No to by było tak: internet, telefon komórkowy, statyny, cyfryzacja (wszystkiego co się da), viagra, płaskie ekrany. [Dopuściłbym tu postulowany przez pana Terminusa e-papier i sam dodałbym maszyny do druku cyfrowego, dzięki którym można wydrukować dokładnie tyle egzemplarzy książki, ile się chce (1, 10, 100, 1000 etc.) - choć może bez sensu z uwagi na dzisiejszą elitarność czytelnictwa]. Pampersy jak najbardziej mi podchodzą, podobnie jak cienkie podpaski, gdy idzie o powszechność i ważność użyteczności, lecz co do 25 lat miałbym wątpliwości. Natomiast kwanter i inne rewelacyjno-rewolucyjne przedmioty i procedury wymienione przez Terminusa raczej nie (wedle kryterium masowości/powszechności), bo to dopiero przyszłość.
vosbm