tylko jeden z aspektów, bo takich ukłonów w stronę rodziców powinno być więcej. Przykład z brzegu - szczepienia, które z zakresu podstawowego są bezpłatne, ale jeżeli ktoś chciałby szczepić dziecko szczepionką zbiorczą (mniej wkłuć, a zatem mniejszy dyskomfort dla małego pacjenta), to już musi za nią zapłacić. Byłoby miło, gdyby dopłacał tylko różnicę pomiędzy standardem a wersją droższą. To są bardzo konkretne kwoty, a polityka państwa jest taka, że jeżeli kogoś stać, to od razu traci całą korzyść.

* Ja nie wiem, jaki powinien być ten cel. Piszesz "Oczywiście mówię o sytuacji kiedy przyrost jest ujemny." A może właśnie celem powinien być stopniowy, łagodny spadek liczby ludności (jeżeli tak, to traci ważność argument o karaniu bezdzietnych, czyż nie)? Tutaj rzecz jasna kontrargumentem będzie wydolność gospodarki (a dokładnie: obciążenie pracujących), ale to z kolei poszerza problem w ogóle na całą strategię państwa. Kwestie takie jak: jaki powinien być wiek emerytalny, jakie powinny być podatki, inwestycje w które branże (a może w edukację?) dadzą w przyszłości większą wydajność, jak umiejętnie skorzystać z już osiąganego wzrostu produktywności, z których współczesnych zdobyczy cywilizacyjnych powinniśmy zrezygnować, bo są nie do utrzymania w długim okresie, etc. Zmierzam do tego, że to jest megaskomplikowane i wychodząc od prostego z pozoru pytania "500 złotych na dziecko czy nie?" szybko dochodzi się do fundamentalnych pytań o całość systemu.

Cytuj
Ale w tym przypadku...a składka na ubezpieczenie zdrowotne? To nie ten ułamek? Co powinna pokrywać?
Dziwne pytanie. Ubezpieczenie to ubezpieczenie - dywersyfikacja ryzyka w skali danej społeczności, w tym wypadku na wypadek choroby niektórych jej członków; opieka zdrowotna to nie tylko wizyty i leki, ale też chociażby infrastruktura. A minimalna odpłatność, o której wspomniałem to miał być jedynie bodziec, który zaszyty w systemie mógłby go trochę bardziej racjonalizować (czyli nie chodzimy do lekarza z błahego powodu, bo mamy taką możliwość, nie kupujemy leków, których i tak nie zużyjemy, etc.). Ale nie chciałbym tutaj otwierać nowego wątku pt. służba zdrowia.

Ale jeszcze analogicznie do uwagi powyżej jako kolejny przykład dziwnych (bezmyślnych?) reguł - prywatna opieka zdrowotna. Jeżeli ktoś ma to szczęście, że pracodawca opłaca mu abonament w prywatnej przychodni, to jest to traktowane jako przychód, więc trzeba od niego zapłacić podatek. Czyli znowu - nie dość, że ktoś odciąża publiczny system opieki zdrowotnej, to jeszcze jest za to karany.

186
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 17, 2019, 09:32:59 pm »
Cytuj
Bo o ile w wypadku Terlikowskich i im podobnych mogłoby zadziałać, o tyle w wypadku mnożącej się bezmyślnie nędzy i patologii byłby to straszak papierowy (ściągalność w/w podatku byłaby trudna z przyczyn humanitarnych, nawet gdyby wcześniej wprowadzić dochód gwarantowany).
Fair, może rzeczywiście wystarczy po prostu nie dotować w tych przypadkach, tym bardziej że istnieje ryzyko, iż w ten sposób stworzony zostanie bodziec, który z kolei w pewnych ekstremalnych sytuacjach będzie prowadził do ukrywania dzieci przed systemem (albo jeszcze gorzej).

Cytuj
A dlaczego mają być wyłączeni z dbałości o wspólną kasę?
To niedbanie nie jest takie oczywiste - bezdzietność niekoniecznie jest kwestią wyboru (w tym wypadku: na "nie"), a ustalenie stanu faktycznego byłoby już zbytnim wkroczeniem w prywatność danej pary.

Cytuj
Jeśli bezdzietni nie wyrobią normy, a dzietność ponad ową normę będzie karana to kto utrzyma starzejące się społeczeństwo?
Są jeszcze migracje. Poza tym można też manipulować parametrami tej propozycji np. przesunąć próg liczby dzieci, zmienić kwoty albo pomyśleć o innych zachętach (np. długość urlopu macierzyńskiego albo obniżony wiek emerytalny o np. 2 lata za każde dziecko, etc.).

Cytuj
Natomiast dzietni ponad miarę którzy - jak to nazwałeś - przez proste transfery pieniężne są zniechęcani do podejmowania pracy są kolejnym zagrożeniem dla równowagi.
Wg mnie cykliczne, stałe rozdawnictwo pieniędzy nie związane z pracą jest na dłuższą metę wręcz demoralizujące. Ludzie - en masse - nie cenią czegoś co przyszło bez wysiłku, stają się jeszcze bardziej roszczeniowi (palec- ręka).
Co do ogólnej zasady - zgoda (dlatego też np. nie powinno być zupełnie darmowych wizyt lekarskich czy zupełnie darmowych leków - zawsze przynajmniej jakiś ułamek kosztu powinien być poniesiony). Ale dlatego obecne podejście mi się nie podoba (im więcej dzieci, tym więcej transferów) i dlatego też moja propozycja dotyczy ulgi podatkowej, a nie po prostu gotówki (czyli najpierw trzeba odpowiednią kwotę wypracować).

187
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 13, 2019, 02:30:59 pm »
Dobre pytanie. Nic?

188
Hyde Park / Odp: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
« dnia: Marca 12, 2019, 04:47:05 pm »
Folklor, nie folklor...

Z jednej strony ludzi jest już i tak za dużo, z drugiej jednak trzeba utrzymać system emerytalny i ogólną stabilność społeczno-ekonomiczną. Wydaje się zatem, że jakiś kompromis pod postacią prostej zastępowalności pokoleń (~2.1 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym) byłby wskazany. Reguły widziałbym takie (kwoty są umowne):
  • Za pierwsze dziecko: ulga podatkowa 1000 PLN (bo najtrudniej chyba jest podjąć decyzję w ogóle o posiadaniu dzieci)
  • Za drugie dziecko: ulga podatkowa 500 PLN (z drugim dzieckiem wsparcie nie jest aż tak krytyczne, bo dużej części wydatków można uniknąć używając już posiadanych dóbr (ubranka, wózek, fotelik do samochodu, łóżeczko, etc.))
  • Za trzecie i kolejne dziecko: -500 PLN (za każde - podatek zniechęcający do rozmnażania się ponad miarę)
Zwracam uwagę na fakt, że w punktach 1. i 2. mowa o realizacji programu przy pomocy ulg podatkowych, a nie prostych transferów pieniężnych po to, aby nie wypychać kobiet z rynku pracy.

189
Lemosfera / Odp: konkurs CO TY WIESZ O STANISŁAWIE LEMIE
« dnia: Października 24, 2018, 06:15:45 pm »
Mogłoby to być bardziej skuteczne, gdyby rzeczony bonus dla zarejestrowanych użytkowników był nie tyle w postaci wcześniejszego dostępu do pytań, lecz odpowiedzi!

190
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 21, 2018, 10:55:51 pm »
Cytuj
Po co ktoś miałby klikać w jakiś link jeśli nie po to, by rzucić okiem, co tam jest napisane?
Jeśli robią to boty, to absolutnie wszystkie wątki na Forum są podejrzane, co już zakrawałoby na wirtualny solipsyzm :-)

Ależ dokładnie tak jest - "goła" liczba odsłon to co najwyżej kwestia interesująca z punktu widzenia technicznego dla admina, który może chcieć taką metrykę monitorować by np. oszacować, czy ma wystarczająco mocy, aby taki ruch obsłużyć. Niezdrowa ekscytacja i wysnuwanie wniosków dalej idących jest nieuzasadnione, bo często tę liczbę można łatwo podbić w sposób automatyczny przy pomocy banalnego skryptu, np.:

    import urllib.request
    for i in range(0, 3092):
        urllib.request.urlopen("http://forum.lem.pl/index.php?topic=1583.0")

A po co to robić? Wydaje mi się, że powodów może być cała masa. Dla zabawy. Dla żartu. Dla eksperymentu. Z nudów. A teraz już wiemy, że można to zrobić także po to, aby kogoś wyrwać z łóżka o drugiej nad ranem...

191
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 20, 2018, 11:27:59 pm »
Ciekawym jakie.

Czy liczba, która jest o rząd wielkości większa od dotychczas notowanych dobowych liczb odwiedzin nie budzi Twoich podejrzeń? Wystarczy spojrzeć na to, co zgłaszałeś przez kilka ostatnich podstron:

2018-07-12   172
2018-07-18   125
2018-07-19   335
2018-07-21   161
2018-09-29   211
2018-10-01   207
2018-10-02   235
2018-10-08   135
2018-10-19   340
2018-10-20   3092

Średnia policzona z powyższej próby (wykluczając ostatnią, problematyczną datę) to raptem 213 wizyt, przy czym jest to wielkość zawyżona, bo raczej zgłaszasz wzrosty niż spadki. Odchylenie standardowe wynosi 79. Prawdopodobieństwo, że będzie tutaj w ciągu dnia kilka tysięcy wizyt jest praktycznie równe zero (zakładając, że nie zmieniły się inne warunki zewnętrzne).

Zresztą dla 2018-07-12 zgłosiłeś też stan licznika: 45459. Dla 2018-10-19 wynosił on 59863, a liczba dni pomiędzy tymi datami to równe 100 - więc rzeczywista średnia dobowa wychodzi jedynie 144 wizyt.

Wreszcie - nie "wizyt", nawet nie "wyświetleń" strony, ale wysłanych do serwera żadań o adres "http://forum.lem.pl/index.php?topic=1583.0". To nie oznacza, że każdorazowo jest tam ktoś, kto to czyta. Liczy się to, ile jest odpowiedzi innych użytkowników - to jest właściwsza miara jakości, bo jest powiązana z faktycznym mniejszym lub większym (ale jednak jakimś) zaangażowaniem piszącego.

192
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 20, 2018, 12:33:07 pm »
Te liczby nie mają żadnego znaczenia.

193
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 11, 2018, 02:32:48 pm »
Np.

Spośród pisarzy współczesnych największym zainteresowaniem cieszą się wciąż utwory Stanisława Lema (1 081 przekładów całych książek + 82 przekłady utworów w antologiach), Ryszarda Kapuścińskiego (439), Witolda Gombrowicza (396 + 44), Czesława Miłosza (371 + 143), Andrzeja Sapkowskiego (380), Sławomira Mrożka (250 + 68), Wisławy Szymborskiej (235 + 177), Janusza Korczaka (181 + 24), Zbigniewa Herberta (159 + 118), Tadeusza Różewicza (158 + 174), Jarosława Iwaszkiewicza (132 + 155), Brunona Schulza (134 + 34), Olgi Tokarczuk (128 + 20), Jerzego Andrzejewskiego (111 + 38), Andrzeja Stasiuka (118 + 32), Andrzeja Szczypiorskiego (102), Tadeusza Konwickiego (85) i Hanny Krall (81).

[...]

Jeśli jednak za kryterium popularności pisarza przyjąć liczbę języków, na które przełożono jego utwory, to najczęściej tłumaczonymi pisarzami okazują się: Czesław Miłosz (52 języki), Tadeusz Różewicz (51), Janusz Korczak (50), Wisława Szymborska (50), polski papież Karol Wojtyła (50), Stanisław Lem (47), Jarosław Iwaszkiewicz (47), Sławomir Mrożek (44), Witold Gombrowicz (44), Zbigniew Herbert (43), Jerzy Andrzejewski (40), Ryszard Kapuściński (42), Bruno Schulz (37), Olga Tokarczuk (34), Adam Zagajewski (32), Andrzej Stasiuk (31), Tadeusz Konwicki (29), Andrzej Szczypiorski (27), Paweł Huelle (21) i Antoni Libera (21).


Źródło: Polski rynek książki 2015

194
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 01, 2018, 11:07:31 pm »
Tu się nie ma do czego odnosić, bo kwestia faktycznego wyniku wyborów to jest inne zagadnienie. Można oczywiście post factum porównać go z tym, co każda sondażowania głosiła i wyrobić sobie na tej podstawie zdanie (co zresztą sam robiłeś - i co? jak ten CBOS tam wypadał na tle innych?), albo wręcz stwierdzić, że po co robić sondaże, skoro i tak będą wybory.

Tutaj jednak idzie o co innego - co możemy powiedzieć o danym sposobie badania opinii społecznej, gdy nie mamy przeprowadzonego eksperymentu lub wręcz eksperyment nie zostanie przeprowadzony (bo nie jest możliwy, bo się ze względów ekonomicznych nie opłaca, bo ze względów moralnych nie należy o to pytać w drodze ankiety, etc.). Chciałeś wcześniej pytać o celibat - jaki tu niby eksperyment miałby mieć miejsce? Sprowadzając rzecz do absurdu: mogę z kapelusza losować kartki z liczbami i twierdzić, że to są moje prognozy co do wyników wyborów - ale nie trzeba rzecz jasna szczególnej wiedzy, by od razu stwierdzić, że ta akurat metoda jest do bani (chociaż istnieje nawet jakieś prawdopodobieństwo, że trafię liczby lepiej niż inni). Rzecz z CBOSem jest oczywiście bardziej subtelna, nie zmienia to jednak faktu, że podejście do badania zarówno tej jak i innych sondażowni możemy oceniać i wskazywać ich ułomności. Twierdzenia o "znaniu na wylot" i osobistym doświadczeniu nic tu nie wnoszą, dopóki nie podasz więcej informacji i dzięki nim nie wykażesz, że metoda, którą CBOS uzyskuje np. kosmiczne wyniki PiSu w okolicach 45% jest lepsza niż inne.

Poza tym to trochę jakby nie to forum, żebyśmy twierdzenia przyjmowali na wiarę.

195
Hyde Park / Odp: Ja, Remuszko :-)
« dnia: Października 01, 2018, 09:36:03 pm »
Po pierwsze: metoda, metodyka, metodologia. Nie ma "rozmaitych metodologii" w tym kontekście, jest jedna metodologia badań, czyli nauka o metodach / metodykach; znać można rozmaite metody prowadzenia badań opinii społecznej.

Po drugie: ja do CBOS zaufania nie mam, zwłaszcza do pytań natury politycznej i tutaj akurat rozstrzygnięcie (quasi-)kategoryczne jest jak najbardziej możliwe: jeżeli od lat stosują oni metodę zbierania danych, która jest w potwierdzony wielokrotnie sposób gorsza od innej znanej metody (w tym wypadku: wywiadów telefonicznych), to nie ma na określenie takiej sytuacji lepszego słowa niż właśnie: nierzetelność. I jeżeli CBOS nie posiada stosownej infrastruktury do tego rodzaju badań (CATI), to powinien zaprzestać ich przeprowadzania zamiast wprowadzać w błąd odbiorcę, tym bardziej, że finansowany jest pośrednio z naszych podatków.

Po trzecie: znowu - fakt prowadzenia własnego biura badania opinii nie jest żadnym argumentem w kwestii wiarogodności CBOSu.

Strony: 1 ... 11 12 [13] 14 15 ... 27