Stanisław Lem - Forum
Polski => Lemosfera => Prezentacje maturalne => Wątek zaczęty przez: adam.s w Listopada 21, 2007, 12:35:57 am
-
Witam.
Szukam pomocy odnośnie prezentacji maturalnej nt:"Od Juliusza Verne'a do Stanisława Lema - analizując wybrane utwory przedstaw ewolucje powieści science-fiction". Która powieść sf Lema uważacie za przełomową, ważną dla całego gatunku - nie pod względem treści, stylu itp, lecz ewolucji gatunku (np. "Wechikuł Czasu" Wellsa - pierwszy raz używa w literaturze motywu podróży w czasie.). Najlepiej, gdyby to nie był "Solaris", ponieważ nie jestem jedynym, który wybrał ten temat w mojej szkole, a wskazane byłoby, żebyśmy nie mieli takich samych bibliografii :) (pozostali na pewno wybiorą Solaris). Pytanie bonusowe: jakie inne powieści sf uważacie za naprawdę przełomowe :].
Pozdrawiam, Adam.
-
Co prawda inny znany Adam S. powiedział "zrób to sam", ale... proponowałbym następującą listę:
-"20.000 mil podmorskiej żeglugi" Verne'a
-"Wojnę światów" Wellsa - po raz pierwszy wydarzenia zostaja pokazane w skali społecznej, nie tylko indywidualnej...
-"Ostatnich i pierwszych ludzi" Stapledona - (rzecz znana u nas tylko z fragmentów i streszczeń, fragmenty w drugim tomie "Drogi do science fiction"; streszczenie w "Fantastyce i futurologii"), wydarzenia na skale kosmiczną, fabuła rozpisana na tysiaclecia, są wątki filozoficzne;
-"Nowy, wspaniały świat" Huxley'a albo "Rok 1984" Orwella, czyli coś z nurtu "antytotalitarnego";
-którąś z amerykańskich space oper, albo inną przygodówkę z czasów "Złotego Wieku" ichniej SF - osobiście proponowałbym "Koniec Wieczności" Asimova i "Gdzie twój dom, Ziemianinie?" Blisha; moze też być "Misja międzyplanetarna" Van Vogta lub "Kawaleria Kosmosu" Heinleina;
-jakiś utwór hard SF, najlepiej "2001 Odyseję Kosmiczną" Clarke'a;
-z "Nowej Fali" - chyba najlepiej "Zatopiony świat" Ballarda (dbałość o styl literacki, odrzucenie dotychczasowego optymizmu), "Lewą rękę ciemności" Le Guin (wątki społeczne i kulturowe - równie dobrze może być pierwsza "Diuna" Herberta) i "Ubik" Dicka (pytania filozoficzne, pierwsze ujęcie wątku VR)
-a na zakończenie coś z póżnej - IMHO najlepszej twórczości - Mistrza: "Wizja lokalna" i "Fiasko", jako synteza wątków technologicznych z filozoficznymi, i wartości właściwych dla SF z wartościami ogólnoliterackimi.
-
Dziękuję za pomoc :) VR- wirtualna rzeczywistość, tak?
Ktoś jeszcze ma pomysły, którymi chciałby się podzielić?
-
Dziękuję za pomoc :) VR- wirtualna rzeczywistość, tak?
Owszem... Zresztą zamiast "Ubika" mogą też być "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?" (vel "Blade Runner") - prototyp cyberpunku i pytanie o to gdzie przebiega granica człowiek/maszyna...
-
Przeszukaj forum bo coś mi dzwoni że ktoś już pisał ten temat.
-
Przeszukaj forum bo coś mi dzwoni że ktoś już pisał ten temat.
Dobrze ci dzwoni. Był taki temat (http://www.lem.pl/cgi-bin/yabb2/YaBB.pl?num=1148135775).
ps. A tu trzy kolejne linki o tym samym:
1. gotowy bryk (http://www.bryk.pl/teksty/liceum/j%C4%99zyk_polski/wsp%C3%B3%C5%82czesno%C5%9B%C4%87/25343-od_juliusza_verne_a_do_stanis%C5%82awa_lema_analizuj%C4%85c_wybrane_utwory_przedstaw_ewolucje_powie%C5%9Bci_science_fiction.html) (IMHO nienajlepszy);
2. tak udzielali pomocy innemu maturzyście (http://www.movieforum.pl/viewtopic.php?t=2004
)
3. a tak jeszcze innemu (http://www.biblionetka.pl/art.asp?kom=tak&oid=-1&aid=40618)
-
Co prawda inny znany Adam S. powiedział "zrób to sam", ale... proponowałbym następującą listę:
-"20.000 mil podmorskiej żeglugi" Verne'a
-"Wojnę światów" Wellsa - po raz pierwszy wydarzenia zostaja pokazane w skali społecznej, nie tylko indywidualnej...
-"Ostatnich i pierwszych ludzi" Stapledona - (rzecz znana u nas tylko z fragmentów i streszczeń, fragmenty w drugim tomie "Drogi do science fiction"; streszczenie w "Fantastyce i futurologii"), wydarzenia na skale kosmiczną, fabuła rozpisana na tysiaclecia, są wątki filozoficzne;
-"Nowy, wspaniały świat" Huxley'a albo "Rok 1984" Orwella, czyli coś z nurtu "antytotalitarnego";
-którąś z amerykańskich space oper, albo inną przygodówkę z czasów "Złotego Wieku" ichniej SF - osobiście proponowałbym "Koniec Wieczności" Asimova i "Gdzie twój dom, Ziemianinie?" Blisha; moze też być "Misja międzyplanetarna" Van Vogta lub "Kawaleria Kosmosu" Heinleina;
-jakiś utwór hard SF, najlepiej "2001 Odyseję Kosmiczną" Clarke'a;
-z "Nowej Fali" - chyba najlepiej "Zatopiony świat" Ballarda (dbałość o styl literacki, odrzucenie dotychczasowego optymizmu), "Lewą rękę ciemności" Le Guin (wątki społeczne i kulturowe - równie dobrze może być pierwsza "Diuna" Herberta) i "Ubik" Dicka (pytania filozoficzne, pierwsze ujęcie wątku VR)
-a na zakończenie coś z póżnej - IMHO najlepszej twórczości - Mistrza: "Wizja lokalna" i "Fiasko", jako synteza wątków technologicznych z filozoficznymi, i wartości właściwych dla SF z wartościami ogólnoliterackimi.
Moim zdaniem: tylko Nowy wspaniały świat pasuje jako "przełomowa" antyutopia (albo jeszcze wcześniejsze rzeczy, chociaż na maturę, to można sobie odpuścić ;) ), 1984 - mimo swojego znaczenia - pod względem formalno-rozwojowym niespecjalnie popycha gatunek.
Darowałabym sobie też czytanie space oper, szkoda czasu, są świadectwem swoich czasów, ale nie wnoszą nic do gatunku ani merytorycznie, ani formalnie. Za to polecałabym Kantyczkę dla Leibowitza Walter M. Miller - pierwsza znacząca powieść opisująca świat post-atomowy i jego społeczeństwo (nie mówię, że w ogóle pierwsza, ale ta odbiła się głośnym echem). I warto ja przeczytać, to dobra książka po prostu.
A generalnie, to były kiedyś na tym forum zasady, że jak ktoś ma pytanie maturalne to:
- sam sobie szuka podobnych tematów, a nie, że mu starsi koledzy linki podają
- przed tematem tego typu stawiamy [M] (co jest zresztą opisane w pierwszym z góry temacie, traktującym o użytkowaniu forum) - wtedy inni maturzyści wiedzą, że mogą tam zajrzeć i zobaczyć, czy ktoś już przypadkiem nie pytał o ich temat - twórcy tematów maturalnych doprawdy nie są tak płodni, żeby każdy miał jedyne i oryginalne zagadnienie do poruszenia
-
Moim zdaniem: tylko Nowy wspaniały świat pasuje jako "przełomowa" antyutopia (albo jeszcze wcześniejsze rzeczy, chociaż na maturę, to można sobie odpuścić ;) ), 1984 - mimo swojego znaczenia - pod względem formalno-rozwojowym niespecjalnie popycha gatunek.
W sumie racja. Huxley jest aktualniejszy.
Darowałabym sobie też czytanie space oper, szkoda czasu, są świadectwem swoich czasów, ale nie wnoszą nic do gatunku ani merytorycznie, ani formalnie.
Sporo pomysłów jednak wniosły (np. Blisha i Heinleina Mistrz półgębkiem chwalił), a jednocześnie były świadectwem paradoksalnej epoki rozkwitu i upadku SF równocześnie. (Zauważ zresztą, że wspominam tu samą śmietankę "drugiej ligi", są pozycje znacznie, znacznie gorsze... )
BTW: SF to przede wszystkim twórczosc rozrywkowa, niestety, i nie widzę powodu zamiatania tej wstydliwej kwestii pod dywan...
Za to polecałabym Kantyczkę dla Leibowitza Walter M. Miller - pierwsza znacząca powieść opisująca świat post-atomowy i jego społeczeństwo (nie mówię, że w ogóle pierwsza, ale ta odbiła się głośnym echem). I warto ja przeczytać, to dobra książka po prostu.
Owszem dobra jest. Tylko pytanie czy liczyć ja do "Złotego Wieku", do którego czasowa przynależy, czy osobno...
A generalnie, to były kiedyś na tym forum zasady, że jak ktoś ma pytanie maturalne to:
- sam sobie szuka podobnych tematów, a nie, że mu starsi koledzy linki podają
Biję się w watłe piersi ;).
- przed tematem tego typu stawiamy [M] (co jest zresztą opisane w pierwszym z góry temacie, traktującym o użytkowaniu forum) - wtedy inni maturzyści wiedzą, że mogą tam zajrzeć i zobaczyć, czy ktoś już przypadkiem nie pytał o ich temat - twórcy tematów maturalnych doprawdy nie są tak płodni, żeby każdy miał jedyne i oryginalne zagadnienie do poruszenia
Terminus wróci to to naprawi ;).
ps. godna polecenia jest też oczywiscie "Trylogia Księżycowa" Żuławskiego, tylko, że ona słabo pasuje do schematu rozwoju SF, pod niektórymi względami znacznie wyprzedza swe czasy...
-
BTW: SF to przede wszystkim twórczosc rozrywkowa, niestety, i nie widzę powodu zamiatania tej wstydliwej kwestii pod dywan...
polemizowałbym
-
BTW: SF to przede wszystkim twórczosc rozrywkowa, niestety, i nie widzę powodu zamiatania tej wstydliwej kwestii pod dywan...
polemizowałbym
Temat mówi wszak o ewolucji, a ewolucja to nie rozwój "pionowo w górę", to "błądzenie błedów" czyli wzloty i upadki...