Jakby ktos się nudził, to może to przetłumaczyć
Aha, i co jeszcze
?
Ale to nie ten test z wykłuwaniem oczu z lat 70-tych
.
To jest ich pierwsza publikacja:
http://www.sciencemag.org/content/176/4030/62.full.pdf(ale i tak nie widzę nic o wykłuwaniu oczu).
Z tego art. (wcześniej linkowanego, z 2001) wynika, że sprawa była często gęsto badana i w tym wypadku zajęto się konkretnie problemem, czy orientacja ptaków ma związek z kolorem i intensywnością światła.
Pierwotne doświadczenia (jak i późniejsze) wykonywane były na podobnej zasadzie - do ciemnej (ale nie całkowicie), cylindrycznej klatki wpuszczano ptaka (wcześnie zaaklimatyzowanego, czyli bezstresowo) a następnie za pomocą takich czy innych metod badano, którą część klatki wybierał (czyli, gdzie się kierował). W początkowych doświadczeniach zmieniano w różny sposób układ pola magnetycznego (i w tych doświadczeniach wykryto, że ptaki reagują na jego inklinację, a nie na biegun). Natomiast w późniejszych ustalono, przy jakim natężeniu oświetlenia ten mechanizm działa. Te cośtam razy 10^15 kwantów na sekundę na metr kwadratowy to jak piszą natężenia światła właściwe dla zmierzchu i następnej półgodziny. Nie ma więc mowy o oślepianiu. W eksperymentach ze światłem u szczytu klatki świeciły diody, ich światło było następnie bezkierunkowo rozpraszane.
Wykryto zmianę reakcji zależnie od koloru światła i jego natężenia. Co do koloru badacze sami zaznaczają, że w naturze nie spotyka się monochromatycznego oświetlenia. Z kolei zmiana natężenia (poza zakres prawidłowej odpowiedzi) może powodować inne reakcje (nie związane a wręcz sprzeczne z magnetopercepcją).
Ogólnie można się dokopać tony dostępnych w pełnym wydaniu materiałów wpisując "robin magnetoreception". Testów było multum i oczywiście zaczęto sprawę rozbierać na części przy czym np. okazało się, że badane ptaki mają jeszcze inny, starszy ewolucyjnie mechanizm "stałego kierunku". W każdym razie gdzieś przeczytałem, że tych testów było już stokilkadziesiąt (a jeden test to np. dwa lata, kilkadziesiąt ptaków i setki prób). Łapano ptaki na wiosnę, na jesieni, zaburzano im rytm dnia i nocy, zmieniano długość doby, przestawiano im pole, kręcono klatkami i tak dalej. Krótko mówiąc zrobiono wszystko abyś nie mógł twierdzić, że kierują się w tę a nie inną stronę, bo słyszą jak za ścianą klatki ktoś sypie im karmę
.
Tu masz artykuł z bibliografią, to mniej więcej widać, ilu gości się na tym zhabilitowało
.
http://icb.oxfordjournals.org/content/45/3/565.full#ref-61Zaś tu jest artykuł świeży, państwa Wilczków
z 2010:
http://resources.metapress.com/pdf-preview.axd?code=j7351568x5112v06&size=largestw którym piszą, że
radical-pair model (nie wiem, jak to po polsku) zaproponowany w 2000 roku przez Ritza jako wyjaśnienie polega na spino-chemicznym procesie (na ile rozumiem ten proces polega na tym, że spin cząstki jest przełącznikiem kierunku zajścia reakcji). I że kolejne eksperymenty model ten potwierdzają, przy czym ponieważ pierwszym etapem jest absorpcja fotonu to zaczęto badać jakie fotony mogą proces ów wyzwolić (barwa, natężenie strumienia itd.). Z czego poniekąd wynika, że to co napisano w Świecie nauki nie jest luźno rzuconą hipotezą a opiera się na 40 latach ciągłych doświadczeń.
Krótko odpowiadając na Twoje pytanie pole magnetyczne a konkretnie jego inklinacja przełącza wpływając na spin pary owych "radykalnych" cząstek kierunek reakcji chemicznej (a konkretnie w pigmencie siatkówki). Nie ma więc tu oddziaływania klasycznego.
A tu co widzi rudzik:
http://www.ks.uiuc.edu/Research/cryptochrome/