Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1079490 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2190 dnia: Lutego 11, 2018, 03:57:44 pm »
Właśnie przeczytałem (zdaje się, że nie po raz pierwszy) wiersz "Magnitogorsk albo Rozmowa z Janem" Broniewskiego. Znacie zapewne?

Siedzę z Janem w trzynastej celi
na Ratuszu, pośrodku miasta,
trzy dni temu razem nas wzięli,
posadzili, trzymają, i basta.

Na podłodze sen nasz nielekki,
zupę dali, ze pies jej nie zje,
Jana chroni pancerz dialektyki,
mnie - leciutki obłok poezji.

Smród, robactwo, ciężkie chrapanie...
Ano - różnie w życiu się darzy.
Ktoś nabazgrał węglem na ścianie:
"Niechaj żyje walka piekarzy!"

Ja - cóż? Gwizdać! Siedzę od piątku,
mogę siedzieć tak choćby miesiąc,
ale Jan ma katar żołądka,
no i lat bez mała sześćdziesiąt,

trzeba jego hartu i woli,
żeby ważyć to sobie lekce,
no bo człowiek, gdy go brzuch boli,
zapomina i o dialektyce!

Siedzę, siedzę, liczę godziny,
Jan się zdrzemnął, o ścianę wsparty,
nad globusem jego łysiny
zaświtało kwadrans po czwartej.

Sieknął, ocknął się i beztrosko
wyprostował zgarbione plecy:
"Wiesz - powiada - w Magnitogorsku
dziś ruszają dwa wielkie piece..."

Świt był szary, pełznął niechętnie,
jakby mieli go zarżnąć nad miastem,
i myślałem sobie: "Jak pięknie
w tej parszywej celi trzynastej".

I o Janie myślałem jeszcze,
i gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Polska,
i płonęły w śledczym areszcie
wielkie piece Magnitogorska.


I jakoś mi się tak - trochę gorzko, trochę ironicznie, ale nie tylko... - z komunistą Martinem zapętlił. I uwarunkowania, w których "Obłok..." z "Korzeniem" powstały przypomniał, bo wtedy też - nawet liczniej - siedzieli, a niektórzy z tych siedzących dalej w dialektykę - choć ich do tiurmy posłała - wierzyli...



Poczytałem też (innobecznie ;), więc odgradzam), niezbyt uważnie, od niechcenia wręcz (ot, tak, na kartkowanie grubego tomu z półki mnie naszło) "Księgę 1001 nocy" i stwierdziłem, że albo Chiang b. solidnie jej styl podrobił w"Kupcu i wrotach alchemika", albo Jakuszewski dobrze się na Kubiaka i spółkę stylizował, albo jedno i drugie. (Nawiasem: zupełnie inaczej się te baśnie odbiera w wieku dorosłym, raczej na stronę literacką i smaczki kulturowe patrzy, niż na czary, które dzieciaka ekscytowały.)
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2018, 08:38:08 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2191 dnia: Lutego 12, 2018, 07:05:11 pm »
Cytuj
Właśnie przeczytałem (zdaje się, że nie po raz pierwszy) wiersz "Magnitogorsk albo Rozmowa z Janem" Broniewskiego. Znacie zapewne?
Recytowałem w podstawówce  :)
Ten Jan (Hempel) ciekawa ścieżka (dialektyczna?) światopoglądowa - od  słowiańskiego "kultu słońca"
Podjął też działania zmierzające do przywrócenia najstarszych obyczajów i rytuałów przedchrześcijańskich. Członkowie założonego przez Hempla w Zakopanem Towarzystwa Teozoficznego o świcie modlili się do Słońca
do kultu "słońca" bardziej przyziemnego;
Zamieszkał w Moskwie pod nazwiskiem „Jan Wiślak”; wkrótce przybyła tam jego żona. Został redaktorem polskojęzycznego czasopisma literackiego Kultura Mas, publikował także w Trybunie Radzieckiej, brał udział w tłumaczeniu na język polski dzieł Lenina. Przygotował do druku w ZSRR szereg edycji polskiej literatury klasycznej i współczesnej zarówno w języku polskim, jak i przekładach.
Tak siak, kult słońca na dobre mu nie wyszedł - było grzecznie siedzieć w polskim więzieniu...
W okresie wielkiego terroru 19 stycznia 1937 roku aresztowany przez NKWD. 2 września 1937 skazany przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR na karę śmierci za zdradę ojczyzny i uczestnictwo w terrorystycznej organizacji kontrrewolucyjnej, tego samego dnia stracony
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Hempel_(filozof)
Aż chce się przypomnieć słowa piosenki...nie ma żartów z filozofią moja Ty Pietrowna Zofio...
Zostawiając Jana, bardziej "leży mi" dosadny pierwowzór pana Władysława (to te posiedzenie w więzieniu, na które ich kumpel Wieniawa-D przyniósł kawior z szampanem?..chyba te...cala cela śpiewa z nami...)
Acha, miało być te drugie - krótsze;

Co nam zostanie z tych lat,
z tej celi wrednej,
gdy wreszcie skona już Wat
i Stawar biedny,
ciche marzenia i szept,
i sranie w kucki,
tu Jan odlewać się szedł,
srał Nowogródzki.
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2018, 07:07:04 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2192 dnia: Lutego 12, 2018, 08:52:01 pm »
Ten Jan (Hempel) ciekawa ścieżka (dialektyczna?) światopoglądowa - od  słowiańskiego "kultu słońca"

Bo skrajności zawsze się w końcu spotykają... Ledwo co wyczytałem u znanego nam wszystkim W.O. (który robił tu zresztą za echo powtarzające*) jak to się miły NEXowi twardy liberalizm z leninizmem styka i oba - w pogardzie dla mas - czerpią z tego Czernyszewskiego, o którym kiedyś wspominałeś):
http://wo.blox.pl/2018/01/Leninizm-i-neoliberalizm.html

*Za tą knigą:
https://www.amazon.com/How-Bad-Writing-Destroyed-World/dp/1501313118

(Nawiasem: gdybym wciąż był na etapie nadinterpretacji, na którym przypisałem "Wyprawie profesora Tarantogi" bycie parodią - o dziesięciolatkę młodszego - "StarTreka", to bym się teraz zastanawiał czy dlatego u Witkatza szewcy, że Czerny- był -szewski ;D.)

Zostawiając Jana, bardziej "leży mi" dosadny pierwowzór pana Władysława

Też czasem wolę jak mięsem rzucają ;).

ps. A jak przy słowianofilach i tym podobnych jesteśmy, to na blogu jednego całkiem współczesnego (co SF, nawet niezłą, też pisywał) całkiem ciekawy (acz nienowy) tekst - o całkiem ciekawym panu - niedawno znalazłem:
https://bialczynski.pl/2015/06/08/wielcy-polacy-jozef-rotblat-1908-2005-zapomniany-polski-noblista/
Nawet miłe zaskoczenie, bo - mimo umiłowania słowiańszczyzny - zupełnie nienacjonalistycznym kluczem poleciał.
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2018, 10:49:50 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2193 dnia: Marca 21, 2018, 10:32:34 pm »
Właśnie przeczytałem wcześniej nieznany przeze mnie utwór nieboszczyka Hawkinga. Książka zatytułowana Einsteins Traum. Expeditionen an die Grenzen der Raumzeit, a zatem w języku niemieckim. Po polsku tytuł może brzmieć mniej więcej tak: Marzenie Einsteina. Wyprawy do granic czasoprzestrzeni.

Książka napisana dość nietypowo jak dla Hawkinga, a zarazem zajmująco. Zawiera szkice autobiograficzne, rozmyślania naukowo-filozoficzne oraz usiłowania wyjaśnić, dlaczego fizyka i wszechświat zawsze byli dla autora aż tak wysoce fascynujące. Faktycznie jest to zbiór utworów, którzy zostały napisane w okresie lat 1976..92.

Przeczytałem książke jednym haustem, choć czasem niełatwo było przedzierać się przez gęstwinę niemieckiej frazeologii i gramatyki.
Jeżeli ktoś z tu obecnych czyta po niemiecku i ma chęć do przeczytania tej książki, z radością podeślę ebooka :).

A jeszcze, może ktokolwiek wie, czy istnieje przekład polski, pod jakim tytułem? Wyszukiwarka gugl nic nie znalazła. Widocznie nie bardzo umiem się nią posługiwać. W każdym razie byłbym bardzo wdzięczny za każdą informację dotyczącą tłumaczenia polskiego.
« Ostatnia zmiana: Marca 21, 2018, 11:15:18 pm wysłana przez Lieber Augustin »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2194 dnia: Marca 21, 2018, 10:46:52 pm »
Jak jeszcze się dowiem, że czytasz po mandaryńsku - to pozielenienie z zazdrości zacznie mi wychodzić na szyję (na razie zatrzymało się na klatce z piersiami).
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2195 dnia: Marca 21, 2018, 11:05:27 pm »
Jak jeszcze się dowiem, że czytasz po mandaryńsku - to pozielenienie z zazdrości zacznie mi wychodzić na szyję (na razie zatrzymało się na klatce z piersiami).
Nie warto aż tak się przejmować. Ty znasz się przecież na angielszczyznie, ja zaś ani w ząb ;) :)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2196 dnia: Marca 21, 2018, 11:35:41 pm »
A jeszcze, może ktokolwiek wie, czy istnieje przekład polski, pod jakim tytułem? Wyszukiwarka gugl nic nie znalazła. Widocznie nie bardzo umiem się nią posługiwać. W każdym razie byłbym bardzo wdzięczny za każdą informację dotyczącą tłumaczenia polskiego.
To chyba ta:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69101/czarne-dziury-i-wszechswiaty-niemowlece-oraz-inne-eseje
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarne_dziury_i_wszech%C5%9Bwiaty_niemowl%C4%99ce_oraz_inne_eseje
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2197 dnia: Marca 21, 2018, 11:57:26 pm »
A jeszcze, może ktokolwiek wie, czy istnieje przekład polski, pod jakim tytułem? Wyszukiwarka gugl nic nie znalazła. Widocznie nie bardzo umiem się nią posługiwać. W każdym razie byłbym bardzo wdzięczny za każdą informację dotyczącą tłumaczenia polskiego.
To chyba ta:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69101/czarne-dziury-i-wszechswiaty-niemowlece-oraz-inne-eseje
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarne_dziury_i_wszech%C5%9Bwiaty_niemowl%C4%99ce_oraz_inne_eseje
Zgadza się, to ta sama. Oto link na ten sam artykuł z Wiki, lecz w języku niemieckim:
https://de.wikipedia.org/wiki/Einsteins_Traum._Expeditionen_an_die_Grenzen_der_Raumzeit
Dziękuję Tobie bardzo, Ola!

W żaden sposób nie potrafię zrozumieć, jak Tobie udało sie znaleźć informację, a do tego jeszcze wprost błyskawicznie :o
Respect, Ola!

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2198 dnia: Marca 22, 2018, 12:22:54 am »
Cała zasługa po stronie dr Gugla;)
Wpisałam niemiecki tytuł - po lewej wyskoczyły niemieckie strony, ale z angielskim oryginalnym tytułem w nawiasie - po prawej właściwa książka po polsku. Porównałam angielskie tytuły.
Tak to wygląda - odarte z tajemnic;)
Więc respect dla dr Gugla:)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2200 dnia: Kwietnia 07, 2018, 04:18:28 pm »
I znów te transhuhu... obietnice ;):
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,23201612,yuval-noah-harari-jak-zostaniemy-bogami-planety-ziemia.html
Harari mieszka z mężem koło Jerozolimy, jest weganinem, medytuje i raz w roku przez 30 dni żyje bez książek i mediów społecznościowych. Nie używa smartfona...
Z kim, z kim mieszka? I gdzie? W Ziemi Świętej...
Co się dzieje z naszym światem? :o :'(

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6889
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2201 dnia: Kwietnia 07, 2018, 04:27:17 pm »
I znów te transhuhu... obietnice ;):
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,23201612,yuval-noah-harari-jak-zostaniemy-bogami-planety-ziemia.html
Harari mieszka z mężem koło Jerozolimy, jest weganinem, medytuje i raz w roku przez 30 dni żyje bez książek i mediów społecznościowych. Nie używa smartfona...
Z kim, z kim mieszka? I gdzie? W Ziemi Świętej...
Co się dzieje z naszym światem? :o :'(
To byłby tennooo...transhumanizm?;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2202 dnia: Kwietnia 07, 2018, 06:32:56 pm »
jest weganinem, medytuje i raz w roku przez 30 dni żyje bez książek i mediów społecznościowych. Nie używa smartfona...

To farbowaniec jeden... Transhumanizm głosi, a sam żyje (prawie) jak destrukcjanin... ;)

Z kim, z kim mieszka? I gdzie? W Ziemi Świętej...
Co się dzieje z naszym światem? :o :'(
To byłby tennooo...transhumanizm?;)

A będzie tylko lepiej.... ;)

"Gina delikatnie mnie dźgnęła i skierowała moją uwagę na grupę ludzi idących powoli po drugiej stronie ulicy na północ. Kiedy nas minęli, spytała:
—   Czy to były...?
—   Co? Aseksy? Tak sądzę.
—   Nigdy nie jestem pewna. Istnieją naturalni ludzie, którzy niczym się od vich nie różnią.
—   W tym właśnie rzecz. Nigdy nie można być pewnym - dlaczego jednak zawsze sądzimy, że jesteśmy w stanie odkryć na pierwszy rzut oka cokolwiek u obcej osoby?
“Aseks” było niczym innym jak określeniem-parasolem dla dużej grupy filozofii, sposobów ubierania się, zmian dokonywanych za pomocą chirurgii plastycznej i głębokich zmian biologicznych. Jedyne, co bezwarunkowo łączyło wszystkich aseksów, był pogląd, że vich parametry płciowe (neuronalne, endokrynologiczne, chromosomalne i genitalne) są tylko i wyłącznie vich sprawą, zazwyczaj (choć nie zawsze) vich partnerów, prawdopodobnie vich lekarzy i czasami kilku bliskich przyjaciół. To, co konkretny aseks robił w ramach swojej postawy, sięgało od zaznaczania “A” na formularzach w trakcie spisów ludności, przez zmianę nazwiska na aseksowe, zmniejszenie piersi albo redukcję owłosienia ciała, dostrojenie tonu głosu, przemodelowanie twarzy, utorbienie (zabieg chirurgiczny umożliwiający wciąganie męskich narządów płciowych do wnętrza), po doprowadzanie do pełnej fizycznej i/albo nerwowej aseksualności, hermafrodyty-zmu albo egzotyzmu.
- Po co się trudzić gapieniem się na ludzi i zgadywaniem? - spytałem. - En-mężczyzna, en-kobieta, aseks... kogo to obchodzi?
Gina jęknęła.
—   Nie rób ze mnie obłudnicy. Jestem po prostu ciekawa.
—   Przepraszam, nie sugerowałem tego. - Ścisnąłem jej dłoń, ale ją wyrwała.
- Spędziłeś rok, nie myśląc o niczym innym, mogłeś przy tym podglądać, ile ci się chciało, i narzucać się, ile tylko miałeś ochotę. Na dodatek ci za to płacili. Ja widziałam jedynie gotowy dokument. Nie rozumiem, dlaczego miałabym dojść do tych samych wniosków o migracji międzypłciowej tylko dlatego, że ty robiłeś napisy.
Pochyliłem się i pocałowałem ją w czoło.
—   A to za co?
—   Za bycie idealnym widzem - poza twoimi innymi zaletami.
—   Chyba zaraz zwymiotuję.
Poszliśmy na wschód, w kierunku Surry Hills, jeszcze spokojniejszą ulicą. Minął nas ponury samotny mężczyzna - mocno umięśniony i prawdopodobnie z przekonstruowaną sztucznie twarzą, ale... znów nie było pewności. Gina wbijała we mnie wzrok, w dalszym ciągu była zła, ale nie mogła się oprzeć.
—   To - zakładając, że był umęski - jeszcze mniej rozumiem. Jeżeli ktoś chce mieć taką budowę... w porządku, ale po co jeszcze twarz? Mało prawdopodobne i bez niej, by ktoś go wziął za en-mężczyznę.
—   Masz rację, ale uznanie go za en-mężczyznę byłoby dla niego obrazą, ponieważ wyemigrował z tej płci tak samo ostatecznie jak każdy aseks. Sedno bycia umęskim to zdystansowanie się od słabości dostrzeganej u obecnych naturalnych mężczyzn. Oświadczenie, że ich “kompromisowa tożsamość” - przestań się śmiać - jest tak znacznie mniej męska od mojej, że należymy do dwóch różnych płci. Stwierdzenie, że żaden zwykły en-mężczyzna nie może występować w jego imieniu - nie bardziej od kobiety.
Gina zrobiła gest, jakby rwała sobie włosy.
—   Jeżeli o mnie chodzi, żadna kobieta nie ma prawa występować w imieniu wszystkich kobiet, nie czuję się jednak zobowiązana do przekonstruowania się na ukobietę albo ikobietę, aby to udowodnić.
—   Cóż... dokładnie. Czuję to samo. Za każdym razem, kiedy jakiś Żelazny John pisze manifest “w imieniu wszystkich mężczyzn”, wolałbym powiedzieć mu w twarz, że ma gówno zamiast mózgu, niż opuścić płeć en-męską i pozostawić go w wierze, że mówi w imieniu wszystkich, którzy pozostali. Z tym że... to najpowszechniejszy powód, jaki ludzie wymieniają na uzasadnienie migracji międzypłciowej: rzygać im się chce od samozwańczych płciopolitycznych marionetek i pretensjonalnych guru z kręgu Renesansu Mistycznego twierdzących, że ich reprezentują. Mają też po dziurki w nosie bycia zniesławianymi z powodu prawdziwych i wymyślonych przestępstw płciowych. Jeżeli wszyscy mężczyźni są gwałtowni, samolubni, dominujący, hierarchiczni, to co można zrobić poza podcięciem sobie żył albo migracją z męskości do imęskości albo aseksu? Jeżeli wszystkie kobiety to słabe, bierne, nieracjonalne ofiary... Gina upomniała mnie uderzeniem w ramię.
—   Teraz karykaturujesz karykaturzystów. Nie wierzę, by ktokolwiek coś takiego twierdził.
—   Tylko dlatego, że obracasz się w nieodpowiednich kręgach. Może powinienem powiedzieć: odpowiednich? Wiele osób spośród tych, z którymi robiłem wywiady, właśnie tak twierdziło - słowo w słowo.
—   W takim razie to wina mediów, że robią wokół nich za dużo szumu."


Egan "Stan wyczerpania"

"Yatima zastanawiało się, czy Blanca i Gabriel czasem to robią, czy Blanca zmodyfikowało się w sposób, który uczyniłby coś takiego możliwym i przyjemnym. Jednopłciowość Gabriela nie miała większego znaczenia, była jedynie kwestią samookreślenia, ale niemal wszyscy w Carter-Zimmerman udawali też, że mają materialne ciało. W Konishi samo pojęcie materialności, atawistyczną iluzję cielesności na ogół kojarzono z przymusem i sprawianiem kłopotów. Gdy czyjaś ikona blokowała w publicznym miejscu drogę ikonie kogoś innego, równało się to pogwałceniu autonomii. Ponowne powiązanie przyjemności w sferze miłości z pojęciami takimi jak siła i tarcie byłoby zwykłym barbarzyństwem."

tenże sam, "Diaspora"
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 07, 2018, 07:02:48 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2203 dnia: Kwietnia 08, 2018, 10:51:02 am »
Swoją droga ciekawe, że żadnego futurysty nie męczy, że człowiek co by z nim nie robić, czego mu nie podłączyć czy nie przedłużyć - dalej jest małpą skłonną zrobić wszystko bo kierują nim instynkty i to one są najważniejsze. Tylko brzytwy coraz potężniejsze. A jak mu się to odbierze - to z jednej strony przestanie być człowiekiem, a z drugiej wówczas wszystkie prognozy futurystów będą wysoce sprawdzalne.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #2204 dnia: Kwietnia 08, 2018, 12:48:44 pm »
Zdaje mi się, że bierze się to z tego, o czym kiedyś gadaliśmy (i to nie raz). Ci obecni futuryści to nie są mędrcy typu Lem, Clarke czy inny Dick, to są gadgeciarze, dla których możliwość przerobienia małpiego pociotka na byt wirtualny, czy - z drugiej strony - na mózg-matrioszkę astronomicznych rozmiarów, to są +/- nieco mocniejsze odpowiedniki kupienia sobie srajfona X (Y, Z) czy innego prosiaka panamera. Ich nie martwi wewnętrzna małpowatość, oni lepszych zabawek chcą. (Oczywiście zaraz się zabawy króla Murdasa i Dioptryka z kolegami, w których polerowanych czerepach też przedwieczna małpa siedziała, przypominają. No, ale czy ci dumni transhumaniści czytali "Bajki..."?)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki