Może taka treść niemieckiego dowcipu byłaby do przyjęcia?
Mam alternatywne wyjaśnienie
. Nie wiem czy oglądaliście kiedy kreskówki Disney'a i braci Warnerów z czasów II wojny. Byly bardzo
zaangażowane, pełne kpin z nieprzyjaciela (z hitlerowcami pół biedy, zasłużyli se, ale sposób przedstawienia Japończyków ociekał wręcz brutalnym rasizmem). W jednej z nich fabuła sprowadzała się do intrygi szpiegowskiej, nie pomnę który animek królik Bugs, czy kaczor Donald uciekał z wykradzioną najpilniej strzeżoną tajemnicą III Rzeszy (zapisaną na złożonym na cztery karteluszku). Gdy w finale pokazywano nam ów karteluszek okazywało się, że jego zawartość brzmi:
HITLER IS STINKER!Może więc i tu o dowcip tej klasy szło?
W końcu kto powiedział, że masowy dowcipoodbiorca gust musi mieć subtelny...