Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1364370 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2010 dnia: Października 01, 2013, 11:30:10 pm »
Może i tak - ale wiesz, myślę, że ma znaczenie prawo pierwszych połączeń. Też różne rzeczy widziane/słyszane/czytane kiedyś wydają mi się znacznie doskonalsze niż te serwowane obecnie, ale jak sobie je obejrzę ponownie i porównam, to wychodzi, że niekoniecznie.
Jasne, że tak. Wiele nie przechodzi weryfikacji. Ja miałam na myśli rodzaj kina - nieco wolniejszego w akcji - w którym efekty specjalne nie mają żadnego znaczenia - tylko bardzo dobre zdjęcia. I fabuła;)
Cytuj
Jednak rzecz w tym, że w tym środowisku sama pęcina niestety już nie zadziała, żeby-nie-wiem-co.
Jeśli mówimy stricte o kinie sf - to zgoda. Nie neguję rozwoju techniki w tej gałązce i oczywiście, że jest potrzebny - do dzisiaj mnie śmieszą obejrzane w dzieciństwie wyścigi rydwanów z wklejonymi postaciami. Niektórych filmów w ogóle nie dałoby się zrobić 30-40 lat temu.  I nawet temu Enderowi tego nie żałuję.
Ale "bardziej i prawdziwiej" jest widać subiektywne:) Zgodziłabym się, że obraz działa szybciej, niż fabuła:)
Zresztą, o jakiej wydumanej fabule przy Enderze można mówić?:)
Z drugiej - jeden z najlepszych filmów sf,  któy ciągle gdzieś tu przywołuję (mam na myśli z ostatnich lat) - Moon - nie potrzebował 3d. Nie bombardował tym: szybciej, bardziej. I dał radę zadziałać. Hm
Kiedy mnie się tak nie zdaje... Znaczy: mając ogólnie kiepskie zdanie o w/w powieści nie uważam, by była aż tak kiepska, by finalny twist sedno - jak w kryminale - stanowił. W końcu ten Ender cały czas był wykorzystywany i traktowany jak przedmiot, a finał ujawnił tylko skalę, nie sam fakt.
Nie wiem. Mnie się zapamiętało, że ważny ten finał. Jeśli nie - to jednak mamy fabułę:)
Za książką - co już wiele razy pisałam - nie przepadam...ale czytałam dosyć późno, może dobra dla nastolatków.
Cytuj
Nie bój nic, pewnie kto rimejk zrobi ;).
Akurat ta lokomotywa - chociaż nic jej nie brakuje -  w 3D też mogłaby być fajna.

EDIT: hm...wiesz co maziek...może masz rację - nie w tym sensie, że róbmy wszystko w 3D, bez oglądania się na fabułę, bo "ile ich tam jest"...tych historii do opowiedzenia - w tym sensie, że to co zapamiętujemy i co zostaje po latach z obejrzanych filmów, to de facto obrazy i sceny - nie cały film (z tą f;) ). Tym tropem obraz pobudza bardziej i prawdziwiej, bo zostaje. A szczegóły się rozmywają. Tylko co to ma do 3D? Nie jest konieczne;)
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2013, 12:20:35 am wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2011 dnia: Października 02, 2013, 08:39:10 am »
Ja miałam na myśli rodzaj kina - nieco wolniejszego w akcji - w którym efekty specjalne nie mają żadnego znaczenia - tylko bardzo dobre zdjęcia. I fabuła;)

W sumie w większości wypadków SF akurat potrzebuje jednego i drugiego, ino pierwsze powinno pełnić wobec dalszych rolę służebną.

Zresztą, o jakiej wydumanej fabule przy Enderze można mówić?:)

Coś tam by się jednak znalazło.

Z drugiej - jeden z najlepszych filmów sf,  któy ciągle gdzieś tu przywołuję (mam na myśli z ostatnich lat) - Moon - nie potrzebował 3d. Nie bombardował tym: szybciej, bardziej. I dał radę zadziałać. Hm

W sumie najlepszy to za dużo (i za mało) powiedziane. Jedyny przyzwoity od 9 lat.

Za książką - co już wiele razy pisałam - nie przepadam...ale czytałam dosyć późno, może dobra dla nastolatków.

Dla nastolatków? Tak, bo dobrze jedzie na młodzieńczej alienacji. Z tym, ze ja też nie rozumiem czemu często trafia na pierwsze miejsca rankingów powieści SF (tego choćby: http://scifilists.sffjazz.com/lists_books_rank1.html). Chyba podobny mechanizm jak w wypadku wielkiej popularności - miejscami interesującego, ale i pełnego bzdur - "Kontaktu" przy znacznie mniejszej "Głosu Pana".

ps. W sumie w temacie naszej aktualnej dyskusji o tym co się liczy w kinowej fantastyce - Tolkien młodszy zjechał adaptacje:
http://www.worldcrunch.com/culture-society/my-father-039-s-quot-eviscerated-quot-work-son-of-hobbit-scribe-j.r.r.-tolkien-finally-speaks-out/hobbit-silmarillion-lord-of-rings/c3s10299/
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2013, 12:53:49 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2012 dnia: Października 03, 2013, 12:36:22 am »
ps. W sumie w temacie naszej aktualnej dyskusji o tym co się liczy w kinowej fantastyce - Tolkien młodszy zjechał adaptacje:
You know, man;)...jeśli nie wiadomo o co, to o... ?;) Przeczytałeś całość?:) Zwróciłeś uwagę na takie tam...milionowe drobnostki?;): Tolkien oddał - z perspektywy - za darmo prawa do adoptujących ekranizacji i okołozarabiaczy;):
In 1969, the writer sold the movie rights, along with the rights for derived products, for The Hobbit and Lord of the Rings to United Artists for £100,000 sterling, a considerable sum at the time, but paltry when the current value is considered.
Konsekwencje:
The affair lasted from 2003 to 2006, and then things became more poisonous. The lawyers for the Tolkien Estate, those of the Tolkien Trust, and Tolkien's publisher HarperCollins demanded $150 million in damages, as well as observers' rights on the next adaptations of Tolkien's work. A lawsuit was necessary before an agreement was reached in 2009. The producers paid 7.5% of their profits to the Tolkien Estate, but the lawyer, who refuses to give a number, adds that "it is too early to say how much that will be in the future."
Ale:
But none of this bothered the family until Peter Jackson's films. It was the release of the first film of the trilogy, in 2001, that changed the nature of things. First, it had a prodigious effect on book sales.

"In three years, from 2001 to 2003, 25 million copies of Lord of the Rings were sold -- 15 million in English and 10 million in other languages. In the United Kingdom, sales went up by 1000% after the release of the first movie in the trilogy, The Fellowship of the Ring," says David Brawn, Tolkien's publisher at HarperCollins, which retains the English-speaking rights, except for the United States.


Uważam tę recenzję za niemiarodajną;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2013 dnia: Października 03, 2013, 03:02:22 am »
Uważam tę recenzję za niemiarodajną;)

Ja znów za przekonującą, bo idzie w krytyce jacksonowych filmów w tym samym kierunku, co ja... Z tym... że ja też nie mam udziału w zyskach z w/w filmów... ::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2014 dnia: Października 11, 2013, 01:46:33 am »
Wracając do:
Tak czy siak - zachciało mi się coś esefowego wrzucić - to nie ma niczego - tak bez większych zastrzeżeń? :-\

"Grawitacja" zbiera niezłe noty:
http://www.polityka.pl/kultura/film/1557331,1,recenzja-filmu-grawitacja-rez-alfonso-cuaron.read
http://www.rottentomatoes.com/m/gravity_2013/
http://www.imdb.com/title/tt1454468/
I też zarabia nieźle:
http://variety.com/2013/film/news/gravity-crosses-100-million-at-worldwide-box-office-1200709672/
No i prawdziwa astronautka zastrzeżeń wielu nie ma:
http://newswatch.nationalgeographic.com/2013/10/09/real-life-astronaut-weighs-in-on-gravity/

Ha, kolejny dobry film po "Moon"? (I znów - znamienne - realistyczny.) Chyba się wybiorę.

Tylko w 3D...  :-\

(Inna sprawa, że sama już wspominałaś...)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2015 dnia: Października 11, 2013, 03:03:58 pm »
Pewnie zaczynam być nudny, ale wydaje mi się iż fakt, że film tyle a tyle zarabia**, a także, że ma fajne efekty specjalne, a także, że jest realistyczny***, nie zmienia tego, iż po przeczytaniu streszczenia na wikipedii praktycznie nie ma sensu go oglądać. Amerykanie prędko nie nauczą się robić wartościowych* filmów. Sądząc z obecnego tempa, nie dożyję.
Tymczasem, na szczęście, kinematografia ma już ponad 100 lat. Zrobiono naprawdę sporo dobrych filmów.
---
*(Sprecyzuję. Film wartościowy, to taki, po którego obejrzeniu nie żałuję tych kilku godzin życia. Pomocny konstrukt mentalny: wyobrazić sobie siebie na łożu śmierci, odpowiadającego na pytanie, czy wolałbyś/abyś obejrzeć "Atlas Chmur" czy iść teraz na ostatni spacer...)
** Uprzedzająca odpowiedź na atak Wielbicieli "Kina Rozrywkowego" (WKR). Zwyczajny atak: "Ale przecież lepiej oglądać KR niż nic!" lub "Weź k...a wyluzuj chłopie, co chcesz robić w piątek wieczorem!" lub "Ja wiem, wiem, ale teraz wszystkie filmy są do d...y, jest tylko KR, więc...". Otóż nie. Nic nie usprawiedliwia miernego kina, nawet jego wszechobecność. De facto, kino w XXI wieku to wyłącznie KR, a "kinomani" to WKR. Dla filmów, które przeszły do kanonu, usnuto nazwę "kino artystyczne", co umiejętnie określa zarazem resztę filmów.
*** Najbardziej realistyczna pozostaje rzeczywistość.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2016 dnia: Października 11, 2013, 04:55:18 pm »
Term, Ty się przyznaj, że szlag Cię trafił, bo w Wenecji "Gravity" obcmokali...
http://pl.wikipedia.org/wiki/70._Mi%C4%99dzynarodowy_Festiwal_Filmowy_w_Wenecji
Pytanie czy tak dobrze to o w/w świadczy, czy tak źle o Wenecji...*

W streszczeniu wikipedycznym owszem - dopiero rzuciłem okiem, że już jest - w istocie sporo się dzieje...
http://en.wikipedia.org/wiki/Gravity_(film)
No, do pustej fabularnie akcji "Transformers 2" czy "Avengers" trochę daleko, ale jak na Sztukę (a recenzenci sugerują to duże S.) to podejrzanie za dużo tego dziania się i happy end obowiązkowy też coś nie pasi Coelho zajeżdząjąc...

Znaczy: widzę szanse na nowy "Moon", ale nowych "Odysei..." czy "Solarisów" ('71) nie spodziewam się jednak. (I mówiąc o zarobkach delikatnie to sugerowałem.)

Z tym, że chyba jednak to zobaczę, w końcu skoro Mistrz pozwalał sobie na oglądanie "Hulka"...

ps. Aby Cię nie pocieszyć:
http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1554465,1,lem-przegrywa-z-sapkowskim.read


* nawiasem: w Cannes (http://www.festival-cannes.fr/en/readResonnances/59683.html) takie coś puszczali znowu:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Last_Days_on_Mars
The Last Days On Mars Official Trailer #1 (2013) - Liev Schreiber Sci-Fi Movie HD
(Koncepcyjnie opowiastka o zombies a'la "Duchy Marsa" niesławne. Czyli straszna kupa... Choć wnętrza i ubranka niczego sobie ::).)
« Ostatnia zmiana: Października 11, 2013, 08:35:35 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

HAL 9000

  • Full Member
  • ****
  • Wiadomości: 158
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2017 dnia: Października 11, 2013, 08:09:39 pm »
*** Najbardziej realistyczna pozostaje rzeczywistość.
Jesteś pewien? ;)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2018 dnia: Października 12, 2013, 08:27:31 pm »
Naprawdę miałam ochotę na filmowe SF. Tak się złożyło, że zobaczyłam.
Po pierwsze Gravity jest też w 2D.
Po drugie 3D akurat w tym filmie jest bardzo oki.
Po trzecie - żałosny.
Do zdjęć i filmów a la NASA doklejone kretyńskie dialogi - z hamerykańskich filmów. Mnie to bardzo drażni.  Plus stereotypy. Plus rozwalenie wszystkich dostępnych stacji. Minus.
Lepiej zobaczyć filmiki i fotki na stronce NASA - jeśli zacznie znowu działać:)
De facto, kino w XXI wieku to wyłącznie KR, a "kinomani" to WKR.
Nieprawda.
Chyba, że zamienimy "wyłącznie" na "w większości". To prawda.Są filmy poza klasyfikacją: SF.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13409
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2019 dnia: Października 12, 2013, 08:53:38 pm »
Terminus - Ty odkup prawa do stopki (chyba, z pamięci) Draco: ex cathedra ;) !
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2020 dnia: Października 12, 2013, 09:13:03 pm »
Po trzecie - żałosny.
Do zdjęć i filmów a la NASA doklejone kretyńskie dialogi - z hamerykańskich filmów. Mnie to bardzo drażni.  Plus stereotypy. Plus rozwalenie wszystkich dostępnych stacji. Minus.
Lepiej zobaczyć filmiki i fotki na stronce NASA - jeśli zacznie znowu działać:)

No to już wszystko jasne. Przekonałaś/przekonaliście mnie, że szkoda czasu i gotówki.
Zważywszy, ze krytycy obcmokują w tym filmie warstwę techniczną wyłącznie, wygląda na to, że maziek ma rację z tą lokomotywą. Nieważne co, ważne jak.
Te stacje tedy to - rozumiem - aluzja do tradycji kulturowej. Stację męki dla widza, czy coś...

Swoją drogą jednak szkoda zarżniętego tematu, przecie umieranie - bez żadnych kretyńskich ratunków nadludzkim wysiłkiem woli - astronautów (nawet chłopa i baby stereotypowo) w Próżni to samograj, ale nie dla Holyłód jak widać...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2021 dnia: Października 12, 2013, 09:44:42 pm »
Terminus - Ty odkup prawa do stopki (chyba, z pamięci) Draco: ex cathedra ;) !
Nie czaję, przecież Wy wszyscy się tak wypowiadacie. A katedry do habilitacji i tak nie dostanę:)
Pewno masz wrażenie mojej excathedralności bo nie dołączam zwyczajowych wzrotów typu "uważam rze", albo "IMVHO", i nie używam emotikonek... Zmiękłeś Waść od tech internetów.
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2013, 09:47:53 pm wysłana przez Terminus »

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2022 dnia: Października 12, 2013, 09:52:25 pm »
De facto, kino w XXI wieku to wyłącznie KR, a "kinomani" to WKR.
Nieprawda.
Chyba, że zamienimy "wyłącznie" na "w większości". To prawda.Są filmy poza klasyfikacją: SF.
Ok, ostatnio odkryłem, że wino hiszpańskie jest co najmniej tak samo dobre jak francuskie a przy tym połowe tańsze (przynajmniej we Francji). Z tego nieoczekiwanego faktu wynikło, że pisałem pod wpływem, zawsze wtedy jest bardziej 'ex cathedra'. Przepraszam (leżąc krzyżem).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13409
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2023 dnia: Października 13, 2013, 09:18:50 am »
Zmiękłeś Waść od tech internetów.
Owszem, tu masz rację. Odkryłem grzebiąc w starociach, że bez tych "mniętkich przydatków" moje wypowiedzi wyglądały na zadziorne czy aroganckie, a dyskusja zbaczała z konkretów na osobiste odczucia dyskutantów. To dlatego, że nie widać twarzy mówiącego ani nie słychać jego głosu. Te "przydatki" to protezują, dlatego zacząłem je stosować, gdyż nie jestem arogancki tak w ogóle ;) .

BTW po winie to ja się robię koncyliacyjny i wszystkich rozumiejący i we wszystko się wczuwający ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2024 dnia: Października 13, 2013, 10:33:06 pm »
Chciałam tylko dodać parę słów do tej Gravitacji - przeczytałam teraz recenzje (ze dwie) - że te wszystkie zachwyty biorą się z tego, że ludzie chyba nie oglądają żadnych zdjęć i filmów real - tylko opierają swoje wyobrażenia o stacjach kosmicznych i widokach - na filmach SF. Stąd w tym filmie pewien realizm scen kosmicznych może niektórych uderzyć i poruszyć. O tym generalnie piszą w recenzjach.
Dla mnie było za dużo schematycznych gadek damsko -męskich - w końcu to nie "Ja Cię kocham, a Ty śpisz' (zresztą ten film miał lepszy scenariusz i go lubię). Kompletnie chybiona postać Clooney'a - w sensie grania na nucie Ocean's Eleven. Poza tym próba wzbudzenia w widzu typowo hamerykańskiej łzawości - ogranym tematem (nie napiszę jakim, ale dla mnie żenada). Gdyby tyle nie bredzili, to film do przyjęcia - ale, że bredzili to lepiej sobie obejrzeć stronkę NASA.
Niewykluczone, że film będzie miał sporo zwolenników. U mnie Moon nie jest zagrożony;) Chociaż wypłynął jeno na przeciwieństwie do Incepcji.

P.S. Proszę bardzo, ale szczerze powiedziawszy zainteresowała mnie moc tego wina:
(leżąc krzyżem).
...to jakaś ogólnoeuropejsko - dostępna marka?;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)