Jako stary fan "Star Treka" i "Gwiezdnych Wojen" dodatkowy wymiar pozwalający na takie zabawy zwałbym odruchowo nadprzestrzenią, termin podprzestrzenny rezerwując dla zakrzywień konwencjonalnej czasoprzestrzeni, ale zasadniczo to kwestia tego, jakie przyjmiemy umowne określenia hipotetycznych bytów.
Ależ nie miałem na myśli żadnych dodatkowych wymiarów. Idzie o najzwyklejszej w świecie, konwencjonalnej czterowymiarowej hipersferze, ideę której sugeruje m.in.
Carl Sagan. Nasza trójwymiarowa przestrzeń jest zakrzywioną powierzchnią owej hipersfery.
Dajmy na to, droga z Sevilly w Hiszpanii do Auckland w Nowej Zelandii (antypody) wzdłuż ortodromy
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ortodromajest znacznie dłuższa, niż gdyby dało się zbudować prosty tonel, łączący ze sobą te miasta przez centrum Ziemi. A ponieważ taki tonel znajdowałby się
pod powierzchnią planety, bardziej stosownym wydaje się - per analogiam - termin „podprzestrzenny”.
Zresztą zgadzam się z Tobą, ostatecznie to tylko kwestia nazewnictwa