Ok Q - nie mam zdania w kwestii Stapledona - ale skoro tak się uparłeś, to musi być coś na rzeczy;)
Pamiętam to nazwisko z FiFy, ale nie znalazłam niczego po polsku i odszedł w zapomnienie.
No coś jest
. To jest pierwszy (nie licząc finału wellsowego "Wehikułu...") autor, który zastanawiał się nad długofalowymi skutkami ludzkiej - i ogólnie: Rozumu - ewolucji. Pierwszy, który pokazał umysł nadludzki wygłaszający ludziom uwagi na ich temat z zewnętrznej perspektywy. To są - w wydaniu zalążkowym, co prawda (bo nie będę tu kłamał, że jest ów S. lepszy niż jest) - zagadnienia, które znajdziemy w najdojrzalszych utworach Lema (i najzręczniejszych - Clarke'a, mówiąc nawiasem). Sądzę, że bez "Johna" "GOLEM..." by się nie urodził...
Spróbuję coś z linek przeczytać. Po polsku też się da?
I tak, i nie, jak już napisałem
. "Dziwny John" jest przetłumaczony, ale jest to typowy przekład w stylu polskiego rynku SF lat '90, znaczy: prawie się tego czytać nie da. (Przykrawanie do granic
getta w całej krasie.) "Ostatni i pierwsi ludzie" - fragment ukazał się w "Drodze co science fiction", w drugim tomie. Tylko, że fragment ów dając pewne wrażenie stapledonowskiej - często dość naiwnej z perspektywy czasu - inwencji, nie daje możliwości dostrzeżenia i docenienia całościowej autorskiej perspektywy. To trochę tak, jakby analizując fragment o symetriadach twierdzić, że omówiło się bagaż myślowy "Solaris".
Zostaje jeszcze "Syriusz", którego na liście lemowych polecanek nie ma. Najbłahszy w dorobku S. chyba, ale pamiętam, że czytało mi się go po polsku bez zgrzytów. Jest tam pewien - po pensjonarsku prawie opisany, ale to inna rzecz - wątek, który pokazuje, że był Stapledon może nawet bardziej odważny i bezkompromisowy w pewnych sprawach od Nabokova.
Stąd: z jednej strony niewątpliwie powinny zasilić listę Lemowego topu, ale z drugiej - jeśli nie ma polskiego wydania?
/.../ Co myślicie?
Jestem jak najbardziej za dodaniem ich do listy. (Chyba, że
skrzat odgórnie postanowi, że brak zadowalających polskich wydań dyskwalifikuje technicznie.)
Może była już gdzieś dyskusja na forum o tych pozycjach?
Taka niemrawa, jeśli mnie pamięć nie myli. Jakieś wzmianki w kontekście filmu "Victim of the Brain", co to był tyleż ekranizacją "The Mind's I", co "Wyprawy siódmej..." (kolejny powód by dać rzecz do Biblioteki Lema
).
ps. Co do upierania się: upierałbym się jednak i przy Żuławskim ("Na Srebrnym Globie" i "Zwycięzcy"), nie dla ponadczasowych wartości tej prozy, a dla wpływu na Mistrza. Takie - wyrastające intelektualnie nad swoją epokę i b. sugestywne jednak - utwory czytane rozgorączkowanym okiem nastolatka musiały jednak głęboko w pamięć zapadać i odciskać piętno na późniejszej twórczości (skąd się niby w Lemie wzięła skłonność do tak plastycznych opisów pozaziemskich pejzaży?)... Zwł., że mimo nieznośnej młodopolskiej maniery wznoszą się ponad przeciętną SF na kilometry.
W zasadzie z każdym postem tu, moja ćwierćinteligencja dzieli się na pół, i na pół, i na pół...
Tak samo miałem czytając jak ostatnio dyskutowaliście sobie z
Termem w "Eksploracji..."
.