Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Solaris]  (Przeczytany 393056 razy)

Terminus

  • Gość
Akademia Lemologiczna [Solaris]
« dnia: Kwietnia 13, 2006, 01:01:45 am »

Niniejszym otwieram temat poświęcony Solaris !

( Jeżeli nie wiesz o co chodzi, patrz temat Akademia Lemologiczna[Organizacja]).

Chętnych do przyłączenia się zapraszamy serdecznie, szczegóły tego czym jest i na jakiej zasadzie działa Akademia Lemologiczna, znajdują się także w temacie Akademia Lemologiczna [Organizacja]).

Poniżej grafik prac.























Tytuł Rozdziału    Termin rozpoczęcia omawiania
_________________________
Przybysz24 kwietnia
Solaryści-||-
Goście-||-
Sartorius-||-
_________________________
Harey1 maja
Mały apokryf-||-
Narada-||-
Potwory-||-
_________________________
Płynny tlen15 maja
Rozmowa-||-
Myśliciele-||-
Sny-||-
_________________________
Sukces22 maja
Stary mimoid-||-
_________________________


Jak widać, w tygodniu bieżącym zapraszamy do omawiania pierwszych czterech rozdziałów !
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2006, 12:37:06 pm wysłana przez Terminus »

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #1 dnia: Kwietnia 24, 2006, 01:31:47 am »
Uff, no to do dzieła !

Ja tym razem wstrzymam się z pierwszym  postem (choć należną porcję przeczytałem) bo znowu niektórzy powiedzą, że nie zostawiłem nic do napisania ::)

A ja tym razem oczekuję MORZA POSTÓW...

Stąd też moja odezwa:

Ludu Czytający!
Postarajmy się tym razem ! Tytuł powieści zobowiązuje !














« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2006, 03:19:57 am wysłana przez Terminus »

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #2 dnia: Kwietnia 24, 2006, 10:07:12 am »
Cóż mogę powiedzieć po przeczytaniu 4-ech pierwszych rozdziałów "Solaris"? Akcja w porównaniu z takim "Obłokiem Magellana" toczy się raczej wartko. Autor szybko wprowadza nas w dramatyczną sytuację na stacji badawczej. Lubię część dotyczącą solarystyki, gdyż znacznie podnosi realność. Nawiązania do przeróżnych opasłych, naukowych tomów napisane są w sposób bardzo przekonujący. Jest to element  książki, który podobał mi się już kiedy czytałem "Solaris" po raz pierwszy. Jest to zabieg bardzo podobny do zastosowanego we wstępie do "Golema XIV".

Początek transmisji...

Oceaniczny twór zwany Solarisem jest fascynujący. Łamią sobie nad nim głowy kolejne pokolenia naukowców zaopatrzonych w niejedno uzbrojone szkiełko i oko. I nic. Kim lub czym jest ów galaretowaty płaszcz opasający powierzchnię planety? Tego nie wiadomo. Po zastosowaniu promieni X zaczęły się dziać na stacji dosyć dziwne rzeczy. Mimo iż ocean  od początku wykazywał dość niezwykłe właściwości, to co zaserwował obecnym rezydentom stacji jest więcej niż ciekawe. Czyżby były to jakieś omamy, figle podświadomości, urealnione senne ułudy? Chris Kelvin wykonał odpowiedni test potwierdzający przytomność jego umysłu. Możemy więc odrzucić hipotezę o zbiorowej halucynacji. To się dzieje naprawdę... ale kim są te dziwne twory?

.... koniec transmisji.

CU
Deck

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #3 dnia: Kwietnia 24, 2006, 11:20:41 am »
Podoba mi się taki dość mroczny klimat książki. Od razu jest dość niepokojąco i nie bardzo wiadomo o co chodzi (w dodatku, mimo iż nie wiadomo o co chodzi, to zdecydowanie nie chodzi o pieniądze). Kelvin (na szczęście ten bohater ma imię :) ) zostaje wrzucony z normalnego świata do czegoś co stanęło na głowie. Wybornie :D

Solaris jak to Solaris, jest fascynujący sam w sobie - tak różny od nas (pomysł na tą książkę jest wręcz genialny).

Gdybym był na miejscu Kelvina w chłodni i dotknął, ponoć martwego, ciała murzynki które się poruszyło, to po tym co przeżyłem do tej pory, prawdopodobnie wyleciałbym stamtąd jak z procy. Godne podziwu opanowanie głównego bohatera :)

Mógłbym jeszcze trochę napisać, ale zdaję sobie sprawę, że im większa objętość postów tym ich czytanie staje się cięższe ;)

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #4 dnia: Kwietnia 24, 2006, 12:03:10 pm »

Solarystyka jest ciekawą metaforą nauki przyszłości, gdzie porozumienie między przedstawicielami różnych jej gałęzi jest prawie niemożliwe. Weżmy przykładowo chociażby dzisiejszych fizyków i biologów - czasami można odnieść wrażenie, że mówią o zupełnie różnych rzeczach mówiąc o "tym samym"  ::).

Nie wiem, czy już czas na to by dywagować o istocie solaryjskich wytworów, ale... jedna rzecz: test wykonany przez Kelvina dowodził realności istnienia jedynie stacji, jej aparatury oraz obliczeń przez nią wykonanych. Otóż klimat samej stacji, co łatwo zauważyć, sprzyjał pojawieniu się u członków załogi omamów, które mogły wytworzyć się na tle rzeczywistego bytowania. Zastanawia mnie na ile obserwowane przez członków załogi "osoby" były wytworem oceanu (pomijam na razie póżniejsze spektakularne przejawy jego aktywności), a na ile ich własnej psychiki? Sam ilekroć wracam do tej powieści czuję się nieco schizofrenicznie.

Pozdrawiam,
SdS

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #5 dnia: Kwietnia 24, 2006, 12:33:40 pm »
Schizofrenia nie jest zaraźliwa. Mamy następujące fakty:

1. Stacja Solaris bada planetę od wielu, wielu lat. Przewinęły się przez nią pokolenia naukowców. Jedynym jak na razie człowiekiem, który w wyniku eksploracji planety poniósł rzekomy uszczerbek na zdrowiu psychicznym był pilot Burton.    Poza tym z tego co pamiętam, ktoś kiedyś zaginął podczas lotu rozpoznawczego.... ale takie rzeczy zdarzają się nie tylko na Solaris.
2. Gibarian popełnił samobójstwo. Wiemy, że Kelvin miał o nim bardzo wysokie mniemanie i trudno mu było zaakceptować fakt o jego zejściu. Sposób, w jaki uśmiercił się Gibarian, rzeczywiście może sugerować zachwianie psychiczne.
3. Kelvin dostrzega solaryjskich gości na stacji w kilka godzin od przybycia. Zwykle omamy takie jak gorączka kabinowa (chyba tak się to nazywa) objawia się po dłuższym czasie przebywania w odosobnionych miejscach.
4. Kelvin dostrzegł twór "nawiedzający" stację (murzynkę). Jak później się dowiedzieliśmy Snaut także ją widział (poprawcie mnie jeśli się mylę). Z tego co wiem, chorzy na schizofrenię nie posiadają wspólnie zbieżnych halucynacji.

Z tego względu uważam, że nie mamy do czynienia z zaburzeniem umysłowym.

CU
Deck

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #6 dnia: Kwietnia 24, 2006, 08:29:15 pm »
Zaczęliście beze mnie  ;D

Teraz ta książka podoba mi się bardziej, niż gdy czytałem ją ostatnio. Widać trochę przez ten rok dorosłem.

Cytuj
Kelvin (na szczęście ten bohater ma imię
Ale jakie dziwne. Pisarz jest Polakiem, a imiona wymyśla... Gibarian, Snaut, Harey... może po to, żeby było bardziej "kosmicznie" ?
Ja już drugi raz się imion czepiam (poprzednio w "Obłoku...")


Cytuj
test wykonany przez Kelvina

Czy aby na pewno był wiarygodny? Jego umysł chyba mógłby wygenerować 2 kartki z podobnymi ciągami cyfr...
Cytuj
(...)Z tego co wiem, chorzy na schizofrenię nie posiadają wspólnie zbieżnych halucynacji.
...Lecz argumenty Deckarda upewniają nas, że to dzieje się "naprawdę".


Cytuj
Kelvin dostrzegł twór "nawiedzający" stację (murzynkę)
Chyba się nie pomylę, ani nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że w filmie Sodebergha murzynką był(a) Sartorius.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2006, 08:32:04 pm wysłana przez Mieslaw »

Rachel

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #7 dnia: Kwietnia 24, 2006, 08:51:30 pm »
Ja także przeczytałam zgodnie z umową pierwsze cztery rozdziały. Pierwszy raz czytałam książkę ponad trzy lata temu i pamiętam, że wtedy już zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a dzisiaj jest jeszcze lepiej i mocniej ::)
Ciarki przechodzą mi po plecach jak wyobrażam sobie scenę w chłodni. Nawet nie myślę jakiego wrzasku bym narobiła będąc na miejscu Kelvina.
Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz w mojej głowie pojawiło się pytanie - co ta kobieta chce od Gibariana i jak wielkim musi go darzyć uczciem, że leży obok jego martwego, zimnego ciała? a może jest to jakiś szczególne uzależnienie?
Nasuwa się oczywiście wniosek, że nie potrafi, nie chce albo nie może się z nim rozstać.
Ciekawa jestem czy zastanawialiście się nad tym jakim prawem ona jeszcze "istnieje" skoro Gibarian jest martwy, jego mózg nie pracuje, a kobieta przynajmniej poczęści wytworzona przez jego umysł nadal żyje, chodzi, oddycha itd.
Barzdo mnie to intryguje. Czy goście przychodzą zupełnie z zewnątrz czy chociaż w małym procencie ich domem jest umysł człowieka?
Wrócę jeszcze do pierwszych dwóch rodziałów, które także bardzo mi się podobają. Już lądowanie Kelvina jest przepełnione grozą i tajemniczością i te jakże dokładne lemowskie opisy, sama smakowitość ::)
Czekam z niecierpliwością na pojawienie się Harey :)

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #8 dnia: Kwietnia 24, 2006, 09:01:15 pm »
Cytuj
Ciekawa jestem czy zastanawialiście się nad tym jakim prawem ona jeszcze "istnieje" skoro Gibarian jest martwy, jego mózg nie pracuje, a kobieta przynajmniej poczęści wytworzona przez jego umysł nadal żyje, chodzi, oddycha itd.
Barzdo mnie to intryguje. Czy goście przychodzą zupełnie z zewnątrz czy chociaż w małym procencie ich domem jest umysł człowieka?
Też się nad tym zastanowiłem. Doszedłem do wniosku, że umysł był potrzebny tylko do wytworzenia postaci, dalej już nie miał na nią wpływu.

Cytuj
Już lądowanie Kelvina jest przepełnione grozą i tajemniczością i te jakże dokładne lemowskie opisy, sama smakowitość
Atmosfera tajemniczości jest świetna;  Lem świetnie to opisał.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2006, 09:02:35 pm wysłana przez Mieslaw »

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #9 dnia: Kwietnia 24, 2006, 09:19:19 pm »
Cytuj
Chyba się nie pomylę, ani nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że w filmie Sodebergha murzynką był(a) Sartorius.


Nie wiem czy się dobrze rozumiemy z tą murzynką. Otóż w książce jedyną czarnoskórą osobą jest nawiedzający stację solaryjski gość. Jest to wielka murzynka, która jest gościem Gibariana.

W filmie Tarkowskiego Sartorius jest odzwierciedleniem wizji Lema. Jest starszym łysiejącym białym mężczyzną.

Soderbergh pozwolił sobie natomiast na sporą zmianę w stosunku do książki. Do scenariusza wprowadził czarnoskórą postać pani naukowiec o nazwisku Gordon. Postać taka jak Sartorius w ogóle nie pojawia się w filmie.
Niemniej jednak Twoje założenie, że Gordon mogłaby być według Soderbergha książkowym Sartoriusem, jest całkiem ciekawe. Wobec tego mam wątpliwości. Czy ktoś mógłby je rozwiąć?

CU
Deck

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #10 dnia: Kwietnia 24, 2006, 09:53:29 pm »
Cytuj

Nie wiem czy się dobrze rozumiemy z tą murzynką. Otóż w książce jedyną czarnoskórą osobą jest nawiedzający stację solaryjski gość. Jest to wielka murzynka, która jest gościem Gibariana.
Tak

Cytuj
W filmie Tarkowskiego Sartorius jest odzwierciedleniem wizji Lema. Jest starszym łysiejącym białym mężczyzną.
Możliwe.

Cytuj
Soderbergh pozwolił sobie natomiast na sporą zmianę w stosunku do książki. Do scenariusza wprowadził czarnoskórą postać pani naukowiec o nazwisku Gordon. Postać taka jak Sartorius w ogóle nie pojawia się w filmie.
Niemniej jednak Twoje założenie, że Gordon mogłaby być według Soderbergha książkowym Sartoriusem, jest całkiem ciekawe.
Tak jest. właśnie z Sartoriusem ją utożsamiam. W końcu też była naukowcem. W książce na stacji byli Kelvin, Snaut i Sartorius. W filmie Sodebergha: Kelvin, Snow i Gordon.

Cytuj
Wobec tego mam wątpliwości. Czy ktoś mógłby je rozwiać?
Tak, ja też proszę, rozwiejcie. Być może Terminus tu pomoże.

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #11 dnia: Kwietnia 24, 2006, 10:10:28 pm »
Cytuj
Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz w mojej głowie pojawiło się pytanie - co ta kobieta chce od Gibariana i jak wielkim musi go darzyć uczciem, że leży obok jego martwego, zimnego ciała? a może jest to jakiś szczególne uzależnienie?

Nigdy się nad tym dłużej nie zastanawiałem, ale właśnie zacząłem :) Faktycznie ciekawe kto to taki i co łączyło ją z Gibarianem? Będzie trzeba popchnąć do działania wyobraźnię i samemu sobie wszystko dopowiedzieć, bo innego wyjścia raczej nie ma.

Wydawało mi się, że wszelkie istoty stworzone przez Solaris, są co prawda tworzone w dużej mierze przez umysły załogi, ale potem mają dość dużą autonomię i  trudno im, ale mogą istnieć bez "stwórcy".

Co do schizofrenii, to założenie iż chorzy na nią nie posiadają takich samych urojeń sprawdza się w tym przypadku (tzn. zaobserwowania murzynki), jeżeli przyjmiemy, że sam Snaut nie był stworzony przez chory umysł Kelvina. No ale to teoretyzowanie, bo wiemy przecież, że nasz bohater nie jest obłąkany :)

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Rachel

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #12 dnia: Kwietnia 24, 2006, 10:17:19 pm »
Cytuj
Wydawało mi się, że wszelkie istoty stworzone przez Solaris, są co prawda tworzone w dużej mierze przez umysły załogi, ale potem mają dość dużą autonomię i  trudno im, ale mogą istnieć bez "stwórcy".


A może posługujemy się złym określeniem?
Goście są tworzeni, powoływani do życia przez Ocean, ale ich wzór czy pewnego rodzaju schemat, mapa itp. pobierane są z umysłu człowieka.
Można stwierdzić zatem, że człowiek nie przyczynia się w żaden sposób do odwiedzin gościa.
O ilu osobach myślimy na co dzień? A ile z nich zostaje w naszej pamięci?
Oczywiście jest to tylko kolejna hipoteza i to w tej książce najbardziej fascynuje - niezliczona ilość interpretacji ::)

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #13 dnia: Kwietnia 24, 2006, 10:42:00 pm »
A mi za każdym razem, kiedy czytam Solaris ten test na brak choroby psychicznej wydaje się naciągany.

Kelvin obawia się, że jest chory, że majaczy, w pewnym momencie zastanawia się nawet, czy w ogóle dotarł na Solaris, może jest jeszcze na Prometeuszu (statku, którym leciał z Ziemi) i leży w gorączce.

A potem wywołuje Sateloid i żąda od niego podania jakichś tam danych, a następnie sam te dane wylicza. Ponieważ się zgadzają, zakłada, że nie majaczy.

A skąd wie, że sobie tego Sateloida nie uroił? Albo skoro nawet Sateloid istnieje w rzeczywistości, to nie uroił sobie transmisji danych od niego? Przecież chwilę wcześniej podejrzewa, że jego chora wyobraźnia wyprodukowała całą stację, planetę, 2 słońca, zmiany temperatur itp. To dlaczego nie mogła jeszcze wyprodukowac ciągu cyfr, a potem go niby-wyliczyć?

Rozumiem, że jest to chwyt pisarski, który ma  odrzucić interpretację, że cała powieść to "sen wariata śniony nieprzytomnie", ale jakoś mi się to nie podoba...

Co o tym sądzicie?

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #14 dnia: Kwietnia 24, 2006, 11:28:22 pm »
Cytuj
A skąd wie, że sobie tego Sateloida nie uroił? Albo skoro nawet Sateloid istnieje w rzeczywistości, to nie uroił sobie transmisji danych od niego? Przecież chwilę wcześniej podejrzewa, że jego chora wyobraźnia wyprodukowała całą stację, planetę, 2 słońca, zmiany temperatur itp. To dlaczego nie mogła jeszcze wyprodukowac ciągu cyfr, a potem go niby-wyliczyć?

Rozumiem, że jest to chwyt pisarski, który ma  odrzucić interpretację, że cała powieść to "sen wariata śniony nieprzytomnie", ale jakoś mi się to nie podoba...

Co o tym sądzicie?


Cytacik z książki:

"Jeżeli nawet cyfry, dostarczone przez Sateloid, nie są rzeczywistością, tylko płodem mego obłąkanego umysłu, to i tak nie będą się mogły pokryć z drugim szeregiem danych liczbowych. Mózg mój bowiem może być bowiem chory, ale nie byłby - w żadnych okolicznościach - w stanie przeprowadzić rachunku, wykonanego przez wielki kalkulator Stacji, gdyż wymagałoby to wielu miesięcy czasu."

To prawda, że z perspektywy Kelvina nie sposób z całą pewnością wykluczyć rozstroju umysłowego, niezależnie od przeprowadzanych eksperymentów, bowiem nie może on mieć żadnej pewności, że nie pada w danej chwili ofiarą zwodniczości swego umysłu.
Jednak pozostaje jeszcze obiektywne oko czytelnika, którego w tym osądzie rola nie mała ::)


« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2006, 11:31:35 pm wysłana przez Sokratoides »